Hokej
Dobrze znany rywal w pierwszej rundzie
W sobotę hokeiści GieKSy zainaugurują najważniejszą część sezonu – fazę play-off. Naszą pierwszą przeszkodą na drodze do mistrzostwa Polski będzie Zagłębie Sosnowiec.
Będzie to już nasze trzecie ćwierćfinałowe starcie z sosnowiczanami w przeciągu ostatnich 4 sezonów – pierwszy raz od czasu reaktywacji sekcji hokeja w Katowicach w play-offach spotkaliśmy się w sezonie 2021/2022. GieKSa wygrała wówczas sezon zasadniczy, a Zagłębie zakończyło go na 8. pozycji. Serię rozstrzygnęliśmy w 5 meczach – ulegliśmy jedynie w spotkaniu numer 2, a zamknęliśmy efektownym zwycięstwem 9:1. Cały sezon zakończył się dla nas Mistrzostwem Polski. Po 2 latach przerwy ponownie na etapie ¼ finału trafiliśmy na siebie przed rokiem. Znów przystąpiliśmy do rywalizacji jako zwycięzcy sezonu zasadniczego, a sosnowiczanie tym razem urwali 2 mecze – po 4 spotkaniach mieliśmy remis 2:2, potem jednak GieKSa wygrała kolejne 2 starcia, a cały sezon zakończyła wicemistrzostwem. Tym razem starcie katowicko-sosnowieckie będzie rywalizacją drużyn z miejsc 2 i 7.
EC Będzin Zagłębie Sosnowiec zakończyło część zasadniczą sezonu 2024/2025 z dorobkiem 56 punktów – zabrakło im 2 punktów do zajmującej pozycję wyżej Cracovii, przez co można ich nazwać najsłabszą drużyną sezonu spośród tych, które nie stoją na skraju bankructwa. Mimo to po 40 meczach mają dodatni bilans bramkowy – pomijając Sanok i Podhale, 133 gole strzelone to o jeden więcej, niż Energa Toruń, natomiast 123 bramki stracone to rezultat o 12 lepszy od Cracovii.
Wszystkie 5 meczów GieKSy z Zagłębiem zakończyły się triumfem katowiczan – punkt straciliśmy jedynie w pierwszym, gdy po bezbramkowych 60 minutach złotego gola w dogrywce zdobył Mroczkowski. W drugiej rundzie wygraliśmy 4:2, choć także było nerwowo – dwukrotnie prowadzili sosnowiczanie po golach Ciepielewskiego i Tyczyńskiego, w obu przypadkach wyrównywał Koponen, a pierwszy raz prowadzenie dopiero w 58. minucie dał nam Wronka, a później do pustej bramki strzelił Dupuy. Trzecia runda to kolejne ciężkie starcie – wygraliśmy w Sosnowcu tylko 2:1, strzelali Mroczkowski i Varttinen, a dla gospodarzy Nahunko. Najlepszy mecz przeciwko Zagłębiu rozegraliśmy w styczniu. W Satelicie zdecydowanie zasłużenie wygraliśmy 4:1, dublet ustrzelił Pasiut, po jednym golu dorzucili Magee i Mroczkowski, a goście odpowiedzieli tylko trafieniem Djumica. Ostatni raz spotkaliśmy się w zeszłym tygodniu i tym razem zobaczyliśmy sporo goli – ostatecznie wygraliśmy 6:4, choć zaczęło się od wyniku 0:2 po golach Krężołka i Djumica. Potem jednak dwukrotnie w krótkim odstępie czasu trafił Englund, a kolejne gole dołożyli Salituro, Magee i Dupuy. Sosnowiczanie złapali kontakt za sprawą Viikili i Djumica, ale na koniec przyznano nam gola, gdy faulowany przed pustą bramką został Pasiut.
Drugi rok z rzędu królem strzelców całej ligi został zawodnik Zagłębia – Patryk Krężołek. Ponownie musiał się jednak podzielić koroną ze Szwedem – przed rokiem był to Daniel Olsson Trkulja, a teraz, choć 28 goli to wynik jeszcze o 6 lepszy niż w sezonie 2023/2024, to taki sam rezultat uzyskał Johan Lundgren. Damian Tyczyński z 54 punktami został natomiast drugim zawodnikiem ligi w klasyfikacji kanadyjskiej. Tu lepszy okazał się Lundgren, ale za to nikt nie asystował częściej od polskiego centra – podawał przy 37 trafieniach, a jedynym zawodnikiem z takim samym wynikiem jest jeszcze Hanni Kuru. Spośród defensorów Zagłębia najskuteczniejszy w tercji rywala był Marek Charvat z 5 golami i 17 asystami. Patrik Spesny opuścił kilka ostatnich meczów, jednak Zagłębie nie wyklucza jego powrotu do bramki na weekendowe starcia w Satelicie – jego brak byłby ogromną stratą dla Sosnowca, gdyż w sezonie zasadniczym bronił na 91,1%, podczas gdy jego zmiennik Mikołaj Szczepkowski odbijał tylko 87,5% uderzeń.
22.02.2025 (sobota, 17:00) GKS Katowice – EC Będzin Zagłębie Sosnowiec – pierwszy mecz ćwierćfinału fazy play-off
23.02.2025 (niedziela, 17:00) GKS Katowice – EC Będzin Zagłębie Sosnowiec – drugi mecz ćwierćfinału fazy play-off
Hokej
Kompromitacja w Tychach
W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.
Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.
Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.
Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.
GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)
1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman
GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.
GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.
Galeria Piłka nożna
Kurczaki odleciały z trzema punktami
Piłka nożna kobiet
1/8 finału dla Katowic
Trójkolorowe w chłodną i ponurą sobotę wygrały, po równie ponurym meczu, z Rekordem Bielsko-Biała 2:0 i awansowały do 1/8 Pucharu Polski.
Przed spotkaniem Karolina Koch odebrała pamiątkowe zdjęcie z rąk prezesa Sławomira Witka za pokonanie bariery 100 występów w roli trenerki naszej drużyny. Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie dotychczasowe sukcesy! Warto także wspomnieć, że kilka dni przed spotkaniem, swój kontrakt o trzy lata przedłużyła Nicola Brzęczek.
W 2. minucie Marcjanna Zawadzka musiała uznać wyższość Roksany Gulec, która wymanewrowała ją w pole i oddała strzał w kierunku dalszego słupka. Oliwia Macała niewiele mogłaby w tej sytuacji zrobić, gdyby po rykoszecie futbolówka nie zmieniła swojej trajektorii na górną część poprzeczki. Po trzecim rzucie rożnym dopiero udało się oddać rekordzistkom strzał, natomiast Agnieszka Glinka była bardzo daleka od trafienia choćby w okolice bramki. W 7. minucie niemal wyczyn Lukasa Klemenza z meczu z Piastem powtórzyła Patrycja Kozarzewska, na szczęście nie udało jej się aż tak dokładnie przymierzyć w kierunku swojej bramki. Pierwszą klarowną akcję dla GieKSy wykreowała Jagoda Cyraniak dalekim podaniem do Julii Włodarczyk, skrzydłowa po wymagającym sprincie zgrała do otoczonej przez rywalki Aleksandry Nieciąg i skończyło się na wymuszonej stracie. Kolejne minuty upłynęły obu drużynom w środku pola, mnóstwo było przepychanek i przerw w grze. W 26. minucie groźny strzał z pierwszej piłki oddała Patrycja Kozarzewska, a poprzedzone to było tradycyjnym pokazem zdolności dryblerskich Klaudii Maciążki na prawej flance i kąśliwą centrą Katarzyny Nowak. Kolejny kwadrans czekaliśmy na ciekawszą akcję, skonstruowaną bardzo nietypowo: Patricia Hmirova z poziomu murawy walczyła o piłkę, ostatecznie zagrywając ją na lewe skrzydło. Finalnie na prawej flance strzał oddała Dżesika Jaszek, choć znacząco przesadziła z siłą tego uderzenia. W 43. minucie doskonałe podanie Jagody Cyraniak za linię obrony zmarnowała Klaudia Maciążka złym przyjęciem, choć nie była to też łatwa piłka. Na zakończenie połowy obrończyni jeszcze sama spróbowała szczęścia z dystansu, jednak tego szczęścia jej nieco zabrakło.
Z przytupem drugą część gry rozpoczęła Julia Włodarczyk, jej centra była o milimetry od dotarcia do dobrze ustawionej Aleksandry Nieciąg. W 52. minucie wynik starcia otworzyła Nicola Brzęczek po dośrodkowaniu Klaudii Maciążki. Dobrą pracę na obrończyniach wykonała Dżesika Jaszek, a wcześniej na obieg z Maciążką zagrała Patricia Hmirova. Kilka centymetrów od podwyższenia wyniku był duet wpisany już do protokołu meczowego, choć tym razem w odwróconych rolach: Włodarczyk wypuściła skrzydłem Brzęczek, ta zgrała na środek do Maciążki i piłka zatrzymała się na linii bramkowej po rykoszecie. Bliźniaczą akcję w 58. minucie, z pominięciem zgrania do środka, finalizowała sama Nicola Brzeczek, jednak zbyt długim prowadzeniem zmusiła się do sytuacyjnego i bardzo nieudanego strzału. W 63. minucie Dżesika Jaszek z Maciążką doskonale zagrały na jeden kontakt, ostatecznie jednak znów defensywa Rekordzistek zdołała zablokować zarówno dośrodkowanie Nieciąg, jak i strzał Włodarczyk. W 68. minucie doskonałe sytuacje miały Nicola Brzęczek oraz Aleksandra Nieciąg, jednak miały sporo pecha przy swoich próbach i nadal utrzymywał się wynik 1:0. W 74. minucie Klaudia Maciążka zeszła do środka boiska i choć jej podanie zostało zablokowane, to Dżesika Jaszek zdołała odzyskać posiadanie już w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższyła na 2:0. Wahadłowa powinna mieć na swoim koncie także asystę już chwilę później, jednak w zupełnie niezrozumiały sposób podała za plecy wszystkich swoich koleżanek spod linii końcowej. W 83. minucie jej podanie zakończyło się podobnym skutkiem, choć tym razem Hmirova zdołała zebrać wybitą piłkę i oddać strzał pełen fantazji. Dwie minuty później kolejną bramkę powinna mieć na swoim koncie Brzęczek, aż sama złapała się za głowę. Santa Vuskane udanie zastosowała skok pressingowy i wycofała do Włodarczyk, która przytomnie odnalazła wybiegającą w korytarz napastniczkę, a ta przelobowała golkiperkę, nie trafiając jednocześnie w szerokość bramki. W doliczonym czasie gry skrzydłowa zrozumiała gest Vuskane i posłała mocną piłkę za linię obrony, jednak te zamiary odgadnęła także Kinga Ptaszek i zatrzymała futbolówkę tuż przed głową Łotyszki.
GieKSa wygrała 2:0 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.
GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Brzęczek (52), Jaszek (75).
GKS Katowice: Macała – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Dżesika Jaszek, Kozarzewska (82. Kalaberova), Hmirova, Włodarczyk – Maciążka, Nieciąg (77. Vuskane), Brzęczek (90. Langosz).
Rekord Bielsko-Biała: Ptaszek – Glinka, Dereń, Jendrzejczyk (82. Krysman), Niesłańczyk, Zgoda (67. Dębińska), Sowa, Janku, Gulec (67. Sikora), Katarzyna Jaszek (73. Conceicao), Bednarek (67. Długokęcka).
Kartki: Kozarzewska, Włodarczyk – Sowa.




Najnowsze komentarze