Dołącz do nas

Piłka nożna kobiet

Czarna rozpacz w Sosnowcu, GieKSa gromi rywalki

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Na trybunach stadionu pojawiła się Nina Patalon, a miała kogo oglądać, bowiem na murawie zameldowały się same klasowe piłkarki. Selekcjonerka zobaczyła jednostronne widowisko, w którym podopieczne Karoliny Koch całkowicie zdeklasowały gospodynie. Dzięki tej wygranej Trójkolorowe są na prostej drodze do odzyskania tytułu. Na teraz mamy przewagę aż 9 punktów nad kolejnymi drużynami!

Czarne postawiły na średni pressing z Miksone na środku obrony, pozwalając katowiczankom na spokojne rozegranie od tyłu, wypychając je natychmiast po przekroczeniu linii środkowej. W 1. minucie Natalia Chudzik ofiarnie zablokowała groźną centrę Julii Włodarczyk i wymagała pomocy medycznej, a wszystko zaczęło się idealnym podaniem Klaudii Słowińskiej. Dość chaotyczne wybicie Hajduk zamieniło się w okazję strzelecką dla Anity Turkiewicz, ale zupełnie jej ta próba nie wyszła. Kinga Kozak aktywnie wracała się do obrony, to jej przejęcie zapoczątkowało akcję bramkową dla GieKSy. Santa Vuskane fenomenalnie ograła dwie rywalki i wypuściła Turkiewicz, która przerzuciła piłkę do niepilnowanej Maciążki. Skrzydłowa zrobiła co potrafi najlepiej – z zimną krwią umieściła piłkę w siatce między nogami bezradnej golkiperki. W 10. minucie Weronika Kaczor na milimetry przedarła się środkiem pola mimo szarańczy rywalek, ale nie udało się tego rajdu przekuć w sytuację bramkową. Blisko podwyższenia wyniku była Vuskane po zdawało się nieudanej centrze Włodarczyk, defensorki w ostatniej chwili wybiły jej piłkę spod nóg. W 15. minucie dość niespodziewanie Kinga Kozak wygrała pojedynek fizyczny z… Karliną Miksone, która musiała ją faulować. Sama podeszła do rzutu wolnego i dograła na głowę Katarzyny Nowak, również niewiele zabrakło do zdobycia bramki. W 19. minucie Kinga Kozak zagrała na głowę defensorek, a wybita piłka trafiła pod nogi Weroniki Kaczor, która bez namysłu huknęła w dolny róg bramki. Do wyplutej piłki przez Małysę doskoczyła Klaudia Maciążka i dopełniła tylko formalności, podwyższając prowadzenie. W 21. minucie groźnie z atakiem wyszła Sarapata, Kinga Seweryn doskonale opuściła bramkę i z poświęceniem powstrzymała napastniczkę. Sytuację na kolejnego gola wykreowała Vuskane zagraniem z pierwszej piłki nad linią obrony do Maciążki, Kinga Kozak nie zdołała sfinalizować podania. W 33. minucie Vuskane odzyskała posiadanie, by po podaniu zwrotnym od Kozak zupełnie się pogubić. Uratować sytuację próbowała Maciążka strzałem spod linii końcowej, ale nie miało to żadnej szansy powodzenia. Dwie minuty później Kinga Kozak jak na treningu wpakowała futbolówkę w boczną siatkę, bowiem nie miała żadnej rywalki wokół siebie. Taką okazję wykreowała jej Klaudia Słowińska podaniem na 3/4 długości boiska, a uwagę defensywy zajęła Santa Vuskane. Czarne zupełnie nie miały pomysłu na grę, GieKSa zdała się wybić im wszystkie argumenty, a dużą rolę odegrała w tym Katarzyna Nowak, która była nie do przejścia. W 42. minucie znów wykazać musiała się Seweryn po strzale Wójcik. W ostatnich sekundach regulaminowego czasu pierwszej połowy Santa Vuskane zagrała prawdziwe ciasteczko na dobieg do Weroniki Kaczor, której zabrakło nieco szybkości. W drugiej doliczonej minucie Słowińska odegrała głową po rzucie różnym do Vuskane, która tyłem do bramki źle wymierzyła strzał, choć była to ciekawa próba.

Szybko mogła GieKSa zacząć od strzału po rajdzie Kingi Kozak flanką, niestety jej wycofanie było znacznie za słabe. Lepszą okazję do zdobycia bramki miała Miksone po wejściu z głębi pola, Kinga Seweryn w hokejowym stylu zatrzymała strzał. Wysoki pressing gospodyń wyraźnie zaskoczył przyjezdne, wkradło się sporo nerwowości. Długimi minutami podopieczne Karoliny Koch nie potrafiły wyjść z własnej połowy, trio Kaczor-Grzybowska-Kozak raz po raz próbowały agresywniej przerwać dominację Czarnych. Ostatecznie udało się to w 53. minucie, gdy Trójkolorowe wyprowadziły dwa ataki, choć bez większych efektów. Niespełna trzy minuty później na flance podkręciła Vuskane i przerzuciła do Kozak, ostatecznie Turkiewicz nie zdołała przekuć akcji w bramkę. Zaskoczyć bramkarkę po wybiciu próbowała jeszcze Maciążka, futbolówka odbiła się od górnej części poprzeczki. W 60. minucie Gabriela Grzybowska zebrała bezpańską piłkę w środku pola i odegrała do Maciążki, która odwróciła się i zagrała na wolną przestrzeń do Kingi Kozak. Skrzydłowa na pełnym spokoju uderzyła po długim słupku obok rozpaczliwie interweniującej golkiperki. O niesamowitej sile Miksone przekonała się Klaudia Słowińska, która musiała się później ratować faulem taktycznym na żółtą kartkę. Chwilę później kartonik obejrzała także Kaletka za faul na Klaudii Maciążce, która była niemal nie do powstrzymania. Po stałym fragmencie gry Kingi Kozak blisko zdobycia bramki była Vuskane, po uderzeniu była na siebie zwyczajnie wściekła, bowiem zwykle udaje jej się takie piłki wykańczać. Ledwo weszły na boisko, a już mogły się zapisać w protokole Langosz i Bednarz, ale tym razem bramkarka była górą przy strzale skrzydłowej z bliskiej odległości. Jedną z najładniejszych akcji indywidualnych zaprezentowała Katowicz w 72. minucie, ruletką mijając nasze zawodniczki, ale na Kingę Seweryn trzeba oddać strzał znacznie lepszy. Po wznowieniu gry kolejny już raz Vuskane popisała się przeglądam pola przy prostopadłym podaniu do Bednarz, fenomenalnie jej to wychodziło w tym spotkaniu. Nowak zaliczyła kluczowy wślizg w 77. minucie w polu karnym, nie mogła sobie pozwolić na najmniejszy błąd. Na pięć minut przed końcem znów popisała się Seweryn na przedpolu dynamicznym wyjściem. W 91. minucie Karolina Bednarz dograła do Julii Langosz – piłka mogła delikatnie musnąć palce obrończyni, ale zgodnie z duchem gry nie powinno się nawet gwizdać takich karnych. Słusznie zresztą postąpiła arbiter z innego powodu, bowiem chwilę później Aleksandra Nieciąg dobiła rywalki po rzucie rożnym Karoliny Bednarz uderzeniem pod poprzeczkę. Po bardzo brzydkim faulu na Vuskane w końcówce Kaletka otrzymała drugi żółty kartonik i tym negatywnym aspektem zakończyło się spotkanie. Po końcowym gwizdku Małysa pogrążyła się w smutku obok swojej bramki, choć paradoksalnie zaliczyła całkiem dobry występ.

16.03.2025, Sosnowiec
Czarni Antrans Sosnowiec – GKS Katowice 0:5
(0:3)
Bramki: Maciążka (6, 19), Kozak (35, 60), Nieciąg (90+2).
Czarni Sosnowiec: Małysa – Buszewska, Chmura (55. Kozielska), Chudzik, Kaletka, Katowicz, Kurzawa, Miksone, Sarapata, Witek (55. Miłek), Wójcik.
GKS Katowice: Seweryn – Słowińska, Hajduk, Nowak – Włodarczyk (68. Bednarz), Kaczor (76. Nieciąg), Grzybowska, Turkiewicz (83. Tkaczyk) – Maciążka (76. Grzegorczyk), Vuskane, Kozak (68. Langosz).
Żółte kartki: Sarapata, Kaletka – Kozak, Słowińska, Włodarczyk.
Czerwone kartki: Kaletka (druga żółta kartka).

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Pewne utrzymanie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GKS Katowice utrzymał się w Ekstraklasie.

To, co od dłuższego czasu było „pewne” (dla jednych już po Górniku, dla innych po Puszczy, a dla każdego po Wrocławiu) dziś zostało formalnie potwierdzone. Po stracie punktów przez Puszczę Niepołomice w meczu z Pogonią Szczecin (4:5) GieKSa oficjalnie utrzymała się w Ekstraklasie.

Po wielkosoboniej wygranej we Wrocławiu Śląsk stracił szansę na dogonienie nas w tabeli. W miniony wtorek Stal Mielec, po remisie z Górnikiem Zabrze, także przestała nam „zagrażać”. Dziś do tej dwójki dołączyła Puszcza Niepołomice, która nie może nas już wyprzedzić w tabeli.

Przypomnijmy, że nasza drużyna ani razu w tym sezonie nie znajdowała się na miejscu spadkowym, a matematyczne utrzymanie na początku 30. kolejki to duże osiągnięcie, które potwierdza tylko, jak świetny sezon rozgrywa GieKSa.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Świąteczna wygrana

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W wielkanocną sobotę GieKSa na wyjeździe pokonała Śląsk Wrocław 2:0. Zdjęcia zrobiła dla Was Madziara. 

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna kobiet

Świętowanie mistrzostwa jednak w Katowicach?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GieKSa nie potrafiła przez 90 minut pokonać bramkarki rywalek, a po naszej stronie pojawiło się zbyt wiele błędów indywidualnych. Tym samym celebracja mistrzostwa musi jeszcze poczekać, a szansa na takową fetę będzie już za tydzień przy Bukowej.

Klaudia Słowińska w Łęcznej doczekała się powrotu na pozycję skrzydłowej. Świetną akcję ujrzeliśmy już w pierwszej minucie – Katarzyna Nowak odważnie wyprowadziła na skrzydło, a centrę Julii Włodarczyk przecięła Natalia Piątek. W 7. minucie Jagoda Cyraniak powstrzymała nacierającą Klaudię Lefeld po dużym błędzie Klaudii Słowińskiej. Odpowiedziała Kozak sytuacyjnym strzelam z dystansu, mocno niecelnie. Blisko zdobycia pierwszej bramki z dystansu była Włodarczyk, golkiperka wzniosła się na wyżyny umiejętności. Na kilkanaście następnych minut walka skupiła się w środku pola, obejrzeliśmy po jednym bardzo nieudanym strzale z obu stron. W 26. minucie Katja Skupień dograła do Pauliny Tomasiak, zupełnie niepilnowanej w polu bramkowym. Ta zgrała piłkę do Julii Piętakiewicz, a Kinga Seweryn była bez szans. Blisko było odpowiedzi po trąceniu piłki w powietrzu Cyraniak, Kinga Kozak nie zdołała wepchnąć piłki obok bramkarki. W 33. minucie Piątek znów uratowała swoją drużynę, ściągając piłkę z nogi rozpędzonej Vuskane, której podawała Kinga Kozak. Po rzucie różnym główkowała Słowińska, wysoko nad bramką. Na zakończenie pierwszej części Julia Piętakiewicz huknęła w samo okienko, Kinga Seweryn udowodniła swoją klasę, broniąc strzał.

W 47. minucie strzał oddała Gabriela Grzybowska, trafiając w wybiegającą Vuskane. Łęczna wyprowadziła kontratak, a centrę Piętakiewicz wybiła Marlena Hajduk na rzut rożny. W 54. minucie Seweryn na przedpolu uratowała swój zespół, nie dając szans Skupień na sfinalizowanie akcji. GieKSa w zasadzie nie miała pomysłu na konstrukcję ataków, nawet kontry kończyły się niecelnymi podaniami. W 58. minucie Kaczor odnalazła długim podaniem Włodarczyk, a Klaudia Słowińska po zgraniu uderzyła w golkiperkę. Pięć minut później Anita Turkiewicz zdołała powstrzymać pędzącą Skupień, nadrabiając dystans. W 69. minucie Katja Skupień padła w szesnastce Kingi Seweryn, arbiter od razu pokazała kartkę za próbę wymuszenia. Minutę później Kinga Kozak miała dobrą okazję po wrzutce Marleny Hajduk, trafiła wprost w bramkarkę. W 79. minucie Jagoda Cyraniak bez zdecydowania podała do Kingi Seweryn, a nasze rywalki skrzętnie tę okazje wykorzystały – pusta bramka i 0:2.

Mistrzostwo Polski musi poczekać. Może się ziścić już jutro, jeśli Czarni przegrają w Szczecinie. W innym wypadku poczekać będziemy musieli do soboty 3 maja. Wtedy o 10:45 na Bukowej zagramy z Pogonią Tczew. Wstęp darmowy – zapraszamy do świętowania mistrzowskiego tytułu z uKOCHanymi. 

Łęczna, 26.04.2025
Górnik Łęczna – GKS Katowice 2:0 (1:0)
Bramki: Piętakiewicz (26), Tomasiak (79).
GKS Katowice: Seweryn – Nowak, Hajduk, Cyraniak (80. Bednarz) – Włodarczyk, Grzybowska, Kaczor (61. Nieciąg), Turkiewicz – Kozak, Vuskane (61. Langosz), Słowińska.
AP Orlen Gdańsk: Piątek – Skupień (84. Ostrowska), Kazanowska, Piętakiewicz (65. Sikora), Lefeld, Ratajczyk, Zawadzka, Głąb, Kłoda, Kirsch-Downs, Tomasiak.
Żółte kartki: Skupień, Głąb – Nowak, Grzybowska, Słowińska, Włodarczyk.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga