Dołącz do nas

Felietony Piłka nożna

[FELIETON] Czas na męską decyzję Tomaszu …

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Sezon ligowy trwa w najlepsze, za tydzień dostanie on totalnego przyśpieszenia wobec trzech kolejek rozgrywanych w tym tygodniu. W GieKSie czas zmian trwa cały czas, wymieniono 90 % składu, zmieniono drugiego trenera, a dyrektor sportowy wraz ze sztabem pracują nad kolejnymi transferami.

Przez lato wiele się w klubie zmieniło, ale jedna zmiana, na którą czekali kibice, nie dokonała się. Kapitanem po fatalnej końcówce sezonu pozostał Tomasz Midzierski.

Trener Paszulewicz podkreślał, iż kapitana wybiera drużyna, ale to on chce mieć wpływ na to, kto w danym spotkaniu wyprowadzi drużynę na boisko. W Nowym Sączu mimo obecności Kamińskiego i Pawełka w składzie Midzierski z roli rezerwowego wskoczył nagle do składu i dodatkowo otrzymał opaskę kapitańską.

Sytuacja ta pokazała, że w kwestii opaski niewiele się zmieniło po ostatnim sezonie. Wiele kibiców takimi wyborami jest po prostu zawiedzionych. Liczyli oni, że po przegranym sezonie, sezonie, w którym bez walki oddano praktycznie wszystkie derby, spotkaniach derbowych, po których kapitan Tomasz Midzierski pokazał swój profesjonalizm na stacji benzynowej – nastąpią zmiany, a pierwszą z nich będzie wybór nowego kapitana. Tomasz Midzierski do dziś nie przedstawił kibicom swojego zdania o poprzednim sezonie, czy to w klubowych mediach, czy też naszej stronie. Kibice do dziś nie usłyszeli zwykłego, prostego: „Przepraszam, zawiedliśmy, a ja jako kapitan najbardziej”.

Nowy kapitan byłby dla kibiców kolejnym potwierdzeniem zmian. Takim kolejnym krokiem naprzód w budowaniu nowych relacji pomiędzy zespołem a kibicami. I choć wszyscy (odrzucając skrajne opinie) widzą, że zespół się zmienia i można powoli mówić o nowym początku, to jednak mała rysa pozostała.

Wybór kapitana w tym sezonie to była sprawa szatni. Trener Paszulewicz postanowił oddać wybór zawodnikom i odbyło się głosowanie. Ciężko mieć teraz pretensję do Midzierskiego, że jest kapitanem, skoro wybrali go ci najbardziej zainteresowani. Być może to szkoleniowcowi zabrakło trochę doświadczenia albo odwagi, by ten wybór jednak zabrać na swoje barki.

Dlaczego piszę o tym teraz?

Dlatego, że w klubie pojawił się Jakub Wawrzyniak. Przyznam szczerze, że wielce zachwycony tym transferem nie byłem w momencie, gdy pojawiały się pierwsze plotki. Potem uznałem, że jakiś mały sens tego transferu jest, gdyż zawodnik może grać zarówno na lewej obronie, jak i jej środku.

Przede wszystkim jest to jednak zawodnik bardzo doświadczony. I o ile kiedyś mówiąc „Zawodnik bardzo doświadczony”, myśleliśmy – zagrał parę sezonów w pierwszej lidze, był w Ekstraklasie, o tyle w przypadku osoby Wawrzyniaka jest to zupełnie inny poziom. Zawodnik ten dwa razy zdobywał mistrzostwo Polski, cztery razy Puchar Polski i raz Superpuchar. Ma za sobą 3 turnieje Mistrzostw Europy. Spędził na samej kadrze więcej dni aniżeli większość zawodników GieKSy w naszym klubie.

Historia piłki zna przypadki, gdzie do klubu przychodził zawodnik dużo bardziej doświadczony, taki który coś więcej osiągnął od innych, który z miejsca staje się autorytetem. Takiemu zawodnikowi stary kapitan bez mrugnięcia oka oddawał opaskę kapitańską. Chciałbym, by w GieKSie również doszło do takiej sytuacji, by Tomasz Midzierski podjął trudną, ale potrzebną decyzję. By pokazał, że dobro klubu jest dla niego ważne, nawet w sytuacji, gdyby lekko ucierpieć miało jego ego.

Nie wiem, czy Jakub Wawrzyniak będzie w składzie od pierwszych możliwych spotkań, nie wiem, czy pomoże na boisku, ale w szatni na pewno sobie poradzi. Przemawia za nim dużo większe doświadczenie. A jeśli można z tego skorzystać, to wykorzystajmy to, bo na pewno nic nie stracimy.

Midzier czekamy na męską decyzję.

                                                 Błażej 

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

8 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

8 komentarzy

  1. Avatar photo

    tomassi

    17 sierpnia 2018 at 22:06

    Tak do końca tych szatnianych relacji nie znamy ale?
    Ale myślę że to dość fajne rozwiązanie.
    Tak do końca nie wierzyłem w ten transfer,no cóż,pożyjemy zobaczymy.

  2. Avatar photo

    Mecza

    18 sierpnia 2018 at 07:36

    Kurcze przestańcie już z tą starą płytą bo wygląda to tak, że sami szukamy problemów. Co by tu popsuć w zespole? Być może zmiana popsuła by atmosferę. Wawrzyniak nie potrzebuje opaski aby mieć pogłos w szatni. Zresztą o czym my tu piszemy, mają grać a nie niańczyć. Temat zastępczy.

  3. Avatar photo

    3 kolory

    18 sierpnia 2018 at 07:42

    Dla mnie transfer Wawrzyniaka na duży plus ale to że jest najbardziej doświadczonym zawodnikiem wcale nie oznacza że powinienem z marszu zostać kapitanem

  4. Avatar photo

    Mleczak

    18 sierpnia 2018 at 09:24

    Myślę, że ambicją Midzierskiego jest utrzymanie pierwszego składu, kapitan ma przede wszystkim grać, być liderem zespołu, a przynajmniej formacji, w której występuje. Powinniście się skupić na tym czy Midzierski w końcu udowodni, że na opaskę zasłużył i po rundzie jesiennej go za to rozliczyć, wtedy ewentualnie będzie można się zastanawiać nad zmianą kapitana. Wawrzyniak nie ma dla mnie ambicji gry o najwyższe cele, kariera mu się kończy, więc będzie oszczędzał zdrowie, serducha za GieKSę nie odda…obym się mylił.

  5. Avatar photo

    KaTe

    18 sierpnia 2018 at 11:48

    Kapitan = temat zastępczy.
    Problemem jest zgranie tej gromady nowych ludzi, a nie to kto nosi opaskę na ramieniu.
    Wypowiedzi i poglądy piłkarza też nie są istotne, byleby zasuwał na boisku, zostawiając tam krew, pot i łzy (tak górnolotnie 😉

  6. Avatar photo

    zippo50

    18 sierpnia 2018 at 15:08

    Zajmujemy się pierdołami a grać niema komu , chciałem powiedzieć STRZELAĆ.

  7. Avatar photo

    tombotleg

    19 sierpnia 2018 at 00:31

    Słabe, najsłabszy tekst od miesięcy, dajcie już spokój temu facetowi, nowy sezon, nowe porządki :).

  8. Avatar photo

    Brunetka64

    19 sierpnia 2018 at 09:55

    Teraz jedziemy do Cygana pod Jasną Góre i wypadałoby tam wygrać, liczę na naszych młodych napastników (Rumin). Yno GieKSa!

Odpowiedz

Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Piłka nożna

Szalone zwycięstwo w Warszawie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do obszernej galerii z wyjazdu do Warszawy. GieKSa po szalonej końcówce pokonała Polonię 2:1. Zdjęcia przygotowała dla Was Madziara.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis pomeczowej konferencji, po zwycięstwie GieKSy nad Polonią Warszawa 2:1.

Rafał Górak: Dzień dobry. Na pewno emocjonujące spotkanie, bo też sam scenariusz jego jest, można powiedzieć, dość specyficzny. Bramki jednak dla nas, w czasie już doliczonym, niewątpliwie te emocje podkręciły. Samo spotkanie było spotkaniem równym, myśmy dali się zaskoczyć, trochę niefrasobliwie weszliśmy w mecz. Daliśmy się zaskoczyć Polonii bramką, chcieliśmy odrobić tę bramkę w pierwszej połowie, ale tak jak mówię, spotkanie miało równy wymiar. Na pewno duży ciężar gatunkowy dla obu zespołów, chociaż wiadomo, że walczymy o ciut inne już dzisiaj cele. Ogromna determinacja, ogromna wiara w siebie mojego zespołu doprowadziła do tego, ze dzisiaj wyjeżdżamy stąd z trzema punktami, bardzo cennymi. Ja mogę tylko pogratulować zespołowi i temu, w jaki sposób reagował na boisku. Bardzo się cieszę z tego, że również nasi młodzi zawodnicy, również z naszej akademii, wnoszą jakąś cegiełkę do tego, że ten sezon z każdym meczem staje się dla nas coraz bardziej pasjonujący. Bardzo dziękuję mojej drużynie za ogromną determinację, za wolę walki, za zwycięstwo. Polonii życzę wszystkiego dobrego, bo to piękna historia i na pewno przepiękny klub. 

GieKSa.pl: Czy jest pan zadowolony z postawy Bartosza Jaroszka? Był trochę zagubiony, jeśli chodzi o grę na wahadle.

Górak: To nie są oczywiste pozycje dla niektórych zawodników i rzeczywiście, rola Bartka dzisiaj na pozycji wahadłowego, a jednocześnie waga meczu i ciężar gatunkowy meczu, ja absolutnie nie powiem. Być może to są trudne momenty, wiadomo, że jesteśmy przyzwyczajeni do gry Marcina Wasielewskiego, czy Grześka Rogali, którzy są klasycznymi wahadłowymi. Liczyłem na doświadczenie Bartka, na jego ogromny charakter i na jego podejście do takich momentów. Zawsze można na niego liczyć, dzisiaj mnie absolutnie nie zawiódł w grze. Być może będą momenty, gdzie zwrócimy uwagę co poprawić, ale jestem zadowolony. Wasielewski nie grał z powodu czterech żółtych kartek, też zszedł ostatnio z drobnym urazem, Grzesiek Rogala również, no i walczymy z czasem. Wiem, że każdy dzień i praca naszych fizjoterapeutów na najwyższym poziomie będzie doprowadzała do tego, że w następnym meczu będę mógł na nich liczyć. Dzisiaj już też Komor w zasadzie wrócił do drużyny, a Oskar Repka skończył karę za czerwoną kartkę, Christian Aleman również, mam nadzieję, z każdym treningiem będzie bliższy i w każdym meczu będzie do naszej dyspozycji. 

Pytanie o postawę Jakuba Araka, który wszedł i zdobył decydującego gola. Czy da mu ta bramka szansę na regularną grę?

Górak: Na pewno i Kuba i my, jako sztab, odczuwamy ogromną satysfakcję ze strzelonej bramki. Jestem bardzo zadowolony i zbudowany jego postawą. Jeśli napastnik nie dostaje minut, nie strzela bramek, to zawsze wokół niego robi się taka atmosfera ciężka, trudna. Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem, gramy dla kibiców, oni nas po prostu oceniają. Taki jest nasz zawód, niekiedy ktoś jest za bardzo ktoś dotknięty, ale właśnie w takich momentach trzeba pokazywać swoją pasję do piłki. Moim zdaniem w niedalekiej przyszłości będzie świetnym trenerem, kapitalnie się z nim rozmawia o piłce, o tej sytuacji. On ją rozumie, wiem, że dzisiaj go to kosztowało dużo emocji, bo przecież  to jest Warszawiak, tym bardziej bramka tutaj smakuje niesamowicie. Ja jestem ogromnie szczęśliwy, że zdobył tę bramkę.

***

Rafał Smalec: Myślę, że sporo czasu upłynie, zanim nie tylko ja, ale wszyscy zrozumiemy to, co się wydarzyło w końcówce spotkanie. Śmiało można powiedzieć, że graliśmy najlepszy mecz w ostatnim czasie, a zostajemy z niczym. Popełniliśmy katastrofalne błędy i straciliśmy wszystko, na co pracowaliśmy przez tak naprawdę 89 minut. Teraz jedyne, nad czym będziemy musieli się skupić, to żeby to zrozumieć i wyrzucić z głów, spokojnie przepracować następny mikrocykl. Co bym nie powiedział to i tak nie będzie miało znaczenia, bo zostajemy z niczym. 

Pytanie: Kibice skandowali „Smalec do dymisji”. Czy taki scenariusz jest możliwy?

Smalec: Ja jestem trenerem Polonii i, z tego co wiem, nadal będę tę funkcję pełnił. Ja do dymisji się nie podam, władze nade mną ma prezes i jemu podlegam.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga