Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Do Gdyni po przełamanie? Opinie mediów przed meczem Arka Gdynia-GKS Katowice

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mediów na temat wieczornego spotkania Arka Gdynia – GKS Katowice.

 

1liga.org – 1 Liga Stats: Zapowiedź 25. Kolejki

[…] Arka Gdynia – GKS Katowice (1 kwietnia, sobota, 20:00)

Nie jest to za to najlepszy okres w historii zespołu z Katowic. Fani GKS-u po rundzie jesiennej mogli być pełni nadziei przed wiosną, a nawet snuć marzenia odnośnie gry w barażach i szansy na historyczny powrót do ekstraklasy. Kontynuowana wiosną seria aż siedmiu spotkań bez zwycięstwa (średnia 0.43 punktu na mecz) skutecznie pogrążyła te marzenia w gruzach, a dodajmy do tego, że w rozgrywkach ligowych GKS po raz ostatni pokonał Arkę… prawie 10 lat temu, w 2013 roku.

 

Fantasy 1 Liga: Zapowiedź 25. Kolejki

[…] Arka Gdynia – GKS Katowice

Arka cały czas szuka stabilizacji. Dobre mecze przeplata słabymi. Teraz wraca na swój stadion, gdzie w ostatnim spotkaniu rozgrywanym w Gdyni przegrała z Górnikiem Łęczna. Trener Hermes musi znaleźć sposób na mentalne odblokowanie piłkarzy. Bez dobrych występów na swoim obiekcie trudno marzyć o awansie. Arka przystąpi do najbliższego meczu w najsilniejszym składzie i musi powalczyć w nim o komplet punktów. Wiele będzie zależało od postawy jej liderów w poszczególnych formacjach. Dawid Gojny, Kacper Skóra, Janusz Gol i Karol Czubak to piłkarze decydujący o grze Arki. Wiosenne mecze pokazały, że ich obecność na murawie oraz dobra dyspozycja meczowa przekładają się na postawę całej drużyny. Jesienią Arka wywiozła 3 punkty z Katowic, ma dobry bilans spotkań z GKS-em, ale w poprzednim sezonie zremisowała z nim w Gdyni.

Trener Górak podkreślał, jak ważne dla jego drużyny będą spotkania z Sandecją oraz Resovią. W obu meczach GieKSa pozostawiła po sobie lepsze wrażenie na murawie od rywali, ale pierwsze z nich zakończyło się remisem, a drugie porażką. To sprawiło, że atmosfera na trybunach przy Bukowej zrobiła się bardzo gorąca. Kibice otwarcie mówią o potrzebie zmian na ławce trenerskiej i na stanowisku dyrektora sportowego. Inaczej wyobrażali sobie wiosnę w wykonaniu GKS-u. Tymczasem zespół z Katowic nie wygrał od 7 kolejek, w których udało mu się tylko 3 razy zremisować. Trener Górak nie zamierza jednak się poddawać i wierzy w pracę, jaką wykonuje. Kilka razy udowodnił już, że potrafi wyciągać zespół z kłopotów. Wydaje się, że najważniejszym pytaniem, jakie należy stawiać w kontekście pozycji GKS-u w ligowej tabeli jest to czy kadra zespołu pozwala na walkę o najwyższe lokaty. W przerwie reprezentacyjnej GieKSa rozegrała przegrany 0:3 sparing z Legią. Spotkanie z pewnością dostarczyło sztabowi sporo materiału do analizy. Podobnie, jak w Arce, największe znaczenie dla poprawy gry drużyny będzie miała postawa jej liderów. Arkadiusz Jędrych, Grzegorz Rogala, Adrian Błąd i Jakub Arak muszą pokazać w Gdyni, że są w stanie „pociągnąć” ten zespół. Arka nie jest wygodnym przeciwnikiem dla GieKSy. W 25 spotkaniach odniosła ona 6 zwycięstw, 9 remisów i 10 porażek. Zawodników GKS-u czeka ciężkie spotkanie, ale właśnie w takich meczach można się przełamać i odbudować.

 

sportdziennik.com – Do Gdyni po przełamanie?

Katowiczanie mają na koncie 7 z rzędu ligowych występów bez zwycięstwa i taką samą serię w starciach z Arką, trwającą od 2013 roku.

Kibice GieKSy są jeszcze w wirze hokejowych emocji, ale w sobotę wieczorem czeka ich odskocznia piłkarska, a ta materia ostatnimi czasy ma dla nich wydźwięk o zabarwieniu odwrotnie proporcjonalnym do pozytywów płynących z lodowej tafli. Katowiczanie od dobrych kilku tygodni pozostają jedynym pierwszoligowcem wciąż czekającym na zwycięstwo w 2023 roku. Nie wygrali 7 meczów z rzędu, po raz ostatni księgując komplet punktów w listopadzie z Chojniczanką.

Jeszcze dłużej – bo od pierwszego weekendu października i spotkania ze Skrą Częstochowa – oczekują pełnej puli zgarniętej na wyjeździe. Bilans ich pięciu poprzednich delegacji to 2 remisy i 3 porażki.

GKS, który w tej rundzie zdobył dotąd ledwie 3 „oczka” za remisy z Bruk-Betem, Podbeskidziem i Sandecją, nie przełamał się też podczas reprezentacyjnej przerwy, ale o to akurat było bardzo trudno. Spożytkował ją m.in. na sparing z Legią Warszawa, której uległ w podstołecznych Książenicach 0:3.

– To był bardzo wartościowy sparing, który dał nam wiele do myślenia. Przeciwnik był bardzo wymagający i wynik to odzwierciedlił. Były momenty dobre, ale też wiele takich, gdy rywale zabrali nam piłkę i nie chcieli oddać, a my działaliśmy w obronie niskiej. Było widać dużą klasę Legii – powiedział Rafał Figiel, pomocnik drużyny z Bukowej, przed którą spotkanie w Gdyni.

– Kolektyw i odpowiednia organizacja gry to w pierwszej lidze klucz, by wygrywać. Ostatnie mecze, wiadomo, nie potoczyły się po naszej myśli, ale na Arkę jedziemy po 3 punkty. Trzeba zrobić wszystko, by tam wygrać i z takim dobrym nastawieniem musimy tam się udać po swoje – dodał Figiel.

Względem składu, jaki wyszedł przed dwoma tygodniami na spotkanie z Resovią (0:1), na pewno nastąpią roszady. Za kartki pauzować musi Grzegorz Janiszewski, ale po odpokutowaniu nadmiaru „żółtek” do dyspozycji trenera Rafała Góraka wracają za to inni obrońcy: Michał Kołodziejski i Marcin Wasielewski.

Rywale GKS-u też mają swoje problemy. O ile Arka na wyjazdach zdobyła 25 punktów w 12 meczach i pod tym względem jest najlepsza w I lidze, o tyle zgoła inaczej spisuje się przed własną publicznością. Bilans 3 zwycięstw, 4 remisów i 5 porażek jest dalece niezadowalający dla drużyny, która była stawiana w gronie najpoważniejszych faworytów do awansu. „SKGA”, czyli stowarzyszenie kibiców gdyńskiej Arki, po ostatniej domowej przegranej – 0:1 z Górnikiem Łęczna – zabrało głos. „Zdajemy sobie sprawę, że w sporcie wypadki się zdarzają, ale jak coś wydarza się z taką częstotliwością, to nie może być mowy o przypadku. (…) Czas jednak powiedzieć DOŚĆ na takie traktowanie kibiców na domowych meczach❗️. Mamy nadzieję, że włodarze oraz sami piłkarze są świadomi, jak mocno nas zawodzą i zrobią wszystko, aby zmazać tę plamę na ich wizerunku” – oświadczyli kibice Arki, proponując, by na kolejne domowe mecze klub obniżył ceny biletów do symbolicznych 5 zł i by różnicę pokryli piłkarze.

Działacze usiedli do rozmów z kibicami i ustalili obniżki cen, choć nie tak drastyczne (od 5 do 25 zł), dodatkowo zawarli porozumienie, że każde dodatkowe 500 osób powyżej frekwencji 4000 widzów na sobotnim meczu zrodzi rabaty na kolejne spotkania (od 5 proc. przy 4000 do 30 proc. przy 8000).

Arka to rywal bardzo niewdzięczny dla GKS-u. Ostatnie 7 meczów to 2 remisy i 5 porażek katowiczan. Po raz ostatni pokonali gdynian we wrześniu 2013, u siebie, 2:0 po golach Przemysława Pitrego i Bartłomieja Chwalibogowskiego. Minionej jesieni przy Bukowej było 0:1, po szybkiej czerwonej kartce Bartosza Jaroszka i bramce Omrana Haydarego. Ofensor urodzony w Afganistanie w tym roku nie strzelił jeszcze gola, a obecnie jest w trakcie ramadanu. Jak mówi w trójmiejskich mediach, wstaje o 4 rano, je śniadanie, zasypia jeszcze na kilka godzin, potem trenuje, a kolejny posiłek spożywa dopiero po zachodzie słońca.

 

meczyki.pl – Najważniejszy mecz Arki Gdynia. Jeden z liderów szuka formy, awans na horyzoncie. „Możemy odrobić te straty”

Punkty ostatnio uciekały, a margines błędu jest coraz mniejszy. Jeśli Arka Gdynia chce wrócić do Ekstraklasy, musi zacząć seryjnie wygrywać. – Najbliższy mecz jest najważniejszy. Jesteśmy w stanie odrobić te straty – zapowiada trener “Żółto-Niebieskich”, Hermes.

0:1 z Górnikiem Łęczna. 1:1 z Odrą Opole. Niewielu polskim klubom przerwa reprezentacyjna była tak potrzebna jak Arce Gdynia. Zespół znad morza, który nieźle wszedł w rundę rewanżową Fortuna I Ligi i wydawał się rozpędzony dwoma wysokimi wygranymi (3:0 z Sandecją i 4:0 z Resovią), nagle stracił rytm i zgubił punkty z niżej notowanymi rywalami.

[…] – Zdajemy sobie sprawę z sytuacji w tabeli. Ona nie jest dobra, punkty nam uciekają. W dwóch ostatnich meczach straciliśmy ważne punkty. Ale jesteśmy w stanie to odrobić – twierdzi Hermes Neves Soares, który po rundzie jesiennej zastąpił na stanowisku trenera Arki Ryszarda Tarasiewicza.

[…] Margines błędów nadmorskiej drużyny właściwie się wyczerpał. Wprawdzie pierwszoligowe realia umożliwiają “wczłapanie” się do baraży grając dość nierówno, ale, po pierwsze, w tych właśnie barażach Arka odpadała ostatnio dwa razy z rzędu. Po drugie, nikt jej baraży za darmo nie da. Trzeba je wyszarpać solidną i stabilną formą. A wtedy układ tabeli może “bonusowo” przywrócić gdynian do walki o bezpośrednią promocję do Ekstraklasy. “Żółto-Niebiescy” mają zbyt wielu dobrych piłkarzy, by gubić punkty w taki sposób jak przed przerwą na kadrę. Tyle że ci piłkarze muszą też tworzyć zwarty, groźny zespół. Wydaje się, że sporo tracą “w głowach”. Trener przekonuje jednak o pracy w tym zakresie.

– Pracujemy nad mentalem. Drużyna bardzo pozytywnie zareagowała w tych dwóch tygodniach. Jest świadoma, jak bardzo ważny jest mecz z GKS-em. Chcemy nie tylko zmazać plamy z gier z Górnikiem Łęczna i Odrą Opole, ale też odpowiedzieć na pytanie, czy możemy grać lepiej – mówił.

– Cieszymy się, że przerwa dobiegła końca i możemy zagrać w sobotę [następny mecz]. Tak jak powiedział trener, chcemy zmazać te plamy z ostatnich słabszych spotkań. Zrobiliśmy wszystko, by być odpowiednio przygotowanym. Chcemy zacząć z wysokiego “C”, od początku atakować GKS, zostawić na boisku dużo serca i trzy punkty w Gdyni – wtórował mu Dawid Gojny, sprowadzony zimą z Zagłębia Sosnowiec lewy obrońca, jeden z zawodników, co do których formy trudno mieć uwagi.

Dobrą wiadomością dla Hermesa jest powrót do zdrowia wszystkich piłkarzy. W ostatnich spotkaniach kontuzje przetrzebiły mu linię defensywy, musiał naprędce łatać powstałe dziury, szczególnie na pozycji prawego obrońcy. Teraz wszyscy są gotowi, mimo kłopotów, które odzywały się już po remisie w Opolu.

– W pierwszym tygodniu przerwy mieliśmy problemy, kilku zawodników było chorych, nie trenowało. Od poniedziałku mamy już do dyspozycji całą kadrę i pracujemy cały tydzień – wyjaśniał trener Arki.

Do składu wraca też pauzujący przeciwko Odrze za kartki Janusz Gol, lider drugiej linii i “mózg” zespołu.

Okoliczności sprzyjają więc, by wrócić na zwycięską ścieżkę i spoglądać w górę tabeli, a nie za siebie. Szczególnie, że rywal z Katowic przyjeżdża do Gdyni bez wygranej od 5 listopada.

– Zespoły będące niżej w tabeli na pewno zostawiają na boisku więcej “serducha” niż te, które są w czubie. Nikogo nie można lekceważyć – przestrzega jednak Gojny.

Niemniej, Arka ma argumenty, by drugi raz w tym sezonie ograć GKS. Jesienią było 1:0 dla gdynian, a bramkę strzelił nie kto inny jak Haydary. Za realizację podobnego scenariusza w sobotni wieczór nikt się w Gdyni nie obrazi. Wygrane na własnym stadionie są potrzebne arkowcom jak tlen. Na 12 domowych gier triumfowali bowiem tylko w trzech. Co ciekawe, na wyjazdach są zaś najlepsi w lidze. Najwyższy czas ustabilizować formę.

– Presja jest i będzie. Musimy sobie z tym radzić. Wierzę, że w najbliższym meczu zagramy dobrze i zapunktujemy. O nim myślimy, to najważniejsze, skupmy się na tym, co teraz – podsumował Hermes.

 

radiogdańsk.pl – Arka Gdynia zawalczy o powrót do gry o awans. „Wszystko zależy od meczu z GKS-em”

[…] Gdynianie tracili punkty w dwóch ostatnich meczach. Przez to po piętach w ligowej tabeli depcze im Podbeskidzie oraz Chrobry, które znajdują się poza strefą barażową. Trzy punkty z GKS-em mogą okazać się niezbędne, jeżeli żółto-niebiescy planują awansować.

 

arkowcy.pl – Uważaj, bo się pomylisz: zapowiedź meczu Arka – GKS Katowice

Spotkanie 25. kolejki zostanie rozegrane 1 kwietnia, a więc w święto czerstwych żartów. Prima Aprilis – uważaj, bo się pomylisz. Arkowcy na własnym stadionie opowiedzieli już w tym sezonie wystarczająco dużo słabych dowcipów. Mamy nadzieję, że tym razem mylić się będą głównie katowiczanie.

Po przerwie na reprezentację znów czas na to, co tygrysy lubią najbardziej. Wraca I liga, a wraz z nią konkretna dawka emocji. Żółto-niebiescy pałają żądzą rehabilitacji po dwóch bardzo słabych meczach z rzędu, a ich żarłoczność dodatkowo potęguje fakt, że okres oczekiwania na zmazanie plamy wydłużył się dwukrotnie. Podopieczni Hermesa jak wody potrzebują trzech punktów, które pomogą im na nowo uwierzyć we własne możliwości i kontynuować walkę o jak najwyższe miejsce po sezonie zasadniczym. Wysokie aspiracje mieli też przed rundą wiosenną goście sobotniej rywalizacji, ale ich apetyty zostały wyraźnie poskromione słabiuteńkim startem grania w 2023 roku. W rundzie rewanżowej żółto-zielono-czarni jeszcze nie wygrali, więc póki co użerają się z własnymi demonami.

[…] Gdybyście mieli znajomego, który na kilkanaście lat wyjechałby pomagać przy misjach w Afryce i byłby odcięty od informacji, a po jego powrocie zapytałby was, jak idzie ,,Gieksie” w I lidze, prawdopodobnie swoje pytanie zakończyłby słowami ,,czekaj, wiem – są w środku tabeli, prawda?”. Katowiczanie w XXI wieku zdążyli sobie wyrobić łatkę typowego ligowego średniaka – drużyny zbyt słabej, by awansować, i zbyt mocnej, by spaść. Oczywiście ten schemat został przed czterema laty zachwiany degradacją, natomiast żółto-zielono-czarni szybko wrócili na należne im miejsce na piłkarskiej mapie Polski. Po rundzie jesiennej trwającego sezonu także znajdowali się – a jakże – w środku tabeli. 8. pozycja ze stratą zaledwie jednego punktu do szóstej Arki otwierała jednak przed nimi pewne możliwości zaostrzenia apetytu. Kibice z ul. Bukowej zakończyli bojkot spotkań na własnym boisku, a ekipa Rafała Góraka postanowiła spróbować zawalczyć o baraże. Udało się nawet wyjechać na zagraniczne zgrupowanie, którego destynacją okazała się turecka Lara. A mimo tego wszystkiego po pierwszych kolejkach wiosny katowiczanie swoim aspiracjom mówią ,,nara”. Nad Bosforem ,,Gieksa” wygrała w sparingu z Metalistem Charków, wydawało się, że wszystko idzie w dobrą stronę.

[…] GKS na wiosnę trzy razy zremisował i trzy razy przegrał, ani razu nie schodząc z boiska w charakterze triumfatora. Posada trenera Góraka raczej nie jest zagrożona, bo ten szkoleniowiec ma przy Bukowej spory kredyt zaufania i wyciągał już katowiczan z niejednych kłopotów. Tyle, że w stolicy Górnego Śląska zrobiło się naprawdę gorąco (i nie chodzi o pierwsze symptomy wiosny). O ile remisy z Niecieczą czy Podbeskidziem da się jeszcze jakoś usprawiedliwić, o tyle ostatni wyjazdowy podział punktów z przesłabą Sandecją, a zwłaszcza dramatyczny mecz na własnym boisku z Resovią zakończony porażką 0:1 powodują, że żółto-zielono-czarnym baraże odjechały bezpowrotnie – do strefy nadziei tracą obecnie osiem punktów. Zapowiada się więc na kolejny sezon, w którym obędzie się bez większych historii. ,,Gieksa” pewnie jeszcze ze dwa czy trzy razy straci punkty w typowy dla siebie sposób (po golu w ostatniej minucie), ale wiele w jej położeniu to de facto nie zmieni. Górak jednak bardzo pragnie przełamania i nie można mu się dziwić.

[…] W stolicy Górnego Śląska wszyscy żyją w tym momencie drugim z rzędu mistrzostwem Polski w hokeju, które zostało przypieczętowane przez katowiczan w czwartek. To wszystko powoduje spory entuzjazm, na fali którego 600 popularnych ,,cyganów” wybiera się w sobotę do Gdyni i zamierza zapełnić klatkę.

Fakty są takie, że Arka w tym sezonie wygrała zaledwie trzy spotkania na własnym boisku na dwanaście możliwych. Trzy na dwanaście! Na 36 punktów możliwych do zdobycia drużyna wywalczyła tylko 13. W tej chwili, po katastrofalnych potyczkach z Górnikiem Łęczna i Odrą, gdynianie nie walczą już o bezpośredni awans, ale nadal mogą przedłużyć swoje nadzieje barażami. Jednak by się w nich znaleźć, trzeba koniecznie nauczyć się grać na Stadionie Miejskim. Bez tego nie ruszymy dalej. Wiele było tym zawodnikom wybaczone, ale cierpliwość kibica również ma swój kres. Nie będziemy teraz wracać do wydarzeń boiskowych z ostatnich tygodni, natomiast w sobotę chcemy zobaczyć zwycięstwo i nie przyjmujemy żadnych wymówek. Hermes wspominał na konferencji przedmeczowej, że w pierwszym tygodniu przerwy reprezentacyjnej zespół zmagał się z chorobami, natomiast w tym momencie wszystko jest już w porządku, więc nie będzie żadnego alibi.

 

arka.gdynia.pl – Centrum meczowe: Arka Gdynia – GKS Katowice

[…] Historia spotkań

Ogółem rozegrano 25 spotkań:

10 zwycięstw Arki

9 remisów

6 wygranych GKS

Bramki: 29-28 dla Arki

[…] W Gdyni 12 spotkań:

5 zwycięstw Arki

6 remisów

1 wygrana GKS

Bramki: 17-11

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Seba Bergier RTS…

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Wszystko zaczęło się od żółtej kartki we Wrocławiu. Kompletnie niepotrzebnej, głupiej, eliminującej z prestiżowego starcia z Legią. Szkoda było, bo przecież Sebastian Bergier to był ważny zawodnik i nasz najskuteczniejszy strzelec. Ale trudno – absencje kartkowe przecież się zdarzają. Liczyliśmy, że napastnik wróci na kolejny mecz i dogra normalnie do końca sezonu.

Niestety próżno było go szukać w składzie na kolejne spotkanie z Koroną. I z Cracovią też. Trener Rafał Górak przed meczem z Pasami mówił:

– Ręka jest złamana. Kość śródręcza piąta jest złamana. Wydawało nam się w pierwszej fazie, że jeśli to złamanie nie będzie zbyt poważne, będzie można zastosować opatrunek miękki i będzie mógł grać, jednak lekarze zadecydowali, że przez pierwsze dziesięć dni musi w twardym opakowaniu gipsowym tę rękę przypilnować, by ta kontuzja się nie rozeszła. Stąd absencja, Sebastian nie trenuje z nami, postanowiliśmy dać odpocząć tej ręce do końca tego tygodnia i zobaczymy – jeśli prześwietlenie wykaże i lekarze pozwolą, by mógł wrócić do treningów, to od przyszłego mikorcyklu, do meczu z Lechem będziemy z Sebastianem. Na dzień dzisiejszy go nie ma.

Na konferencji po meczu z zespołem z Cracovią mówił:

– Stan ręki i ten złamanej kości śródręcza będzie diagnozowany. Najprawdopodobniej we wtorek będziemy wiedzieli, czy z miękkim opatrunkiem będzie mógł ewentualnie grać. Natomiast biorę po uwagę, że z Lechem może nie wystąpić.

Kibice zastanawiali się, czekali na informację na temat stanu zdrowia Sebastiana. To się doczekali…

Dziś jak grom z jasnego nieba spadła informacja, że Sebastian dogadał się z Widzewem. Wiemy, że negocjacje z danym klubem to nie jest kwestia jednego dnia czy jednego telefonu. A już finalizacja rozmów to czas intensywny. Trudno więc nie odnieść wrażenia, że w momencie, kiedy nam wszystkim wydawało się, że Sebastian robi wszystko, by dojść do siebie na końcówkę sezonu – on po prostu myślą, mową i uczynkiem był gdzie indziej. Konkretnie w Sercu Łodzi.

Nigdy nie byłem dobry w sprawy organizacyjne, logistyczne, formalne, więc nie będę wnikał w kwestie, czy istnieje klauzula minut do rozegrania zawartych w obecnym kontrakcie z GKS i potencjalnych konsekwencji wypełnienia lub nie tego limitu. Kibice o tym piszą i mówią, nie znam historii, więc nie będę się wypowiadał. Czy Sebastian taką klauzulę miał… wiedzą zainteresowani. W każdym razie piłkarzowi kontrakt się nie przedłuża w żaden sposób i odchodzi do Widzewa na zasadzie wolnego transferu.

Niesmak wywołuje nie to, że zawodnik przechodzi do Widzewa. Ma do tego prawo, ktoś mu zaproponował lepszy kontrakt, ktoś podpowiedział, że Widzew ma większe sportowe ambicje. Nie oszukujmy się, większość piłkarzy to najemnicy i jeśli mają lepszą ofertę – skorzystają z niej. Ideowców jest stosunkowo niewiele.

Natomiast sposób rozwiązania tej sprawy jest mocno średni. Najpierw ta żółta kartka, teraz ta „kontuzja”… Nawet jeśli jest ona prawdziwa, to po prostu powoduje domysły i niepotrzebne plotki. Można było po prostu oficjalnie powiedzieć, że prowadzi się rozmowy z Widzewem. Też by była pewnie z wielu stron krytyka, ale byłoby to bardziej transparentne.

A tak mamy historię zawodnika, który leczy kontuzje i próbuje dojść do siebie na mecz z Lechem, a tu nagle okazuje się, że przeszedł do innego klubu.

Nie jest to oczywiście na tyle poważna sprawa, by teraz Sebastiana traktować jako persona non grata (nomen omen) czy obrzucać go wyzwiskami. Liczy się punkt wyjścia, a punkt wyjścia jest taki, że jest to najemnik i prędzej czy później mogło do czegoś takiego dojść. Czepiam się tylko tych okoliczności, jakich się to działo.

Trudno. Zawodnik dał GieKSie, co miał dać, czyli sporo bramek. Nie jest to napastnik wybitny i sam wieszczyłem, że w tym sezonie w ekstraklasie sobie nie poradzi. Dlatego liczba bramek, które strzelił i tym samym punktów dla GKS jest naprawdę imponująca, jak na tego piłkarza. Dał więcej niż powinien. Więc jeśli chce skorzystać z okazji, to nie można mieć do niego pretensji.

Mieliśmy kiedyś historię z Tomkiem Hołotą, który „pitnął” z GKS tuż przed którymś meczem, chyba z Luboniem w Pucharze Polski. Wtedy niesmak też był ogromny. Zawodnik dogadał się wówczas z Polonią Warszawa. Po kryjomu. Czy tutaj w klubie wiedzieli, że Sebastian prowadzi zaawansowane rozmowy w trakcie „kontuzji” – nie wiem. Jeśli tak, to przynajmniej w klubie jest jasno.

Całość sprawia, że choć Sebastianowi można podziękować za wkład w GKS w pierwszej lidze i teraz w ekstraklasie, to ta sytuacja nie będzie powodować, że sympatycy GKS będą skandować jego nazwisko, kiedy przyjedzie z Widzewem na Nową Bukową. Trochę szkoda sobie tak psuć reputację, ale jak widać dla zawodnika nie było to specjalnie ważne.

Piłkarz strzelił 29 bramek dla GKS, grając przez 2,5 sezonu, co jest naprawdę dobrym rezultatem. Walnie przyczynił się do awansu i powrotu GKS do elity. Nawet jeśli drugich tylu dobrych okazji nie wykorzystał, to jest to duży wkład. Choć jakby je wykorzystał, to by nie poszedł do Widzewa, tylko gdzieś wyżej.

Szkoda. Ale mimo wszystko powodzenia w nowym klubie.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Wczoraj dostałem SMS-a, że podpisał kontrakt

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu tekstowego konferencji prasowej przed meczem z Lechem Poznań, w której udział wzięli trener Rafał Górak i obrońca Grzegorz Rogala. Szkoleniowiec poruszył między innymi kwestię Mateusza Kowalczyka, odejścia Sebastiana Bergiera, a także nietypowego planu na występ Grzegorza Rogali.

Michał Kajzerek: Dzień dobry, witam wszystkich. Bilety na ten mecz ciągle dostępne, trzeba na bieżąco obserwować system biletowy, bo tam wpadają wejściówki zwalniane z karnetów. 24 godziny przed meczem pojawi się pula zwolniona z rezerwacji. Ponadto przy okazji meczu będzie można zapisać się do bazy dawców szpiku kości, jest to akcja „GieKSiarz do szpiku kości” organizowana przez Stowarzyszenie Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Szybka informacja – został uwzględniony nasz wniosek o odwołanie od drugiej żółtej kartki Oskara Repki z meczu z Koroną Kielce.

Prosimy o ocenę rywala.
Rafał Górak: 
Dzień dobry. Ocena rywala może być tylko i wyłącznie znakomita, wiadomo jaki jest cel w Poznaniu. Zdajemy sobie sprawę z ilości determinacji i tej ogromnej chęci, która w piłkarzach Lecha będzie. Musimy być gotowi na poprzeczkę zawieszoną naprawdę wysoko, ale grając na swoim boisku, na żółtej Nowej Bukowej, mam nadzieję, że stworzymy znakomite widowisko i będzie o czym rozmawiać po meczu.

Wracasz do sprawności. Jak minęły ostatnie tygodnie?
Grzegorz Rogala: 
Dzień dobry. Od trzech tygodni jestem w pełnym mikrocyklu z drużyną i jestem gotowy do rywalizacji na pełnych obrotach.

Czujecie, że w jakiś sposób uczestniczycie w tej walce o Mistrzostwo Polski? Dużo od was zależy.
Górak: 
Pośrednio tak, ale dla nas najbardziej istotną sprawą jest to, aby wykorzystać czas pierwszego sezonu po tak długim czasie w Ekstraklasie. Chodzi o to, jak my sobie damy radę i jak my się zaprezentujemy. Nas powinno interesować pokazanie się i stworzenie jak najlepszego widowiska, w Częstochowie podołaliśmy zadaniu. Trzeba być skoncentrowanym.

Ogłoszono transfer Bergiera, który pewnie już nie zagra. Jak z pozostałymi napastnikami?
Wiadomo – ręka jest złamana i równolegle mamy decyzję Sebastiana. Adam Zrelak, jestem pewien, że będzie do mojej dyspozycji, na pewno nie na 90 minut, ale już jest. Szymczak grać nie będzie mógł (warunki wypożyczenia – przyp. red.), a plan D w głowie jest i ten plan jest przygotowany. Zawodnicy wiedzą, w jaki sposób zagramy.

Pan rozmawiał z Sebastianem, by został?
Ja nie jestem od przekonywania, zawodnicy powinni to czuć. GKS Katowice złożył ofertę na pozostanie, on jej nie przyjął, a propozycja złożona Klubowi nie została przyjęta. Sebastianowi możemy tylko dziękować za bramki i wkład. Życzymy powodzenia, nie mam z tym problemów.

Zgodziliście się na warunki wypożyczenia Szymczaka. Pan jest zwolennikiem tego typu zapisów?
Jeżeli klub wypożycza zawodnika, który potem do danego klubu wraca, to ja to rozumiem i akceptuję. Gorzej, jeżeli kontrakt miałby się kończyć – to byłoby trudne do akceptacji.

Ostatni raz zagrałeś we wrześniu. Jak to jest być tak długo poza meczami?
Rogala:
Nie jest to miłe uczucie, ale cały proces przebiegł bardzo profesjonalnie. Nie jest to nic przyjemnego, ale ja się cieszę z tego, że wracam. Dzisiaj jestem do dyspozycji.

Masz jakieś obawy?
Na treningu jestem na pełnych obrotach i nie mam żadnego strachu czy bojaźni przed odnowieniem urazu. Jeśli w treningu jest dobrze, to w meczu też musi.

Lech przyjedzie tu wygrać. Czy to ułatwienie, że wiecie, czego oczekiwać?
Górak:
Ułatwienie, to taka gra w otwarte karty. Dzisiaj wszyscy, którzy GKS oglądają, wiedzą, że również będziemy dążyć do wygranej. Będziemy musieli realizować zadania w defensywie, by powstrzymać kapitalnych zawodników. Poprzeczkę postaramy się zawiesić wysoko.

Wiadomo, że klub dostaje pieniądze zależne od miejsca, zawodnicy też?
Każdego trzeba byłoby pytać, jak kontrakt został spisany. Nie ma co dywagować o pieniądzach, nas to nie powinno interesować. Pieniądze powinny być na końcu, ja tak piłkę traktowałem. Ja potrzebuję wygrać mecz, trening, sezon – cały czas wygrywać.

Było spotkanie z nowym prezesem?
Znaliśmy prezesa, ale jako członka rady nadzorczej. Spotkanie było, prezes przywitał się z nami, poinformował o swoich zadaniach. Wydaje mi się, że po sezonie będzie moment, by zjeść wspólnie duży obiad. Teraz trzeba grać.

Co z chłopakami, którzy są wypożyczeni?
Przede wszystkim te rozmowy muszą być prowadzone równolegle z ich klubami, szczególnie jeśli chodzi o Filipa i Dawida. Lech ma swoje sprawy, Raków również, także czekamy na zakończenie rozgrywek. My naszą kadrę już dzisiaj budujemy, rozmawiając z zawodnikami i agencjami. Tu się dzieje wiele rzeczy. Jaśniejsza jest sytuacja odnośnie Mateusza Kowalczyka – mamy prawo pierwokupu. Jeszcze spotkania nie miałem, ta decyzja jest przygotowywana. Jedno jest najważniejsze: Mateusz Kowalczyk chce grać w GKS-ie Katowice.

Dwa ostatnie mecze Lecha były odmienne – inne taktyki i rywale.
W meczu z Puszczą Lech oddał osiem strzałów, Puszcza dziewięć – jakość, ogromna jakość piłkarzy. Bramka Lecha w meczu z Legią to niesamowita klasa strzelca, musimy bardzo uważać w defensywie. W Lechu widać dużo zespołowości, Antek świetnie tę grę układa.

Wobec nieobecności napastników to może trener ma plan, byś to ty „biegał do przodu”?
Rogala:
Tego na dzień dzisiejszy nie wiem (uśmiech), ale dam na pewno z siebie 100 procent. Zaczynałem od tyłu karierę i szedłem trochę do przodu, ale nie aż tak daleko.

Czyli plan trenera tego nie obejmuje?
Górak: 
Obejmuje, obejmuje jak najbardziej (śmiech)! To na ostatnie minuty, z tą szybkością wszystkiego należy się spodziewać.

Sytuacja z Kowalczykiem jest rozwojowa. Jaki jest jego wkład w drużynę, dlaczego jest taki dobry i dlaczego po odejściu Kozubala nie było to tak bolesne?
Model gry GieKSy jest stworzony pod zawodników grających na pozycji 8, bo naprawdę ci ludzie mają tam dużo rzeczy do zrobienia. Szukam zawodników intensywnych, inteligentnych, którzy czują boisko. Znałem Mateusza wcześniej, wiedzieliśmy, że wyjeżdża bardzo utalentowany chłopak i poprzeczkę będzie miał wysoko. Byłem ciekaw, jak sobie poradzi w takim klubie. Ja takim zwolennikiem szybkich wyjazdu nie jestem, to był dla niego trudny okres. Kiedy odchodził Antek, to mieliśmy 2-3 pomysły na zapełnienie tej luki, tu się to równoważyło z kwestią przepisu o młodzieżowcu. Zawodnik dostał szansę na mocną rywalizację, a tymi łokciami szybko się zaczął przebijać. Te nabijane minuty odbudowywały jego pewność siebie i zaczął wyglądać jako ten fajny ligowiec, który z ŁKS-u wyjechał. To daje obraz tego, że ci ludzie niepotrzebnie tak szybko wyjeżdżają. Życzę im cierpliwości i by wyjechali po 150 meczach w Ekstraklasie podbijać Europę. Pieniądze są ważne, ale ja powtarzam: na nie przyjdzie czas. Świetny postęp i kapitalna droga, ale wszystko przed nim. Ma deficyty i powinien pracować nad sobą, zdobywać doświadczenie.

Kiedy trener dowiedział się o rozmowach Bergiera z Widzewem?
Wczoraj (14 maja – przyp. red.) o godzinie 8:00 dostałem od Sebastiana SMS-a o tym, że podpisał kontrakt z Widzewem Łódź. Od wczoraj od godziny 8:00 o tym wiem, że rozmawiał z Widzewem.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Kolejna domowa wygrana

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do drugiej galerii z Bukowej. GieKSa wygrała z Cracovią 2:1 po bramkach Kuuska i Repki. Zdjęcia zrobiła dla Was Madziara. 

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga