Dołącz do nas

Piłka nożna

[RELACJA] Remis w gminie Żabno

Avatar photo

Opublikowany

dnia

20 kwietnia GKS Katowice udał się do gminy Żabno na mecz ze spadkowiczem z Ekstraklasy Bruk-Bet Termaliką Nieciecza. Trener Dariusz Dudek dokonał w wyjściowej jedenastce tylko jednej, wymuszonej zmiany – w ataku wystąpił Arkadiusz Woźniak, ponieważ Bartosz Śpiączka jest wypożyczony z drużyny naszego rywala. Spotkanie rozpoczęło się o godzinie 16:30.

Już w pierwszej minucie meczu gospodarze wywalczyli rzut rożny po akcji Patrika Misaka, a po wykonaniu stałego fragmentu gry głową uderzał Wlazło. Jego strzał odbił Pawełek. Poza tym niewiele działo się z początku meczu. Sporo było długich piłek na walkę. W 15 rywale zawodnik Niecieczy zagrał z boku boiska piłkę po ziemi w pole karne, ale nikt jej nie przeciął. Powoli Termalica zyskiwała przewagę. W 26 minucie Błąd uderzył z dystansu prosto w Budziłka. W 38 minucie GieKSa wyszła na prowadzenia, a kolejny raz bramkę zdobył Błąd. Woźniak powalczył o długą piłkę, która spadła pod nogi Anona, ten dośrodkował w szesnastkę, gdzie idealnie w tempo nabiegł nasz kapitan i uderzył nie do obrony. W pierwszej połowie działo się bardzo niewiele, ale najważniejsze, że prowadziliśmy po niej 1:0 dzięki bramce Adriana Błąda.

Na drugą połowę obie drużyny wyszły bez zmian. W 51 minucie piłkę na dobieg dostał Anon i z ostrego kąta celował w okienko przy krótkim słupku, lecz minimalnie się pomylił. 3 minuty później Wlazło otrzymał żółtą kartkę za uderzenie Poczobuta przy próbie wejścia w nasze pole karne. Po małym zamieszaniu w środku pola piłkę przejął Anon i poszedł z nią kilkanaście metrów, ale uderzył bardzo niecelnie. W 58 minucie GieKSa krótko rozegrała rzut wolny i po wymianie kilku podań piłka trafiła do Woźniaka, jego strzał został zablokowany przez obrońcę, a następnie kilkukrotnie z bliska uderzał Jędrych, ale za każdym razem blokował go Budziłek. Po chwili Dawida Kalisza zastąpił Michał Skóraś. W 62 minucie Woźniak oddał strzał prosto w ręce Budziłka. 8 minut później trener Termaliki zdecydował się na drugą zmianę i Patrika Misaka zastąpił Martin Mikovic. Chwilę później Grzelak mocno uderzył z rzutu wolnego, piłkę przed siebie odbił Pawełek, ale sytuację wyjaśnił Rzonca. W 75 minucie Pawełek odprowadził piłkę wzrokiem po strzale Grzelaka, ale na szczęście był on niecelny. Korzystając z przerwy w grze Grzegorz Piesio zajął miejsce Davida Anona. Coraz więcej działo się pod naszym polem karnym. W 80 minucie kontuzjowanego Mączyńskiego zmienił Wawrzyniak, który przejął opaskę kapitańską od Błąda. W tej samej chwili opuścił Gergel, a jego miejsce zajął Kiełb. W 85 minucie Puchacz przeciął podanie, pognał w stronę bramki, ale na koniec próbował wepchnąć się między trzech rywali i na tym akcja się zakończyła. Po chwili Piesio sfaulował uderzającego z około 20 metrów rywala. Strzał Wlazły trafił w mur, ale dobitka Grzelaka okazała się skuteczna. W doliczonym czasie gry żółtą kartkę otrzymał Kiełb, który sfaulował Lisowskiego. Mecz zakończył się remisem 1:1. Jeden punkt pozwolił nam opuścić strefę spadkową, ale mamy tyle samo punktów co Bytovia, Stomil i Wigry.

Bruk-Bet Termalica Nieciecza – GKS Katowice 1:1
Bramk: Grzelak – Błąd

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

2 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

2 komentarze

  1. Avatar photo

    Kibol

    20 kwietnia 2019 at 19:02

    No morze zaskoczyli ale szału nie ma

  2. Avatar photo

    Marek

    20 kwietnia 2019 at 19:43

    I tak spadek do 2 ligi.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Piłka nożna

Szalone zwycięstwo w Warszawie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do obszernej galerii z wyjazdu do Warszawy. GieKSa po szalonej końcówce pokonała Polonię 2:1. Zdjęcia przygotowała dla Was Madziara.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis pomeczowej konferencji, po zwycięstwie GieKSy nad Polonią Warszawa 2:1.

Rafał Górak: Dzień dobry. Na pewno emocjonujące spotkanie, bo też sam scenariusz jego jest, można powiedzieć, dość specyficzny. Bramki jednak dla nas, w czasie już doliczonym, niewątpliwie te emocje podkręciły. Samo spotkanie było spotkaniem równym, myśmy dali się zaskoczyć, trochę niefrasobliwie weszliśmy w mecz. Daliśmy się zaskoczyć Polonii bramką, chcieliśmy odrobić tę bramkę w pierwszej połowie, ale tak jak mówię, spotkanie miało równy wymiar. Na pewno duży ciężar gatunkowy dla obu zespołów, chociaż wiadomo, że walczymy o ciut inne już dzisiaj cele. Ogromna determinacja, ogromna wiara w siebie mojego zespołu doprowadziła do tego, ze dzisiaj wyjeżdżamy stąd z trzema punktami, bardzo cennymi. Ja mogę tylko pogratulować zespołowi i temu, w jaki sposób reagował na boisku. Bardzo się cieszę z tego, że również nasi młodzi zawodnicy, również z naszej akademii, wnoszą jakąś cegiełkę do tego, że ten sezon z każdym meczem staje się dla nas coraz bardziej pasjonujący. Bardzo dziękuję mojej drużynie za ogromną determinację, za wolę walki, za zwycięstwo. Polonii życzę wszystkiego dobrego, bo to piękna historia i na pewno przepiękny klub. 

GieKSa.pl: Czy jest pan zadowolony z postawy Bartosza Jaroszka? Był trochę zagubiony, jeśli chodzi o grę na wahadle.

Górak: To nie są oczywiste pozycje dla niektórych zawodników i rzeczywiście, rola Bartka dzisiaj na pozycji wahadłowego, a jednocześnie waga meczu i ciężar gatunkowy meczu, ja absolutnie nie powiem. Być może to są trudne momenty, wiadomo, że jesteśmy przyzwyczajeni do gry Marcina Wasielewskiego, czy Grześka Rogali, którzy są klasycznymi wahadłowymi. Liczyłem na doświadczenie Bartka, na jego ogromny charakter i na jego podejście do takich momentów. Zawsze można na niego liczyć, dzisiaj mnie absolutnie nie zawiódł w grze. Być może będą momenty, gdzie zwrócimy uwagę co poprawić, ale jestem zadowolony. Wasielewski nie grał z powodu czterech żółtych kartek, też zszedł ostatnio z drobnym urazem, Grzesiek Rogala również, no i walczymy z czasem. Wiem, że każdy dzień i praca naszych fizjoterapeutów na najwyższym poziomie będzie doprowadzała do tego, że w następnym meczu będę mógł na nich liczyć. Dzisiaj już też Komor w zasadzie wrócił do drużyny, a Oskar Repka skończył karę za czerwoną kartkę, Christian Aleman również, mam nadzieję, z każdym treningiem będzie bliższy i w każdym meczu będzie do naszej dyspozycji. 

Pytanie o postawę Jakuba Araka, który wszedł i zdobył decydującego gola. Czy da mu ta bramka szansę na regularną grę?

Górak: Na pewno i Kuba i my, jako sztab, odczuwamy ogromną satysfakcję ze strzelonej bramki. Jestem bardzo zadowolony i zbudowany jego postawą. Jeśli napastnik nie dostaje minut, nie strzela bramek, to zawsze wokół niego robi się taka atmosfera ciężka, trudna. Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem, gramy dla kibiców, oni nas po prostu oceniają. Taki jest nasz zawód, niekiedy ktoś jest za bardzo ktoś dotknięty, ale właśnie w takich momentach trzeba pokazywać swoją pasję do piłki. Moim zdaniem w niedalekiej przyszłości będzie świetnym trenerem, kapitalnie się z nim rozmawia o piłce, o tej sytuacji. On ją rozumie, wiem, że dzisiaj go to kosztowało dużo emocji, bo przecież  to jest Warszawiak, tym bardziej bramka tutaj smakuje niesamowicie. Ja jestem ogromnie szczęśliwy, że zdobył tę bramkę.

***

Rafał Smalec: Myślę, że sporo czasu upłynie, zanim nie tylko ja, ale wszyscy zrozumiemy to, co się wydarzyło w końcówce spotkanie. Śmiało można powiedzieć, że graliśmy najlepszy mecz w ostatnim czasie, a zostajemy z niczym. Popełniliśmy katastrofalne błędy i straciliśmy wszystko, na co pracowaliśmy przez tak naprawdę 89 minut. Teraz jedyne, nad czym będziemy musieli się skupić, to żeby to zrozumieć i wyrzucić z głów, spokojnie przepracować następny mikrocykl. Co bym nie powiedział to i tak nie będzie miało znaczenia, bo zostajemy z niczym. 

Pytanie: Kibice skandowali „Smalec do dymisji”. Czy taki scenariusz jest możliwy?

Smalec: Ja jestem trenerem Polonii i, z tego co wiem, nadal będę tę funkcję pełnił. Ja do dymisji się nie podam, władze nade mną ma prezes i jemu podlegam.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga