Dołącz do nas

Piłka nożna

Banik zdobył kolejne cenne punkty

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Banik Ostrava rozegrał w ostatnim czasie trzy spotkania i zdobył w nich siedem punktów. Jest obecnie na piątym miejscu i ma do rozegrania dwa spotkania w tym roku.

W ostatnią środę listopada Banik pojechał do Karviny, aby rozegrać zaległy mecz 12. kolejki czeskiej ekstraklasy. Od samego początku starał się objąć prowadzenie i już w piątej minucie De Azevedo dostał piłkę na 15. metr, jednak uderzył niecelnie. Chwilę później Jiri Klima domagał się karnego, ale sędzia puścił grę i nie było mowy o wideo weryfikacji. W 13. minucie spotkania Michał Papadopulos wyskoczył ponad obrońców po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i uderzył głową mocno w stronę bramki. Gdyby nie intuicyjna interwencja bramkarza gospodarze objęliby prowadzenie. Dziesięć minut później Banik skopiował tę sytuację za sprawą Jiri Klimy, jednak znów bramkarz był górą. Gospodarze jeszcze raz zdołali zagrozić Banikowi w pierwszej połowie, co nie przyniosło efektu w postaci bramki i oba zespoły schodziły do szatni z lekkim niedosytem. Po zmianie stron Karvina była stroną przeważającą i w 58. minucie Eduardo Santos wyprowadził ich zespół na prowadzenie, uderzając głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. To, co nie udało się Papadopulosowi w pierwszej połowie, to Santos zamienił na gola w drugiej. Na odpowiedź Banika nie trzeba było długo czekać, bo już dziesięć minut później na tablicy wyników było 1:1. Yira Sor wykorzystał zamieszanie w polu karnym i pokonał bramkarza z bardzo bliskiej odległości. Gdy wydawało się, że zespoły podzielą się punktami Yira Sor do bramki dołożył jeszcze asystę. Wrzucił piłkę wprost na głowę Jiri Klimy, a ten uderzył tuż przy lewym słupku, wyprowadzając Banik na prowadzenie w doliczonym czasie gry.

Trzy dni później Banik pojechał na wyjazdowe spotkanie do Zlin w ramach 16. kolejki. Już w 7. minucie gospodarze wyszli z groźną kontrą trzech na dwóch, ale Jan Juroska w ostatniej chwili wybił piłkę spod nóg Tomasa Poznara. W kolejnych minutach piłkarze gospodarzy stwarzali sobie coraz więcej okazji do objęcia prowadzenia, ale to Banik pierwszy trafił do siatki. W 16. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Ladislav Almasi zdobył bramkę głową. Radość Banika nie trwała zbyt długo, ponieważ dwie minuty później Martin Cedidla dostał podanie na dziesiąty metr i nie dał szans bramkarzowi, doprowadzając do wyrównania. W 21. minucie spotkania Viktor Budinsky popisał się wspaniałą paradą bramkarską, podtrzymując tym samym wynik remisowy. W doliczonym czasie pierwszej połowy Lukas Vrastil zdobył bramkę przewrotką, jednak po analizie VAR sędzia odgwizdał spalonego. Pięć minut po zmianie stron, gdy Banik wykonywał rzut rożny, Jiri Klima dostał z łokcia i padł na ziemię. Sędzia początkowo nie dopatrzył się karnego, jednak po analizie VAR wskazał na wapno. Do jedenastki podszedł De Azevedo i lekkim strzałem w środek bramki wyprowadził Banik na prowadzenie. Od tego momentu gospodarze ruszyli do zdecydowanego ataku. Viktor Budinsky robił wszystko, co w jego mocy, aby uchronić Banik od utraty bramki, jednak gospodarze znaleźli na niego sposób w 86. minucie. Po wrzutce z rzutu rożnego Vaclav Prochazka uderzył z pierwszej piłki tuż przy lewym słupku i doprowadził do wyrównania. 

W ostatnią niedzielę Banik na własnym boisku podejmował Czeskie Budziejowice. Spotkanie rozpoczęło się dla nich bardzo dobrze i już w drugiej minucie objęli prowadzenie. Daniel Tetour zagrał na jedenasty metr do Jiri Klima, a ten silnym strzałem pokonał bramkarza. Pięć minut później na tablicy wyników było już 2:0, a na listę strzelców wpisał się Jiri Fleisman. Jego precyzyjny strzał z wolnego zaskoczył bramkarza, który spodziewał się dośrodkowania w pole karne, jednak strzelec posłał piłkę bezpośrednio w światło bramki. Goście, chcąc gonić wynik, musieli się odsłonić, co skutkowało kolejnymi okazjami dla Banika. W 27. minucie David Buchta dostał idealne podanie za linię obrony, a bramkarz Vojtech Vorel wyszedł za daleko i został w łatwy sposób przelobowany. Banik jeszcze kilkukrotnie zagroził bramce rywala, jednak wynik do przerwy nie uległ zmianie. Goście w pierwszych czterdziestu pięciu minutach nie mieli zbyt wielu argumentów na strzelenie choćby jednej bramki. W drugiej połowie Banik nadal był stroną kontrolującą spotkanie, ale goście też próbowali zagrozić Viktorovi Budinskiemu, W 66.minucie Jonas Vais był bardzo blisko strzelenia bramki, gdy przedarł się z lewej strony pola karnego i uderzył z bardzo bliska, ale bramkarz sparował piłkę na róg. Starania przyniosły zamierzony skutek dopiero w 86. minucie, gdy Michał Skoda dostał celne podanie na głowę i pewnie pokonał bramkarza, strzelając tym samym bramkę honorową. Minutę później Banik ruszył z kontrą ze swojej połowy i Nemanya Kuzmanovic strzałem z 16. metra ustanowił wynik spotkania. Było to bardzo ciekawe widowisko, które z powodów covidowych mogło zobaczyć tylko 1000 osób.

Kolejne spotkanie Banik rozegra na wyjeździe w Pardubicach 11 grudnia o godzinie 15:00.             

MFK Karviná VS FC Baník Ostrava 1:2 (0:0)

Bramki:  58. Santos – 68. Sor, 90+2. Jiří Klíma. 

MFK Karviná: Bolek – Mikuš, Santos, Buchta, Šehić – Siňavskij (84. Jurásek), Qose (75. Stropek), Mangabeira (84. Durosinmi), Túlio, Bartošák (63. Nešický) – Papadopulos.

FC Baník Ostrava: Budinský – Ndefe, Svozil, Lischka, Fleišman – Buchta (56. Sor), Budínský (56. Tetour), Kaloč, Kuzmanović (56. Almási), de Azevedo (82. Potočný) – Klíma.

Widzów: 3126 (w tym 260 Banik).

***

FC Fastav Zlín VS FC Baník Ostrava 2:2 (1:1)

Bramki: 18. Tkáč, 86. Procházka – 16. Almási, 52. de Azevedo.

FC Fastav Zlín: Rakovan – Matejov, Procházka, Vraštil, Cedidla (90+1. Simerský) – Čanturišvili, Tkáč (84. Janetzký), Conde (90+1. Hlinka), Hrubý, Dramé (70. Fantiš) – Poznar.

FC Baník Ostrava: Budinský – Juroška, Svozil, Lischka, Ndefe – Kaloč, Tetour (79. Pokorný) – Sor (61. Buchta), Kuzmanović (46. Klíma), Potočný (46. de Azevedo) – Almási.

Widzów: 576 (150 Banika pod sektorem).

***

FC Baník Ostrava VS SK Dynamo České Budějovice 4:1 (3:0)

Bramki: 2. Klíma, 7. Fleišman, 28. Buchta, 88. Kuzmanović – 86. Škoda.

FC Baník Ostrava: Budinský – Ndefe, Svozil, Lischka, Fleišman – Buchta (61. Sor), Kaloč, Tetour (69. Budínský), de Azevedo (82. Potočný) – Almási (61. Kuzmanović), Klíma.

SK Dynamo České Budějovice: Vorel – Čolić, Havel, Králik, Skovajsa (40. Sladký) – Valenta, Hellebrand (46. Vais) – Van Buren, Mihálik (46. Čavoš), Tolno (40. Mršić) – Bassey (71. Škoda).

Widzów: 1000.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice

Odszedł od nas Sztukens

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci kibica GKS Katowice Grzegorza Sztukiewicza.

Grzegorz kibicował GieKSie „od zawsze” – jeździł na wyjazdy już w latach 90. Był także członkiem Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Na kibicowskim forum wpisywał się jako NICKczemNICK, ale na trybunach był znany jako Sztukens.

Ostatnie pożegnanie będzie miało miejsce 4 września o godzinie 14:00 w Sanktuarium  św. Antoniego w Dąbrowie Górniczej – Gołonogu. 

Rodzinie i bliskim składamy najszczersze kondolencje. 

 

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Żółty kocioł dał koncert

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu GKS Katowice – Radomiak Radom wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Joao Henriques. Poniżej spisane główne wypowiedzi szkoleniowców, a na dole zapis audio całej konferencji prasowej.

Joao Henriques (trener Radomiaka Radom):
Nie mam zbyt wiele do powiedzenia. GKS strzelił trzy bramki, my dwie. Tyle mam do powiedzenia. Nasi zawodnicy do bohaterowie w tym meczu. Będziemy walczyć dalej.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Ważny moment dla nas, bo pierwsza przerwa na kadrę to taka pierwsza tercja tej rundy i mieliśmy świadomość, że musimy zdobywać punkty, aby nie zakopać się. Wiadomo, jeśli chodzi punkty nie zdarzyło się nic zjawiskowego. Mamy siódmy punkt i to jest dla nas cenna zdobycz, a dzisiejszy mecz był bardzo ważnym egzaminem piłkarskiego charakteru, piłkarskiej złości i udowodnienia samemu sobie, że tydzień później możemy być bardzo dobrze dysponowani i możemy zapomnieć, że coś nam nie wyszło. Bo sport ma to do siebie, że co tydzień nie będziesz idealny, świetny i taki, jak będziesz sobie życzył. Ważne jest, jak sportowiec z tego wychodzi.

Tu nie chodzi o to, że nam się udało cokolwiek, bo udać to się może jeden raz, ale jak wychodzimy i zdajemy sobie sprawę z tego, że jesteśmy w opałach – a byliśmy w nich także w tym meczu. Graliśmy bardzo energetyczną pierwszą połowę, mogliśmy strzelić więcej bramek, a schodziliśmy tylko z remisem. Ze świadomością, że straciliśmy dwie bramki, a sami mogliśmy strzelić dużo więcej. No ale jednak obawa jest, że dwie straciliśmy.

Siła ofensywna Radomiaka jest ogromna, ci chłopcy są indywidualnie bardzo dobrze wyszkoleni, są szybcy, dynamiczni, niekonwencjonalni. Bardzo trudno się przeciw nim gra. Zresztą kontratak na 1:0 pokazywał dużą klasę. Niesamowicie jestem dumny ze swoich piłkarzy, że w taki sposób narzucili swoje tempo gry, byli w pierwszej połowie drużyną, która dominowała, stworzyła wiele sytuacji bramkowych, oddała wiele strzałów, miała dużo dośrodkowań. To była gra na tak. Z tego się cieszę, bo od tego tutaj jesteśmy. W drugiej połowie przeciwnik po zmianach, wrócił Capita, Maurides, także ta ławka również była silna. Gra się wyrównała i była troszeczkę szarpana. Natomiast niesamowicie niosła nas publika, dzisiaj ten nasz „żółty kocioł” był niesamowity i serce się raduje, w jaki sposób to odtworzyliśmy, bo wiemy jaką drogę przeszliśmy i ile było emocji. Druga połowa była świetnym koncertem i kibice bardzo pomagali, a bramka Marcina była pięknym ukoronowaniem. Skończyło się naszym zwycięstwem i możemy być bardzo szczęśliwi. Co tu dużo mówić, jeżeli w taki sposób GKS będzie grał, to kibiców będzie jeszcze więcej i ten nasz stadion, który tak nam pomaga, będzie szczęśliwy.

Bardzo cenne punkty, ważny moment, trochę poczucia, że dobra teraz chwila na odpoczynek ale za chwilę zabieramy się do ciężkiej roboty, bo jedziemy do Gdańska i wiadomo, jak ważne to będzie dla nas spotkanie.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

GieKSa znów na koniec karci Górnik

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W przerwie reprezentacyjnej spotkały się drużyny GKS Katowice i Górnik Zabrze. Półtora tygodnia po ligowym Śląskim Klasyku, mogliśmy na Bukowej znów oglądać derbową rywalizację, tym razem w formie meczu kontrolnego.

W 10. minucie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Łukowskiego, Arkadiusz Jędrych uderzał głową, ale nad poprzeczką. W 25. minucie GKS miał idealną okazję do zdobycia bramki. Znów po kornerze wykonywanym przez Łukowskiego, piłkę zgrywał Jaroszek, ta po rykoszecie leciała w kierunku bramki, gdzie na wślizgu jeszcze próbował ją wepchnąć do bramki Łukasiak, jednak obrońcy Górnika wybili piłkę z linii bramkowej. Po pół godziny pierwszą okazję miał Górnik – z około 17 metrów uderzał Chłań, ale czujny Rafał Strączek złapał piłkę. W 37. minucie do prostopadłej piłki z chaosu doszedł Eman Marković, który wyszedł sam na sam i płaskim strzałem pokonał Loskę. Chwilę później z kontrą ruszyli katowiczanie, Błąd i Rosołek mieli naprzeciw jednego obrońcę, Maciej zdecydował się na strzał, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 43. minucie ponownie Rosołek uderzał z dystansu, ale bez problemu dla Loski. Do przerwy GKS prowadził posiadając lekką przewagę. Górnik nie zagroził poważnie naszej bramce.

W przerwie trener dokonał kilku zmian w składzie. W 50. minucie po zwodzie uderzał na bramkę Wędrychowski, ale bramkarz bez problemu poradził sobie z tym strzałem. Chwilę później wdzierał się w pole karne Massimo, ale został powstrzymany. W 55. minucie znakomitą okazję miał Zahović, który dostał od Massimo piłkę i z centrum pola karnego uderzał na bramkę, jednak nasz golkiper świetnie interweniował. W 68. minucie Bród podał do Swatowskiego, ten uderzał kąśliwie, ale bramkarz wybił na róg. Po chwili korner wykonywał Rejczyk, a Jędrych uderzał głową, minimalnie niecelnie. W 74. minucie do wybitej przed pole karne piłki dopadł Chłań i strzelił mocno, ale świetnie interweniował nasz golkiper. Po chwili jednak było 1:1, gdy po rzucie rożnym najwyżej wyskoczył rekonwalescent Barbosa i mocnym strzałem głową doprowadził do wyrównania. W 82. minucie Galan uderzał z dystansu, ale prosto w ręce bramkarza. Trzy minuty przed końcem koronkową akcję przeprowadził… Klemenz z Buksą, a ten pierwszy po odegraniu znalazł się w idealnej sytuacji, jednak po nodze rywala strzelił nad poprzeczką. W 90. minucie katowiczanie przeprowadzili decydującą akcję. Galan podał do Swatowskiego, ten mocno wstrzelił, a na wślizgu Buksa strzelił zwycięską bramkę. Druga połowa była już bardziej wyrównana, a momentami Górnik osiągał lekką przewagę. Jednak to katowiczanie okazali się zwycięzcami i podobnie jak w ligowym klasyku na Nowej Bukowej, w samym końcu strzelili zwycięską bramkę.

3.09.2025 Katowice
GKS Katowice – Górnik Zabrze 2:1
Bramka: Marković (37), Buksa (90) – Barbosa (74)
GKS: (I połowa) Strączek – Rogala, Jędrych, Paluszek (8. Jaroszek), Wasielewski, Łukowski – Błąd Bosch, Łukasiak, Marković – Rosołek.
(II połowa) Strączek – Bród, Klemenz, Jędrych, Rogala (60. Trepka), Łukowski (60. Galan) – Wędrychowski, Bosch (60. Milewski), Marković, Rejczyk, – Buksa
Górnik: (wyjściowy skład): Loska – Olkowski, Szcześniak, Pingot, Lukoszek, Chłań, Donio, Goh, Dzięgielewski, Zahović, Massimo. Grali także: Podolski, Tsirogotis, Barbosa.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga