Dołącz do nas

Siatkówka

Cuprum Lubin – koniec siatkówki w Lubinie?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Ostatnim rywalem GKS-u w fazie zasadniczej jest Cuprum Lubin, z którym być może spotkamy się jeszcze dwa razy… w tym sezonie!

Zespół miedziowych z Lubina po zajęciu szóstej lokaty w zeszłej kampanii, miał w planach oraz nadzieję na powtórzenie tego wyniku w bieżącym sezonie. Ruchy kadrowe dokonane latem zeszłego roku wskazywały dobitnie, że będzie trudno wykonać ten plan i rzeczywistość potwierdziła te obawy. Stratę takich graczy jak Grzegorz Łomacz, Marcus Boehme czy Paweł Rusek nie udało się w pełni zastąpić i stąd dziś taka a nie inna sytuacja tego klubu w tabeli rozgrywek. Lubinianie w poprzednim roku mieli bilans 18 wygranych przy 14 przegranych, a obecnie mają już 15 porażek na swoim koncie. Dodatkowo wróble na dachach ćwierkają o kolejnym ograniczeniu budżetu klubu na przyszły sezon, a co za tym idzie – stratą następnych czołowych siatkarzy. Mówi się o odejściu najlepszego gracza Cuprum – Łukasza Kaczmarka oraz pary przyjmujących z Estonii, ale to już temat na inne rozważania. Na dziś…

Za rozegranie jest odpowiedzialny doświadczony 38-letni siatkarz Michal Masny, który szczyt kariery ma już zdecydowanie za sobą. Słowak w klasyfikacji na najlepszego rozgrywającego zajmuje dopiero 17 miejsce (44,83% skuteczności rozegrania), co pokazuje dobitnie jego aktualne możliwości.

W ataku rządzi i dzieli Łukasz Kaczmarek, zdobywca aż 549 punktów (przy aż 1050 atakach! – to kosmiczna liczba). Ponadto atakujący świetnie zagrywa (aż 33 asy najwięcej w drużynie) oraz bardzo dobrze blokuje (41 bloków to trzeci wynik w ekipie). Kaczmarek w rankingu atakujących jak i punktujących jest wiceliderem, a w klasyfikacji na najlepszego atakującego zajmuje wysokie szóste miejsce. Tak naprawdę to jedyny siatkarz Cuprum, który utrzymał swój poziom z zeszłej kampanii.

Na środku siatki Marcusa Boehme starał się zastąpić Piotr Hain i trzeba przyznać, że robi to z dobrym skutkiem. Zawodnik ten jest najlepiej blokującym siatkarzem lubinian (aż 50 bloków), co plasuje go na dziewiątym miejscu w rankingu blokujących. W klasyfikacji na najlepszego środkowego ligi Hain jest na pozycji dziesiątej, co tylko dobrze o nim świadczy. Drugim zawodnikiem na tej pozycji stał się Dawid Gunia, który w zeszłej kampanii był tylko zmiennikiem. Zagrał na miarę swoich możliwości, a trzeba podkreślić jego bardzo dobrą grę na siatce (43 bloki to drugi wynik w drużynie). Brakowało jakości rezerwowym graczom czyli Michalskiemu i Smolińskiemu.

Za przyjęcie wciąż odpowiedzialni byli gracze z Estonii Robert Taeht i Keith Pupart, ale nie trudno zauważyć, że znacznie obniżyli loty, co się tyczy w szczególności tego pierwszego. Pewnym usprawiedliwieniem była kontuzja odniesiona przez Taehta, ale i tak poprzedni sezon pokazał, że stać tych graczy na znacznie więcej. W klasyfikacji na najlepszego przyjmującego Taeht jest 15, a Pupart 20, natomiast w rankingu przyjmujących obaj siatkarze zajmują odpowiednio 25 i 50 miejsce (50,30% oraz 45,43% skuteczności przyjęcia), co pokazuje dobitnie ich słabszą postawę. Znacznie więcej spodziewano się i oczekiwano od postawy Milosa Terzicia. Od reprezentanta Serbii trzeba wymagać o wiele lepszej gry.

Na libero Pawła Ruska starał się zastąpić Marcin Kryś, który w zeszłym sezonie grywał sporadycznie. Jego grę należy ocenić dość przeciętnie, bo dopiero 16 miejsce w klasyfikacji na najlepszego libero czy odległa 49 lokata wśród przyjmujących (45,45% skuteczności przyjęcia), mówią wszystko o jego postawie w PlusLidze.

 

Aktualna kadra Cuprum Lubin

rozgrywający: Michal Masny (Słowacja – numer 13), Maciej Gorzkiewicz (numer 7)
atakujący: Łukasz Kaczmarek (numer 2), Adrian Patucha (numer 8)
środkowi: Dawid Gunia (10), Piotr Hain (16), Adam Michalski (5), Przemysław Smoliński (12)
przyjmujący: Keith Pupart (Estonia – 3), Robert Taeht (Estonia – 9), Milos Terzić (Serbia – 6), Filip Biegun (11)
libero: Marcin Kryś (numer 17), Bartosz Makoś (numer 18)

trener: Patrick Duflos (Francja)
asystent trenera: Tomasz Wasilkowski
trener przygotowania fizycznego: Łukasz Łojas
fizjoterapeuta: Mateusz Kowalik
statystyk: Mateusz Musiał

 

Cuprum Lubin Spółka Akcyjna
barwy: czarno-białe-pomarańczowe
data założenia: 2001 rok
adres: ul. Odrodzenia 28b, 59-300 Lubin
hala: HWS RCS ul. Odrodzenia 28b, 59-300 Lubin

przydomek: miedziowi
maskotka: Lisek
Prezes Zarządu: Dariusz Biernat

 

ŁĄCZNE STATYSTYKI MECZOWE Cuprum Lubin

Ilość rozegranych setów – GKS 110 – 105: Quiroga, 102: Butryn, Komenda,
Cuprum 111 – Masny 111, Hain 111, Kryś 111, Kaczmarek 100, Pupart 89, Taeht 76, Gunia 71, Patucha 67, Makoś 61, Gorzkiewicz 59, Terzić 53, Michalski 36, Smoliński 28, Biegun 25,

Ilość zdobytych punktów – GKS 1682: Butryn 383, Quiroga 333, Pietraszko 210,
Cuprum 1747 – Kaczmarek 549, Taeht 278, Hain 233, Pupart 227, Gunia 140, Terzić 86, Patucha 56, Masny 52, Michalski 44, Biegun 42, Smoliński 39, Gorzkiewicz 1,

Ilość zdobytych punktów w fazie zagrywki – GKS 566: Butryn 124, Quiroga 98, Pietraszko 81,
Cuprum 632 – Kaczmarek 192, Hain 96, Taeht 91, Pupart 62, Gunia 54, Masny 37, Terzić 30, Patucha 21, Michalski 18, Biegun 15, Smoliński 15, Gorzkiewicz 1,

Ilość punktów zdobytych po przyjęciu zagrywki – GKS 1116: Butryn 259, Quiroga 235, Kapelus 144,
Cuprum 1115 – Kaczmarek 357, Taeht 187, Pupart 165, Hain 137, Gunia 86, Terzić 56, Patucha 35, Biegun 27, Michalski 26, Smoliński 24, Masny 15,

Bilans punktów zdobytych do straconych – GKS 624: Butryn 183, Quiroga 143, Kohut 116,
Cuprum 884 – Kaczmarek 334, Hain 178, Pupart 139, Taeht 103, Gunia 83, Terzić 29, Michalski 28, Masny 20, Smoliński 15, Patucha 8, Gorzkiewicz 1, Makoś 0, Biegun -2, Kryś -52,

Ilość zagrywek – GKS 2401: Quiroga 394, Pietraszko 344, Butryn 321,
Cuprum 2473 – Masny 470, Kaczmarek 390, Hain 322, Pupart 319, Taeht 311, Gunia 214, Terzić 149, Patucha 115, Michalski 75, Biegun 52, Smoliński 52, Gorzkiewicz 4,

Ilość błędów na zagrywce – GKS 485: Pietraszko 84, Butryn 75, Kohut 73,
Cuprum 313 – Taeht 74, Kaczmarek 65, Gunia 31, Masny 29, Hain 29, Patucha 23, Smoliński 19, Biegun 18, Pupart 10, Terzić 9, Michalski 6,

Ilość asów serwisowych – GKS 155: Quiroga 33, Pietraszko 31, Butryn 27,
Cuprum 142 – Kaczmarek 33, Taeht 28, Hain 18, Masny 17, Pupart 14, Patucha 13, Gunia 8, Terzić 5, Biegun 4, Michalski 2,

Ilość przyjęć – GKS 2056: Quiroga 681, Kapelus 509, Mariański 444,
Cuprum 2038 – Kryś 730, Pupart 410, Taeht 383, Terzić 317, Biegun 145, Hain 19, Gunia 13, Masny 9, Kaczmarek 8, Michalski 3, Makoś 1,

Ilość błędów w przyjęciu – GKS 162: Quiroga 44, Kapelus 37, Mariański 32,
Cuprum 142 – Kryś 52, Terzić 24, Taeht 24, Pupart 23, Biegun 15, Kaczmarek 3, Gunia 1,

Przyjęcie negatywne – GKS 423: Quiroga 140, Kapelus 108, Mariański 81,
Cuprum 576 – Kryś 209, Pupart 124, Taeht 105, Terzić 77, Biegun 47, Masny 9, Hain 4, Michalski 1,

Przyjęcie perfekcyjne – GKS 518: Quiroga 178, Mariański 135, Kapelus 116,
Cuprum 392 – Kryś 146, Pupart 74, Taeht 74, Terzić 60, Biegun 25, Gunia 6, Hain 6, Michalski 1,

Procent przyjęcia perfekcyjnego – GKS 25%: Witczak 40%, Butryn 33%, Kalembka 33%,
Cuprum 19% – Gunia 46%, Michalski 33%, Hain 32%, Kryś 20%, Terzić 19%, Taeht 19%, Pupart 18%, Biegun 17%, Kaczmarek 0%, Masny 0%, Makoś 0%,

Ilość ataków – GKS 2822: Butryn 729, Quiroga 654, Kapelus 427,
Cuprum 2938 – Kaczmarek 1050, Taeht 480, Pupart 456, Hain 272, Terzić 169, Gunia 162, Patucha 110, Biegun 71, Michalski 59, Smoliński 57, Masny 51, Gorzkiewicz 1,

Ilość błędów w ataku – GKS 192: Butryn 67, Quiroga 49, Sobański 21,
Cuprum 167 – Kaczmarek 62, Taeht 31, Pupart 25, Gunia 14, Hain 10, Patucha 9, Michalski 6, Terzić 6, Smoliński 2, Biegun 1, Masny 1,

Ilość ataków zablokowanych – GKS 219: Butryn 58, Kapelus 41, Quiroga 39,
Cuprum 241 – Kaczmarek 85, Taeht 46, Pupart 30, Terzić 18, Patucha 16, Hain 16, Gunia 11, Biegun 10, Michalski 4, Smoliński 3, Masny 2,

Ilość zdobytych punktów w ataku – GKS 1324: Butryn 333, Quiroga 283, Kapelus 180,
Cuprum 1366 – Kaczmarek 475, Taeht 232, Pupart 188, Hain 165, Gunia 89, Terzić 67, Patucha 42, Biegun 35, Smoliński 28, Michalski 27, Masny 17, Gorzkiewicz 1,

Procent punktów w stosunku do wszystkich ataków – GKS 47%: Fijałek 67%, Stelmach 67%, Pietraszko 61%,
Cuprum 46% – Gorzkiewicz 100%, Hain 61%, Gunia 55%, Biegun 49%, Smoliński 49%, Taeht 48%, Michalski 46%, Kaczmarek 45%, Pupart 41%, Terzić 40%, Patucha 38%, Masny 33%,

Ilość bloków punktowych – GKS 203: Pietraszko 44, Kohut 39, Komenda 31,
Cuprum 239 – Hain 50, Gunia 43, Kaczmarek 41, Pupart 25, Taeht 18, Masny 18, Michalski 15, Terzić 14, Smoliński 11, Biegun 3, Patucha 1,

Ilość błędów dotknięcia siatki – GKS 27: Kohut 6, Butryn 5, Komenda 5,
Cuprum 31 – Hain 10, Gunia 7, Kaczmarek 4, Pupart 2, Taeht 2, Smoliński 2, Masny 2, Michalski 1, Biegun 1,

Ilość tie-breaków (wygrany do przegranego) – GKS (3-3) – Cuprum (4-4)

MVP meczów – GKS 12: Komenda 5, Butryn 3,
Cuprum 14 – Kaczmarek 6, Masny 5, Taeht 1, Pupart 1, Gunia 1,

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Komu nie zależało, by zagrać?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Gdy wyjrzałem dziś za okno z pokoju hotelowego, zobaczyłem szron na pobliskich dachach. I tyle. Śniegu nie było ani grama, jedyne, co mogło nas przyprawiać o lekkie dreszcze to przymrozek i konieczność spędzenia tego meczu w tak niskiej temperaturze. Wiadomo jednak, że podczas dobrego widowiska można się porządnie rozgrzać i emocje sportowe niwelują jakiekolwiek atmosferyczne niedogodności. Głowiłem się, jak to jest, że w różnych rejonach Polski mamy atak zimy, a przecież okolice bieguna zimna, które teoretycznie najbardziej są narażone na popularny biały puch, tym razem są wolne od tego.

Gdy jechałem autobusem na mecz i zaczęło lekko prószyć – a było to o godz. 10.30 ani przez myśl nie przeszło mi, jak to się wszystko skończy. Po prostu – śnieg zaczął sobie padać, nie był to jakiś armagedon, a i same opady śniegu, choć były wyraźne, nie przypominały tych, które znamy z przeszłości.

Po wejściu na stadion zobaczyłem taką właśnie oprószoną murawę – niezasypaną. Białawo-zieloną lub zielonkawo-białą. Typowy widok, gdy mamy pierwsze opady śniegu w roku lub też szron po mroźnej nocy. Białe gunwo (że tak zejdziemy z romantycznej wersji o puchu) ciągle jednak z białostockiego nieba spadało. I w pewnym momencie rzeczywiście murawa stała się dość biała. Nie przeszkodziło to jednak obu drużynom oraz sędziom rozgrzewać się. Kibice wypełniali stadion, zwłaszcza ci z Jagiellonii jeszcze przed meczem głośno dopingując swój zespół. Sympatycy GieKSy powoli zaczęli wchodzić na sektor gości i też dali znać o sobie. Przyznam, że nie myślałem w ogóle o tym, że mecz może się nie odbyć. Nie miałem takiego konceptu w głowie.

Za łopaty wzięło się… kilka osób. Zaczęli odśnieżać pola karne. Wyglądało to tak, że na jednym skrzydle stało trzech chłopa i sami nie wiedzieli, jak się za to zabrać. „Gdzie kucharek sześć…” – powiedziałem Miśkowi. A na drugim skrzydle szesnastki jeden jegomość odśnieżył na kilka metrów szerokość pola karnego, pokazując, że „da się”. A tamci deliberowali. Do tej pory odśnieżone były tylko linie i wspomniany kawałek. Na drugim polu karnym natomiast jakiś artysta „odśnieżał” w taki sposób, że zagarniał, wręcz zdrapywał śnieg, zamiast go nabierać na łopatę. Nie trzeba być śnieżnym omnibusem, żeby wiedzieć, że średnio efektywna jest to metoda. Po niedługim czasie wszyscy położyli na to lachę i sobie poszli czy tam przestali działać.

Dopiero kilka minut przed meczem zorientowałem się, że sędzia się dziwnie zachowuje, wychodzi i sprawdza. Załączyłem Canal+, by nasłuchiwać wieści i tam było jasne, że arbiter Wojciech Myć sugerował, iż szanse na rozegranie tego spotkania są dość marne. Potem wyszedł na boisko jeszcze raz, ze swoimi asystentami i patrzyli, jak zachowuje się piłka. W moim odczuciu ta rzucana i turlana przez nich futbolówka reagowała normalnie, z odpowiednim odbiciem czy brakiem większego oporu przy toczeniu się po ziemi. Do końca miałem nadzieję, że mecz się odbędzie.

Sędzia jednak zadecydował inaczej. W wywiadzie dla Canal+ powiedział, że ze względu na zdrowie zawodników, a także ograniczoną widoczność – podejmuje decyzję o odwołaniu meczu. Podał też argument, że do pomarańczowej piłki przykleja się śnieg i tak jej nie widać. A linie, które zostały odśnieżone i tak za chwilę zostałyby zasypane.

Mecz się nie odbył.

Odniosę się więc najpierw do słów sędziego, bo już one są dla mnie kuriozalne. Odśnieżone linie po 40 minutach (także już po odwołaniu meczu) nadal były widoczne. I nie zanosiło się specjalnie na to, że mają zostać momentalnie zasypane. Nawet jeśli – to chwila przerwy w meczu lub po prostu w przerwie między dwiema połowami – pospolite ruszenie do łopat i gotowe. A argument o piłce to już kuriozum do kwadratu. Na Boga – przecież śnieg to nie jest jakiś klej czy oleista substancja. I nawet jeśli w statycznej sytuacji klei się do piłki, to jest ona cały czas KOPANA. Dla informacji pana Mycia – to powoduje drgania w futbolówce, a to (plus odbijanie się od ziemi) z piłki przyklejony kawałek śniegu strząsa. Więc naprawdę nie mówmy takich głodnych kawałków na głos, bo tylko wzmacniamy opinię o sędziach taką, a nie inną.

Trener Siemieniec już po decyzji mówił dla Canal Plus, że z punktu widzenia logistyki w rundzie jesiennej, nie na rękę jest im nie grać, w domyśle, że ten mecz trzeba będzie jeszcze gdzieś wcisnąć. Tylko przecież WIADOMO, że tego spotkania nie da się rozegrać jesienią, bo przecież po ostatnim meczu ligowym Jaga gra dwa razy w Lidze Europy plus jeszcze w środku grudnia zaległy mecz z Motorem. Więc z GKS musieliby zagrać tuż przed świętami, a przecież nikt przy zdrowych zmysłach nie przedłuży rundy GieKSie o dwa tygodnie z powodu zaległego meczu. Niech więc trener Adrian nie robi ludziom wody z mózgu. Poza tym trener powiedział, że ze względu na stan boiska, była to jedyna i słuszna decyzja i trudno nie było odnieść wrażenia, że z powodu napiętego terminarza właśnie TERAZ, dłuższy oddech dla Jagiellonii to najlepsze, co może ich spotkać…

A Rafał Górak? Bardzo dyplomatycznie mówił, że rozumie decyzję sędziów, ale chyba trzy razy podczas wywiadu dał do zrozumienia, jakie miał zdanie… Panowie za zamkniętymi drzwiami rozmawiali, każdy dał swoje argumenty. Trener zwrócił uwagę, że ze względu na szczelnie wypełniony sektor gości mogło to wyglądać inaczej. Że białe linie widać i przy dobrej woli organizatora, boisko można byłoby doprowadzić do stanu używalności. Że taki wyjazd bez meczu to dodatkowe koszty dla klubu. Jakbym więc miał typować, to pewnie wyglądało to tak „ej Rafał, wiesz, jak jest, jaką mamy sytuację, wiem, że nie jest to wam na rękę, ale zgódź się na przełożenie meczu, odwdzięczymy się dobrym winkiem”… Być może więc ze względu na solidarność kolegów po fachu i gentelmen’s agreement, szkoleniowiec, mimo że wolałby zagrać – nie oponował.

No i właśnie. To jest pytanie – czy komuś zależało, żeby wykorzystać opady i meczu nie rozegrać? Powiem wprost – reakcja organizatora meczu na tę „zimę” jest mocno zastanawiająca i nie wiem, czy Jagiellonia nie powinna z tego tytułu ponieść konsekwencji. Powtórzę – klub nie zrobił absolutnie nic, żeby ten mecz rozegrać. Począwszy od prognoz – przecież atak zimy w Polsce był już wczoraj, więc nie można było nie zakładać, że podobna sytuacja powtórzy się w Białymstoku. A jeśli tak, to przygotowuje się zastępy ludzi – choćby na wszelki wypadek – do tego, żeby boisko odśnieżyć. Pamiętacie, co było w zeszłym sezonie w meczu Radomiaka z Zagłębiem? Momentalnie, w ciągu kilku minut płyta po nawałnicy zrobiła się biała. Tam też było ryzyko przerwania i odwołania meczu. Ale ludzie robili, co w swojej mocy, odśnieżali, jak tylko się da i spotkanie zostało dokończone. Wczoraj w Rzeszowie kompletnie zasypany stadion został odśnieżony i mecz również się odbył. A w Białymstoku? Nie było chętnych czy nie miało ich być? Mogli nawet tych żołnierzy wziąć, co to zawsze są na trybunach. Cokolwiek. A tutaj kilku ludzi z łopatą zaczęło nieskładnie machać, ale chyba ktoś im powiedział, że to bez sensu – no i przestali.

Nie będę wnikał, czy na takim boisku można grać czy nie. Jak bardzo wpływa to na zdrowie zawodników. Wiem, że w przeszłości takie mecze się odbywały i nikt nie płakał i nie zasłaniał się ani zdrowiem, ani terminarzem. GieKSa taki mecz rozgrywała z Arką Gdynia – pamiętny z niewykorzystanym karnym Adamczyka – i jakoś się dało. Nie jest to może najbardziej estetyczne widowisko, ale mecz jest rozegrany i jest z głowy.

Natomiast tu nie chodzi o to, czy na zaśnieżonym boisku można grać. Chodzi o to, że nikt nie zajął się odśnieżaniem. Dlatego cała ta sytuacja ostatecznie wydaje mi się po prostu skandaliczna. Dosłownie godzinkę śnieg poprószył – bez jakiejś większej nawałnicy – i odwołujemy mecz.

I tak – piłkarze pojechali sobie na drugi koniec polski, by pobiegać na murawie stadionu Jagiellonii. Klub zapłacił za hotel, wyżywienie, przejazd. Teraz będzie to musiał zrobić drugi raz – najpewniej na wiosnę. Kibice zrywali się o drugiej w nocy, niektórzy pewnie nawet nie poszli spać, by stawić się na zbiórkę w ciemnych Katowicach. Jechali w tak wielkiej liczbie przez cały kraj – też przecież zapłacili za bilety i przejazd. I dostali w bambuko, bo paru osobom nie chciało się wyjść i doprowadzić boisko do jako takiego stanu.

Uważam, że PZPN czy Ekstraklasa, czy kto tam zarządza tym całym grajdołkiem, nie powinien przyzwalać na taką fuszerkę. To jest kupa kasy i czas wielu ludzi, którzy zdecydowali się do Białegostoku przyjechać. To po prostu jest nie fair.

Nieraz bywały jakieś sytuacje czy to z pogodą, czy wybrykami kibiców i kapitanowie lub trenerzy obu drużyn zgodnie mówili – gramy/nie gramy. Była ta wyraźna jednogłośność. A czasem spór. Grano nawet po zapaści Christiana Eriksena – choć tam akurat uważam, że ta decyzja była fatalna (choć z drugiej strony to Euro, więc logistyka dużo trudniejsza). Tutaj zabrakło determinacji, żeby mecz rozegrać. Rozumiem trenera Góraka, że podszedł dyplomatycznie do sprawy. Ja tego protokołu dyplomatycznego trzymać nie muszę i wysuwam hipotezę, że komuś na rękę był ten niezbyt wielki opad śniegu.

Dotychczas wielokrotnie pisałem i mówiłem, że cenię Jagiellonię i Adriana Siemieńca za to, jak łączą ligę i puchary. Byłem pod wrażeniem, że rok temu Jaga nie przełożyła spotkania z GKS na jesień, gdy sama była pomiędzy meczami z Ajaxem – trener gospodarzy dzisiejszego niedoszłego pojedynku mówił, że poważna drużyna musi umieć grać co trzy dni. Tym razem jednak w obliczu meczu z KuPS i końcówki ligi, takie zdanie przestało już zobowiązywać.

Nam nie pozostaje nic innego, jak przygotować się do sobotniego spotkania z Pogonią. Oby piłkarze GKS również wykorzystali fakt, że nie będą mieli Jagi w nogach i jak najlepiej mentalnie i fizycznie przygotowali się do spotkania z Portowcami. A z Jagiellonią i tak się już niedługo zmierzymy, bo za jedenaście dni w Pucharze Polski.

Kups!

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Mecz z Jagiellonią odwołany!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W związku z atakiem zimy w Białymstoku i niezdatnymi według sędziego warunkami do gry mecz Jagiellonia Białystok – GKS Katowice został odwołany.

Kontynuuj czytanie

Kibice Klub Piłka nożna

Puchar Polski dla wyjazdowiczów

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Wczoraj klub GKS Katowice ogłosił, że wszyscy wyjazdowicze (a było ich aż 1022!), którzy pojechali na mecz do Białegostoku, mają w systemie biletowym przypisany voucher, który można wymienić na darmowy bilet na pucharowe spotkanie z Jagiellonią.

Jak informuje na swojej stronie internetowej klub (tutaj): Wyjazdowicze na swoich profilach w Systemie Biletowym GieKSy otrzymali voucher rabatujący cenę biletu na mecz pucharowy do 0 zł. Z prezentu można skorzystać już teraz! Voucher nie obejmuje biletów parkingowych oraz VIP. Co ważne, jeśli któryś z wyjazdowiczów nabył już wcześniej bilet na mecz pucharowy, to wówczas może wykorzystać voucher przy zakupie biletu na mecz innej sekcji GKS-u w 2025 r.

To kolejny miły gest ze strony klubu w kierunku najwierniejszych kibiców GieKSy. Już w niedzielę, zaraz po decyzji o niegraniu, piłkarze GieKSy podeszli pod sektor gości, a część z nich się na nim znalazła. Tam podziękowali fanatykom za tak liczną obecność, wspomnieli, że zawsze grają w „12” i dziś też chcieli dla nas wygrać. Oprócz tego rozdali swoje koszulki najmłodszym kibicom GKS Katowice, którzy wybrali się do Białegostoku. O tej sytuacji piszą więcej sami kibice na Facebooku (tutaj).

Przypomnijmy, że mecz z Jagiellonią zostanie rozegrany w czwartek 4 grudnia o 17:00 na Arenie Katowice. Na ten mecz NIE obowiązują karnety – wszyscy kibice muszą zakupić bilety (lub wykorzystać wspomniany wcześniej voucher). Bilety dostępne są w internetowym systemie (tutaj).

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga