Piłka nożna
Bytovia: ćwierćfinalista Pucharu Polski
W jedenastej kolejce rozgrywek zaplecza ekstraklasy, GieKSa zmierzy się na wyjeździe z drużyną Bytovii Bytów. Mecz rozpocznie się w sobotę 30 września 2017 roku o godzinie 18:00.
Drużyna z Bytowa w bieżącym sezonie w całej stawce drużyn I ligowych jest jedną z ekip najbardziej bezkompromisowych: na dziesięć rozegranych do tej pory spotkań, wygrała pięć razy, cztery przegrała i tylko jedno zremisowała. Zdobyte szesnaście punktów pozwala na zajmowanie obecnie wysokiego szóstego miejsca.
Bytovia jest jedną z trzech drużyn Nice I Ligi (obok Chojniczanki i Chrobrego), która rozegra jesienią tego najwięcej „oficjalnych” spotkań – do spotkań ligowych dochodzą spotkania w ramach Pucharu Polski. Drutex – Bytovia, po pokonaniu ŁKS 1926 Łomża, Błękitnych Stargard Szczeciński, ekstraklasowych zespołów Lechii i Pogoni awansowała do ćwierćfinału rozgrywek. W ćwierćfinale „Czarne Wilki” rozegrają dwumecz z Legią Warszawa. Tym samym piłkarze z Bytowa powtórzą sukces z ubiegłego sezonu w którym również awansowali do ¼ finału Pucharu (odpadli po dwumeczu z późniejszym zdobywcą trofeum – Arką)…
W spotkaniach rozegranych u siebie (ligowych) Bytovia cztery razy wygrała i jeden mecz przegrała. W tych meczach bilans bramkowych jest zdecydowanie na korzyść piłkarzy z Bytowa: 10 – 4. Do meczy rozegranych u siebie dochodzą dwa wygrane spotkania w Pucharze Polski, z Lechią Gdańsk (1:0) i z Pogonią Szczecin, w rzutach karnych 5:4 (0:0 po dogrywce).
Wyniki uzyskiwane przez Drutex na swoim boisku w meczach ligowych przedstawia poniższa tabelka:
W meczu piątej kolejki, w meczu z Olimpią, piłkarze z Bytowa w dwudziestej czwartej minucie stracili gola, parę minut później mogło być 1:1, ale rzutu karnego nie wykorzystał najskuteczniejszy w Bytovii, Janusz Surdykowski (łącznie osiem bramek strzelonych, w tym pięć w lidze). W trakcie całego, niezłego meczu w wykonaniu Bytovii, gospodarze mieli kilka dobrych sytuacji bramkowych: niestety „źle nastawione celowniki” (szczególnie Surdykowskiego) nie pozwoliły nawet na zremisowanie meczu.
W meczu z Pogonią, Drutex – Bytovia odniosła przekonujące zwycięstwo. W meczu zrehabilitował się (za mecz z Olimpią) Surdykowski który strzelił dwie bramki. W praktycznie całym meczu Bytovia wyraźnie dominowała, oddając nieco pole Pogoni dopiero przy prowadzeniu 4:0.
W ostatni meczu ligowym u siebie, z Puszczą, piłkarze Bytovii długo się „męczyli” zanim zdobyli bramkę. Zadecydowała o tym zmiana w miejsce marnującego okazje Orlando Kpassy, młodzieżowca (strzelca bramki), Maksymiliana Hebla, który wszedł w sześćdziesiątej pierwszej minucie meczu. W tym meczu powtórzył się scenariusz z meczu z Olimpią: lepsza skuteczność w ataku „Czarnych Wilków” a wynik byłby okazalszy.
W meczu z GieKSą będą mogli wystąpić pomocnicy Michał Jakóbowski oraz Sebastian Kamiński, którzy odcierpieli karę za nadmiar żółtych kartoników.
W zespole trenera Adriana Stawskiego podstawowym zawodnikiem jest, znany z występów w koszulce GieKSy, Sławomir Duda – do tej pory może się pochwalić jedną bramką strzeloną, w sobotnim meczu będzie na pewno podwójnie zmotywowany.
P.S.1: W wywiadzie dla serwisu http://bytoviahpu.pl Duda opisywał swoją przerwę po ostatnim sezonie w następujących słowach:
Był już taki moment w tym roku, że szczerze mówiąc, byłem bliski podjęcia decyzji, żeby w ogóle nie grać już w piłkę. Po niefortunnej przygodzie w Katowicach nie miałem okazji, a nawet trenować. Przez to, że pół roku nie miałem występu, wiele osób zrezygnowało ze mnie. Dostawałem zapytania z niższych lig za godziwe pieniądze, ale mnie to nie interesowało. Chciałem wrócić do I ligi, żeby pokazać charakter i to, że w GKS-ie nie grałem dlatego, że nie umiem. Tak naprawdę robiłem wszystko i nieraz byłem najlepszy na treningu, lecz była taka sytuacja, że nie mogłem grać. Życzyłem sobie z całego serca powrotu do I ligi, już obojętnie gdzie. Były oferty, ale za każdym razem się nie udawało porozumieć. Nie wiem nawet o co chodziło, bo nie o aspekty finansowe. Po weryfikacji mojej osoby zawsze było jakieś „ale”. Dlatego pojawiła się myśl, żeby zrezygnować z profesjonalnej piłki i zająć się życiem (śmiech). I takie widmo było przed moimi oczami.
Prawie cały lipiec spędziłem na kanapie, oczekując na jakiś telefon i zbawienie. Liczyłem na to po cichu i trenowałem indywidualnie 3 razy w tygodniu. Do tego ćwiczyłem w czwartoligowym klubie w Olkuszu, gdzie trenerem jest mój dobry kolega. Chciałem być w rytmie. W końcu doczekałem się tego telefonu, ruszyłem tutaj i zostałem. Teraz z perspektywy czasu wszystko bardziej doceniam, choć jestem takim człowiekiem, że zawsze staram się to robić. Dziś mam taką większą pociechę, że gra się w I lidze, bo już ją prawie straciłem.
P.S.2: Jeżeli seria Bytovii zostanie podtrzymana tj. dwa zwycięstwa, przegrana, dwa zwycięstwa i …. – to kolejna przegrana przypada na mecz z GieKSą…
Felietony Piłka nożna
Plusy i minusy po Rakowie
Po meczu z Rakowem można było odnieść wrażenie, że ktoś przewinął taśmę o kilka kolejek wstecz i z powrotem wrzucił GieKSę w tryb „mecz do ukłucia, ale nie do wygrania”. To nie był występ fatalny, ale zdecydowanie taki, który pozostawia po sobie uczucie niedosytu.
Kilka naprawdę obiecujących momentów w pierwszej połowie, trzy sytuacje, które aż prosiły się o lepsze ostatnie podanie lub dokładniejszy strzał, a jednocześnie za mało konsekwencji, by z Częstochowy wywieźć choćby punkt. Raków – drużyna w formie, w gazie, z szeroką kadrą – przycisnął po przerwie i to wystarczyło na jedno trafienie. Problem w tym, że my nie wykorzystaliśmy swoich szans wtedy, gdy mieliśmy ku temu przestrzeń. Zapraszam na plusy i minusy po meczu z Rakowem.
Plusy:
+ Pomysł na mecz w pierwszej połowie
Raków nie dominował od początku. GieKSa bardzo dobrze wyglądała w pressingu i w szybkim wyprowadzaniu piłki. Były momenty, w których to katowiczanie wyglądali dojrzalej – szczególnie do 30. minuty. Szkoda tylko, że z tego pomysłu nie udało się „wcisnąć” bramki.
+ Jędrych i Klemenz
W pierwszych 30 minutach GieKSa miała sytuacje… po stałych fragmentach i dobitkach właśnie środkowych obrońców. Jędrych dwa razy huknął z powietrza tak, że gdyby piłka zeszła, choć o pół metra, mielibyśmy kandydata do gola kolejki. Klemenz czyścił kluczowe akcje Rakowa – chociażby Makucha z 19. minuty. Solidny występ tej dwójki, szczególnie w pierwszej połowie.
Minusy:
– Niewykorzystane setki
To jest największy grzech tego meczu. Sytuacja 3 na 1 w 37. minucie – Zrel’ák mógł strzelić albo wystawić, a nie zrobił… niczego. W drugiej połowie Marković z pięciu metrów trafił w poprzeczkę, mając przed sobą pół bramki. W takim spotkaniu, jeśli masz 2-3 okazje, to musisz coś z nich zrobić, jeśli chcesz myśleć o wygranej.
– Statyczna reakcja przy straconej bramce
To był gol, którego można było uniknąć, bo sama akcja nie była wybitnie skomplikowana. Niestety Galan był spóźniony, a Brunes zupełnie niekryty. Raków przyspieszył w drugiej połowie, ale to nie był jakiś huragan – po prostu konsekwentna i cierpliwa gra.
– Głęboko i chaotycznie w drugiej połowie
Po 60. minucie w zasadzie przestaliśmy utrzymywać piłkę. Oderwane akcje, straty, chaos, brak wyjścia do pressingu. Raków to wykorzystał i zamknął GieKSę na długie minuty. Paradoksalnie – nie tworzyli sytuacji seryjnie, ale całkowicie przejęli inicjatywę. A my nie potrafiliśmy odpowiedzieć.
Podsumowanie:
GKS nie zagrał w Częstochowie meczu złego. Zagrał mecz… do wzięcia. I właśnie dlatego jest tyle rozczarowania.
To spotkanie nie zmienia obrazu całej jesieni. Wręcz przeciwnie – potwierdza, że ta drużyna gra dobrze. 6 zwycięstw w 7 ostatnich meczach przed Rakowem to nie przypadek. 20 punktów po jesieni w tak spłaszczonej tabeli to naprawdę solidny wynik. GieKSa po fatalnym starcie wróciła do ligi z jakością.
Ten mecz można było zremisować. Można było nawet wygrać. Nie udało się – ale też nie ma tu powodu, by bić na alarm. Przy takiej dyspozycji, jak z Motoru, Korony, Niecieczy, Jagiellonii, Pogoni czy w pierwszej połowie z Rakowem – GKS będzie punktował. Wiosna zacznie się praktycznie od zera, bo cała dolna połowa tabeli wciągnęła się w walkę o utrzymanie.
GieKSiarz
Piłka nożna
Widzew rywalem GieKSy
Dziś w siedzibie TVP Sport odbyło się losowanie ćwierćfinałów Pucharu Polski. GKS Katowice zmierzy się w tej fazie z Widzewem Łódź. Mecz odbędzie się w Katowicach, a 1/4 Pucharu Polski zaplanowano na 3-5 marca.
Widzew obecnie zajmuje 13. miejsce w Ekstraklasie, mając w dorobku 20 punktów, czyli tyle samo co GKS. Na 18 meczów piłkarzy Igora Jovicevića (a wcześniej Żelijko Sopića i Patryka Czubaka) składa się 6 zwycięstw, 2 remisy i 10 porażek (bramki 26-28). We wcześniejszych rundach Widzew wyeliminował trzy drużyny z ekstraklasy: Termalikę, Zagłębie Lubin i Pogoń Szczecin.
Zanim dojdzie do pojedynku pucharowego, obie drużyny zmierzą się w lidze (także w Katowicach), w kolejce, która odbędzie się 6-8 lutego.
Pozostałe pary tej fazy to:
Lech Poznań – Górnik Zabrze
Zawisza Bydgoszcz – Chojniczanka Chojnice
Avia Świdnik – Raków Częstochowa
Kibice Piłka nożna Wideo
Doping GieKSy w Częstochowie
W niedzielny wieczór do Częstochowy, na ostatni mecz w tym roku, wybrał się komplet GieKSiarzy. Ultrasi zadbali o przedświąteczny klimat na sektorze.



Najnowsze komentarze