Dołącz do nas

Piłka nożna

Banik Ostrava kończy rok wyjazdowym zwycięstwem

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Banik Ostrava ligowe zmagania w 2020 roku zakończył na 7. miejscu w tabeli z dorobkiem 21 punktów i bilansem 6-3-3 (Z-R-P). Jest to bardzo dobry wynik, a do miejsca dającego szanse na europejskie puchary mają zaledwie punkt straty, więc jeszcze wszystko może się wydarzyć. Lider Czeskiej ekstraklasy Slavia Praga odskoczyła Banikowi na 14 punktów, natomiast drugiemu zespołowi na 6 punktów.

Ostatni mecz w tym roku Banik rozgrywał w oddalonym o 200 kilometrów Brnie. Bardzo szybko ruszyli do ataku na bramkę gospodarzy i już w trzeciej minucie Tomas Zajic wyszedł sam na sam z bramkarzem, jednak jego strzał przeszedł daleko od słupka. W 27. minucie spotkania Martin Sustr popisał się fantastyczną paradą bramkarską, dwukrotnie zapobiegając utracie bramki. Dziesięć minut później Daniel Tetour zostaje powalony w polu karnym, a sędzia, będąc blisko całej sytuacji, od razu wskazał na jedenasty metr. Do karnego podszedł De Azevedo i mimo tego, że bramkarz rzucił się w dobrą stronę, to piłka znalazła się w siatce. Trzy minuty przed końcem pierwszej połowy spotkania Adam Fousek oddał silny strzał z szesnastego metru, ale nie mogło to zagrozić bramce gości. Po zmianie stron gra toczyła się głównie w środkowej części boiska i nic specjalnego się nie działo. Dopiero piętnaście minut przed końcem spotkania gospodarze ruszyli do zdecydowanego ataku. Kilkukrotnie próbowali zagrozić bramce Jana Lustuvki, aby doprowadzić do wyrównania, jednak bezskutecznie. Banik Ostrava najlepszą akcję w drugiej połowie przeprowadził w 83. minucie, gdy z kontrą ze swojej połowy ruszył De Azevedo. Niestety nie starczyło mu sił, aby przebiec całe boisko i tuż za połową został powalony przez goniącego go obrońcę. Na tablicy wyników nic się już nie zmieniło i Banik wrócił do domu z kompletem punktów.  

Teraz czeka nas przerwa w rozgrywkach, która potrwa do 17 stycznia. Wtedy Banik wróci do ligowych rozgrywek, a pierwszym ich rywalem będzie Sparta Praga, która przyjedzie do Ostravy.  

FC ZBROJOVKA BRNO  FC BANÍK OSTRAVA 0:1 (0:1)

Bramki:  39. de Azevedo.

FC Zbrojovka Brno: Šustr – Bariš, Dreksa, Gajić (23. Kotula, 46. Hlavica), Šural – Štepanovský, Jambor (75. Koudelka), Vaněk, Šumbera (46. M. Vintr) – Fousek (75. Fila) – Růsek.

FC Baník Ostrava: Laštůvka – Fillo, Pokorný, Stronati, Fleišman – de Azevedo (86. Chvěja), Jánoš, Kuzmanovič (74. Kaloč), Tetour (86. Azackij), Holzer (74. Buchta) – Zajíc (69. Tijani).

Żółte kartki: Fousek – Kaloč.

1 Komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

1 Komentarz

  1. Avatar photo

    ChacharPoruba

    30 grudnia 2020 at 13:49

    Banik Pico

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Plusy i minusy po Rakowie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu z Rakowem można było odnieść wrażenie, że ktoś przewinął taśmę o kilka kolejek wstecz i z powrotem wrzucił GieKSę w tryb „mecz do ukłucia, ale nie do wygrania”. To nie był występ fatalny, ale zdecydowanie taki, który pozostawia po sobie uczucie niedosytu.

Kilka naprawdę obiecujących momentów w pierwszej połowie, trzy sytuacje, które aż prosiły się o lepsze ostatnie podanie lub dokładniejszy strzał, a jednocześnie za mało konsekwencji, by z Częstochowy wywieźć choćby punkt. Raków – drużyna w formie, w gazie, z szeroką kadrą – przycisnął po przerwie i to wystarczyło na jedno trafienie. Problem w tym, że my nie wykorzystaliśmy swoich szans wtedy, gdy mieliśmy ku temu przestrzeń. Zapraszam na plusy i minusy po meczu z Rakowem.

Plusy:

+ Pomysł na mecz w pierwszej połowie
Raków nie dominował od początku. GieKSa bardzo dobrze wyglądała w pressingu i w szybkim wyprowadzaniu piłki. Były momenty, w których to katowiczanie wyglądali dojrzalej – szczególnie do 30. minuty. Szkoda tylko, że z tego pomysłu nie udało się „wcisnąć” bramki.

+ Jędrych i Klemenz 
W pierwszych 30 minutach GieKSa miała sytuacje… po stałych fragmentach i dobitkach właśnie środkowych obrońców. Jędrych dwa razy huknął z powietrza tak, że gdyby piłka zeszła, choć o pół metra, mielibyśmy kandydata do gola kolejki. Klemenz czyścił kluczowe akcje Rakowa – chociażby Makucha z 19. minuty. Solidny występ tej dwójki, szczególnie w pierwszej połowie.

Minusy:

– Niewykorzystane setki
To jest największy grzech tego meczu. Sytuacja 3 na 1 w 37. minucie – Zrel’ák mógł strzelić albo wystawić, a nie zrobił… niczego. W drugiej połowie Marković z pięciu metrów trafił w poprzeczkę, mając przed sobą pół bramki. W takim spotkaniu, jeśli masz 2-3 okazje, to musisz coś z nich zrobić, jeśli chcesz myśleć o wygranej.

– Statyczna reakcja przy straconej bramce
To był gol, którego można było uniknąć, bo sama akcja nie była wybitnie skomplikowana. Niestety Galan był spóźniony, a Brunes zupełnie niekryty. Raków przyspieszył w drugiej połowie, ale to nie był jakiś huragan – po prostu konsekwentna i cierpliwa gra.

– Głęboko i chaotycznie w drugiej połowie
Po 60. minucie w zasadzie przestaliśmy utrzymywać piłkę. Oderwane akcje, straty, chaos, brak wyjścia do pressingu. Raków to wykorzystał i zamknął GieKSę na długie minuty. Paradoksalnie – nie tworzyli sytuacji seryjnie, ale całkowicie przejęli inicjatywę. A my nie potrafiliśmy odpowiedzieć.

Podsumowanie:

GKS nie zagrał w Częstochowie meczu złego. Zagrał mecz… do wzięcia. I właśnie dlatego jest tyle rozczarowania.

To spotkanie nie zmienia obrazu całej jesieni. Wręcz przeciwnie – potwierdza, że ta drużyna gra dobrze. 6 zwycięstw w 7 ostatnich meczach przed Rakowem to nie przypadek. 20 punktów po jesieni w tak spłaszczonej tabeli to naprawdę solidny wynik. GieKSa po fatalnym starcie wróciła do ligi z jakością.

Ten mecz można było zremisować. Można było nawet wygrać. Nie udało się – ale też nie ma tu powodu, by bić na alarm. Przy takiej dyspozycji, jak z Motoru, Korony, Niecieczy, Jagiellonii, Pogoni czy w pierwszej połowie z Rakowem – GKS będzie punktował. Wiosna zacznie się praktycznie od zera, bo cała dolna połowa tabeli wciągnęła się w walkę o utrzymanie.

GieKSiarz

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Widzew rywalem GieKSy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dziś w siedzibie TVP Sport odbyło się losowanie ćwierćfinałów Pucharu Polski. GKS Katowice zmierzy się w tej fazie z Widzewem Łódź. Mecz odbędzie się w Katowicach, a 1/4 Pucharu Polski zaplanowano na 3-5 marca.

Widzew obecnie zajmuje 13. miejsce w Ekstraklasie, mając w dorobku 20 punktów, czyli tyle samo co GKS. Na 18 meczów piłkarzy Igora Jovicevića (a wcześniej Żelijko Sopića i Patryka Czubaka) składa się 6 zwycięstw, 2 remisy i 10 porażek (bramki 26-28). We wcześniejszych rundach Widzew wyeliminował trzy drużyny z ekstraklasy: Termalikę, Zagłębie Lubin i Pogoń Szczecin.

Zanim dojdzie do pojedynku pucharowego, obie drużyny zmierzą się w lidze (także w Katowicach), w kolejce, która odbędzie się 6-8 lutego.

Pozostałe pary tej fazy to:
Lech Poznań – Górnik Zabrze
Zawisza Bydgoszcz – Chojniczanka Chojnice
Avia Świdnik – Raków Częstochowa

Kontynuuj czytanie

Kibice Piłka nożna Wideo

Doping GieKSy w Częstochowie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W niedzielny wieczór do Częstochowy, na ostatni mecz w tym roku, wybrał się komplet GieKSiarzy. Ultrasi zadbali o przedświąteczny klimat na sektorze.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga