Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Doniesienia mass mediów o meczu Pogoń-GKS: GieKSa wygrywa w Siedlcach po zabójczych rzutach rożnych

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mass mediów na temat wczorajszego meczu Pogoń Siedlce – GKS Katowice. GieKSa wygrała 2:0 (0:0).

 

sportdziennik.pl – GieKSa wygrywa w Siedlcach. Mrozek zrehabilitowany!

Rzut karny obroniony przez Bartosza Mrozka oraz dwa kornery Adriana Błąda przybliżyły GieKSę do I ligi. Kolegów z zespołu na dobry obiad powinien zaprosić Grzegorz Janiszewski.

Jeśli GieKSa bezpośrednio awansuje do I ligi, to za część odpowiedzi na pytanie o kluczowe momenty tego sezonu będzie mógł posłużyć środowy mecz. W gruncie rzeczy nie wydarzyło się w nim nic takiego, czego katowiccy kibice by w swojej drużynie nie znali. Gole strzelane po stałych fragmentach gry, a nie z akcji. Rzucanie przeciwnika na deski w II połowie, albo wręcz w jej końcówce. No i jeszcze głupio prokurowane rzuty karne, bo tak naprawdę od tego należałoby wyjść, opowiadając o spotkaniu w Siedlcach.

Na Bartosza Mrozka po niedzielnym remisie z Widzewem spadła spora krytyka. Zasłużenie. Popełnił dwa kardynalne błędy, zaliczając puste przeloty i nie łapiąc piłki po dośrodkowaniach rywali ze „stojącej” piłki, z których jeden zakończył się golem kosztującym GKS utratę dwóch bezcennych punktów. Młody golkiper, pochodzący z Katowic, ale wypożyczony z Lecha Poznań, na Mazowszu te 2 punkty odrobił. Na początku II połowy obronił „jedenastkę”! Nogą odbił piłkę uderzoną z „wapna” przez Marcina Kozłowskiego, a jego poprawka z bliska okazała się spektakularnie niecelna. Mrozka na dobry obiad powinien zaprosić Grzegorz Janiszewski. Środkowy obrońca od chwili wznowienia rozgrywek ma już na sumieniu trzeciego bezsensownego karnego, podarowanego rywalom swym nieodpowiedzialnym zachowaniem.

Tym razem jednak szczęście było przy nim – i przy całej GieKSie. W futbolu bywa tak, że brzydota też potrafi być piękna. Bramki, jakie zdobyła w Siedlcach, na pewno nie były przedniej urody. Obie padły po dośrodkowaniach Adriana Błąda z rzutu rożnego. Kapitan nie wypracował jednak żadnej czystej asysty, bo po obu tych centrach w polu karnym Pogoni powstawało zamieszanie. Za pierwszym razem piłkę do siatki wpakował Michał Gałecki, zaś za drugim – Arkadiusz Jędrych. Wcześniej przytomnie zachował się wprowadzony z ławki Jakub Habusta, zagrywając mocno wzdłuż linii bramkowej, z czego rosły stoper, występujący niegdyś w… Siedlcach, nie miał prawa nie skorzystać.

[…] Pogoń nie strzeliła gola w domowym występie pierwszy raz od… października, kiedy to pokonał ich w Pucharze Polski sam mistrz kraju Piast Gliwice. Czyste konto GieKSy budzi szacunek tym bardziej, że w dwóch ostatnich kolejkach siedlczanie aplikowali po 3 trafienia liderowi i wiceliderowi, czyli Łęcznej i Widzewowi.

 

dziennikzachodni.pl – Katowiczanie o krok bliżej awansu

Pogoń Siedlce przegrała z GKS Katowice 0:2 w meczu 32. kolejki II ligi. Katowiczanie nie rezygnują z bezpośredniego awansu do Fortuna 1. Ligi i wygrywając w Siedlcach zrobili kolejny krok w kierunku powrotu do tej klasy rozgrywkowej. To było dopiero drugie wiosenne zwycięstwo katowiczan na wyjeździe.

[…] Podopieczni trenera Rafała Góraka od początku spotkania w Siedlcach wykazywali większą ochotę do gry. W I połowie najlepszą okazję do zdobycia prowadzenia mieli tuż przed przerwą, gdy w polu karnym z piłką znalazł się Marcin Urynowicz, ale fatalnie przestrzelił. Zaraz po zmianie stron świetną okazję mieli gospodarze. PO faulu Grzegorza Janiszewskiego sędzia podyktował rzut karny dla Pogoni. Faulowany Marcin Kozłowski II sam podszedł do piłki, lecz jego strzał obronił Bartosz Mrozek, a dobitka była niecelna. GKS ciągle atakował. Kąśliwy strzał głową Arkadiusza Woźniaka zdołał obronić Rafał Misztal, ale kolejna sytuacja gości w końcu dała im prowadzenie. W zamieszaniu podbramkowym największym sprytem wykazał się Michał Gałecki, który z 6 m skierował piłkę do siatki. Pogoń mogła wyrównać w 82 min. Po rzucie rożnym Adama Mójty strzelał Piotr Marciniec, lecz piłka poszybowała nad poprzeczką. Niewykorzystanie tej okazji zemściło się na siedlczanach. W samej końcówce wygraną GieKSy przypieczętował Arkadiusz Jędrych z bliska pakując piłkę do bramki.

 

sportsiedlce.pl – GieKSa zdobyła Siedlce. Pogoń pożegnała kibiców porażką

[…] Pierwsza połowa nie przyniosła zbyt wielu emocji. Optyczną przewagę mieli goście, ale nie przekładało się to na groźne sytuacje. Najlepszą z nich nieco po upływie pół godziny miał Marcin Urynowicz, jednak uderzył minimalnie obok bramki. Po stronie Pogoni najbliższy celu był Bartosz Brodziński, który główkował po rzucie rożny. Do przerwy był bezbramkowy remis. W drugiej połowie działo się zdecydowanie więcej.

[…] Po tym trafieniu Pogoń bezskutecznie próbowała wyrównać, a decydujący cios zadała GieKSa. W 88 minucie po kolejnym rzucie rożnym katowiczanie zaskoczyli biało-niebieskich. Tym razem do siatki trafił był Pogonista Arkadiusz Jędrych. Pogoń przegrała z GKS 0:2.

W Pogoń zagrał były piłkarz GKS Dominik Sadzawicki, a w ekipie z Katowice zagrali eks-siedlczanie Piotr Kurbiel i Arkadiusz Jędrych.

 

zyciesiedleckie.pl – Trzeciego zwycięstwa z rzędu nie było

Nie udało się Pogoni pożegnanie z kibicami. Siedlczanie przegrali 0:2 z GKS Katowice.

[…] Walcząca o awans Gieksa zaatakowała od pierwszych minut. Goście nie byli jednak w stanie dojść do sytuacji strzałowych. Wraz z upływem czasu Pogoniści przetrwali trudny okres i zaczęli grać odważniej. W pierwszych 25 minutach kibice zgromadzeni w maksymalnej liczbie (613) nie uświadczyli celnych strzałów.

[…] W ostatnim kwadransie pierwszej połowy zarysowała się przewaga Pogoni. W jednej z nielicznych sytuacji na strzał z blisko 40 metrów zdecydował się Kamil Walków. Piłka przeleciała nad bramką Bartosza Mrozka w bezpiecznej odległości. W 42 minucie 100-procentową sytuację po dość przypadkowym podaniu zmarnował Urynowicz. Po chwili Walków sprytnie zabrał się z piłką w polu karnym, ale był na bakier ze skuteczności.

[…] W 48 minucie Adrian Błąd zdecydował się na strzał z kilkunastu metrów, ale trafił w dobrze ustawionego Brodzińskiego

[…] Gieksa postawiła na strzały z dystansu. Ani Błąd, ani Kiebzak nie mieli jednak właściwie skalibrowanych celowników. Rezerwowy Arkadiusz Woźniak mógł się zapisać do sędziowskiego raportu tuż po wejściu, ale jego strzał z głowy nie sprawił większych problemów Misztalowi. W 66 minucie Kozłowski II miał okazję zmyć swoje winy. Ofensywny pomocnik otrzymał podanie od Oskara Repki, ale w dogodnej sytuacji przestrzelił.

W 68 minucie Gieksa wyszła na prowadzenie. Michał Gałecki umieścił piłkę w siatce po zamieszaniu podbramkowym. Na kwadrans przed końce meczu czujność Mrozka sprawdził Piotr Marciniec, który pojawiłsię na boisku tuż po stracie gola przez Pogoń. W 77 minucie mogło być po meczu. Kiebzak wycofał do Piotra Kurbiela, który w najważniejszym momencie skiksował. W 82 minucie jeszcze lepszej sytuacji nie wykorzystał Marciniec. Pochodzący z Rzeszowa pomocnik uderzył nad poprzeczką z dosłownie trzech metrów po centrze Adama Mójty z rzutu rożnego.

W 86 minucie Misztal popisał się znakomitą interwencją po potężnym strzale Błąda zza pola karnego. Po chwili drugiego gola dla Gieksy zdobył Arkadiusz Jędrych. Były obrońca Pogoni trafił z bliska po wstrzeleniu piłki w pole karne. Jędrych powtórzył swój wyczyn z Katowic. Wtedy po rzucie wolnym trafił na 2:1, a teraz po rzucie rożnym na 2:0. Wychowanek Znicza Pruszków z szacunku do miejscowych kibiców nie okazywał przesadnej radości.

 

infokatowice.pl – GieKSa wygrywa w Siedlcach po zabójczych rzutach rożnych

[…] Pierwsza połowa spotkania była bardzo słaba. Pogoń przez całe 45 minut grała mocno cofnięta, czyhając na kontrataki, które wychodziły jej jednak nieporadnie. GieKSa przez większość czasu była w posiadaniu piłki, ale w niczym nie przypominała zadziornej drużyny, która kilka dni temu stoczyła bój z Widzewem i zupełnie nie miała pomysłu na sforsowanie obrony gospodarzy.

[…] Na drugą odsłonę siedlczanie wyszli nastawieni bardziej ofensywnie, dzięki czemu Trójkolorowym łatwiej było się przebić pod ich pole karne.

[…] Gra przyjezdnych w tej odsłonie wyglądała jednak znacznie lepiej i w 69, po rzucie rożnym, udało im się wyjść na prowadzenie po strzale Gałeckiego. Od tego czasu Pogoń ruszyła do ataku, ale poza jedną akcją z 83 min., która powinna się skończyć wyrównującym golem, Trójkolorowi nie tylko umiejętnie się bronili, ale wyprowadzali także bardzo groźne kontrataki. W końcówce, po kolejnym rzucie rożnym, Misztala pokonał Jędrych i tym samym GieKSa zwyciężyła na trudnym boisku w Siedlcach 2:0, zachowując cały czas szanse na bezpośredni awans do pierwszej ligi.

 

siedlcesiedzieje.pl – Pogoń – GKS 0:2 (Statystyki)

[…] Posiadanie piłki: 47:53%

Rzuty rożne: 4:7

Strzały celne: 3:7

Strzały niecelne: 8:4

Strzały zablokowane: 6:4

Obrony bramkarza: 5:3

Wrzuty z autu: 20:22

Rzuty od bramki: 12:12

Spalone: 0:2

Rzuty wolne: 14:15

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Popłynęli w Szczecinie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W niedzielne popołudnie piłkarze GKS-u Katowice pojechali na wyjazdowe spotkanie do Szczecina w ramach 27. kolejki PKO BP Ekstraklasy. W wyjściowej jedenastce doszło do czterech zmian i od pierwszej minuty zagrali Szymczak, Kuusk, Drachal i Gruszkowski.

Pierwszą połowę zaczęli zawodnicy GieKSy, ale nie stworzyli realnego zagrożenia. W trzeciej minucie Filip Szymczak wyszedł sam na sam z bramkarzem i mimo tego, że i tak był na spalonym, to nie zdołał pokonać Cojocaru. Chwilę później Alan Czerwiński ruszył prawą stroną boiska aż do linii końcowej i wrzucił piłkę w pole karne. Obrońca gospodarzy strącił futbolówkę wprost pod nogi Oskara Repki, który pokusił się o strzał zza pola karnego, ale został on zablokowany. Pierwszy kwadrans spotkania nie porwał piłkarsko, ale GieKSa częściej zapędzała się pod bramkę Pogoni i dłużej utrzymywała się przy piłce. W 15. minucie Kudła źle wybił piłkę i zrobiło się groźnie pod bramką GieKSy, na szczęście nasz bramkarz zdołał się zrehabilitować i wybronił strzał Kolourisa. Chwilę później znów Pogoń była bliska zdobycia bramki, ale zawodnik gospodarzy uderzył niecelnie. W 19. minucie zrobiło się sporo zamieszania w polu karnym Cojocaru, gdy Mateusz Kowalczyk delikatnie trącił piłkę głowa, zmieniając jej tor lotu, ale nic z tego nie wyszło. W kolejnych minutach gra przeniosła się głównie w środkową strefę boiska i żadna drużyna nie była w stanie skonstruować składnej akcji. W 33. minucie Koutris przeniósł piłkę nad bramką Kudły, uderzając lewą nogą. Chwilę później Drachal był bliski zdobycia bramki, ale w ostatnim momencie piłka mu odskoczyła. W 42. minucie Loncar uderzył głową z bliskiej odległości, ale Kudła zdołał ją wybić końcówkami palców. Po wznowieniu z rzutu rożnego Dawid Drachal chciał oddalić zagrożenie i w momenciem gdy wybijał piłkę, to podbiegł Kurzawa, który dostał prosto w skroń i potrzebował pomocy medycznej. W doliczonym czasie pierwszej połowy Gruszkowski rzucił się, aby zablokować strzał Koutrisa i piłka niefortunnie odbiła mu się od ręki. Po długiej przerwie i analizie VAR sędzia wskazał na jedenastkę, którą  pewnie wykorzystał Koulouris. Po tej bramce arbiter zakończył pierwszą połowę.

Na drugą połowę GieKSa wyszła w takim samym składzie, natomiast w drużynie Pogoni doszło do jednej zmiany. Po czterech minutach drugiej połowy Koulouris znów wpisał się na listę strzelców – tym razem pokonał Kudłę z bardzo bliskiej odległości, a piłkę wrzucił Kamil Grosicki, który przepchał i objechał bezradnego Alana Czerwińskiego. W kolejnych minutach GieKSa, chcąc odrabiać straty, odsłoniła się jeszcze bardziej, co próbował wykorzystać Wahlqvist, ale uderzył bardzo niecelnie. Po upływie godziny gry trener Rafał Górak pokusił się o potrójną zmianę. Na boisko weszli Błąd, Bergier i Galan. Chwilę późnej Arkadiusz Jędrych wpuścił swojego bramkarza na minę. Źle obliczył odległość do Kudły i zagrał zbyt lekko i niedokładnie do tyłu. Kudła musiał opuścić bramkę, aby ratować sytuację i po serii niefortunnych podań piłka trafiła pod nogi Grosickiego, jednak jego strzał został zablokowany przez naszego bramkarza. W 68. minucie Sebastian Bergier wyszedł sam na sam z bramkarzem, ale nie trafił w światło bramki, była to idealna okazja na złapanie kontaktu. Chwilę później Loncar został sfaulowany przez Kuuska, ale sędzia puścił akcję i do piłki dobiegł Sebastian Bergier, który zaliczył… soczysty upadek. W kolejnych minutach gra zrobiła się bardzo rwana i było dużo niedokładności w obu zespołach. W 82. minucie Kacper Łukasiak pokonał Dawida Kudłę strzałem na dalszy słupek. Warto zaznaczyć, że ten zawodnik wszedł na boisko… minutę wcześniej. Pięć minut później Koulouris trzeci raz wpisał się na listę strzelców, pokonując Kudłę strzałem na długi róg. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie.

6.04.2025, Szczecin
Pogoń Szczecin – GKS Katowice 4:0 (1:0)
Bramki: Koulouris (45-k, 49, 87), Łukasiak (82).
Pogoń Szczecin: Cojocaru – Wahlqvist, Loncar, Borges, Koutris (86. Lis), Gamboa, Ulvestad, Kurzawa (80. Smoliński), Przyborek (46. Wędrychowski), Grosicki (81. Łukasiak), Kolouris (88. Paryzek).
GKS Katowice: Kudła – Gruszkowski (62. Galan), Czerwiński, Jędrych, Kuusk (80. Komor), Wasielewski – Drachal (62. Błąd), Kowalczyk, Repka, Nowak (88. Marzec) – Szymczak (62. Bergier).
Żółte kartki: Kowalczyk.
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Widzów: 19 938.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Nie schodźcie z obranej drogi

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Co GKS Katowice wraca na swój stadion po nieudanym wyjeździe to wygrywa. Podobnie było tym razem. Po wysokiej porażce w Szczecinie (choć zbyt wysokiej patrząc na samą grę), katowiczanie mieli zmierzyć się z walczącą o życie Puszczą Niepołomice.

W końcówce sezonu takie mecze zawsze są trudniejsze niż – po pierwsze wcześniej, a po drugie – niż wskazywałaby na to tabela. Zazwyczaj drużyny z dołu się po prostu budzą – wcześniej czy później. Nie zawsze i nie wszystkie – te które pobudki nie zrobią lub nie zrobią jej odpowiednio wcześnie – spadają z ligi. Mamy w tym sezonie aż nadto przykładów. Obudziła się Korona – na samym początku rundy wiosennej – i dziś jest praktycznie pewna utrzymania. Niedawno na wysokie obroty wskoczył Radomiak – i choć przegrał ostatnio dwa mecze – również ma niezłą pozycję w tabeli, a przecież startowali od 0:5 do przerwy w Białymstoku. Skazywane na pożarcie Zagłębie Lubin wygrało dwa mecze i znacząco poprawiło swoją sytuację. A Śląsk Wrocław? Ci to dopiero zaczęli grać. Zagrzebani na ostatnim miejscu, pod wodzą Alana Simundzy zaczęli punktować aż miło i po wielu, wielu kolejkach w końcu osiemnaste miejsce opuścili i są na styku jeśli chodzi o bezpieczną strefę!

Zamieszana w walkę o utrzymanie Puszcza również czeka na to przebudzenie. Był jeden moment, w którym wydawało się, że podopieczni Tomasza Tułacza wskoczyli na właściwe tory. Mowa o wygranej w Gdańsku 2:0. Ta wygrana z zespołem z dołu tabeli, ale też dobrze wówczas grającą Lechią, była pewna i wydawało się, że Puszcza może stać się takim Radomiakiem czy Koroną. Nic z tych rzeczy. Co prawda potem zdarzyło się jeszcze zwycięstwo z Piastem, ale poza tym było słabiutko. Sytuację mógł też trochę uratować Puchar Polski, gdzie niepołomiczanie wygrali na Konwiktorskiej, ale potem Pogoń zmiotła ich w półfinale. Tym motywacyjnym drygiem mógł być też uratowany w doliczonym czasie gry z Rakowem remis. Nie wyszło. Puszcza przegrała w Katowicach i choć jest minimalnie nad kreską, czeka ich niebywała i ciężka batalia o pozostanie w lidze. Za tydzień grają z niezłym Radomiakiem, potem mają Pogoń i Lecha, będą też bezpośrednie potyczki ze Stalą i Śląskiem. Oj, nie będzie u Żubrów nudno.

To jednak problemy naszych ligowych rywali. GieKSa z tą walczącą o życie drużyną sobie poradziła i to przegrywając do przerwy. Nawet trener Tułacz – zasadniczo nieszczędzący swoim podopiecznym słów krytyki – dziwił się, że nie było aż takiej determinacji. Za to w Lidze Plus eksperci mówili, że z Puszczą narzucającą swój styl gry, przejąć tę rolę jest trudno – a GieKSie się to udało. Nie da się ukryć, katowiczanie zdominowali rywali i w tym kontekście był to jeden z najlepszych meczów w tym sezonie – no, powiedzmy druga połowa, bo do pierwszej można się przyczepić.

To był pierwszy mecz w obecnych rozgrywkach, w którym GieKSa przegrywała i przechyliła szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W 28. kolejce. Dla porównania powiedzmy, że w ostatnich pięciu meczach poprzedniego sezonu, taka sytuacja miała miejsce… trzy razy (z Polonią, Tychami i Wisłą). Dlatego nawet jeśli taka sytuacja zdarza się raz na jakiś czas, to jednak tyle meczów bez odwrócenia ich losów to sporo. W drugą stronę mieliśmy to trzy razy – z Legią, Koroną i Motorem. A jedynymi drużynami, które pozostają bez przechylenia szali na swoją korzyść są Piast, Puszcza, Śląsk, Lechia.

Żeby dołożyć łyżeczkę dziegciu co do wczorajszego spotkania, to trzeba przyznać, że do pewnego momentu aspirowało ono do jednego z najbardziej frustrujących w tym sezonie. Mam tu na myśli taką niemoc, pewnego rodzaju bezsilność, która – wydawało się – może mieć miejsce. Bo jak przegrywaliśmy wysoko, to GieKSa była ewidentnie słabsza. Jak przegrywaliśmy mecze, których nie powinniśmy przegrać, bo graliśmy dobrze, była irytacja i złość. Ale wczoraj to było jeszcze coś innego. GieKSa niby atakowała, niby stwarzała sytuacje, ale ostatecznie wszystko szło w ręce Komara, ewentualnie było niecelne, tak jak strzał Dawida Drachala z początku meczu. Dodatkowo było widać dużą determinację i dynamikę. To nie był chodzony mecz. Z jednej strony można było myśleć, że taka gra daje szansę na pozytywny rezultat, z drugiej te wykończenia były dość mizerne. No i przede wszystkim Puszcza prowadziła po naszym dość dużym błędzie. Więc trzeba było zdobyć nie jedną, a dwie bramki. Niewiadomą było, jak się to wszystko potoczy.

Ta łyżka dziegciu się zdematerializowała, bo ostatecznie GKS w drugiej połowie grał podobnie jak w pierwszej, a dodatkowo wzmocnił ten sposób gry i w końcu zaczęło wychodzić. Czyli wchodzić. Trzy bramki zdobyte po przerwie mają swoją wymowę. Najpierw Alan Czerwiński dosłownie wypatrzył Sebastiana Bergiera, który po prostu nie mógł tego zmarnować. Potem swoje firmowe zagranie zaliczył Bartosz Nowak i Bergi a la „Franek – łowca bramek” (skoro jesteśmy już przy wiślackich porównaniach trenera) podcinką trafił do siatki. Mało się mówi o trzecim golu, a to co zrobił Marcin Wasielewski przecież było bardzo klasowe. Minął rywala delikatnym podbiciem piłki, a potem to podbicie powtórzył nad bramkarzem, wystawiając piłkę do pustej bramki. To było doprawdy doskonałe i jeśli mówimy o Tsubasie Dawida Drachala w jego kapitalnej akcji w pierwszej połowie, to nie można tego japońskiego bohatera kreskówek nie przyrównać do Wasyla, przy czym Wasyl zrobił to błyskawicznie, a nie jak Tsubasa biegł z piłką przez boisko przez pół odcinka okrążając niemal całą kulę ziemską 😉

Swój sposób gry – to było coś, co trener powtarzał w rundzie jesiennej. Można powiedzieć, że jesienią to wychodziło w bardziej spektakularny sposób, choć nadal musimy pamiętać, że dawało to mniej punktów niż obecnie. Ale pod względem wizualnym, spotkanie z Puszczą rzeczywiście pokazało bardzo dużą dominację nad rywalem.

GieKSa jest w środku tabeli dlatego, że… nie zawsze nam wychodzi. Bartosz Nowak ma potencjał na to, by dawać jeszcze więcej. I ostatecznie coś mu w tych meczach zawsze wyjdzie – jakieś idealne podanie i asysta – bo to po prostu bardzo jakościowy zawodnik. Ale tu może być jeszcze lepiej. Sebastian Bergier nastrzelał już trochę tych bramek, ale ich też może być jeszcze więcej. Coraz lepiej prezentuje się Dawid Drachal i jakby tylko udało się wyciągnąć go z Rakowa, byłoby doskonale, bo ten zawodnik to bardzo duży talent. Naprawdę w tej drużynie drzemie spory potencjał. Na ten moment jest bardzo dobrze. A może być jeszcze lepiej. Tylko prośba do trenera – nie schodźcie z obranej drogi. Wychodźcie z założenia, że rozwój jak najbardziej, ale lepsze czasem jest wrogiem dobrego. Można i trzeba ulepszać i poprawiać, ale nie na siłę. Naprawdę jest dobrze.

Osiągnęliśmy magiczną granicę 38 punktów. Można już mieć absolutnie spokojną głowę. GieKSa w przyszłym sezonie będzie grać w ekstraklasie i dalej sławić Katowice w ligowej piłce. Nie mogliśmy sobie wymarzyć na początku sezonu – a już zwłaszcza po pierwszej kolejce z Radomiakiem – w jakim miejscu będziemy na sześć kolejek przed końcem. Pięknie.

A Dawid Abramowicz, ani żaden inny Craciun czy Atanasov nie okazali się Kojiro 😉

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Budujemy nową twierdzę

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W dzisiejszym spotkaniu nasza drużyna pokonała 3:1 Puszczę Niepołomice. Zapraszamy na drugą galerię z tego meczu, którą przygotował dla Was Kazik.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga