W dniu 21 marca ukazał się w „Sporcie” obszerny wywiad z Ireneuszem Królem przeprowadzony przez Zbigniewa Cieńciałę. Poniżej prezentujemy odpowiedź bardzo dobrze obeznanego w temacie kibica GieKSy – Jurka, na niektóre kwestie z tegoż wywiadu. Kursywą zaznaczone fragmenty wypowiedzi Ireneusza Króla.
Baśnie z tysiąCZa i jednej noCZy
Zacznijmy od wątku pobocznego, czyli od Rozwoju Katowice. Przywołanie przez Irka tego klubu jest bardzo nie na miejscu, bo Rozwój to klub rozsądnie prowadzony, z wyczuciem i po gospodarsku, gdzie mierzy się siły na zamiary. Jego przychody z działalności marketingowej przebijają te, jakie osiąga klub pod auspicjami Centrozapu, a zrównoważona polityka transferowa pozwala na osiąganie oczekiwanych efektów sportowych. Gdyby ten klub miał takich kibiców i takie wsparcie Miasta jak GieKSa, to o ekstraklasę w Katowicach możnaby było być spokojnym.
„GieKSa bez budżetu na poziomie 6-7 milionów złotych nie będzie dobrze funkcjonować w pierwszej lidze”
Jeśli ktoś płaci blisko 10 tysięcy złotych pracownikom za pojawianie się w pracy około południa i wyprowadzanie pieska na spacer oraz zatrudnia emerytowane gwiazdy z pensjami sięgającymi kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie, to nic dziwnego, że nie potrafi budżetu skalkulować.
Budżet w granicach 6-7 milionów, przy rozsądnym gospodarowaniu, pozwala w cuglach awansować do ekstraklasy (i to wliczając już półtora miliona premii za awans dla drużyny). Gdy swego czasu Śląsk Wrocław walczył o awans (skutecznie) trener Tarasiewicz powtarzał, że to jest tylko pierwsza liga, dlatego nie zgodzi się, by którykolwiek z jego zawodników zarabiał więcej niż 10 tysięcy złotych. Gdzie jest Śląsk wiadomo, tymczasem nam bliżej do przykładu Wisły Płock, która gdy jeszcze płaciła petrozłotówkami i pozwalała sobie na płacenie piłkarzom w przedziale 20–30 tysięcy złotych, zaliczyła spadek z zaplecza ekstraklasy. Tak to jest, jak ktoś gospodaruje nie swoimi pieniędzmi i nie ma szacunku do klubowej złotówki.
Jeśli ktoś ma pojęcie, ile się płaci na zapleczu ekstraklasy, wie, że budżet na spokojne przetrwanie to 3,5 miliona, na awans wypada mieć od pięciu w górę, choć zdarzały się przypadki, że z mniejszymi pieniędzmi awansowano.
„Skoro nie ma firm chętnych do sponsorowania i wsparcia klubu, to trzeba spojrzeć prawdzie w oczy”, „czy Katowice stać na klub pierwszoligowy?”
W czasach prosperity SSK klub pozyskał kilkudziesięciu partnerów, wśród których przeważali ci drobni, ale byli też sponsorzy średniego, a nawet większego kalibru (PKP Cargo, KHW, PKE). W roku 2008 przychody z działalności marketingowej grubo przekroczyły trzy miliony złotych.
To pokazuje, że da się, tylko trzeba chcieć. Tymczasem Spółka Akcyjna w cztery miesiące potrafiła skutecznie zniechęcić jedynego reklamodawcę, jakiego dostała w posagu od Urzędu Miasta (Energomontaż Południe S.A.).
Idźmy dalej i rozejrzyjmy się wokoło – nie po innych miastach wojewódzkich jak Szczecin czy Bydgoszcz, ale po miastach naszego województwa: Bytom, Zabrze, Chorzów, Bielsko-Biała – wszędzie tam potrafią pozyskiwać sponsorów, reklamodawców i partnerów biznesowych. Mamy uwierzyć, że kilka kilometrów stąd się da, a w mieście wojewódzkim nie? A może to główny akcjonariusz jest trędowaty i nikt nie chce mu ręki podać?
„Katowice nie mają pieniędzy na klub. Miasto umyło ręce i zajęło wygodną, wyczekującą pozycję”
Miasto wspiera klub kwotą 2 milionów złotych na sezon (łącznie blisko 4 miliony)! Połowa klubów w ekstraklasie marzy o takim wsparciu samorządu, nie licząc już pierwszoligowców. Miasto przyprowadziło też inwestorów/sponsorów w postaci EP S.A. i Invest 6. Miasto utrzymuje stadion i planuje jego rozbudowę.
Narzekanie w tej sytuacji zakrawa o schizofrenię. Widać Pan Król wymarzył sobie prowadzenie klubu z bajońskim budżetem, bez nakładania żadnych obowiązków na swoich pracowników, no bo przecież za to powinno płacić miasto. Widać stawianie pierwszych kroków biznesowych w rzeczywistości socrealistycznej odcisnęło trwałe piętno na czyjejś psychice.
„Dziś nikt już nie pamięta, że mieliśmy 8-milionowy garb, a obecnie niewiele pozostało do spłacenia starych długów”
Nikt nie pamięta też jak zdobywaliśmy Puchar UEFA oraz czasów, gdy tempo wzrostu polskiego PKB dorównywało Chinom.
Pewnie dlatego, że w Pucharze UEFA dotarliśmy najdalej do III rundy, a dług który odziedziczyła S.A. wynosił ok. 3,8 mln. Swoją drogą to w tak bezczelne kłamstwa wierzyć mogą tylko przemęczeni permanentnymi libacjami zblazowani redaktorzy gazety „Sport”.
O strukturach klubowych rozwijać się nie warto. Wie to każdy, kto zawitał na Bukową zbyt wcześnie z rana (np. o 10) lub nieludzką porą popołudniową (po 14) i odbił się od klamki. Swoją drogą przejrzystej struktury organizacyjnej S.A., która istniałaby choćby na papierze nie widział po półtora roku nikt.
„Na same koncepcje miasto wyładowało mnóstwo kasy. Na obiekt niefunkcjonalny (…) Takich uwag mielibyśmy więcej, tylko że z nami nikt projektu nie konsultował”
Dziwnym trafem od dwóch lat regularnie na temat stadionu potrafi rozmawiać z Miastem SK1964. Na jednym ze spotkań był prezes spółki Pan Krysiak, faktycznie tych uwag miał tak wiele, że nie mógł się zdecydować, od której zacząć! Myślał tak trzy godziny, aż się spotkanie skończyło, a on nie zdążył zabrać głosu…
W dalszej części wywiadu dowiadujemy się, dlaczego jaśnie nam panujący nie raczył przybyć na zaproszenie Prezydenta Miasta. Otóż jak Prezydent chce porozmawiać z jaśnie oświeconym, to wie gdzie i kiedy może go spotkać – na posiedzeniu Rady Nadzorczej. Wtedy mogą porozmawiać oficjalnie, bo na prywatną audiencję widać Prezydent Miasta nie zasługuje.
„Miasto nie zachowuje się racjonalnie”
Pewnie, Urząd Miasta zainwestował pieniądze w klub, nakłonił innych inwestorów, a teraz bezczelnie domaga się informacji, jak jego pieniądze zostały zainwestowane. Postawa niegodna prawdziwego gracza rynkowego.
Na koniec prawdziwy hit. Okazuje się że dwa lata temu Łaska Pańska na nas spłynęła, bo o wpływy jaśnie oświeconego zabiegała cała piłkarska Polska!
Gdy w 2009 roku, bez żadnego powodu, Centrozap zerwał rozmowy z SSK, dowiedzieliśmy się że ma oferty współpracy od wszystkich drużyn ze Śląska. Jego przedstawiciele pojawili się nawet na kilku rozmowach. Byli w Odrze Wodzisław, Bytomiu (dziwne że gdzie się nie pojawili, tam spadały klęski). Minęło trochę czasu i wyszło na jaw, że rzutem na taśmę sprzątnęliśmy Centrozap Legii Warszawa! W sumie szkoda, jakby Legioniści zaznali profesjonalizmu Irka, to by potem Waltera na rękach nosili…
P.S. Ile trzeba mieć tupetu, arogancji, braku taktu i ludzkiej przyzwoitości, żeby dostać klub za darmo, zgarnąć 5,5 miliona (UM + Invest 6 + EP) narobić ponad 4 miliony dodatkowego długu i żądać na wychodnym 8 mln za fatygę…
Jurek
Paolo
22 marca 2012 at 05:23
Czekamy na kolejny ruch naszego lwa biznesu 😐 Niech idzie do Odry i zbiera laury za utrzymanie…
Tommaso
22 marca 2012 at 08:52
Dobre i niestety prawdziwe
ojciec
22 marca 2012 at 11:34
Z wypowiedzi Pana Króla wynika ,że szkoli młodzierz – jako rodzic napisze krótko RATUNKU !!!!
Mirek
22 marca 2012 at 11:46
Punktujemy 🙂
TORCA
22 marca 2012 at 17:00
ZŁODZIEJE!
Asia
23 marca 2012 at 08:58
nie wiem czy to warto komentować….szkoda słów….;/ chociaż nie, ciśnie mi się na usta tylko jedno: ZŁODZIEJSTWO !
coloner
25 marca 2012 at 11:05
Klub z taką tradycją, z tak dobrymi układami z ratuszem i z tak okropnym sk****synem jak Pan Król. Aż się nóż w kieszeni otwiera kiedy się widzi, że takie rzeczy mają miejsce.
Kandice
12 sierpnia 2015 at 19:27
This is the place where I started out plus it has to be
great start in your case as well. They are helpful and comparatively safer they do not employ any harmful chemicals
and so are made out of natural elements. There are so many strategies and weight loss tips for after pregnancy available you’re guaranteed to get confused.