Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Czas na Śląski Klasyk! Wielkie emocje gwarantowane

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mediów na temat wieczornego spotkania derbowego Górnik Zabrze – GKS Katowice. Na stronie roosevelta81.pl można przeczytać ciekawe wywiady (pod wspólną nazwą „Z cyklu „Rozmówki żabolsko-gieksiarskie”) z byłymi trenerami i piłkarzami związanymi z Górnikiem i GieKSą, m.in. z Adamem Nawałką, Jerzym Brzęczkiem, Grzegorzem Goncerzem, Jarosławem Pitrym…

roosevelta81.pl – Beniaminek? Trudny rywal dla Górnika
Po wygranych z Pogonią i Radomiakiem oraz remisem z Rakowem, wydawało się że Górnik złapał rytm i zmierza we właściwym kierunku. W perspektywie była przecież trylogia z beniaminkami ekstraklasy, a więc można było patrzeć na następne mecze z umiarkowanym optymizmem. Niestety życie, a właściwie boisko, zweryfikowało nasze nadzieje i oczekiwania. Przyszły dwie niespodziewane porażki. Najpierw u siebie z gdańską Lechią (do meczu z Górnikiem bez zwycięstwa w lidze), natomiast w ostatni piątek w Lublinie z Motorem (do meczu z Górnikiem bez zwycięstwa u siebie, a wcześniej kląska w warszawie 2:5) A w perspektywie mamy mecz z GKS-em. No cóż zapowiada się, że Śląski Klasyk będzie miał dodatkowy ciężar.
[…] Derbowe pojedynki pokazały, że podopieczni Jana Urbana potrafią udźwignąć ich wagę. I tutaj możemy upatrywać zalążka optymizmu przed starciem z GieKSą i tego się trzymajmy.

Tomasz Hajto: Super mecz. Będzie fantastyczna atmosfera
Do sobotniego wydarzenia, jakim jest niewątpliwie Śląski Klasyk pozostaje coraz mniej czasu, a więc temperatura rośnie. Także i na roosevelta81.pl staramy się podtrzymywać derbową atmosferę. Tym razem mamy dla Was wypowiedź Tomasza Hajty. – Wiadomo, to są derby, kluby zaprzyjaźnione, ale jednak chciałbym, żeby Górnik wygrał. GKS jako beniaminek prezentuje się rewelacyjnie. Jest niesamowicie zmotywowany, więc wierzę, że GKS się utrzyma. A Górnik, że gdzieś tam złapie dobrą passę i podgoni w tabeli. I takie realne miejsce dla zabrzan, to 5-6. Nie mówiłbym o Górniku, że jest w jakimś ogromnym kryzysie. Górnik nie zrobił oszałamiających transferów za 5 mln euro, by grać o mistrzostwo Polski.

Konferencja prasowa przed meczem Górnik Zabrze – GKS Katowice
W czwartek na obiekcie Górnika odbyła się przedmeczowa konferencja prasowa. Na pytania dziennikarzy odpowiadali trenerzy: Jan Urban i Lukas Podolski; oraz GKS-u Katowice – Rafał Górak i Arkadiusz Jędrych.
[…] Poniżej fragmenty wypowiedzi uczestników konferencji.

Jan Urban:To co? Bierzemy siekiery w zęby i na boisko? Walka będzie na pewno, ale musi być fair play (…). Od czerwonej kartki w meczu z Cracovią zaczął się nasz problem. Z Lechią gra też była całkiem ok. Zdajemy sobie sprawę, że musimy znacznie lepiej bronić przy stałych fragmentach gry. Tym bardziej, że GieKSa też potrafi być w tym aspekcie groźna. Nie czuć wielkiej presji na zespole, pewnie inaczej by było, gdybyśmy przegrali trzy mecze po słabej grze (…). Być może po tym spotkaniu zapali się czerwone światełko. Jeżeli przegramy z GieKSą, to będzie można mówić, że wpadliśmy w dołek. Dlatego nasza koncentracja na tym meczu jest na 100 procent (…).
[…] Yosuke Furukawa jest gotowy do gry. Jeżeli chodzi o Sinana Bakisa, musi jeszcze pracować nad poprawą kondycji fizycznej. Patrząc na treningach, Bakis wygląda dobrze z piłką i umie strzelać bramki. Zobaczymy co pokaże w lidze. Wiem, że strzelał w II lidze hiszpańskiej, a to trudna liga. Mam nadzieję, że w Ekstraklasie też będzie strzelał.
Rafał Górak:Jesteśmy szczęśliwi, ze po 19 latach będziemy mieli możliwość i zaszczyt zagrać na tym kultowym stadionie. Mam również osobistą, ogromna satysfakcję, że będą mógł rywalizować z drużyną na której czele stoi trener Jan Urban dla mnie postać legendarna polskiej piłki. Na boisku, w przeciwieństwie do trybun nie będzie przyjaźni. Będzie twardy, męski bój. Zrobimy wszystko, aby zdobyć komplet punktów (…).
Lukas Podolski: – Trzy porażki, to nic fajnego. Musimy cały czas pamiętać, w którym miejscu jesteśmy. Nie będziemy bić się o mistrzostwo Polski. Jest dużo zmian i nie jest łatwo. Mogłoby to wyglądać lepiej, jeżeli chodzi o punkty. Potencjał jest, mamy wielu nowych zawodników, ale potrzeba czasu. Mamy posiadanie piłki, ale to nie wystarczy do tego, żeby wygrywać mecze. Będziemy w następnych latach budować Górnika na boisku. Zdarzają się wyjątkowi piłkarze jak Yokota, Ennali czy Włodarczyk, ale nie jesteśmy w stanie ich utrzymać na dłużej (…).
Arkadiusz Jędrych:Na boisku na pewno będzie się paliło, każdy z tych zespołów będzie chciał podnieść trzy punkty. Uważam, że w poprzednich meczach zagraliśmy na solidnym poziomie, na dużej powtarzalności. Najważniejszy jest najbliższy mecz. Jestem przekonany, że przyjedziemy tutaj w sobotę gotowi, zwarci, powtarzalni i po komplet punktów (…)

przegladsportowy.onet.pl – Czas na Śląski Klasyk! Wielkie emocje gwarantowane
Do tej pory wyżej w tabeli dość nieoczekiwanie jest GKS Katowice, ale gracze Górnika Zabrze zrobią wszystko, by przed własną publicznością wygrać Śląski Klasyk! Do tego potrzebują jednak przełamania bolesnej serii trzech porażek z rzędu.
[…] W drużynie GKS Katowice warto zwrócić uwagę na Adama Zrelaka, który zdobył 2 bramki w ostatnich pięciu meczach. W ostatnim spotkaniu z Widzewem Łódź, które zakończyło się remisem 2:2, drużyna wystąpiła w pełnym składzie, a Zrelak był jednym z kluczowych zawodników. Trener Rafał Górak będzie musiał jednak radzić sobie bez kilku zawodników, którzy są zawieszeni z powodu żółtych kartek.
[…] Górnik Zabrze, prowadzony przez Jana Urbana, ma swoje problemy.
[…] W ostatnim meczu z Motorem Lublin, Górnik Zabrze wystąpił w pełnym składzie, ale nie zdołał zdobyć ani jednego punktu.
Analizując historię rywalizacji między tymi drużynami, Górnik Zabrze wydaje się mieć przewagę. W ostatnich czterech spotkaniach, Górnik wygrał trzy razy, a jedno spotkanie zakończyło się remisem. Ostatni mecz między tymi drużynami, rozegrany 27 września 2023 roku w Pucharze Polski, zakończył się zwycięstwem Górnika 4:0. Biorąc pod uwagę formę obu drużyn i historię ich spotkań, Górnik Zabrze może być faworytem tego meczu.

weszlo.com – Górnik – GKS Katowice
ani piłki nożnej na Górnym Śląsku z niecierpliwością czekają na pojedynek Górnika Zabrze z GKS-em Katowice. Na trybunach spodziewamy się przyjaznej atmosfery wśród kibiców obu drużyn, ale na boisku może być już zupełnie inaczej, ponieważ sytuacja obu drużyn w tabeli nie jest najlepsza. Kto wygra sobotnie starcie?
Górnik Zabrze przeżywa kryzys w ostatnich tygodniach, o czym świadczy tylko jedna wygrana w ostatnich pięciu pojedynkach. Przed sezonem kilku kluczowych zawodników Jana Urbana opuściło Zabrze, a ich zmiennicy póki co nie wywiązują się najlepiej ze swojej roli. Na przeprowadzonych transferach szczególnie ucierpiała ofensywa Górników. Trójkolorowi w poprzedniej kolejce ligowej nie byli w stanie zdobyć bramki w starciu z beniaminkiem – Motorem Lublin, z którym przegrali ostatecznie 0:1. Sytuacja zabrzan w tabeli wygląda coraz bardziej niepokojąco, ponieważ zajmują 14. miejsce, ale mają tyle samo punktów co znajdująca się w strefie spadkowej Lechia Gdańsk.
GKS Katowice może być zadowolony ze swoich ostatnich występów. Tegoroczny beniaminek Ekstraklasy po 8 rozegranych kolejkach znajduje się w środku tabeli i ma na koncie 9 punktów. Oczywiście nie jest to bezpieczna pozycja, ale ostatnie wyniki zespołu Rafała Góraka mogą napawać optymizmem, co potwierdza tylko jedna przegrana w ostatnich 5 meczach. Mimo to, Gieksa może czuć lekki niedosyt po ostatnim pojedynku ligowym z Widzewem Łódź, gdzie stracili prowadzenie w 92. minucie i „tylko” zremisowali 2:2.
Stawka meczu jest duża, ponieważ obie ekipy chcą oddalić się od strefy spadkowej. Spodziewam się wyrównanego i otwartego spotkania, w którym powinniśmy zobaczyć gole z obu stron. Ostatnie dwa mecze domowe Górnika były obfite w bramki, ponieważ strzelono łącznie aż 11 bramek. Nie mamy nic przeciwko, aby ta bramkostrzelna seria została podtrzymana na Stadionie im. Ernesta Pohla w Zabrzu.

wkatowicach.pl – Śląski Klasyk 2024
Przed nami „Śląski Klasyk”, czyli mecz pomiędzy Górnikiem Zabrze a GKS-em Katowice. W tym sezonie obie drużyny rywalizują w Ekstraklasie. Spotkanie odbędzie się w sobotę, 21 września w Zabrzu, ale na trybunach będzie wielka grupa kibiców katowickiej GieKSy. Fanów obydwu drużyn od lat łączą przyjazne stosunki.
[…] Ponad 4 tys. kibiców GKS-u Katowice wybiera się na Arenę Zabrze przy ul. ul. Roosevelta. Meczowi z pewnością będzie towarzyszyć starannie przygotowana kibicowska oprawa. Przed rokiem pod koniec września GKS Katowice zagrał z Górnikiem Zabrze na Stadionie Miejskim w Katowicach przy ul. Bukowej. Wówczas było to spotkanie 1. kolejki Pucharu Polski, w której dużo lepiej wypadli goście z Zabrza wygrywając 4-0.
Teraz oba zespoły występują w PKO BP Ekstraklasie, po ubiegłorocznym awansie katowickiej GieKSy, a po kilku pierwszych kolejkach bilans podopiecznych Rafała Góraka jest lepszy niż zabrzan.

dziennikzachodni.pl – Górnik Zabrze czy GKS Katowice? Kto ma lepszy zespół? W sobotę Śląski Klasyk na stadionie przy Roosevelta
[…] Na ligowy mecz tych drużyn trzeba było czekać ponad 19 lat. W derbach nigdy nie ma faworytów, ale zobaczcie, kto ma lepszy zespół, która drużyna jest droższa, jacy są najdrożsi piłkarze Górnika i GieKSy.
GKS Katowice pożegnał się z ekstraklasą (wtedy I ligą) po sezonie 2004/2005, gdy zajął ostatnie, spadkowe miejsce. Na pożegnanie z krajową elitą 12 czerwca 2005 GieKSa wygrała przy Bukowej z Górnikiem Zabrze 1:0 po golu w 7. doliczonej minucie strzelonym z rzutu karnego przez Krzysztofa Markowskiego. Derby odbyły się bez publiczności, ze względu na karę dla katowickiego klubu za burdy podczas meczu z Odrą Wodzisław. Przy Roosevelta ostatni ligowy Śląski Klasyk odbył się 20 listopada 2004 roku i Górnik wygrał 4:1. Zabrzanie zajęli wtedy 11. miejsce.
GieKSa po 19 latach wróciła do Ekstraklasy i w tym sezonie występuje w niej jako beniaminek. Po ośmiu kolejkach drużyna Rafała Góraka zajmuje 9. miejsce i ma 9 punktów. Górnik jest na 13. pozycji i ma jeden punkt mniej. Drużyna Jana Urbana przystąpi do derbów Śląska z trzema porażkami z rzędu i czterema meczami bez zwycięstwa.
Jak oba zespoły wyglądają na papierze? Zobaczcie, gdzie Górnik i GieKSa są w PKO Ekstraklasie pod względem wartości rynkowych (według portalu Transfermarkt).
[…] Najdrożsi piłkarze Górnika Zabrze
1. Dominik Szala – 1,5 mln euro
2. Sinan Bakis – 1,2 mln euro
3. Damian Rasak – 800 tys. euro
4. Kryspin Szcześniak, Erik Janża, Taofeek Ismaheel, Kamil Lukoszek – po 600 tys. euro

Najdrożsi piłkarze GKS-u Katowice
1. Mateusz Kowalczyk – 700 tys. euro
2. Bartosz Nowak – 600 tys. euro
3. Rafał Strączek – 500 tys. euro
4. Sebastian Bergier – 450 tys. euro
5. Oskar Repka i Alan Czerwiński – po 400 tys. Euro



Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Hokej

Kompromitacja w Tychach

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.

Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.

Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.

Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.

GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)

1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman

GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.

GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Komu nie zależało, by zagrać?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Gdy wyjrzałem dziś za okno z pokoju hotelowego, zobaczyłem szron na pobliskich dachach. I tyle. Śniegu nie było ani grama, jedyne, co mogło nas przyprawiać o lekkie dreszcze to przymrozek i konieczność spędzenia tego meczu w tak niskiej temperaturze. Wiadomo jednak, że podczas dobrego widowiska można się porządnie rozgrzać i emocje sportowe niwelują jakiekolwiek atmosferyczne niedogodności. Głowiłem się, jak to jest, że w różnych rejonach Polski mamy atak zimy, a przecież okolice bieguna zimna, które teoretycznie najbardziej są narażone na popularny biały puch, tym razem są wolne od tego.

Gdy jechałem autobusem na mecz i zaczęło lekko prószyć – a było to o godz. 10.30 ani przez myśl nie przeszło mi, jak to się wszystko skończy. Po prostu – śnieg zaczął sobie padać, nie był to jakiś armagedon, a i same opady śniegu, choć były wyraźne, nie przypominały tych, które znamy z przeszłości.

Po wejściu na stadion zobaczyłem taką właśnie oprószoną murawę – niezasypaną. Białawo-zieloną lub zielonkawo-białą. Typowy widok, gdy mamy pierwsze opady śniegu w roku lub też szron po mroźnej nocy. Białe gunwo (że tak zejdziemy z romantycznej wersji o puchu) ciągle jednak z białostockiego nieba spadało. I w pewnym momencie rzeczywiście murawa stała się dość biała. Nie przeszkodziło to jednak obu drużynom oraz sędziom rozgrzewać się. Kibice wypełniali stadion, zwłaszcza ci z Jagiellonii jeszcze przed meczem głośno dopingując swój zespół. Sympatycy GieKSy powoli zaczęli wchodzić na sektor gości i też dali znać o sobie. Przyznam, że nie myślałem w ogóle o tym, że mecz może się nie odbyć. Nie miałem takiego konceptu w głowie.

Za łopaty wzięło się… kilka osób. Zaczęli odśnieżać pola karne. Wyglądało to tak, że na jednym skrzydle stało trzech chłopa i sami nie wiedzieli, jak się za to zabrać. „Gdzie kucharek sześć…” – powiedziałem Miśkowi. A na drugim skrzydle szesnastki jeden jegomość odśnieżył na kilka metrów szerokość pola karnego, pokazując, że „da się”. A tamci deliberowali. Do tej pory odśnieżone były tylko linie i wspomniany kawałek. Na drugim polu karnym natomiast jakiś artysta „odśnieżał” w taki sposób, że zagarniał, wręcz zdrapywał śnieg, zamiast go nabierać na łopatę. Nie trzeba być śnieżnym omnibusem, żeby wiedzieć, że średnio efektywna jest to metoda. Po niedługim czasie wszyscy położyli na to lachę i sobie poszli czy tam przestali działać.

Dopiero kilka minut przed meczem zorientowałem się, że sędzia się dziwnie zachowuje, wychodzi i sprawdza. Załączyłem Canal+, by nasłuchiwać wieści i tam było jasne, że arbiter Wojciech Myć sugerował, iż szanse na rozegranie tego spotkania są dość marne. Potem wyszedł na boisko jeszcze raz, ze swoimi asystentami i patrzyli, jak zachowuje się piłka. W moim odczuciu ta rzucana i turlana przez nich futbolówka reagowała normalnie, z odpowiednim odbiciem czy brakiem większego oporu przy toczeniu się po ziemi. Do końca miałem nadzieję, że mecz się odbędzie.

Sędzia jednak zadecydował inaczej. W wywiadzie dla Canal+ powiedział, że ze względu na zdrowie zawodników, a także ograniczoną widoczność – podejmuje decyzję o odwołaniu meczu. Podał też argument, że do pomarańczowej piłki przykleja się śnieg i tak jej nie widać. A linie, które zostały odśnieżone i tak za chwilę zostałyby zasypane.

Mecz się nie odbył.

Odniosę się więc najpierw do słów sędziego, bo już one są dla mnie kuriozalne. Odśnieżone linie po 40 minutach (także już po odwołaniu meczu) nadal były widoczne. I nie zanosiło się specjalnie na to, że mają zostać momentalnie zasypane. Nawet jeśli – to chwila przerwy w meczu lub po prostu w przerwie między dwiema połowami – pospolite ruszenie do łopat i gotowe. A argument o piłce to już kuriozum do kwadratu. Na Boga – przecież śnieg to nie jest jakiś klej czy oleista substancja. I nawet jeśli w statycznej sytuacji klei się do piłki, to jest ona cały czas KOPANA. Dla informacji pana Mycia – to powoduje drgania w futbolówce, a to (plus odbijanie się od ziemi) z piłki przyklejony kawałek śniegu strząsa. Więc naprawdę nie mówmy takich głodnych kawałków na głos, bo tylko wzmacniamy opinię o sędziach taką, a nie inną.

Trener Siemieniec już po decyzji mówił dla Canal Plus, że z punktu widzenia logistyki w rundzie jesiennej, nie na rękę jest im nie grać, w domyśle, że ten mecz trzeba będzie jeszcze gdzieś wcisnąć. Tylko przecież WIADOMO, że tego spotkania nie da się rozegrać jesienią, bo przecież po ostatnim meczu ligowym Jaga gra dwa razy w Lidze Europy plus jeszcze w środku grudnia zaległy mecz z Motorem. Więc z GKS musieliby zagrać tuż przed świętami, a przecież nikt przy zdrowych zmysłach nie przedłuży rundy GieKSie o dwa tygodnie z powodu zaległego meczu. Niech więc trener Adrian nie robi ludziom wody z mózgu. Poza tym trener powiedział, że ze względu na stan boiska, była to jedyna i słuszna decyzja i trudno nie było odnieść wrażenia, że z powodu napiętego terminarza właśnie TERAZ, dłuższy oddech dla Jagiellonii to najlepsze, co może ich spotkać…

A Rafał Górak? Bardzo dyplomatycznie mówił, że rozumie decyzję sędziów, ale chyba trzy razy podczas wywiadu dał do zrozumienia, jakie miał zdanie… Panowie za zamkniętymi drzwiami rozmawiali, każdy dał swoje argumenty. Trener zwrócił uwagę, że ze względu na szczelnie wypełniony sektor gości mogło to wyglądać inaczej. Że białe linie widać i przy dobrej woli organizatora, boisko można byłoby doprowadzić do stanu używalności. Że taki wyjazd bez meczu to dodatkowe koszty dla klubu. Jakbym więc miał typować, to pewnie wyglądało to tak „ej Rafał, wiesz, jak jest, jaką mamy sytuację, wiem, że nie jest to wam na rękę, ale zgódź się na przełożenie meczu, odwdzięczymy się dobrym winkiem”… Być może więc ze względu na solidarność kolegów po fachu i gentelmen’s agreement, szkoleniowiec, mimo że wolałby zagrać – nie oponował.

No i właśnie. To jest pytanie – czy komuś zależało, żeby wykorzystać opady i meczu nie rozegrać? Powiem wprost – reakcja organizatora meczu na tę „zimę” jest mocno zastanawiająca i nie wiem, czy Jagiellonia nie powinna z tego tytułu ponieść konsekwencji. Powtórzę – klub nie zrobił absolutnie nic, żeby ten mecz rozegrać. Począwszy od prognoz – przecież atak zimy w Polsce był już wczoraj, więc nie można było nie zakładać, że podobna sytuacja powtórzy się w Białymstoku. A jeśli tak, to przygotowuje się zastępy ludzi – choćby na wszelki wypadek – do tego, żeby boisko odśnieżyć. Pamiętacie, co było w zeszłym sezonie w meczu Radomiaka z Zagłębiem? Momentalnie, w ciągu kilku minut płyta po nawałnicy zrobiła się biała. Tam też było ryzyko przerwania i odwołania meczu. Ale ludzie robili, co w swojej mocy, odśnieżali, jak tylko się da i spotkanie zostało dokończone. Wczoraj w Rzeszowie kompletnie zasypany stadion został odśnieżony i mecz również się odbył. A w Białymstoku? Nie było chętnych czy nie miało ich być? Mogli nawet tych żołnierzy wziąć, co to zawsze są na trybunach. Cokolwiek. A tutaj kilku ludzi z łopatą zaczęło nieskładnie machać, ale chyba ktoś im powiedział, że to bez sensu – no i przestali.

Nie będę wnikał, czy na takim boisku można grać czy nie. Jak bardzo wpływa to na zdrowie zawodników. Wiem, że w przeszłości takie mecze się odbywały i nikt nie płakał i nie zasłaniał się ani zdrowiem, ani terminarzem. GieKSa taki mecz rozgrywała z Arką Gdynia – pamiętny z niewykorzystanym karnym Adamczyka – i jakoś się dało. Nie jest to może najbardziej estetyczne widowisko, ale mecz jest rozegrany i jest z głowy.

Natomiast tu nie chodzi o to, czy na zaśnieżonym boisku można grać. Chodzi o to, że nikt nie zajął się odśnieżaniem. Dlatego cała ta sytuacja ostatecznie wydaje mi się po prostu skandaliczna. Dosłownie godzinkę śnieg poprószył – bez jakiejś większej nawałnicy – i odwołujemy mecz.

I tak – piłkarze pojechali sobie na drugi koniec polski, by pobiegać na murawie stadionu Jagiellonii. Klub zapłacił za hotel, wyżywienie, przejazd. Teraz będzie to musiał zrobić drugi raz – najpewniej na wiosnę. Kibice zrywali się o drugiej w nocy, niektórzy pewnie nawet nie poszli spać, by stawić się na zbiórkę w ciemnych Katowicach. Jechali w tak wielkiej liczbie przez cały kraj – też przecież zapłacili za bilety i przejazd. I dostali w bambuko, bo paru osobom nie chciało się wyjść i doprowadzić boisko do jako takiego stanu.

Uważam, że PZPN czy Ekstraklasa, czy kto tam zarządza tym całym grajdołkiem, nie powinien przyzwalać na taką fuszerkę. To jest kupa kasy i czas wielu ludzi, którzy zdecydowali się do Białegostoku przyjechać. To po prostu jest nie fair.

Nieraz bywały jakieś sytuacje czy to z pogodą, czy wybrykami kibiców i kapitanowie lub trenerzy obu drużyn zgodnie mówili – gramy/nie gramy. Była ta wyraźna jednogłośność. A czasem spór. Grano nawet po zapaści Christiana Eriksena – choć tam akurat uważam, że ta decyzja była fatalna (choć z drugiej strony to Euro, więc logistyka dużo trudniejsza). Tutaj zabrakło determinacji, żeby mecz rozegrać. Rozumiem trenera Góraka, że podszedł dyplomatycznie do sprawy. Ja tego protokołu dyplomatycznego trzymać nie muszę i wysuwam hipotezę, że komuś na rękę był ten niezbyt wielki opad śniegu.

Dotychczas wielokrotnie pisałem i mówiłem, że cenię Jagiellonię i Adriana Siemieńca za to, jak łączą ligę i puchary. Byłem pod wrażeniem, że rok temu Jaga nie przełożyła spotkania z GKS na jesień, gdy sama była pomiędzy meczami z Ajaxem – trener gospodarzy dzisiejszego niedoszłego pojedynku mówił, że poważna drużyna musi umieć grać co trzy dni. Tym razem jednak w obliczu meczu z KuPS i końcówki ligi, takie zdanie przestało już zobowiązywać.

Nam nie pozostaje nic innego, jak przygotować się do sobotniego spotkania z Pogonią. Oby piłkarze GKS również wykorzystali fakt, że nie będą mieli Jagi w nogach i jak najlepiej mentalnie i fizycznie przygotowali się do spotkania z Portowcami. A z Jagiellonią i tak się już niedługo zmierzymy, bo za jedenaście dni w Pucharze Polski.

Kups!

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Mecz z Jagiellonią odwołany!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W związku z atakiem zimy w Białymstoku i niezdatnymi według sędziego warunkami do gry mecz Jagiellonia Białystok – GKS Katowice został odwołany.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga