Przedstawiamy analizę dwóch bramek, które GKS Katowice stracił na boisku w Łęcznej. Są to kolejno drugi i trzeci gol dla gospodarzy. Katowiczanie mogli się ustrzec utraty bramek, ale niestety, znów indywidualne błędy zaważyły.
2:0 Zwoliński (77)
Pitry próbuje zagrać piłkę na lewą stronę do Wołkowicza.
Wołkowi jednak nie udaje się dojść do futbolówki.
Łęczna uruchamia kontrę szybkim dość długim podaniem.
To co najciekawsze zaczyna się teraz. Kamiński krótko kryje Zwolińskiego, który jest jedynym zawodnikiem zaangażowanym w akcję w tej strefie boiska.
Zawodnik z Łęcznej biegnie na bramkę i widać, że jedną z opcji jest zagranie do Zwolińskiego. W tym momencie Kamiński gubi krycie. Albo został odepchnięty, albo próbuje zastawić pułapkę ofsajdową. Sytuacja jest jednak do uratowania. Zwróćmy uwagę na postawę Fonfary, który bardzo powoli wraca do akcji defensywnej.
W tym momencie widać, że Zwoliński jest zupełnie odpuszczony. Fonfara to widzi, ale nie decyduje się pościg za rywalem.
Moment podania (w zasadzie ułamek sekundy po). Kamiński stanął i w stosunku do niego rywal jest wysunięty. Spalonego jednak nie ma, bo kompletnie zaspał jeden z naszych obrońców – Pietrzak.
Zawodnik rywala zupełnie niepilnowany dostaje piłkę i mimo złego przyjęcia ma mnóstwo czasu. U dołu ekranu Fonfara zupełnie niezainteresowany powrotem.
Rywal podprowadza sobie piłkę.
Zwoliński strzela bramkę na 2:0.
3:0 Nowak (79)
Kolejna akcja zespołu z Łęcznej.
Widać, że jeden z zawodników będzie wychodził do prostopadłego podania.
Rywal mija dwóch naszych zawodników i otrzymuje piłkę – ma przed sobą tylko Kamińskiego.
Nasz obrońca fauluje rywala i jest rzut wolny.
Do piłki ustawionej na 17. metrze podchodzi Tomasz Nowak. Nasz bramkarz ustawiony jak w kanonach, ale jednak być może mógłby być nieco bardziej w środku.
Precyzyjne uderzenie nad murem.
I piłka wpada do siatki. Dobroliński wyciągnał się jak długi, ale futbolówki nie sięgnął.
Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:
a/ przelew na konto bankowe:
SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533
b/ wpłatę na PayPal:
E-mail: [email protected]
c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.
Dziękujemy!
Mateusz Marzec podpisał nowy kontrakt z GieKSą – umowa została przedłużona do czerwca 2027 roku.
30-latek w zakończonym sezonie rozegrał 29 spotkań w Ekstraklasie i był jednym z zawodników, którzy najczęściej wchodzili z ławki rezerwowych. W całym rozgrywkach zdobył dwie bramki, z czego najbardziej zapamiętamy pierwszą. Trafienie z Radomiakiem Radom było pierwszą bramką GKS Katowice po powrocie do Ekstraklasy. Marzec wystąpił również w dwóch spotkaniach Pucharu Polski.
Życzymy sukcesów w naszym klubie.
***
Jednocześnie w klubowym komunikacie o kadrze zespołu na zgrupowanie w Opalenicy przekazano, że bramkarz Przemysław Pęksa i obrońca Jakub Kaduk, którym wygasają kontrakty, nie pojadą na obóz przygotowawczy. Zawodnicy 30 czerwca tego roku staną się wolnymi graczami i opuszczą nasz klub.
Defensywę hokejowej GieKSy wzmocnił Zack Hoffman.
27-letni Kanadyjczyk do Europy trafił pod koniec zeszłego sezonu – rozpoczął go w ECHL, później jednak przeniósł się do Guildford Flames z brytyjskiej ligi EIHL, gdzie wystąpił w 14 meczach i zanotował 2 asysty. Mierzący 191 cm wzrostu obrońca odkąd tylko trafił do seniorskiego hokeja był zawodnikiem od zadań typowo defensywnych – więcej punktował jedynie w juniorskich rozgrywkach, ale grał tam tylko na niższych poziomach. Jego kontrakt będzie obowiązywać przez rok.
Witamy w GKS-ie!
Gabriela Grzybowska nie zdecydowała się na podpisanie nowej umowy z Klubem, kończąc po 1,5 roku swoją przygodę z GKS Katowice.
Ostatnimi miesiącami udowodniła piłkarską klasę, stając się nieodłącznym elementem konstrukcji akcji GieKSy. Doświadczona pomocniczka w 34 spotkaniach w naszych barwach strzeliła cztery gole. Z GKS Katowice zdobyła także mistrzostwo oraz wicemistrzostwo Polski i wygrała Puchar Polski.
Dziękujemy za grę dla Mistrzyń Polski!
gobert
1 września 2013 at 23:12
Prosze się przyjrzeć jak wysoko wyskoczył stojący w murze Cholerzyński- po to się stoi w murze aby ewentualnie blokować strzał na bramke on tego nie robi.
kiepski
2 września 2013 at 12:12
Dokładnie jakby wyskoczył razem z innymi to by piłka muru nie mineła