Dołącz do nas

Kibice

Arka Gdynia: Kibicowski opis rywala

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Dla wielu czas wielkiej Arki już dawno minął, ekipa która w latach 90 aspirowała do miana najlepszej w kraju dziś jest już tylko solidnym średniakiem. Przyczyn „upadku” kibicowskiego Arkowców bym się jednak nigdzie nie doszukiwał, bo według mnie taki upadek nie nastąpił, to Arka kiedyś znakomicie wykorzystywała swój potencjał nieco wyprzedzając swoje czasy, dziś na scenie kibicowskiej wyprzedziło ją po prostu kilka ekip które w latach dziewięćdziesiątych przechodziło kryzys bądź też niedostatecznie wykorzystywały swoje atuty. Mimo wszystko Arka wciąż jest całkiem dobrą ekipą na którą wyjazd z pewnością był by jednym z hitów rundy tym bardziej, że mecz z nami „hitem rundy” jest dla samych Arkowców, niestety wyjazd się nie odbędzie, ale kilka słów o gospodarzach warto napisać.
Ruch kibicowski na Arce rozpoczął się w latach siedemdziesiątych gdy ta swe mecze rozgrywała na stadionie przy ulicy Ejsmonda, a kibice zajmowali miejsca na osławionej już górce, tamtejszy stadion przez lata jednak stawał się coraz bardziej archaiczny, nie przystosowany do realiów polskiej piłki, to zmusiło Arkę do kilkuletniej tułaczki, najpierw przez kilka lat grano na obiektach Gdyńskiego Mosiru, później krótka przeprowadzka na narodowy stadion rugby by chyba już ostatecznie zakończyć swą podróż na nowo wybudowany stadion miejski, stadion który niegdyś był domem innego gdyńskiego klubu Bałtyku. O stadionie rozpisywać się nie będę, napomnę jednak, że i dziś młyn Arkowców mieści się na „górce” bo tak zwykli oni nazywać trybunę gdzie znajduje się ich młyn.
Arka jak i jej największy wróg Lechia posiadają wiele fan clubów w okolicznych miejscowościach, zauważalny jest w ich przypadku jednak trend że miasta na zachód od Trójmiasta (czyli bliżej Gdyni) kibicują Arce, te na Zachód – Lechii. Oczywiście zdarzają się wyjątki jak z których najciekawszym jest Tczew, miasto podzielone na ekipy, znajdujące się w 2 obozach, pierwszy to Arka wraz fan clubująca jej Wisła Tczew i Lechia wraz z miejscową Unią, tak przynajmniej było do roku 2009 gdy Unię i Wisłę połączono w klub nadając mu nazwę Gryf i za datę powstania uznając rok 2009 haniebnie zaprzepaszczając blisko 90 historię każdego z klubów! Jeśli chodzi o sytuację „na mieście”  to górą jest Arka zorganizowana w „TPAG”, jest to ciekawa grupa, jeszcze nie dawno w swoim mieście zabraniała noszenia barw jednego ze zgodowiczów – Lecha Poznań który to ułożył się z ŁKS, tczewianie mając własne kontakty z Widzewem odseparowali się od Lechitów, co było powodem znacznych tarć w triadzie.

Do pozostałych fan clubów Arki które warto wymienić należą takie miasta jak Rumia, Kościerzyna Kartuzy, Władysławowo, Rumia, Reda, Wejherowo. O tym ostatnim mieście warto wspomnieć także z innego powodu, w latach 90 istniał tam i nasz fan club, co prawda nigdy nie znaczący nic na mieście, ale sama obecność kilku naszych kibiców w oddalonym od Katowic o 500km mieście zasługuje na uznanie, dziś trudno już mówić w wypadku Wejherowa o jakimkolwiek FC, jednakże są tam osoby które GieKSie kibicują do dziś.

Przejdźmy do zgód Gdynian, a poza wymienionym wcześniej Lechem jest ich całkiem sporo pierwsza z nich to Koszalińską Gwardia, dwie zgody na dolnym Śląsku – Górnik Wałbrzych i trwająca ponad 30 lat z Zagłębie Lubin, do tego oczywiście Triada czyli Lech-Cracovia –Arka, poza tym jeszcze Bytomska Polonia i Ostrowieckie KSZO. Za najsłabszą z tych zgód uważa się tą z Wałbrzyskim Górnikiem, jednakże gdy ten grał w Gdyni swój mecz z Bałtykiem spora grupa Gdynian zadbała by to gospodarze na meczu się pojawili.
Jeśli chodzi o nasze mecze z Arką to ostatnimi czasy było ich kilka, w sezonie 2003/4 graliśmy w Gdyni w pucharze Polski, natomiast w sezonie 2007/8 przyszło nam w Gdyni rozgrywać spotkanie ligowe, oba spotkania jak i nasza na nich prezentacja do dziś w Gdyni są bardzo dobrze wspominane, nie inaczej zresztą jest w wypadku obecności Arki u nas, spora liczba Arkowców w sezonie 2007/8 którzy po meczu udali się także na mecz Ruch-Lech na „Śląskim” a na Bukowej wspomaganych tego dnia przez sporą liczbę Bytomian naprawdę zapadła w pamięci. I to by było na tyle, bo z redaktorskiego obowiązku co prawda wypada wspomnieć o 2 ostatnich meczach z poprzedniego sezonu, ale nie ma się co rozpisywać bo najpierw Arkowcy nie pojawili się u nas ze względu na zamknięty sektor gości, następnie my przyłączyliśmy się do ich bojkotu i nie pojawiliśmy się w Gdyni.

 

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna Piłka nożna kobiet Wywiady

Górak: Walka na płaszczyźnie psychologicznej

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W trakcie świętowania na boisku mistrzostwa zdobytego przez uKochane zadaliśmy trenerowi Rafałowi Górakowi kilka pytań dotyczących obu piłkarskich drużyn GKS Katowice.

Chciałby pan, żeby kobieca GieKSa została na stałe na Nowej Bukowej?

Rafał Górak: Oczywiście, docelowo to także jest miejsce dla kobiecej dywizji. Cała logistyka też jest potrzebna do przygotowania drużyny na przenosiny, trzeba zabezpieczyć treningi. Nawet my jeszcze tutaj nie jesteśmy do końca przeniesieni, więc pewnie to jeszcze troszkę potrwa.

Czy zespół przejmował się plotką o wsparciu finansowym ze strony Rakowa?

Ubaw był dość dobry, zaraz mieliśmy w głowie szyderczy ton tego wszystkiego. Walka o mistrza toczyła się także na płaszczyźnie psychologicznej. My chcieliśmy zagrać jak najlepiej dla siebie, dla GKS-u.

Alan Czerwiński ma zostać docelowo na wahadle?

Alan Czerwiński to bardzo kompleksowy piłkarz i pomoże nam w każdym aspekcie. Świetnie spisywał się na środku obrony i to jest również jego pozycja. Będzie wystawiany w zależności od potrzeb.

Ma trener już jakiś plan na początek przyszłego sezonu?

Zawodnicy będą mieli zero-jedynkowe wakacje, a my z dyrektorem mamy trochę pracy związanej z kadrą i nie tylko. Trochę pracy jest, ale ten tydzień, dziesięć dni dla siebie muszę urwać, żeby się trochę zresetować.

Ósme miejsce na koniec to wynik dobry czy bardzo dobry?

Bardzo dobry.

Gdyby jakimś cudem jednak pojawił się dodatkowy milion na koncie klubu, to jakby go wykorzystać?

Milion złotych czy euro? (śmiech)

Euro, zaszalejmy.

Na pewno na zwiększanie standardu wokół zespołu, żeby w GKS-ie rósł poziom przygotowania piłkarzy do gry. Nigdy nie będę chciał powstania kominów płacowych, nie możemy otwierać się na taki kierunek. Każdy milion euro nam się przyda, żeby drużyna była coraz lepsza.

Kontynuuj czytanie

Galeria Kibice

Kibicowska galeria z wyjazdu do Gdańska

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kibicowskiej galerii z wyjazdu do Gdańska, gdzie dwoma pociągami specjalnymi wybrało się 1221 fanów GKS Katowice, w tym 1 kibic Baníka Ostrava i 6 przedstawicieli JKS Jarosław. Zdjęcia nadesłane przez kibiców.   

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Dziękujemy za ten sezon!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zacznijmy od naszej ulubionej statystyki, czyli, jak radzili sobie beniaminkowie w pięciu ostatnich sezonach. Po 34 kolejkach rozgrywek ich dorobek wyniósł:

19/20 Raków 50 (u) ŁKS 21 (s)
20/21 Stal 29 (u) Podbeskidzie 25 (s) Warta 43 (u)
21/22 Radomiak 48 (u) Termalica 32 (s) Łęczna 28 (s)
22/23 Miedź 23 (s) Widzew 41 (u) Korona 41 (u)
23/24 ŁKS 24 (s) Ruch 32 (s) Puszcza 40 (u)

Proforma dodajmy, że sezon 19/20 to było 37 kolejek i tam Raków zgromadził ostatecznie 53 oczka, natomiast po 34 kolejkach miał właśnie pół setki.

To oznacza, że GKS Katowice ze swoimi 49 punktami zaprezentował się tylko o oczko gorzej niż Medaliki wówczas, a ponadto – wraz z Motorem Lublin – okazaliśmy się najlepszymi beniaminkami w ostatnich latach. Rewelacjami były Radomiak, Widzew czy Warta, ale i od nich katowiczanie okazali się lepsi. Co by nie mówić – sezon GieKSy był po prostu doskonały.

Naprawdę, pisałem to już wielokrotnie, ale w najśmielszych snach nie mogliśmy się spodziewać, że na pięć kolejek przed końcem GieKSa będzie matematycznie utrzymana (a realnie kilka tygodni wcześniej), że zakończymy sezon z 18 puntami przewagi nad strefą spadkową. Że odsadzimy wicemistrza Polski na 19 punktów. Że będziemy mieli więcej zwycięstw niż porażek. Że choć z siedmioma drużynami nie uda nam się wygrać, to na jedenaście ekip drużyna Rafała Góraka znajdzie sposób. Że pokona Raków, Jagiellonię, Pogoń, dwa razy Cracovię, Górnika czy wspomniany Śląsk. Że bilans z ekipami ze strefy spadkowej będzie „po Bożemu”, czyli 5-1-0, bramki 13-1. Że w tabeli będziemy nad Górnikiem, Piastem, Koroną, Widzewem. Że będziemy szóstą najlepszą ofensywą w lidze. Że Lech Poznań będzie w euforii po remisie na Nowej Bukowej, dającym mu w konsekwencji tydzień później tytuł Mistrza Polski.

I tych ochów i achów można by mnożyć. „Kropkę nad i” zespół postawił w Gdańsku, po raz drugi w tym sezonie odwracając losy meczu. GieKSa znów się nie poddała i dodatkowo zrewanżowała się za klęskę z poprzedniego sezonu 1:5. Z drużyną będącą, jakby nie było, pewną rewelacją wiosny, kiedy to John Carver odmienił oblicze zespołu, który zaczął grać efektownie, punktować, a przed meczem z GKS miał serię czterech zwycięstw z rzędu u siebie.

Na podsumowania przyjdzie czas, ale z tego miejsca po prostu wypada podziękować – sztabowi za świetne przygotowanie do rozgrywek, mentalne, taktyczne, fizyczne oraz piłkarzom za kapitalną realizację tego, co zostało przez ten sztab przygotowany.

Począwszy od bramkarza, Dawida Kudły, który świetnie bronił przez cały sezon i nawet ta wpadka w Gdańsku w żadnym stopniu nie zmienia tego obrazu. To tak jak Oliver Kahn po finale Mundialu w 2002 roku, który powiedział” „rozegrałem bardzo dobry turniej i żaden pieprzony jeden błąd tego nie zmieni”. Tyle że pomyłka Niemca wówczas przy golu Ronaldo zaważyła o porażce, a tutaj Dawid i tak wygrał. Świetny bramkarz i znakomity sezon.

Nie chcę tu się rozpisywać o każdym zawodniku, można więc po prostu kilku wyróżnić. Arkadiusz Jędrych jako ostoja defensywy, kapitan z krwi i kości, rozegrał wszystkie 34 mecze w pełnym wymiarze! Ewenement. Trudno dziś sobie wyobrazić drużynę bez tego zawodnika.

Marcin Wasielewski to nasze żywe srebro, zawodnik aż szalał na swoim skrzydle, a jego interwencja z meczu z Jagiellonią na Bukowej to było mistrzostwo świata.

Bartek Nowak, jakkolwiek nieraz wydający się, że mógłby dać więcej to gdy trzeba było to… dawał. Kapitalne asysty, nieoczywiste podania, niekonwencjonalne zagrania. W końcu ten gol z Lechem.

Oskar Repka – to co wyprawiał ten zawodnik na koniec sezonu, przekracza wszelkie granice. Pięć goli w sześciu meczach ofensy… przepraszam defensywnego pomocnika to coś niebywałego. Prawdziwy, skuteczny twardziel ze środka pola.

Mateusz Kowalczyk – piłkarz, którego za wszelką cenę trzeba zatrzymać w Katowicach. Wieki nie było w GKS młodego piłkarza, który tak z przytupem wszedłby do zespołu i został główną postacią. Zaczął w drugiej kolejce i… tak został. W pierwszym składzie.

Adrian Błąd – wielu kibiców zastanawiało się, czy weteran wyrobi kondycyjnie i piłkarsko. Niepotrzebnie. Zawodnik najwyraźniej stęsknił się za ekstraklasą, bo dawał GieKSie bardzo dużo, swoim doświadczeniem i liderowaniem na boisku.

Sebastian Bergier, wydawało się, że będzie grzał ławę, ale w obliczu kontuzji Adama Zrelaka wskoczył do składu i nastrzelał sporo goli, dając GieKSie wiele punktów.

To tylko kilku piłkarzy, ale tak naprawdę cała drużyna spisała się na medal. Nie było momentu w sezonie, który można by było określić mianem kryzysu. Kilka razy było blisko, ale wtedy GieKSa po prostu… wygrywała mecz albo dwa. Zastanawialiśmy się, jak katowiczanie będą spisywać się po zapewnieniu utrzymania. Choć przegrali z Legią i Koroną, to w ostatnich trzech meczach zgarnęli siedem punktów.

Naprawdę, choćbym chciał, to nie mam się do czego przyczepić. Po KAŻDYM sezonie w ostatnich dwóch dekadach o coś można było mieć pretensje do zespołu. Tutaj – no po prostu nie, już odpuszczam ten nieszczęsny Puchar Polski.

Nie obyło się natomiast bez mankamentów, dlatego GKS nie został Mistrzem Polski, ani nie awansował do pucharów. Są elementy do poprawy, przede wszystkim w defensywie i ataku. Stracenie średnio 1,38 gola na mecz to trochę za dużo. Zwłaszcza że wiele bramek było traconych w wyniku naprawdę głupich błędów, braku koncentracji, kiksów. To jest główny element do poprawy. Bo sama gra w defensywie była jako taka dobra. Tylko te indywidualne nieraz błędy…

Koniecznie trzeba też znaleźć napastnika, a najlepiej dwóch. Niestety Adam Zrelak doszedł do siebie, ale jest to piłkarz ryzykowny. Po odejściu Bergiera nie ma go kim zastąpić, więc zapewne nad dziewiątką nasi trenerzy mocno pracują.

Sezon 2024/25 się zakończył. Dokładnie rok temu GKS awansował do ekstraklasy, teraz w tej ekstraklasie się utrzymał. To naprawdę powód do świętowania, bo ile dumy nasz zespół przyniósł przed całą piłkarską Polską, jest nie do przecenienia. Po 20 latach, gdy GieKSą nie interesował się medialny pies z kulawą nogą, teraz mówią o nas wszyscy i to w superlatywach. Wraz z Nowym Stadionem mamy piękny komplet.

Dzięki drużyno – to był kapitalny sezon!

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga