Dołącz do nas

Piłka nożna

Analiza graficzna bramek z Niecieczą

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Tradycyjnie przedstawiamy analizę graficzną bramek z meczu z Niecieczą. Niestety znów możemy mieć zastrzeżenia do pewnej we wcześniejszych meczach obrony. Trzeba też przyznać, że piłkarsko Nieciecza bardzo dobrze sobie poczynała, a akcje przeprowadzała na szybkości. Ozdobą meczu był jednak gol Grzegorza Fonfary.

0:1 Horvath (51)

To już końcówka akcji, która rozpoczęła się od rzutu wolnego ze środkowej strefy boiska. Prostopadła wędruje do naciskanego przez Napierałę Rybskiego. Horvath liczy na podanie od partnera, Fonfara również bierze taką ewentualność pod uwagę, więc biegnie za Horvathem.

Odegranie Rybskiego na dobieg do Horvatha. Zawodnik ten na pełnej szybkości próbuje dobiec do futbolówki.

Widać już, że Horvath wyprzedza Fonfarę i albo będzie strzelał, albo na szybkości wedrze się w pole karne. Jedynym przeciwnikiem jest Kamiński. U góry Farkas pilnuje innego zawodnika na wypadek podania.

Horvath decyduje się jednak na uderzenie z 16 metrów po ziemi.

Pech sprawia, że piłka odbija się od nogi Kamińskiego.

Sabela rzuca się do piłki uderzonej po ziemi, jednak podbita przez Kamyka piłka nabiera wysokości…

… i ostatecznie pod poprzeczką ląduje w bramce.

0:2 Pawłowski (60)

Piłka została przeniesiona na prawą stronę boiska. Zawodnik Niecieczy najprawdopodobniej zdecyduje się na dośrodkowanie – ma dużo miejsca. W pole karne nadbiega w tę ewentualność cała masa zawodników.

Widać, że w polu karnym tworzą się pary. Farkas z rywalem i Kamiński z rywalem. Natomiast niepilnowany od samego początku jest Pawłowski.

Kamiński i Farkas agresywnie pilnują swojego zawodnika. W próbie dośrodkowania próbuje przeszkodzić Chwalibogowski. W pole karne wraca Napierała.

Moment dośrodkowania. Kamiński i Farkas przepychają się z rywalami.

Napierała natomiast zbiega w stronę tego zawodnika, którego już pilnuje Kamiński. W ten sposób Pawłowski zostaje kompletnie niepilnowany kilka metrów przed bramką Sabeli.

Widać dokładnie, że Pawłowski mógł pytać Sabelę, w który róg mu strzelić.

Tak padł drugi gol dla Niecieczy.

1:2 Fonfara (67)

Kontra GieKSy. Piłkę tyłem do bramki najpierw na klatkę, a potem nogą przyjął Pitry. Na razie jeszcze zawodnicy nie ruszają z impetem do przodu, bo najpierw trzeba obrócić się w stronę bramki.

To też bardzo dobrym zwodem udaje się Pitremu. Do przodu ruszą zaraz Pietroń, Kujawa oraz po prawej stronie Fonfara.

Pitry dobrze wypatrzył Kujawę i podaje do niego, Fonfara na prawej stronie na wypadek potrzeby dośrodkowania, Pietroń wbiegnie w pole karne.

Nienajlepsze przyjęcie Kujawy, którym lekko wygonił się w bok pola karnego. Prosi się o odegranie do Fonfary. W polu karnym zaraz będą Pietroń i Pitry.

Kujawa odgrywa na bok do Fonfary…

…a ten niespodziewanie zamiast dośrodkowywać decyduje się na atomowy strzał…

… który ląduje w przeciwległym okienku bramki Nowaka. Stadiony świata! Niestety okazało się to tylko trafieniem honorowym.

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Plusy i minusy po Rakowie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu z Rakowem można było odnieść wrażenie, że ktoś przewinął taśmę o kilka kolejek wstecz i z powrotem wrzucił GieKSę w tryb „mecz do ukłucia, ale nie do wygrania”. To nie był występ fatalny, ale zdecydowanie taki, który pozostawia po sobie uczucie niedosytu.

Kilka naprawdę obiecujących momentów w pierwszej połowie, trzy sytuacje, które aż prosiły się o lepsze ostatnie podanie lub dokładniejszy strzał, a jednocześnie za mało konsekwencji, by z Częstochowy wywieźć choćby punkt. Raków – drużyna w formie, w gazie, z szeroką kadrą – przycisnął po przerwie i to wystarczyło na jedno trafienie. Problem w tym, że my nie wykorzystaliśmy swoich szans wtedy, gdy mieliśmy ku temu przestrzeń. Zapraszam na plusy i minusy po meczu z Rakowem.

Plusy:

+ Pomysł na mecz w pierwszej połowie
Raków nie dominował od początku. GieKSa bardzo dobrze wyglądała w pressingu i w szybkim wyprowadzaniu piłki. Były momenty, w których to katowiczanie wyglądali dojrzalej – szczególnie do 30. minuty. Szkoda tylko, że z tego pomysłu nie udało się „wcisnąć” bramki.

+ Jędrych i Klemenz 
W pierwszych 30 minutach GieKSa miała sytuacje… po stałych fragmentach i dobitkach właśnie środkowych obrońców. Jędrych dwa razy huknął z powietrza tak, że gdyby piłka zeszła, choć o pół metra, mielibyśmy kandydata do gola kolejki. Klemenz czyścił kluczowe akcje Rakowa – chociażby Makucha z 19. minuty. Solidny występ tej dwójki, szczególnie w pierwszej połowie.

Minusy:

– Niewykorzystane setki
To jest największy grzech tego meczu. Sytuacja 3 na 1 w 37. minucie – Zrel’ák mógł strzelić albo wystawić, a nie zrobił… niczego. W drugiej połowie Marković z pięciu metrów trafił w poprzeczkę, mając przed sobą pół bramki. W takim spotkaniu, jeśli masz 2-3 okazje, to musisz coś z nich zrobić, jeśli chcesz myśleć o wygranej.

– Statyczna reakcja przy straconej bramce
To był gol, którego można było uniknąć, bo sama akcja nie była wybitnie skomplikowana. Niestety Galan był spóźniony, a Brunes zupełnie niekryty. Raków przyspieszył w drugiej połowie, ale to nie był jakiś huragan – po prostu konsekwentna i cierpliwa gra.

– Głęboko i chaotycznie w drugiej połowie
Po 60. minucie w zasadzie przestaliśmy utrzymywać piłkę. Oderwane akcje, straty, chaos, brak wyjścia do pressingu. Raków to wykorzystał i zamknął GieKSę na długie minuty. Paradoksalnie – nie tworzyli sytuacji seryjnie, ale całkowicie przejęli inicjatywę. A my nie potrafiliśmy odpowiedzieć.

Podsumowanie:

GKS nie zagrał w Częstochowie meczu złego. Zagrał mecz… do wzięcia. I właśnie dlatego jest tyle rozczarowania.

To spotkanie nie zmienia obrazu całej jesieni. Wręcz przeciwnie – potwierdza, że ta drużyna gra dobrze. 6 zwycięstw w 7 ostatnich meczach przed Rakowem to nie przypadek. 20 punktów po jesieni w tak spłaszczonej tabeli to naprawdę solidny wynik. GieKSa po fatalnym starcie wróciła do ligi z jakością.

Ten mecz można było zremisować. Można było nawet wygrać. Nie udało się – ale też nie ma tu powodu, by bić na alarm. Przy takiej dyspozycji, jak z Motoru, Korony, Niecieczy, Jagiellonii, Pogoni czy w pierwszej połowie z Rakowem – GKS będzie punktował. Wiosna zacznie się praktycznie od zera, bo cała dolna połowa tabeli wciągnęła się w walkę o utrzymanie.

GieKSiarz

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Widzew rywalem GieKSy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dziś w siedzibie TVP Sport odbyło się losowanie ćwierćfinałów Pucharu Polski. GKS Katowice zmierzy się w tej fazie z Widzewem Łódź. Mecz odbędzie się w Katowicach, a 1/4 Pucharu Polski zaplanowano na 3-5 marca.

Widzew obecnie zajmuje 13. miejsce w Ekstraklasie, mając w dorobku 20 punktów, czyli tyle samo co GKS. Na 18 meczów piłkarzy Igora Jovicevića (a wcześniej Żelijko Sopića i Patryka Czubaka) składa się 6 zwycięstw, 2 remisy i 10 porażek (bramki 26-28). We wcześniejszych rundach Widzew wyeliminował trzy drużyny z ekstraklasy: Termalikę, Zagłębie Lubin i Pogoń Szczecin.

Zanim dojdzie do pojedynku pucharowego, obie drużyny zmierzą się w lidze (także w Katowicach), w kolejce, która odbędzie się 6-8 lutego.

Pozostałe pary tej fazy to:
Lech Poznań – Górnik Zabrze
Zawisza Bydgoszcz – Chojniczanka Chojnice
Avia Świdnik – Raków Częstochowa

Kontynuuj czytanie

Kibice Piłka nożna Wideo

Doping GieKSy w Częstochowie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W niedzielny wieczór do Częstochowy, na ostatni mecz w tym roku, wybrał się komplet GieKSiarzy. Ultrasi zadbali o przedświąteczny klimat na sektorze.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga