Piłka nożna Wywiady
Błażej Szczepanek: „Mam nadzieję, że powalczymy o baraże”
Przed czwartkowym meczem GKS-u Katowice z Sandecją Nowy Sącz krótkiego wywiadu udzielił nam zawodnik gości – Błażej Szczepanek. Pomocnik dołączył do zespołu prowadzonego przez Dariusza Dudka w letnim okienku transferowym na zasadzie rocznego wypożyczenia z drugoligowej Stali Rzeszów. Szczepanek w pierwszych trzech kolejkach sezonu za każdym razem wychodził w pierwszej “jedenastce” Sandecji i zdobył jedną bramkę.
W zeszłym sezonie w barwach Stali Rzeszów, byłeś jednym z najbardziej wyróżniających się młodzieżowców na boiskach drugiej ligi (2 gole, 7 asyst). Zaowocowało to transferem do drużyny występującej szczebel wyżej – Sandecji Nowy Sącz. Jak po pierwszych trzech kolejkach oceniłbyś poziom w Fortuna 1. lidze? Czy przeskok pomiędzy ligami jest odczuwalny?
Uważam, że różnica pomiędzy pierwszą a drugą ligą jest odczuwalna przede wszystkim w aspekcie intensywności na boisku. W każdym meczu trzeba dać z siebie 110 procent, aby myśleć o zwycięstwie. Jeżeli chodzi o jakość piłkarzy widać, że każda drużyna ma w swojej kadrze kilku zawodników, którzy „robią różnicę”.
Potrzebowałeś zaledwie 99 minut, by zdobyć swoją debiutancką bramkę na boiskach pierwszej ligi. Czy przed sezonem założyłeś sobie jakiś plan minimum odnośnie liczb, z którego byłbyś usatysfakcjonowany po zakończenie rozgrywek?
Przed każdym sezonem czy rundą staram się zakładać cele na najbliższą przyszłość. Na ten moment chcę jak najwięcej grać, rozwijać się, a bramki oraz asysty będą pokazywać, że wszystko idzie w dobrym kierunku.
Po falstarcie na inaugurację w Łodzi bardzo szybko się pozbieraliście i odnieśliście dwa ważne zwycięstwa, po naprawdę dobrej grze. Sześć punktów wywalczonych na wyjeździe w pierwszych trzech kolejkach, to naprawdę spory kapitał. Na co stać Sandecję w tym sezonie?
Na mecz w Łodzi wyszliśmy bardzo ofensywnie nastawieni, ale niestety Widzew wykorzystał swoje okazje ze stałych fragmentów gry. Żałujemy tego meczu, bo mógł potoczyć się w dwie strony. Na następne spotkania zmieniliśmy nieco plan gry, czekaliśmy trochę niżej na rywali, co zaowocowało dwoma zwycięstwami w dobrym stylu. Nasze umiejętności i ambicje sięgają wysoko. Mam nadzieję, że powalczymy o baraże.
Jak pewnie doskonale wiesz Sandecję i GKS łączy postać trenera Dariusza Dudka, który delikatnie mówiąc, nie jest zbyt mile wspominany w Katowicach, ze względu na spektakularny spadek w sezonie 2018/19. Czy trener stara się was przez to jakoś dodatkowo motywować na czwartkowy mecz na Bukowej? Jaka atmosfera panuje w Waszej szatni przed tym spotkaniem?
Trenujemy oraz koncentrujemy się na meczu z GKS-em, jak z każdym innym ligowym rywalem. Wiem, jaka sytuacja miała miejsce w sezonie 2018/2019, jednak mi osobiście bardzo podoba się styl prowadzenia zespołu przez trenera Dudka, a wyniki w poprzednim sezonie oraz początek tego pokazuje, jak dobrą pracę wykonuje.
W czwartek będziesz miał możliwość wystąpić, po raz czwarty w swojej dotychczasowej karierze przeciwko GKS-owi Katowice. Czy któryś z poprzednich meczów zapadł ci jakoś szczególnie w pamięci? Jak wspominasz atmosferę na trybunach na stadionie GieKSy?
Na pewno w mojej pamięci zapada przykry dla kibiców GKS-u mecz barażowy z sezonu 19/20. Świetna atmosfera na trybunach oraz wygrana Stali w dobrym stylu. Fajnie, że udało się wam opuścić drugą ligę w następnym sezonie, bo klub z taką tradycją oraz kibicami zasługuje na granie w wyższej lidze. Mam też nadzieje, że w następnym sezonie ta sztuka uda się Stali Rzeszów.
Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia na boiskach Fortuna 1. ligi w tym sezonie.
Hokej
Kompromitacja w Tychach
W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.
Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.
Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.
Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.
GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)
1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman
GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.
GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.
Galeria Piłka nożna
Kurczaki odleciały z trzema punktami
Piłka nożna kobiet
1/8 finału dla Katowic
Trójkolorowe w chłodną i ponurą sobotę wygrały, po równie ponurym meczu, z Rekordem Bielsko-Biała 2:0 i awansowały do 1/8 Pucharu Polski.
Przed spotkaniem Karolina Koch odebrała pamiątkowe zdjęcie z rąk prezesa Sławomira Witka za pokonanie bariery 100 występów w roli trenerki naszej drużyny. Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie dotychczasowe sukcesy! Warto także wspomnieć, że kilka dni przed spotkaniem, swój kontrakt o trzy lata przedłużyła Nicola Brzęczek.
W 2. minucie Marcjanna Zawadzka musiała uznać wyższość Roksany Gulec, która wymanewrowała ją w pole i oddała strzał w kierunku dalszego słupka. Oliwia Macała niewiele mogłaby w tej sytuacji zrobić, gdyby po rykoszecie futbolówka nie zmieniła swojej trajektorii na górną część poprzeczki. Po trzecim rzucie rożnym dopiero udało się oddać rekordzistkom strzał, natomiast Agnieszka Glinka była bardzo daleka od trafienia choćby w okolice bramki. W 7. minucie niemal wyczyn Lukasa Klemenza z meczu z Piastem powtórzyła Patrycja Kozarzewska, na szczęście nie udało jej się aż tak dokładnie przymierzyć w kierunku swojej bramki. Pierwszą klarowną akcję dla GieKSy wykreowała Jagoda Cyraniak dalekim podaniem do Julii Włodarczyk, skrzydłowa po wymagającym sprincie zgrała do otoczonej przez rywalki Aleksandry Nieciąg i skończyło się na wymuszonej stracie. Kolejne minuty upłynęły obu drużynom w środku pola, mnóstwo było przepychanek i przerw w grze. W 26. minucie groźny strzał z pierwszej piłki oddała Patrycja Kozarzewska, a poprzedzone to było tradycyjnym pokazem zdolności dryblerskich Klaudii Maciążki na prawej flance i kąśliwą centrą Katarzyny Nowak. Kolejny kwadrans czekaliśmy na ciekawszą akcję, skonstruowaną bardzo nietypowo: Patricia Hmirova z poziomu murawy walczyła o piłkę, ostatecznie zagrywając ją na lewe skrzydło. Finalnie na prawej flance strzał oddała Dżesika Jaszek, choć znacząco przesadziła z siłą tego uderzenia. W 43. minucie doskonałe podanie Jagody Cyraniak za linię obrony zmarnowała Klaudia Maciążka złym przyjęciem, choć nie była to też łatwa piłka. Na zakończenie połowy obrończyni jeszcze sama spróbowała szczęścia z dystansu, jednak tego szczęścia jej nieco zabrakło.
Z przytupem drugą część gry rozpoczęła Julia Włodarczyk, jej centra była o milimetry od dotarcia do dobrze ustawionej Aleksandry Nieciąg. W 52. minucie wynik starcia otworzyła Nicola Brzęczek po dośrodkowaniu Klaudii Maciążki. Dobrą pracę na obrończyniach wykonała Dżesika Jaszek, a wcześniej na obieg z Maciążką zagrała Patricia Hmirova. Kilka centymetrów od podwyższenia wyniku był duet wpisany już do protokołu meczowego, choć tym razem w odwróconych rolach: Włodarczyk wypuściła skrzydłem Brzęczek, ta zgrała na środek do Maciążki i piłka zatrzymała się na linii bramkowej po rykoszecie. Bliźniaczą akcję w 58. minucie, z pominięciem zgrania do środka, finalizowała sama Nicola Brzeczek, jednak zbyt długim prowadzeniem zmusiła się do sytuacyjnego i bardzo nieudanego strzału. W 63. minucie Dżesika Jaszek z Maciążką doskonale zagrały na jeden kontakt, ostatecznie jednak znów defensywa Rekordzistek zdołała zablokować zarówno dośrodkowanie Nieciąg, jak i strzał Włodarczyk. W 68. minucie doskonałe sytuacje miały Nicola Brzęczek oraz Aleksandra Nieciąg, jednak miały sporo pecha przy swoich próbach i nadal utrzymywał się wynik 1:0. W 74. minucie Klaudia Maciążka zeszła do środka boiska i choć jej podanie zostało zablokowane, to Dżesika Jaszek zdołała odzyskać posiadanie już w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższyła na 2:0. Wahadłowa powinna mieć na swoim koncie także asystę już chwilę później, jednak w zupełnie niezrozumiały sposób podała za plecy wszystkich swoich koleżanek spod linii końcowej. W 83. minucie jej podanie zakończyło się podobnym skutkiem, choć tym razem Hmirova zdołała zebrać wybitą piłkę i oddać strzał pełen fantazji. Dwie minuty później kolejną bramkę powinna mieć na swoim koncie Brzęczek, aż sama złapała się za głowę. Santa Vuskane udanie zastosowała skok pressingowy i wycofała do Włodarczyk, która przytomnie odnalazła wybiegającą w korytarz napastniczkę, a ta przelobowała golkiperkę, nie trafiając jednocześnie w szerokość bramki. W doliczonym czasie gry skrzydłowa zrozumiała gest Vuskane i posłała mocną piłkę za linię obrony, jednak te zamiary odgadnęła także Kinga Ptaszek i zatrzymała futbolówkę tuż przed głową Łotyszki.
GieKSa wygrała 2:0 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.
GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Brzęczek (52), Jaszek (75).
GKS Katowice: Macała – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Dżesika Jaszek, Kozarzewska (82. Kalaberova), Hmirova, Włodarczyk – Maciążka, Nieciąg (77. Vuskane), Brzęczek (90. Langosz).
Rekord Bielsko-Biała: Ptaszek – Glinka, Dereń, Jendrzejczyk (82. Krysman), Niesłańczyk, Zgoda (67. Dębińska), Sowa, Janku, Gulec (67. Sikora), Katarzyna Jaszek (73. Conceicao), Bednarek (67. Długokęcka).
Kartki: Kozarzewska, Włodarczyk – Sowa.




Kato
19 sierpnia 2021 at 12:17
Fajnie Was wysłuchać.
Pytanie; co dalej z tym zrobimy.
Bo obok nowego Stadionu powinien powstać obiekt nowoczesnego lodowiska. Bo tak dalej być nie może. Sezon, a my poza domem.
Kato
19 sierpnia 2021 at 12:22
Pomyłka.
Komentarz do hokeja.