Piłka nożna
Cracovia Kraków – wieści z obozu rywala
Na dobę przed meczem „GieKSy” z Cracovią na internetowej stronie krakowskiego został opublikowany wywiad z naszym byłym piłkarzem a obecnie zawodnikiem naszego sobotniego rywala. W wywiadzie nie mogło zabraknąć pytania o okres gry w naszych barwach na które Bartek odpowiedział następującymi słowami : ” Wspominam bardzo miło (okres gry w GKS, dop. red,), choć nie byłem tam długo, bo tylko rundę. Poznałem fajnych chłopaków i nauczyłem się trochę takiej fizycznej, agresywnej gry. Wiadomo – Ślązacy z tego słyną. Na pewno wyszło mi to na plus. W meczu z „Gieksą” dam z siebie wszystko i zagram jak najlepiej!…” Pomimo tego że rozegrano już dwie kolejki ligowe, mecz z „GieKSą” dla krakowskiego zespołu będzie pierwszym spotkaniem rozegranym o punkty. Na ławce trenerskiej Cracovii w sobotni wieczór zasiądzie dobrze znany kibicom „GieKSy” trener, który przez kibiców będzie wspominany jeszcze latami i to nie na wskutek serii zwycięstw naszej drużyny. W wywiadzie udzielonym przez wyżej wspomnianego Dudzica nie brak również kilku słów na temat metod treningowych stosowanych w Cracovii. Otóż jak się okazuje trener Stawowy wzbogacił swój warsztat treningowy o wpajanie swoim piłkarzom zasad „prawa przyciągania”. Niezorientowanym w temacie wyjaśniamy że zasada ta polega na przyciąganiu do swojego życia tych rzeczy, warunków i okoliczności, które korespondują z dominującymi myślami i przekonaniami, zarówno świadomymi jak i nieświadomymi . Wszystkim kibicom w Katowicach pozostaje jedynie żałować że pozytywne myślenie naszych piłkarzy nie przyciągało pozytywnych wyników, których w Katowicach za czasów Stawowego przy Bukowej nie było a jedynie mrzonki o Barcelonie i Bundeslidze. Sam zainteresowany również zabrał głos przed meczem z „GieKSą”. W wywiadzie udzielonym portalowi Terazpasy.TV trener Stawowy bardzo miło wspomina okres pracy w „GieKSie” oraz chwali się że cel jaki przed nim został postawiony w Katowicach czyli utrzymanie zespołu w lidze został osiągnięty już na sześć kolejek przed zakończeniem sezonu. Stawowy również z okresu pracy w Katowicach zadowolony jest z drużyny jaką stworzył a przede wszystkim ze stylu w jakim drużyna rozgrywała swoje spotkania. Według trenera Stawowego drużyna była przygotowana do gry w następnym sezonie o awans do ekstraklasy jak i również stwierdza że na dzień dzisiejszy nie czuje żadnego żalu do katowickich kibiców za formę protestów przeciwko jego osobie.
Na marginesie warto również dodać że do Cracovii za trenerem Stawowym podążył drugi z „ulubieńców” w tamtym czasie kibiców „GieKSy” Marcin Gabor, który piastuje obecnie w Cracovii stanowisko drugiego trenera.
Nowym zwyczajem w krakowskim klubie powoli stają się wizyty na treningach właściciela i głównego dobrodzieja klubu profesora Janusza Filipiaka, który w środowy ranek kolejny raz w odstępie kilku dni odwiedził swoich piłkarzy. W Krakowie tłumaczone to jest tworzeniem więzi między szefem a podwładnymi.
W sobotnim spotkaniu przeciwko „GieKSie”w barwach „Pasów” zabraknie na wskutek kontuzji Marcina Budzińskiego, który rozegrał bardzo dobre pucharowe spotkanie przeciwko Zawiszy. Na boisku s zabraknie również słowackiego defensora Mariana Jarabicy, który dopiero co wznowił treningi. Do dyspozycji szkoleniowca Cracovii będą natomiast Milosz Kosanović, Andraż Struna i Aleksandru Suworow, którzy w środę rozgrywali spotkania dla swoich narodowych reprezentacji.
Felietony Piłka nożna
Plusy i minusy po Rakowie
Po meczu z Rakowem można było odnieść wrażenie, że ktoś przewinął taśmę o kilka kolejek wstecz i z powrotem wrzucił GieKSę w tryb „mecz do ukłucia, ale nie do wygrania”. To nie był występ fatalny, ale zdecydowanie taki, który pozostawia po sobie uczucie niedosytu.
Kilka naprawdę obiecujących momentów w pierwszej połowie, trzy sytuacje, które aż prosiły się o lepsze ostatnie podanie lub dokładniejszy strzał, a jednocześnie za mało konsekwencji, by z Częstochowy wywieźć choćby punkt. Raków – drużyna w formie, w gazie, z szeroką kadrą – przycisnął po przerwie i to wystarczyło na jedno trafienie. Problem w tym, że my nie wykorzystaliśmy swoich szans wtedy, gdy mieliśmy ku temu przestrzeń. Zapraszam na plusy i minusy po meczu z Rakowem.
Plusy:
+ Pomysł na mecz w pierwszej połowie
Raków nie dominował od początku. GieKSa bardzo dobrze wyglądała w pressingu i w szybkim wyprowadzaniu piłki. Były momenty, w których to katowiczanie wyglądali dojrzalej – szczególnie do 30. minuty. Szkoda tylko, że z tego pomysłu nie udało się „wcisnąć” bramki.
+ Jędrych i Klemenz
W pierwszych 30 minutach GieKSa miała sytuacje… po stałych fragmentach i dobitkach właśnie środkowych obrońców. Jędrych dwa razy huknął z powietrza tak, że gdyby piłka zeszła, choć o pół metra, mielibyśmy kandydata do gola kolejki. Klemenz czyścił kluczowe akcje Rakowa – chociażby Makucha z 19. minuty. Solidny występ tej dwójki, szczególnie w pierwszej połowie.
Minusy:
– Niewykorzystane setki
To jest największy grzech tego meczu. Sytuacja 3 na 1 w 37. minucie – Zrel’ák mógł strzelić albo wystawić, a nie zrobił… niczego. W drugiej połowie Marković z pięciu metrów trafił w poprzeczkę, mając przed sobą pół bramki. W takim spotkaniu, jeśli masz 2-3 okazje, to musisz coś z nich zrobić, jeśli chcesz myśleć o wygranej.
– Statyczna reakcja przy straconej bramce
To był gol, którego można było uniknąć, bo sama akcja nie była wybitnie skomplikowana. Niestety Galan był spóźniony, a Brunes zupełnie niekryty. Raków przyspieszył w drugiej połowie, ale to nie był jakiś huragan – po prostu konsekwentna i cierpliwa gra.
– Głęboko i chaotycznie w drugiej połowie
Po 60. minucie w zasadzie przestaliśmy utrzymywać piłkę. Oderwane akcje, straty, chaos, brak wyjścia do pressingu. Raków to wykorzystał i zamknął GieKSę na długie minuty. Paradoksalnie – nie tworzyli sytuacji seryjnie, ale całkowicie przejęli inicjatywę. A my nie potrafiliśmy odpowiedzieć.
Podsumowanie:
GKS nie zagrał w Częstochowie meczu złego. Zagrał mecz… do wzięcia. I właśnie dlatego jest tyle rozczarowania.
To spotkanie nie zmienia obrazu całej jesieni. Wręcz przeciwnie – potwierdza, że ta drużyna gra dobrze. 6 zwycięstw w 7 ostatnich meczach przed Rakowem to nie przypadek. 20 punktów po jesieni w tak spłaszczonej tabeli to naprawdę solidny wynik. GieKSa po fatalnym starcie wróciła do ligi z jakością.
Ten mecz można było zremisować. Można było nawet wygrać. Nie udało się – ale też nie ma tu powodu, by bić na alarm. Przy takiej dyspozycji, jak z Motoru, Korony, Niecieczy, Jagiellonii, Pogoni czy w pierwszej połowie z Rakowem – GKS będzie punktował. Wiosna zacznie się praktycznie od zera, bo cała dolna połowa tabeli wciągnęła się w walkę o utrzymanie.
GieKSiarz
Piłka nożna
Widzew rywalem GieKSy
Dziś w siedzibie TVP Sport odbyło się losowanie ćwierćfinałów Pucharu Polski. GKS Katowice zmierzy się w tej fazie z Widzewem Łódź. Mecz odbędzie się w Katowicach, a 1/4 Pucharu Polski zaplanowano na 3-5 marca.
Widzew obecnie zajmuje 13. miejsce w Ekstraklasie, mając w dorobku 20 punktów, czyli tyle samo co GKS. Na 18 meczów piłkarzy Igora Jovicevića (a wcześniej Żelijko Sopića i Patryka Czubaka) składa się 6 zwycięstw, 2 remisy i 10 porażek (bramki 26-28). We wcześniejszych rundach Widzew wyeliminował trzy drużyny z ekstraklasy: Termalikę, Zagłębie Lubin i Pogoń Szczecin.
Zanim dojdzie do pojedynku pucharowego, obie drużyny zmierzą się w lidze (także w Katowicach), w kolejce, która odbędzie się 6-8 lutego.
Pozostałe pary tej fazy to:
Lech Poznań – Górnik Zabrze
Zawisza Bydgoszcz – Chojniczanka Chojnice
Avia Świdnik – Raków Częstochowa
Kibice Piłka nożna Wideo
Doping GieKSy w Częstochowie
W niedzielny wieczór do Częstochowy, na ostatni mecz w tym roku, wybrał się komplet GieKSiarzy. Ultrasi zadbali o przedświąteczny klimat na sektorze.


Najnowsze komentarze