Dołącz do nas

Kibice

Dolcan Ząbki: Kibicowski opis rywala

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Dolcan to kolejna ekipa która nie wzbudza u nikogo większego ciśnienia, mecz z kolejnym klubikiem posiadającym garstkę zagorzałych kibiców jako jedno seonowa atrakcja w naszej klasie rozgrywkowej mógł by się cieszyć powodzeniem, ale gdy trzeba na taki mecz jechać po raz wtóry to chętnych jakby ubywa. Na szczęście o naszych wyjazdach na przedmieścia stolicy nie da się powiedzieć tego że były one „bez historii”, zawsze było ciekawie stąd też perspektywa wyjazdu do Ząbek nabiera nieco rumieńców a gdy dodać do tego fakt, że jedziemy tym razem na praktycznie nowy stadion, którego jeszcze „nie widzieliśmy” to eskapada zapowiada się naprawdę ciekawe. Przejdźmy jednak do opisu rywala, klub powstał 1927 roku pod nazwą Ząbkowia, pod taką też nazwą też funkcjonował do wojny światowej, wraz z nastaniem komunizmu przyszedł czas odgórnie przydzielanych nazw , Ząbkowia stała się Budowlanymi a przez krótki okres czasu klub nosił dość niewdzięczną nazwę Beton-Stal, w końcu jednak powrócono do nazwy Ząbkowia, jednakże wraz z przyjściem „kapitalizmu” i nowego sponsora który przejął pieczę nad klubem przyszła kolejna zmiana nazwy tym razem na obecną Dolcan – którą klub nosi od 1994 roku. Kibice nazwę zaakceptowali, używając niejednokrotnie jednak także starej. Akceptacja nazwy Dolcan jakoś specjalnie nie dziwi gdyż to pod nią klub zaczął osiągać sukcesy i to na klubie o nazwie Dolcan wychowało się obecne pokolenie kibiców, zapewne wielu czytelników ów fakt przyjmie z pogardą, ale czy sytuacja była by inna gdyby nazwę nadano kilkadziesiąt lat wcześniej – tak jak Elanie czy Stomilowi? Kibice z Torunia i Olsztyna nie wyobrażają se dziś innych nazw dla swoich klubów dlaczego więc nie zaakceptować decyzji kibiców w Ząbkach, oczywiście sprawa miała by się inaczej gdyby nazwę zmieniać klubowi z tradycjami posiadającym kibiców wychowanych na innej nazwie, ale to już inna historia… Młyn w Ząbkach zaczął kształtować ledwie kilkanaście lat temu i od początku tworzyli go kibice warszawskiej Legii, dziś młyn na najlepszych, nie kolidujących ze spotkaniami CWKSu spotkaniach dochodzi nawet do 80-100 osób choć na ogół jest on mniejszy. W 2002 roku kibice z Ząbek utworzyli grupę o nazwie „Brovar Boys” która zajmowała się wszystkim aspektami kibicowania począwszy od ultraski aż po mocniejsze wrażenia o które jednak w okolicy trudno gdyż wszystkie okoliczne kluby to tak jak Dolcan, satelici Legii. Wyjątkiem jest oczywiście Polonia ale ta nie ma w Ząbkach żadnych wpływów. Wracając do BB 02, to wraz z wymianą pokoleń w młynie zmieniła się też nazwa „ekpiy” która dziś nosi jakże dźwięczną nazwę – mleczaki. Przez wszystkie lata działalności kibice z Ząbek dorobili się 3 zgód, pierwszą to najdłużej trwająca zgoda z Warszawską Olimpią, uważni obserwatorzy zresztą pamiętają jak jej flaga wisiała na którymś z meczów z nami, drugą zgodą jest Huragan Wołomin a trzecią Czeladzki Klub Sportowy, przyczyn zgody z Wołominem upatrywał bym w położeniu obu miejscowości oba miasta leżą na północno wschodnich peryferiach stolicy, kibice z obu miast pewnie nie raz wspólnie jechali na Legie i tak zawiązały się przyjaźnie którym dodatkowo sprzyja fakt gry Dolcanu w wysokiej klasie rozgrywkowej i nierzadkie odwiedziny miejscowego stadionu przez topowe ekipy jak my, Arka czy Zawisza. Powody zgody z CKSem też trudne do odgadnięcia nie są, Czeladzianie fanclubują Zagłębiu i to pewnie podczas spotkań Sosnowiczan z CWKSem powstały pierwsze znajomości. Jeśli chodzi o fan cluby samego Dolcanu to pewnie mało kto pomyślał by, że tak mała ekipa może posiadać FC w innych miastach, a jednak położone między Ząbkami a Wołominem miasto Kobyłka można za taki uznać. Podsumowując, mimo iż spotkanie z Dolcanem nie należy do hitów rundy to z pewnością tak ze względu na gospodarzy jak i klimat wyjazdowy warto do Ząbek się wybrać.



2 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

2 komentarze

  1. Avatar photo

    1927

    15 listopada 2012 at 19:15

    Macie trochę stare informacje na nasz temat, zapewne zaczerpnięte z tej strony: http://www.fanatycy.warszawa.pl/ekipy/dolcan/.

    Otóż dużo wspominacie o Legii z którą obecna ekipa Dolcanu ma jednak niewiele wspólnego. Główne grupy BB 02 i UZ 09 utożsamiają się obecnie tylko z Dolcanem, a Legię traktują raczej neutralnie. Oczywiście w młynie pojawiają się też tak zwani Dolcanowi Legioniści, ale nikt nie robi temu problemów. W Ząbkach istnieje grupa Legionistów ZL 11, ale nie ma ona nic wspólnego z Dolcanem, a jej członkowie wolą jeździć na mecze niedalekiego GKP Targówek. Co do fan clubów, na mecze jeździ dużo osób z lini kolejowej Tłuszcz – Warszawa Wileńska. Na meczu z Wami otwarta będzie nowa trybuna, a więc można spodziewać się dużo lepszej niż zawsze frekwencji.

    To chyba byłoby tyle.

    Do zobaczenia na meczu.

    Z kibicowskimi pozdrowieniami kibic Dolcanu.

  2. Avatar photo

    Michał

    16 listopada 2012 at 10:13

    To traficie na inaugurację nowej trybuny! 🙂 Do zobaczenia.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Hokej

Kompromitacja w Tychach

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.

Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.

Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.

Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.

GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)

1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman

GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.

GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Kurczaki odleciały z trzema punktami

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do drugiej fotorelacji z wczorajszego wieczoru. GieKSa przegrała z Piastem Gliwice 1:3.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna kobiet

1/8 finału dla Katowic

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Trójkolorowe w chłodną i ponurą sobotę wygrały, po równie ponurym meczu, z Rekordem Bielsko-Biała 2:0 i awansowały do 1/8 Pucharu Polski.

Przed spotkaniem Karolina Koch odebrała pamiątkowe zdjęcie z rąk prezesa Sławomira Witka za pokonanie bariery 100 występów w roli trenerki naszej drużyny. Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie dotychczasowe sukcesy! Warto także wspomnieć, że kilka dni przed spotkaniem, swój kontrakt o trzy lata przedłużyła Nicola Brzęczek.

W 2. minucie Marcjanna Zawadzka musiała uznać wyższość Roksany Gulec, która wymanewrowała ją w pole i oddała strzał w kierunku dalszego słupka. Oliwia Macała niewiele mogłaby w tej sytuacji zrobić, gdyby po rykoszecie futbolówka nie zmieniła swojej trajektorii na górną część poprzeczki. Po trzecim rzucie rożnym dopiero udało się oddać rekordzistkom strzał, natomiast Agnieszka Glinka była bardzo daleka od trafienia choćby w okolice bramki. W 7. minucie niemal wyczyn Lukasa Klemenza z meczu z Piastem powtórzyła Patrycja Kozarzewska, na szczęście nie udało jej się aż tak dokładnie przymierzyć w kierunku swojej bramki. Pierwszą klarowną akcję dla GieKSy wykreowała Jagoda Cyraniak dalekim podaniem do Julii Włodarczyk, skrzydłowa po wymagającym sprincie zgrała do otoczonej przez rywalki Aleksandry Nieciąg i skończyło się na wymuszonej stracie. Kolejne minuty upłynęły obu drużynom w środku pola, mnóstwo było przepychanek i przerw w grze. W 26. minucie groźny strzał z pierwszej piłki oddała Patrycja Kozarzewska, a poprzedzone to było tradycyjnym pokazem zdolności dryblerskich Klaudii Maciążki na prawej flance i kąśliwą centrą Katarzyny Nowak. Kolejny kwadrans czekaliśmy na ciekawszą akcję, skonstruowaną bardzo nietypowo: Patricia Hmirova z poziomu murawy walczyła o piłkę, ostatecznie zagrywając ją na lewe skrzydło. Finalnie na prawej flance strzał oddała Dżesika Jaszek, choć znacząco przesadziła z siłą tego uderzenia. W 43. minucie doskonałe podanie Jagody Cyraniak za linię obrony zmarnowała Klaudia Maciążka złym przyjęciem, choć nie była to też łatwa piłka. Na zakończenie połowy obrończyni jeszcze sama spróbowała szczęścia z dystansu, jednak tego szczęścia jej nieco zabrakło.

Z przytupem drugą część gry rozpoczęła Julia Włodarczyk, jej centra była o milimetry od dotarcia do dobrze ustawionej Aleksandry Nieciąg. W 52. minucie wynik starcia otworzyła Nicola Brzęczek po dośrodkowaniu Klaudii Maciążki. Dobrą pracę na obrończyniach wykonała Dżesika Jaszek,  a wcześniej na obieg z Maciążką zagrała Patricia Hmirova. Kilka centymetrów od podwyższenia wyniku był duet wpisany już do protokołu meczowego, choć tym razem w odwróconych rolach: Włodarczyk wypuściła skrzydłem Brzęczek, ta zgrała na środek do Maciążki i piłka zatrzymała się na linii bramkowej po rykoszecie. Bliźniaczą akcję w 58. minucie, z pominięciem zgrania do środka, finalizowała sama Nicola Brzeczek, jednak zbyt długim prowadzeniem zmusiła się do sytuacyjnego i bardzo nieudanego strzału. W 63. minucie Dżesika Jaszek z Maciążką doskonale zagrały na jeden kontakt, ostatecznie jednak znów defensywa Rekordzistek zdołała zablokować zarówno dośrodkowanie Nieciąg, jak i strzał Włodarczyk. W 68. minucie doskonałe sytuacje miały Nicola Brzęczek oraz Aleksandra Nieciąg, jednak miały sporo pecha przy swoich próbach i nadal utrzymywał się wynik 1:0. W 74. minucie Klaudia Maciążka zeszła do środka boiska i choć jej podanie zostało zablokowane, to Dżesika Jaszek zdołała odzyskać posiadanie już w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższyła na 2:0. Wahadłowa powinna mieć na swoim koncie także asystę już chwilę później, jednak w zupełnie niezrozumiały sposób podała za plecy wszystkich swoich koleżanek spod linii końcowej. W 83. minucie jej podanie zakończyło się podobnym skutkiem, choć tym razem Hmirova zdołała zebrać wybitą piłkę i oddać strzał pełen fantazji. Dwie minuty później kolejną bramkę powinna mieć na swoim koncie Brzęczek, aż sama złapała się za głowę. Santa Vuskane udanie zastosowała skok pressingowy i wycofała do Włodarczyk, która przytomnie odnalazła wybiegającą w korytarz napastniczkę, a ta przelobowała golkiperkę, nie trafiając jednocześnie w szerokość bramki. W doliczonym czasie gry skrzydłowa zrozumiała gest Vuskane i posłała mocną piłkę za linię obrony, jednak te zamiary odgadnęła także Kinga Ptaszek i zatrzymała futbolówkę tuż przed głową Łotyszki.

GieKSa wygrała 2:0 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.

GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Brzęczek (52), Jaszek (75).
GKS Katowice: Macała – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Dżesika Jaszek, Kozarzewska (82. Kalaberova), Hmirova, Włodarczyk – Maciążka, Nieciąg (77. Vuskane), Brzęczek (90. Langosz).
Rekord Bielsko-Biała: Ptaszek – Glinka, Dereń, Jendrzejczyk (82. Krysman), Niesłańczyk, Zgoda (67. Dębińska), Sowa, Janku, Gulec (67. Sikora), Katarzyna Jaszek (73. Conceicao), Bednarek (67. Długokęcka).
Kartki: Kozarzewska, Włodarczyk – Sowa.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga