Piłka nożna
[BUKMACHER] Zdobyć Jasną Górę
Nie ma czasu na odpoczynek. Emocje po środowym zwycięstwie na Bukowej z Górnikiem Łęczna jeszcze nie opadły, a zawodników trenera Góraka czeka kolejna walka o ligowe punkty. Tym razem wyjazd do Częstochowy i mecz z tamtejszą Skrą. Ciekawie zapowiada się również mecz w Rzeszowie, Stal podejmie lidera z Łodzi. Natomiast w Elblągu miejscowa Olimpia zagra z Resovią.
Ciężko oceniać styl ostatniego zwycięstwa, bo przecież zawodnicy przez prawie 3 miesiące nie rozegrali żadnego spotkania poza gierkami wewnętrznymi. Fakty są takie, że udało się wygrać z Górnikiem i wskoczyć na pozycję wicelidera. Wygrana ważna, ponieważ daje psychologiczną przewagę nad rywalami do awansu. Okoliczności również były bardzo budujące zespół, bo przecież to GieKSa musiała gonić wynik. Udało się jednak odmienić losy meczu, wygrać ważne spotkanie i wykorzystać potknięcia niemal całej czołówki. To się w ostatnich latach nie zdarzało, więc trzeba się z tego cieszyć. Już jutro GKS jedzie do Częstochowy, ale bynajmniej nie po to, żeby się pomodlić, a po to, żeby przywieźć stamtąd 3 punkty. Skra to zespół ze strefy spadkowej, ale nasi piłkarze muszą być czujni, bo w ostatniej kolejce częstochowianie sprawili sporą niespodziankę i wygrali z Widzewem na jego terenie 2:1. Potwierdza to, że II liga jest bardzo nieprzewidywalna i na każdego rywala trzeba wyjść w pełni skoncentrowanym i zmotywowanym. Teren jest również o tyle trudny, że przyjdzie naszym zawodnikom grać na sztucznej murawie, co absolutnie nie jest standardem. Mecz ze Skrą można będzie obejrzeć na antenie TVP Katowice i aplikacji TVP Sport w niedzielę o godzinie 17:30. Zdaniem bukmacherów GieKSa jest faworytem tego starcia. Kurs na zwycięstwo Skry 3.25, a kurs na wygraną GieKSy 2.05.
Stal Rzeszów, która znajduje się tuż za strefą barażową, podejmie u siebie Widzew. Rzeszowianie w ostatniej kolejce wygrali w dalekim Toruniu 4:1 z Elaną. Była to pierwsza wygrana po serii trzech porażek, daje ona dalej nadzieję na walkę o strefę barażową i włączenie się do walki o awans. Zdaniem wielu osób w poprzednim meczu Widzew zagrał dobrze, ale w piłce nożnej nie dostaje się punktów za styl i łodzianie po meczu ze Skrą nie mogli sobie dopisać ani jednego punktu, ponieważ przegrali u siebie 1:2. Ten wynik spowodował, że przewaga Widzewa nad wiceliderem z Katowic stopniała do trzech punktów. Bukmacherzy są zdania, że drużyna Marcina Kaczmarka jest absolutnym faworytem tego meczu. Kurs na tryumf Stali 4.30, kurs na zwycięstwo Widzewa 1.70.
Bardzo ciekawie może być w Elblągu, gdzie zmierzą się sąsiedzi z tabeli. Olimpia, która zajmuje 5. miejsce, zmierzy się z Resovią, która jest na miejscu 4. Obydwa zespoły dzieli 5 punktów. W poprzedniej kolejce zarówno Olimpia, jak i Resovia zanotowały remisy. Rzeszowianie zremisowali na własnym obiekcie 1:1 z Błękitnymi Stargard, natomiast Olimpia 2:2 w Stalowej Woli. Ekipa z Podkarpacia nie chcąc tracić dystansu do ścisłej czołówki, musi w Elblągu wygrać. Olimpia ma tylko punkt przewagi nad Bytovią i cztery punkty nad Stalą Rzeszów, więc również będzie walczyła o pełną pulę, żeby ten dystans się nie zmniejszył. Zapowiada się więc zacięty i wyrównany mecz. Bukmacherzy zdecydowanie podzielają ten pogląd, ponieważ kursy są niezwykle wyrównane. Kurs na wygraną Olimpii 2.60, a kurs na zwycięstwo Resovii 2.61.
Moje typy:
Skra Częstochowa – GKS Katowice typ 2 @ 2.05
Stal Rzeszów – Widzew Łódź typ 1 @ 4.30
Olimpia Elbląg – Resovia typ 1 @ 2.60
Hokej
Kompromitacja w Tychach
W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.
Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.
Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.
Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.
GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)
1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman
GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.
GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.
Galeria Piłka nożna
Kurczaki odleciały z trzema punktami
Piłka nożna kobiet
1/8 finału dla Katowic
Trójkolorowe w chłodną i ponurą sobotę wygrały, po równie ponurym meczu, z Rekordem Bielsko-Biała 2:0 i awansowały do 1/8 Pucharu Polski.
Przed spotkaniem Karolina Koch odebrała pamiątkowe zdjęcie z rąk prezesa Sławomira Witka za pokonanie bariery 100 występów w roli trenerki naszej drużyny. Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie dotychczasowe sukcesy! Warto także wspomnieć, że kilka dni przed spotkaniem, swój kontrakt o trzy lata przedłużyła Nicola Brzęczek.
W 2. minucie Marcjanna Zawadzka musiała uznać wyższość Roksany Gulec, która wymanewrowała ją w pole i oddała strzał w kierunku dalszego słupka. Oliwia Macała niewiele mogłaby w tej sytuacji zrobić, gdyby po rykoszecie futbolówka nie zmieniła swojej trajektorii na górną część poprzeczki. Po trzecim rzucie rożnym dopiero udało się oddać rekordzistkom strzał, natomiast Agnieszka Glinka była bardzo daleka od trafienia choćby w okolice bramki. W 7. minucie niemal wyczyn Lukasa Klemenza z meczu z Piastem powtórzyła Patrycja Kozarzewska, na szczęście nie udało jej się aż tak dokładnie przymierzyć w kierunku swojej bramki. Pierwszą klarowną akcję dla GieKSy wykreowała Jagoda Cyraniak dalekim podaniem do Julii Włodarczyk, skrzydłowa po wymagającym sprincie zgrała do otoczonej przez rywalki Aleksandry Nieciąg i skończyło się na wymuszonej stracie. Kolejne minuty upłynęły obu drużynom w środku pola, mnóstwo było przepychanek i przerw w grze. W 26. minucie groźny strzał z pierwszej piłki oddała Patrycja Kozarzewska, a poprzedzone to było tradycyjnym pokazem zdolności dryblerskich Klaudii Maciążki na prawej flance i kąśliwą centrą Katarzyny Nowak. Kolejny kwadrans czekaliśmy na ciekawszą akcję, skonstruowaną bardzo nietypowo: Patricia Hmirova z poziomu murawy walczyła o piłkę, ostatecznie zagrywając ją na lewe skrzydło. Finalnie na prawej flance strzał oddała Dżesika Jaszek, choć znacząco przesadziła z siłą tego uderzenia. W 43. minucie doskonałe podanie Jagody Cyraniak za linię obrony zmarnowała Klaudia Maciążka złym przyjęciem, choć nie była to też łatwa piłka. Na zakończenie połowy obrończyni jeszcze sama spróbowała szczęścia z dystansu, jednak tego szczęścia jej nieco zabrakło.
Z przytupem drugą część gry rozpoczęła Julia Włodarczyk, jej centra była o milimetry od dotarcia do dobrze ustawionej Aleksandry Nieciąg. W 52. minucie wynik starcia otworzyła Nicola Brzęczek po dośrodkowaniu Klaudii Maciążki. Dobrą pracę na obrończyniach wykonała Dżesika Jaszek, a wcześniej na obieg z Maciążką zagrała Patricia Hmirova. Kilka centymetrów od podwyższenia wyniku był duet wpisany już do protokołu meczowego, choć tym razem w odwróconych rolach: Włodarczyk wypuściła skrzydłem Brzęczek, ta zgrała na środek do Maciążki i piłka zatrzymała się na linii bramkowej po rykoszecie. Bliźniaczą akcję w 58. minucie, z pominięciem zgrania do środka, finalizowała sama Nicola Brzeczek, jednak zbyt długim prowadzeniem zmusiła się do sytuacyjnego i bardzo nieudanego strzału. W 63. minucie Dżesika Jaszek z Maciążką doskonale zagrały na jeden kontakt, ostatecznie jednak znów defensywa Rekordzistek zdołała zablokować zarówno dośrodkowanie Nieciąg, jak i strzał Włodarczyk. W 68. minucie doskonałe sytuacje miały Nicola Brzęczek oraz Aleksandra Nieciąg, jednak miały sporo pecha przy swoich próbach i nadal utrzymywał się wynik 1:0. W 74. minucie Klaudia Maciążka zeszła do środka boiska i choć jej podanie zostało zablokowane, to Dżesika Jaszek zdołała odzyskać posiadanie już w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższyła na 2:0. Wahadłowa powinna mieć na swoim koncie także asystę już chwilę później, jednak w zupełnie niezrozumiały sposób podała za plecy wszystkich swoich koleżanek spod linii końcowej. W 83. minucie jej podanie zakończyło się podobnym skutkiem, choć tym razem Hmirova zdołała zebrać wybitą piłkę i oddać strzał pełen fantazji. Dwie minuty później kolejną bramkę powinna mieć na swoim koncie Brzęczek, aż sama złapała się za głowę. Santa Vuskane udanie zastosowała skok pressingowy i wycofała do Włodarczyk, która przytomnie odnalazła wybiegającą w korytarz napastniczkę, a ta przelobowała golkiperkę, nie trafiając jednocześnie w szerokość bramki. W doliczonym czasie gry skrzydłowa zrozumiała gest Vuskane i posłała mocną piłkę za linię obrony, jednak te zamiary odgadnęła także Kinga Ptaszek i zatrzymała futbolówkę tuż przed głową Łotyszki.
GieKSa wygrała 2:0 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.
GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Brzęczek (52), Jaszek (75).
GKS Katowice: Macała – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Dżesika Jaszek, Kozarzewska (82. Kalaberova), Hmirova, Włodarczyk – Maciążka, Nieciąg (77. Vuskane), Brzęczek (90. Langosz).
Rekord Bielsko-Biała: Ptaszek – Glinka, Dereń, Jendrzejczyk (82. Krysman), Niesłańczyk, Zgoda (67. Dębińska), Sowa, Janku, Gulec (67. Sikora), Katarzyna Jaszek (73. Conceicao), Bednarek (67. Długokęcka).
Kartki: Kozarzewska, Włodarczyk – Sowa.




Najnowsze komentarze