Dołącz do nas

Piłka nożna Wywiady

Cholerzyński: Wygrywać, by nie grać w szczerym polu

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Kamil Cholerzyński ostatnio dostaje więcej szans od trenera Kazimierza Moskala, choć gra raz na obronie, raz w pomocy. Tym razem zagrał w drugiej linii. O komentarz do meczu z Olimpią poprosiliśmy go po zakończeniu spotkania.

Spodziewaliście się, że odniesiecie tak wysokie zwycięstwo z wiceliderem?

Na pewno nie, w ostatnich meczach nie wyglądało to wszystko tak jak powinno, widocznie musiał przyjechać taki rywal jak Olimpia – rywal z górnej połówki tabeli, który gra bardzo ofensywnie i wtedy nam się lepiej gra.

Jak to jest, że drużyny z czołówki tabeli ogrywacie, a ze słabszymi zespołami macie problem?

To nie pierwszy sezon, w którym tak się dzieje. W poprzedniej rundzie również mieliśmy taki problem. Gdy przyjeżdża do nas ktoś z dołu tabeli, kurczowo się broni i wówczas gra nam się ciężko, a wiemy, że atak pozycyjny kuleje nie tylko na boiskach pierwszoligowych, ale i w ekstraklasie i w reprezentacji narodowej. Dlatego nie ma co się dziwić, że tak to wygląda, gdy gra się z rywalem który dziesięcioma zawodnikami stoi pod własnym polem karnym.

Dziś bez Przemka Pitrego daliście sobie nieźle radę, choć obawialiśmy się jego absencji.

Sam się szczerze zastanawiałem, jak to trener poukłada, kto wystąpi na pozycji Przemka. Zdecydował się na Grześka Fonfarę na pozycji ofensywnego pomocnika, myślę że dobrze to wyglądało. Grzesiek dużo piłek utrzymywał, dużo gry brał na siebie.

Mentalnie musiało to drużynę podbudować, że wygraliście tak wysoko mimo braku kluczowego zawodnika.

Zgadza się, w poprzednich sezonach gdy Przemka brakowało, nasza gra kulała. Nawet podczas ostatniego meczu z Zawiszą, gdy Przemek zszedł po pierwszej połowie, nasza gra siadła. Przemek jest motorem napędowym naszej drużyny. Nawet gdy czasem mu nie idzie, to potrafi skupić na sobie uwagę rywala, co ułatwia grę innym zawodnikom. Jednak udowodniliśmy dziś, że mimo braków kadrowych potrafimy grać dobrze w piłkę.

Przed wami mecz z Niecieczą, jest to dla GieKSy ciężki teren na którym sporo punktów straciliśmy.

Jest to specyficzna drużyna, przede wszystkim pora rozgrywania meczu jest inna niż standardowo. Takie mecze trzeba grać w porze śniadaniowej, ale musimy je wygrywać, by awansować do ekstraklasy. Wtedy nie będziemy musieli się martwić, że gramy o 11:30 w szczerym polu.

Dziś bramki padały z różnych sytuacji i strzelone były przez czterech piłkarzy. To pokazuje różnorodność gry GieKSy.

Opracowane mamy różne warianty stałych fragmentów gry i to co robimy na treningach, przekłada się na boisku i są tego efekty w postaci bramek.

Ostatnimi czasy trener Moskal coraz częściej na ciebie stawia. Czujesz, że twoja forma rośnie?

Na pewno gra w podstawowej jedenastce napędza. Staram się przez cały tydzień prezentować się jak najlepiej, by wystąpić w kolejnym meczu.

1 Komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

1 Komentarz

  1. Avatar photo

    Shela

    7 maja 2015 at 16:14

    Attractive section of content. I just stumbled upon your website and
    in accession capital to assert that I acquire actrually enjoyed account ylur blog posts.Anyyway I will be subscribing to your augment and even I achievement you access consistently fast.

    Take a lok at my web blog; dental implant cost

Odpowiedz

Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Plusy i minusy po Rakowie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu z Rakowem można było odnieść wrażenie, że ktoś przewinął taśmę o kilka kolejek wstecz i z powrotem wrzucił GieKSę w tryb „mecz do ukłucia, ale nie do wygrania”. To nie był występ fatalny, ale zdecydowanie taki, który pozostawia po sobie uczucie niedosytu.

Kilka naprawdę obiecujących momentów w pierwszej połowie, trzy sytuacje, które aż prosiły się o lepsze ostatnie podanie lub dokładniejszy strzał, a jednocześnie za mało konsekwencji, by z Częstochowy wywieźć choćby punkt. Raków – drużyna w formie, w gazie, z szeroką kadrą – przycisnął po przerwie i to wystarczyło na jedno trafienie. Problem w tym, że my nie wykorzystaliśmy swoich szans wtedy, gdy mieliśmy ku temu przestrzeń. Zapraszam na plusy i minusy po meczu z Rakowem.

Plusy:

+ Pomysł na mecz w pierwszej połowie
Raków nie dominował od początku. GieKSa bardzo dobrze wyglądała w pressingu i w szybkim wyprowadzaniu piłki. Były momenty, w których to katowiczanie wyglądali dojrzalej – szczególnie do 30. minuty. Szkoda tylko, że z tego pomysłu nie udało się „wcisnąć” bramki.

+ Jędrych i Klemenz 
W pierwszych 30 minutach GieKSa miała sytuacje… po stałych fragmentach i dobitkach właśnie środkowych obrońców. Jędrych dwa razy huknął z powietrza tak, że gdyby piłka zeszła, choć o pół metra, mielibyśmy kandydata do gola kolejki. Klemenz czyścił kluczowe akcje Rakowa – chociażby Makucha z 19. minuty. Solidny występ tej dwójki, szczególnie w pierwszej połowie.

Minusy:

– Niewykorzystane setki
To jest największy grzech tego meczu. Sytuacja 3 na 1 w 37. minucie – Zrel’ák mógł strzelić albo wystawić, a nie zrobił… niczego. W drugiej połowie Marković z pięciu metrów trafił w poprzeczkę, mając przed sobą pół bramki. W takim spotkaniu, jeśli masz 2-3 okazje, to musisz coś z nich zrobić, jeśli chcesz myśleć o wygranej.

– Statyczna reakcja przy straconej bramce
To był gol, którego można było uniknąć, bo sama akcja nie była wybitnie skomplikowana. Niestety Galan był spóźniony, a Brunes zupełnie niekryty. Raków przyspieszył w drugiej połowie, ale to nie był jakiś huragan – po prostu konsekwentna i cierpliwa gra.

– Głęboko i chaotycznie w drugiej połowie
Po 60. minucie w zasadzie przestaliśmy utrzymywać piłkę. Oderwane akcje, straty, chaos, brak wyjścia do pressingu. Raków to wykorzystał i zamknął GieKSę na długie minuty. Paradoksalnie – nie tworzyli sytuacji seryjnie, ale całkowicie przejęli inicjatywę. A my nie potrafiliśmy odpowiedzieć.

Podsumowanie:

GKS nie zagrał w Częstochowie meczu złego. Zagrał mecz… do wzięcia. I właśnie dlatego jest tyle rozczarowania.

To spotkanie nie zmienia obrazu całej jesieni. Wręcz przeciwnie – potwierdza, że ta drużyna gra dobrze. 6 zwycięstw w 7 ostatnich meczach przed Rakowem to nie przypadek. 20 punktów po jesieni w tak spłaszczonej tabeli to naprawdę solidny wynik. GieKSa po fatalnym starcie wróciła do ligi z jakością.

Ten mecz można było zremisować. Można było nawet wygrać. Nie udało się – ale też nie ma tu powodu, by bić na alarm. Przy takiej dyspozycji, jak z Motoru, Korony, Niecieczy, Jagiellonii, Pogoni czy w pierwszej połowie z Rakowem – GKS będzie punktował. Wiosna zacznie się praktycznie od zera, bo cała dolna połowa tabeli wciągnęła się w walkę o utrzymanie.

GieKSiarz

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Widzew rywalem GieKSy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dziś w siedzibie TVP Sport odbyło się losowanie ćwierćfinałów Pucharu Polski. GKS Katowice zmierzy się w tej fazie z Widzewem Łódź. Mecz odbędzie się w Katowicach, a 1/4 Pucharu Polski zaplanowano na 3-5 marca.

Widzew obecnie zajmuje 13. miejsce w Ekstraklasie, mając w dorobku 20 punktów, czyli tyle samo co GKS. Na 18 meczów piłkarzy Igora Jovicevića (a wcześniej Żelijko Sopića i Patryka Czubaka) składa się 6 zwycięstw, 2 remisy i 10 porażek (bramki 26-28). We wcześniejszych rundach Widzew wyeliminował trzy drużyny z ekstraklasy: Termalikę, Zagłębie Lubin i Pogoń Szczecin.

Zanim dojdzie do pojedynku pucharowego, obie drużyny zmierzą się w lidze (także w Katowicach), w kolejce, która odbędzie się 6-8 lutego.

Pozostałe pary tej fazy to:
Lech Poznań – Górnik Zabrze
Zawisza Bydgoszcz – Chojniczanka Chojnice
Avia Świdnik – Raków Częstochowa

Kontynuuj czytanie

Kibice Piłka nożna Wideo

Doping GieKSy w Częstochowie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W niedzielny wieczór do Częstochowy, na ostatni mecz w tym roku, wybrał się komplet GieKSiarzy. Ultrasi zadbali o przedświąteczny klimat na sektorze.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga