Piłka nożna Prasówka
Doniesienia mass mediów przed meczem GieKSa-Sandecja: W drodze po pierwszy skalp
Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień na temat wieczornego meczu I ligi GKS Katowice – Sandecja Nowy Sącz.
1liga.org – 1 Liga Stats: Zapowiedź 3. kolejki F1L
Tylko zakończyliśmy 3. kolejkę Fortuna 1 Ligi, a już startuje kolejna! W obecnym tygodniu rozegrana zostanie nie jedna, ale dwie kolejki najbardziej emocjonującej ligi na świecie. Jest to zatem prawdziwa gratka dla fanów pierwszoligowych wrażeń. Rzućmy okiem na to, co czeka na nas w kolejce rozgrywanej w środku tygodnia.
[…] GKS Katowice – Sandecja Nowy Sącz (19 sierpnia, czwartek, 20:30)
Na zakończenie tej rundy dostaniemy kolejne arcyciekawe starcie. Katowiczanie, jako uznana marka wracająca na zaplecze, zmierzą się z Sandecją, zespołem zagadką. Nowosądeczanie wracają do świetnej formy z poprzedniego sezonu. Po porażce w Łodzi przyszły dwa zwycięstwa pod rząd. Z drugiej strony, choć GKS nie zalicza startu marzeń (2 punkty po 3. meczach), na własnym stadionie katowiczanie prezentują się dość dobrze. Bezpośrednie pojedynki w Katowicach również nie dają odpowiedzi na pytanie, która ekipa będzie faworytem tego spotkania. Na 8 rozegranych meczów 3 wygrali gospodarze, 3 goście, 2 razy padł remis.
zzapolowy.com – GKS Katowice – Sandecja Nowy Sącz
GKS Katowice podejmie na własnym obiekcie Sandecję Nowy Sącz. Czy goście będą w stanie wygrać po raz trzeci z rzędu?
Gospodarze tego meczu niezbyt dobrze rozpoczęli swoją przygodę z zapleczem Ekstraklasy. Zawodnicy GKS-u dobrze wiedzieli, że po awansie będzie trudno, ale na pewno fani myśleli, że na tym etapie będą mogli cieszyć się z jakiegoś zwycięstwa. Być może starcie z Sandecją okaże się przełomowe dla zawodników z Katowic i fani będą świętowali zdobycie pierwszych trzech punktów w tym sezonie.
Sandecja po porażce w pierwszej kolejce z Widzewem podniosła się i wygrała swoje kolejne dwa mecze. Kibice gości mogą być zadowoleni z postawy swoich ulubieńców i na pewno ekipę z Nowego Sącza stać na zdobycie kolejnych punktów w Katowicach. Poprzedni sezon był dla Sandecji bardzo trudny, ale ten być może będzie lepszy.
[…] GKS Katowice – Sandecja Nowy Sącz fakty meczowe:
- Gospodarze nie wygrali od 3 meczów.
- Na ostatnich 7 meczów gości w aż 5 tracili oni pierwszą bramkę.
- GKS nie przegrał żadnego ze swoich trzech poprzednich spotkań z Sandecją.
[…] Sandecję stać na zdobycie punktów w Katowicach i bardzo realne, że wrócą oni do domów z przynajmniej jednym punktem jeśli zagrają tak jak w ostatnich dwóch meczach.
sandecja.pl – Podtrzymać passę
Po dwóch zwycięstwach z rzędu nasza drużyna uda się na kolejny wyjazdowy mecz, w którym spotka się z beniaminkiem Fortuna I ligi, GKS-em Katowice.
Nasz czwartkowy rywal na boiskach pierwszej ligi był nieobecny przez dwa sezony. W ostatnich latach bardzo często spotykaliśmy się z GKS-em Katowice, o czym najlepiej świadczy liczba osiemnastu bezpośrednich starć. Bilans przemawia za podopiecznymi Dariusza Dudka, którzy wygrali dziewięć meczów przy czterech remisach i pięciu porażkach.
Osoba Dariusza Dudka także jest tutaj wiążąca, w przeszłości nasz trener prowadził GKS Katowice i nawet miał okazję do konfrontacji z „Biało-Czarnymi” w spotkaniu zakończonym bezbramkowym remisem. Wcześniej trener Dudek był zawodnikiem zespołu z Katowic, rozgrywając tam 30 spotkań. Swoje epizody w drużynie GKS-u mają także Damian Chmiel oraz Kamil Słaby.
Kibice zespołu Katowic muszą jeszcze czekać na pierwsze zwycięstwo, jak dotąd ich drużyna przegrała minimalnie 1:0 z Miedzią Legnica oraz odnotowała dwa remisy z Podbeskidziem Bielsko-Biała i Resovią Rzeszów, co pozwala im zajmować piętnaste miejsce, tuż nad strefą spadkową.
sportdziennik.com – W drodze po pierwszy skalp
Za nami już trzy kolejki, a drużyna z Bukowej nie doczekała się jeszcze premierowego w sezonie zwycięstwa. W tym tygodniu będzie miała ku temu dwa domowe podejścia.
[…] Na premierowy komplet punktów czekają także cztery inne drużyny – inny beniaminek, Polkowice, Tychy, Stomil, no i wspomniane Podbeskidzie.
Choć inauguracje rozgrywek od lat nie są domeną katowiczan i wygrywają je bardzo rzadko, to w poprzednich sezonach przy Bukowej zwykle nie trzeba było wypatrywać pierwszego skalpu – jakkolwiek to zabrzmi – tak długo.
[…] W tym tygodniu GieKSa będzie mieć dwa podejścia do odniesienia pierwszej od ponad 2 lat wygranej w I lidze. W czwartek podejmie Sandecję, a w niedzielę – Zagłębie. Oba te mecze rozegrane zostaną przy Bukowej. Ten domowy tryptyk, który zaczął się sobotnim remisem z Podbeskidziem, będzie pierwszą poważniejszą składową odpowiedzi na pytanie, co w roli beniaminka są w stanie zdziałać katowiczanie.
[…] – Chcę zwrócić uwagę na atmosferę, którą kibice nam stworzyli. W dwunastu dużo łatwiej walczy się o punkty. Fragment od stanu 0:2 dedykujemy kibicom. Zespół się dźwignął, bo graliśmy w dwunastu. To dla nas wielka sprawa – podkreślał po remisie z Podbeskidziem kapitan GieKSy, Arkadiusz Jędrych, a trener Górak dodawał: – Dziękuję, proszę tak trzymać dalej. My postaramy się w następnym meczu o efekt końcowy w postaci zwycięstwa.
Piłka nożna
Widzew rywalem GieKSy
Dziś w siedzibie TVP Sport odbyło się losowanie ćwierćfinałów Pucharu Polski. GKS Katowice zmierzy się w tej fazie z Widzewem Łódź. Mecz odbędzie się w Katowicach, a 1/4 Pucharu Polski zaplanowano na 3-5 marca.
Widzew obecnie zajmuje 13. miejsce w Ekstraklasie, mając w dorobku 20 punktów, czyli tyle samo co GKS. Na 18 meczów piłkarzy Igora Jovicevića (a wcześniej Żelijko Sopića i Patryka Czubaka) składa się 6 zwycięstw, 2 remisy i 10 porażek (bramki 26-28). We wcześniejszych rundach Widzew wyeliminował trzy drużyny z ekstraklasy: Termalikę, Zagłębie Lubin i Pogoń Szczecin.
Zanim dojdzie do pojedynku pucharowego, obie drużyny zmierzą się w lidze (także w Katowicach), w kolejce, która odbędzie się 6-8 lutego.
Pozostałe pary tej fazy to:
Lech Poznań – Górnik Zabrze
Zawisza Bydgoszcz – Chojniczanka Chojnice
Avia Świdnik – Raków Częstochowa
Kibice Piłka nożna Wideo
Doping GieKSy w Częstochowie
W niedzielny wieczór do Częstochowy, na ostatni mecz w tym roku, wybrał się komplet GieKSiarzy. Ultrasi zadbali o przedświąteczny klimat na sektorze.
Felietony Piłka nożna
Post scriptum do meczu z Rakowem
Mecz z Rakowem był ostatnim w tym roku. Teraz… święta. I Nowy Rok. Trzech Króli i turniej halowy w Spodku. I zleci jak z bicza strzelił, gdy 30 stycznia zagramy z Zagłębiem Lubin. Wracamy jeszcze na chwilę do Częstochowy i zamykamy temat Rakowa.
1. Na mecz pojechaliśmy w dwuosobowym składzie plus Mariusz przyjaciel redakcji. Miał jeszcze pojechać Flifen, ale laptop mu się zepsuł. No i nauki dużo ma. Więc jak już skończy tę medycynę, to uderzajcie do niego. Będziecie mieli pewność, że gdy inni się obijali i na mecz jeździli, on siedział z nosem w książkach 😉
2. Do Częstochowy jest rzut beretem, więc jechaliśmy niecałą godzinkę. Dobrze, że na koniec nam nie przypadł w udziale jakiś Białystok… Ale uwaga, uwaga – tam pojedziemy już za dwa miesiące.
3. Stadion Rakowa wiadomo – nie jest z tej epoki nowych obiektów, choć i tak swego czasu go rozbudowano. Dlatego jest to raczej takie boisko, otoczone trybunami. Mówi się o nowym, obiekcie i mówi, ale na razie cisza.
4. Dlatego długo nie mogliśmy go wypatrzeć, choć byliśmy już przecież przy linii tramwajowej. Dopiero w ostatniej chwili ujrzeliśmy jupitery, a za moment byliśmy już pod obiektem.
5. Jakoś tak się złożyło, że byliśmy bardzo wcześnie, bo przed 15:30, kiedy wydawali akredytacje. Więc musieliśmy chwilę postać pod kasą i poczekać na swój moment. Wszystko odbyło się sprawnie.
6. Widzieliśmy nawet rakowskiego rycerza, który przyszedł do pracy, ale jeszcze po cywilu.
7. Mając tyle czasu… nie za bardzo wiedzieliśmy, co ze sobą zrobić. Jedno jest pewne, ja byłem bardzo głodny, więc w planie miałem obowiązkową kiełbasę, na której to poszukiwania wkrótce wyruszyliśmy.
8. Zanim jednak to nastąpiło, pokręciliśmy się trochę w okolicach sali konferencyjnej. Przywitaliśmy się także z Wojciechem Cyganem, który stał przy wejściu i wkrótce witał przybyłą drużynę gości. My też mogliśmy – dzięki infrastrukturze stadionu – ten przyjazd naszym pięknym zielonym autokarem, oglądać.
9. Nie zabrakło czułych powitań, choćby z Adrianem Błądem, czyli takim „synem” prezesa Wojtka. Przytulili się na to powitanie, jako że było dużo czasu przed meczem, atmosfera była bardzo sympatyczna. Bój miał się rozpocząć wkrótce.
10. My tymczasem poszukiwaliśmy kiełbasy. Obeszliśmy trybuny, co nie było trudne, bo byliśmy tak jakby na zewnątrz stadionu. Miła pani nas kilka razy wpuszczała i wpuszczała ze strefy gastronomicznej. Ogólnie te przejścia za trybunami są jakieś takie klimatyczne. W dobie faktycznie tych nowych stadionów te takie stare, polskie, mają w sobie coś z nostalgii.
11. Jako że kiełby się dopiero piekły, postanowiliśmy uraczyć się innymi trunkami, w tym ja herbatką. I tak sympatycznie oczekiwaliśmy na strawę.
12. Kiełbaska za 25 złotych, z ogórkiem kiszonym. Bardzo dobra, byłem mega głodny, więc była jak znalazł. Od razu humor się poprawił i liczyliśmy, że nie będzie to najlepsza rzecz, która nas spotkała przy Limanowskiego, ale jedna z najlepszych.
13. Udaliśmy się na sektor prasowy, a Misiek na murawę. To, co było też bardzo dobre, to że w przeciwieństwie do lutowego spotkania było po prostu relatywnie ciepło. Znaczy relatywnie bardzo ciepło. Wtedy wymarzliśmy solidnie, bo nie dość, że było po prostu zimno, to jeszcze ciągnęło spod trybuny, bo są te kratki metalowe jako podłoga, a pod trybuną nie ma nic.
14. Zajęliśmy miejsca. Początkowo w rzędzie ze studenckimi stolikami, ale tam było bardzo ciasno, więc przenieśliśmy się rząd wyżej – już bez stolików, ale z szerszym przejściem. Nie było dla mnie w tym kontekście problemem trzymanie laptopa na kolanach.
15. Za to podłączenie do kontaktu przypomniało traumę ze stadionu ŁKS. Wtyczka nie chciała wejść, ale cudem udało się ją wepchnąć. Potem cała operacja z przeciąganiem kabla pod trybuną, trzymając go przez te małe dziurki w podłodze. Uff, udało się. Nikt o kabel nie zahaczy.
16. No i rozpoczął się mecz. Widoczność z tak niskich trybun jest oczywiście średnia. Jeszcze na połowie, na wysokości której jest prasówka, jest spoko. Ale po drugiej stronie trzeba by było mieć sokoli wzrok, by wszystko dobrze identyfikować.
17. Prezenty kibicom rozdawał Święty Mikołaj. Co ciekawe miał on akredytację. Na której było napisane, że jest to Święty Mikołaj, a jako redakcja Biegun Północny.
18. Kibice gości wypełnili sektor gości. Przez cały mecz głośno dopingowali, urządzili też baloniadę ze świąteczną piosenką, a na koniec, jak za starych czasów zaśpiewali Wesołych Świąt. Może w bardzo dawnych czasach taka tradycja była (nie wiem), ale ja pamiętam, że pierwszy raz coś takiego miało miejsce w którąś Wielką Sobotę, zdaje się w 2001 roku. Podczas bardzo śnieżnego meczu z Amiką. Ale mogę się mylić, co do szczegółów.
19. GieKSa w pierwszej połowie była nieco lepsza i miała więcej sytuacji. Niestety nie wykorzystaliśmy żadnej. W drugiej po zmianach Raków się rozpędził i w końcu strzelił upragnionego gola.
20. Po meczu udaliśmy się na konferencję prasową. Gospodarze zapewnili kapuśniak. Od kiełbasy minęło już trochę czasu, więc również było to bardzo miłe. Gorąca, treściwa zupka w oczekiwaniu na konferencję miała wynagrodzić smutek po porażce.
21. Najpierw wypowiedział się trener Górak. Potem oczekiwaliśmy na trenera Papszuna i jakieś dziwne sceny się działy przed salą, że aż pracownik Rakowa notorycznie zamykał drzwi. Jakieś były krzyki i huki. Wydawało się, że to trener Rakowa krzyczy, żeby go wypuścili w końcu do tej Warszawy. Ale nie. Marek Papszun był w tym czasie na murawie i udzielał wywiadu dla Ligi Plus Extra.
22. Po konferencji oczywiście chwila na sali, żeby na stronie pojawiła się relacja z wypowiedzi trenerów oraz galeria zdjęć. Pół godzinki posiedzieliśmy, aż udaliśmy się w drogę powrotną.
23. Kulturka jest, więc wychodząc rzekłem do Marka Papszuna „do widzenia” i sympatycznie, z uśmiechem odpowiedział. A wychodząc z klubu spotkałem Marka Ameyawa i ten młody człowiek bardzo kulturalnie sam powiedział „do widzenia”. Milusio.
24. Ogólnie cały wyjazd bez większej historii. Krótki. Mecz przegrany. Do Rakowa nie ma się, o co przyczepić, wszyscy mili, uśmiechnięci. Kiełbasa dobra, rzecznik sympatyczny. Wojciech Cygan witający starych znajomych.
25. „Do zobaczenia na Narodowym” – powiedział rzecznik, gdy się z nami żegnał. Nic dodać, nic ująć. Miejmy nadzieję, że 2 maja się ponownie zobaczymy. Bierzemy w ciemno.
26. Wesołych Świąt!


















Najnowsze komentarze