W trakcie świętowania na boisku mistrzostwa zdobytego przez uKochane zadaliśmy trenerowi Rafałowi Górakowi kilka pytań dotyczących obu piłkarskich drużyn GKS Katowice.
Chciałby pan, żeby kobieca GieKSa została na stałe na Nowej Bukowej?
Rafał Górak: Oczywiście, docelowo to także jest miejsce dla kobiecej dywizji. Cała logistyka też jest potrzebna do przygotowania drużyny na przenosiny, trzeba zabezpieczyć treningi. Nawet my jeszcze tutaj nie jesteśmy do końca przeniesieni, więc pewnie to jeszcze troszkę potrwa.
Czy zespół przejmował się plotką o wsparciu finansowym ze strony Rakowa?
Ubaw był dość dobry, zaraz mieliśmy w głowie szyderczy ton tego wszystkiego. Walka o mistrza toczyła się także na płaszczyźnie psychologicznej. My chcieliśmy zagrać jak najlepiej dla siebie, dla GKS-u.
Alan Czerwiński ma zostać docelowo na wahadle?
Alan Czerwiński to bardzo kompleksowy piłkarz i pomoże nam w każdym aspekcie. Świetnie spisywał się na środku obrony i to jest również jego pozycja. Będzie wystawiany w zależności od potrzeb.
Ma trener już jakiś plan na początek przyszłego sezonu?
Zawodnicy będą mieli zero-jedynkowe wakacje, a my z dyrektorem mamy trochę pracy związanej z kadrą i nie tylko. Trochę pracy jest, ale ten tydzień, dziesięć dni dla siebie muszę urwać, żeby się trochę zresetować.
Ósme miejsce na koniec to wynik dobry czy bardzo dobry?
Bardzo dobry.
Gdyby jakimś cudem jednak pojawił się dodatkowy milion na koncie klubu, to jakby go wykorzystać?
Milion złotych czy euro? (śmiech)
Euro, zaszalejmy.
Na pewno na zwiększanie standardu wokół zespołu, żeby w GKS-ie rósł poziom przygotowania piłkarzy do gry. Nigdy nie będę chciał powstania kominów płacowych, nie możemy otwierać się na taki kierunek. Każdy milion euro nam się przyda, żeby drużyna była coraz lepsza.
Vernell
31 lipca 2015 at 19:45
About getting a call, a lot of people in operation dream.
It occurred at my buddy’s investment company, Third
Avenue Management to my friend–or instead.
Ten years ago, this affiliate was worried about a proposed deal made with a company that the firm was
invested in. He asked a run of pointed questions on a conference call
with the management group. Additional analysts and investors were on the call.
And unknowingly to everyone, therefore was Buffett.
The affiliate was rung up by Buffett and left a voice mail after the the decision finished.
In the beginning, he believed it was a nuisance phone.
He later checked it absolutely was truly the billionaire creator of Berkshire Hathaway who’d called to commend him for some careful
work on the business. Lesson learned: You never
know who’s listening or watching what you are doing.
I wasn’t so unlucky. I needed to spend years trying to get I to be spoken to by Buffett.
That has been the mandate when I joined Bloomberg Tv–nab the
first interview for the community with him.
And within my quest to accomplish that, I learned
what is required to get anyone–actually the world’s next
wealthiest man–to speak to you, a number of things.
My web site The news