Po meczu GieKSy z Chojniczanką wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Dariusz Dudek i Maciej Bartoszek.
Maciej Bartoszek (trener Chojniczanki Chojnice):
Na początku chciałbym podziękować swoim zawodnikom za zaangażowanie i realizację założeń, ale też będziemy bardzo mocno rozmawiali o utracie pierwszej bramki, bo takie rzeczy nam się nie mogą przytrafiać. Sytuacja z pierwszej minuty bardzo skomplikowała nam sytuację, ale mimo wszystko dalej realizując swoje założenia na ten mecz doprowadziliśmy do korzystnego wyniku. Następnie kolejna niefortunna sytuacja z tym karnym – sporo szczęścia dla nas. Ale cóż, my w tym meczu stworzyliśmy tyle sytuacji, że mogliśmy spokojnie podwyższyć i dowieźć zwycięstwo. Tak się nie stało, drużyna gospodarzy walczyła do końca. A my ze względu na to, że w całym meczu staraliśmy się dominować i wytrącać gospodarzy ze swojego rytmu i mocno się napracowaliśmy, ale gdzieś w końcówce ten krótki okres pomiędzy meczami i podróż mogła dać się we znaki. Stąd też myślę, stracona bramka w ostatnich sekundach meczu. Tak jak i w pierwszych. Przez to wracamy z jednym punktem, to jest bardzo trudny teren i należy go szanować. Tu się zawsze ciężko gra, jest to trudny teren i wydawałoby się, że mamy ten mecz całkowicie pod kontrolą, ale jeśli nie strzela się bramek z tak wyśmienitych sytuacji, to tutaj grając z GKS, trzeba się cieszyć z remisu. Dziękuję bardzo i życzę powodzenia w następnych meczach.
Dariusz Dudek (trener GKS Katowice):
Chciałbym zacząć od podziękowania moim zawodnikom za to, że walczyli do ostatnich sekund meczu i w nagrodę dostaliśmy punkt, a o każdy punkt jest bardzo trudno w tej lidze. Musimy się szybko zregenerować, w niedzielę czeka nas kolejny ważny mecz. Czujemy to, że załapaliśmy jakiś kontakt i musimy zrobić wszystko, żeby znowu zacząć punktować. Myślę, że siedem punktów w ostatnich trzech meczach to jest dobry kierunek, ale dzisiaj też było widać, że był to bardzo trudny mecz, otwarte spotkanie i wiele sytuacji. Szkoda karnego, że Adrian nie wykorzystał, bo pewien czas po tym karnym mieliśmy głowy spuszczone, ale tak do końca walczyliśmy o wyrównującą bramkę, Śpiączka strzelił na 2:2. Cenimy ten punkt, bo on jest bardzo ważny w dalszej części sezonu. Walczymy dalej i liczymy na to, że będziemy punktować w kolejnych meczach.
Pytanie od redakcji GieKSa.pl
Czy ma pan pretensje do zespołu albo do siebie o to, że reakcję po strzelonej bramce? GieKSa spuściła z tonu i straciła dwie bramki. Czy był inny plan taktyczny czy zadecydowała dobra gra Chojniczanki?
Nie mam pretensji do siebie, bo nie mam o co. Pochwaliłem swoich piłkarzy, a trzeba powiedzieć, że Chojniczanka ma w swoich szeregach bardzo dobrych piłkarzy i są bardzo wysoko w tabeli. Komfort, który ma ten zespół powoduje, że oni się tą piłką bawią i cieszą. U nas każdy mecz jest pod dużą presją i to było dzisiaj widać. Strzeliliśmy szybko bramkę, ale przed spotkaniem trzeba trzymać bardzo mocno koncentrację przed bramką, którą się strzela, ale też którą się traci. Po bramce zabrakło takiej konsekwencji i myślę, że w nasze poczynania wkradł się taki trochę luz. Może stąd przestaliśmy kontrolować to spotkanie. Ale na gorąco trudno to powiedzieć, przeanalizuję sobie dziś jeszcze to spotkanie. Ale nie mam żadnych pretensji do nikogo.
KaTe
4 kwietnia 2019 at 09:51
Cóż ten Dudek opowiada!
Na Bukowej grają pod presją? Prawie pusty stadion. Szalikowcy cały czas im śpiewają. Zero wyzwisk.
Niech zobaczy jakby to wyglądało w Chorzowie, albo w Sosnowcu.
Lepiej niech się poduczą podstaw gry w piłkę nożną, bo większość podań mają półgórnych, a później problemy z przyjęciem piłki. Ponadto nasza para bocznych obrońców, to nawet w tak słabej lidze unikat: nie potrafią wykonać jednej porządnej centry w meczu (tak jak choćby pokazał nam „Forrest Gump” Przybecki).
Scifo
4 kwietnia 2019 at 13:45
Kate,
Mączyński jak na 1 ligę jest Ok, ale niekoniecznie na szybkiego Przybeckiego, który mu uciekał. To wina Dudka, że tego nie przewidział i nie dał asekuracji np. Poczobuta albo nie wstawił kogoś szybszego (wtedy mogłyby wyjść inne problemy) bo wybitnych bocznych obrońców nie mamy. Sam Przybecki jest szybki i drewniany, więc trzeba mu dać prowadzić piłkę niekoniecznie ścigać się z nim, smród sam się kopnie w czoło.