Dołącz do nas

Prasówka

Dubas za Góralczyka

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów z ostatnich sześciu dni, które obejmują sekcję piłki nożnej, siatkówki oraz hokeja GieKSy. Prezentujemy, naszym zdaniem, najciekawsze z nich. Wszystkie pierwsze drużyny seniorskie poszczególnych sekcji zakończył grę w swoich ligach. Rozpoczęły się rozmowy na temat transferów zawodniczek, zawodników i działaczy naszych drużyn.

 

PIŁKA NOŻNA
kobiecyfutbol.pl – Dwie zawodniczki odchodzą z GKS-u Katowice
Aleksandra Drąg nie przedłużyła wygasającego z końcem czerwca kontraktu z GKS-em Katowice.
22-letnia pomocniczka, która do zespołu z południa Polski trafiła w 2020 roku z Mitechu Żywiec. W minionym sezonie pomocniczka rozegrała dwadzieścia spotkań na boiskach Orlen Ekstraligi.
Z klubem pożegnała się również Weronika Kłoda, która związała się kontraktem z Górnikiem Łęczna.

 

Pomocniczka GKS-u Katowice przedłuża kontrakt
18-letnia Dominika Misztal przedłużyła kontrakt z GKS-em Katowice, który obowiązywać będzie przez najbliższe dwa lata.
Misztal w minionym sezonie wystąpiła w siedmiu ligowych spotkaniach.

 

sportdziennik.com – Jakie zmiany przy Bukowej?
Z tym samym trenerem, bez dotychczasowego dyrektora i przewietrzoną szatnią oraz nowym celem – tak GieKSa ma przygotowywać się do nowego sezonu.
Rada nadzorcza wkrótce głosować ma nad rezygnacją prezesa Marka Szczerbowskiego. Choć sytuacja przy Bukowej bywa dynamiczna, to wszystko wskazuje na to, że trenerem GieKSy pozostanie Rafał Górak. Kontrakt szkoleniowca jest ważny jeszcze przez rok – do 30 czerwca 2024.
Jak już wspominaliśmy na łamach „Sportu” w trakcie sezonu, gdy katowiczanie przechodzili sportowy – a na pewno wynikowy – kryzys, umowa trenera ma być solidnie spisana, z sześciomiesięcznym okresem wypowiedzenia i możliwa do rozwiązania za porozumieniem stron jedynie w przypadku, gdy drużyna plasuje się w strefie spadkowej, a do tego GKS-owi – mimo rozczarowującego sezonu – mimo wszystko było daleko. Fakt, że zespół dopiero na dwie kolejki przed końcem zapewnił sobie matematyczne utrzymanie, nieco zakłamuje rzeczywistość. Realnie mógł się czuć znacznie bezpieczniejszy. Nie zmienia to faktu, że 10. miejsce nikogo w Katowicach satysfakcjonować nie ma prawa.
– Ktoś może być rozczarowany, ktoś zadowolony – powiedział Rafał Górak.
– Możemy mówić, co zrealizowaliśmy, a czego nie, ale GKS Katowice będzie grał w przyszłym sezonie w pierwszej lidze. Zdaję sobie doskonale sprawę z tego, jak mocno kibice chcieliby, by GKS w końcu walczył o ekstraklasę. Wiem, że ich frustracja na poziomie pierwszej ligi jest duża. Jednak wydaje mi się, że jest światełko nadziei, by o to powalczyć. Mam nadzieję, że do nowego sezonu przystąpimy z nową energią, z pewnością trochę przebudowani, po to, by dobrze grać. A swojemu zespołowi chcę bardzo mocno pogratulować tego roku.
Nie był on łatwy, z różnych względów. Kto śledził sytuację w GKS-ie, ten wie, że dużo się u nas działo. Były trudne momenty, ale drużyna robiła, co mogła. Zawsze mogłem na nią liczyć, bardzo mocno wspierała mnie, ale i siebie nawzajem. Jestem szczęśliwy, że mogę z nią pracować, bo to grupa zdyscyplinowanych, chętnych, młodych ludzi. A że niekiedy nie wychodzi? Kto raz postawił nogę na boisku, ten wie, że nie jest to takie łatwe. Zakończył się sezon, ale są jeszcze pasjonujące baraże o trzecie miejsce premiowane awansem do ekstraklasy. To piękna zajawka do tego, by w przyszłym sezonie powalczyć w Katowicach o to, by te emocje, związane z walką o najwyższe cele, również w nas były.
Dla Rafała Góraka byłby to już piąty z rzędu sezon w Katowicach. W tym zakończonym odczuwalne było – z różnych względów, nie tylko wynikowych – zmęczenie materiału na linii szkoleniowiec-trybuny. Kibice śpiewali pod jego adresem o pakowaniu walizek. Klub sondował trenerski rynek. Mówiło się o poważnym zainteresowaniu Jakubem Dziółką, w przeszłości będącym już przy Bukowej jako piłkarz i trener, który ostatnio nie zdołał utrzymać Skry Częstochowa w I lidze. Wygląda jednak na to, że póki co roszad nie będzie i Górak oraz kibice nadal są na siebie skazani.
Rafał Górak to szkoleniowiec, który już przeszedł do historii GieKSy. Poprowadził ją już w 221 meczach o punkty. Zostawiał za plecami tak legendarne jednostki jak Alojzy Łysko, Jerzy Nikiel czy Władysław Żmuda. Do lidera tego rankingu, Piotra Piekarczyka, brakuje Górakowi już tylko 4 spotkań! Śrubował swój wynik w latach 2011-13 oraz – obecnie – od 2019 roku. Przez ten czas wywalczył awans do I ligi i w niej dwukrotnie utrzymał zespół.
Teraz pod wieloma względami o coś więcej może nie być łatwo. Szykują się bowiem zmiany w sztabie szkoleniowym GieKSy. Drugi trener Tomasz Włodarek może trafić do Rakowa Częstochowa, przejmowanego przez Dawida Szwargę, czyli byłego drugiego trenera GKS-u i bliskiego współpracownika Góraka w latach 2019-21. Pod znakiem zapytania stoi też przyszłość analityka Łukasza Tomczyka, mającego inne propozycje.

Wszystko wskazuje też na to, że nie zostanie przedłużona wygasająca 30 czerwca umowa dyrektora sportowego Roberta Góralczyka. Staż przy Bukowej ma taki, jak Górak, przychodzili tu cztery lata temu po spadku z pierwszej ligi w duecie. Sytuacja była dynamiczna, ale ostatecznie Góralczyka przy Bukowej ma już nie być, mimo że niektórzy optowali za jego pozostaniem. W pionie sportowym zwiększona ma zostać rola jego wieloletniego pracownika Dawida Dubasa.
Przed piłkarzami GieKSy, krytykowanymi w ostatnich tygodniach nawet przez Marcina Krupę, prezydenta Katowic, do których należy przecież większościowy pakiet akcji klubu, ma zostać postawiony bardziej ambitny cel niż „utrzymanie szybciej niż w poprzednim roku”, jak miało to miejsce ostatnio. Teraz przy Bukowej mierzyć mają co najmniej w czołową szóstkę i baraże. Dlatego też włodarze mają wnioskować do miasta o zwiększenie dotacji, która w tym roku na sekcję piłkarską wyniosła 8,1 mln zł, z czego 7 mln na piłkarzy, a 1,1 mln – na piłkarki, które sięgnęły po historyczny mistrzowski tytuł.

 

Dubas za Góralczyka
GieKSa będzie miała nowego dyrektora sportowego – ale nie nowego pracownika, bo to osoba z Bukową związana od lat.
O nominacji Dawida Dubasa poinformował wczoraj wiceprezes Krzysztof Nowak. Zastąpi on Roberta Góralczyka na stanowisku dyrektora sportowego GKS-u.
Odchodzi od nas dyrektor Góralczyk. Nie chciał podpisać nowej umowy. Po czterech latach stwierdził, że wyczerpała się formuła jego współpracy z GKS-em – powiedział Krzysztof Nowak, wiceprezes GieKSy, na wczorajszym posiedzeniu Komisji Kultury, Promocji i Sportu rady miasta Katowice, na którym gościł dwuosobowy zarząd klubu z Bukowej: wiceprezes Nowak oraz (ustępujący) prezes Marek Szczerbowski.

Góralczyk trafił do Katowic w 2019 roku, po spadku z drugiej ligi. Miał za sobą pracę w sztabie reprezentacji Polski oraz w roli trenera trzecioligowego wówczas Motoru Lublin. Dwa lata później cieszył się z awansu do pierwszej ligi, w której GKS dwukrotnie utrzymał się, realizując zakładany cel. Uchodziło to jednak w oczach kibiców za minimum przyzwoitości. W minionej rundzie rozczarowani fani GieKSy nawoływali do odejścia trenera Góraka. Jednak również Góralczyka, pisząc m.in. w swoich kibicowskich mediach frazę „time to say Goodbye”.
Dubas, następca Góralczyka, z klubem z Bukowej związany jest od lat – jako osoba odpowiedzialna za skauting czy współtworząca pion sportowy w roli menedżera sekcji.
– Odbyłem z nim kilkanaście rozmów. To niesamowicie zaangażowany, mądry człowiek, kończący obecnie prowadzony przez PZPN kurs dla przyszłych dyrektorów sportowych. Doskonale znający rynek polskiej piłki – stwierdził wiceprezes Nowak. Jak poinformował radnych, szkoleniowcem zespołu – o czym informowaliśmy już na naszych łamach – pozostanie Rafał Górak. Kontrakt trenera, przed którym piąty kolejny sezon w Katowicach, wygasa 30 czerwca 2024.
– To moja decyzja, ustalona z prezesem Szczerbowskim, że na tym etapie nie należy robić rewolucji, jeśli chodzi o trenera. To zbyt wiele nam by nie dało. Patrzę na zakończony sezon i trzy niestrzelone w rundzie wiosennej karne – one mogły spowodować, że mielibyśmy 7 punktów więcej i byli w strefie barażowej. Nie dzieliła nas od szóstki przepaść. Dlatego postanowiłem, że nie można trenera zwalniać. Nie on stawał 11 metrów przed bramkarzem, nie on wykonywał te karne. Przychodząc do klubu w lutym, rozmawiałem z prezydentami i umawialiśmy się, że mam pilnować budżetu.
Zmiana trenera i sztabu na rok przed końcem kontraktu spowodowałaby kilkusettysięczne perturbacje finansowe, a tego chyba nikt by nie chciał – podkreślił Krzysztof Nowak, wspominając ponadto, że z GKS-em pożegna się asystent trenera Góraka, czyli Tomasz Włodarek. Pisaliśmy w „Sporcie”, że jego nowym miejscem pracy ma być Raków Częstochowa. Wiceprezes klubu z Bukowej oznajmił radnym, że celem GieKSy w kolejnym sezonie ma być czołowa szóstka i udział w barażach o ekstraklasę.

 

SIATKÓWKA
siatka.org – Atak GKS-u bez zmian, Damian Domagała przedłużył umowę
Damian Domagała to kolejny zawodnik, który będzie reprezentował GKS Katowice w sezonie 2023/2024 PlusLigi. Tym samym skompletowana została obsada na pozycji atakującego w drużynie GKS-u.
O kolejnych ruchach informuje GKS Katowice. W środę poznaliśmy obsadę górnośląskiej drużyny na pozycji atakującego. Do Jakuba Jarosza, który już wcześniej przedłużył umowę z katowicką ekipą, dołączył Damian Domagała, który kolejny sezon również spędzi w GKS-ie.
Damian Domagała dał się poznać siatkarskiej Polsce jako jeden z członków młodzieżowej kadry Polski, która zdobywała mistrzostwa świata i Europy zarówno w kategorii kadeckiej, jak i juniorskiej. Nadchodzący sezon będzie dla 25-letniego atakującego trzecim z rzędu w barwach GKS-u Katowice.
Domagała w ostatnim sezonie PlusLigi wystąpił w 31 meczach, notując w nich łącznie 183 punkty, w tym 22 zagrywką i 14 blokiem. Za sprawą udanej drugiej połowy sezonu młody atakujący zakończył ostatnią ligową kampanię z trzema nagrodami MVP na koncie. – Damian to bez wątpienia jeden z najlepszych polskich atakujących młodego pokolenia, który wchodzi w najlepszy dla siatkarza wiek. W ubiegłym sezonie udowodnił swoją wartość i jego zatrzymanie było dla nas jednym z priorytetów, bo na takich zawodnikach trzeba budować przyszłość – powiedział dyrektor siatkarskiej sekcji GKS-u, Jakub Bochenek.

 

Mielczarek zostaje w GKS-ie
GKS Katowice stopniowo odsłania karty przed nowym sezonem PlusLigi. Kolejnym siatkarzem, z którym katowiczanie przedłużyli współpracę jest Wiktor Mielczarek. Dla przyjmującego będzie to drugi sezon w Katowicach. – W poprzednim sezonie w stu procentach wywiązał się z powierzonych sobie zadań, a ponadto jest bardzo dobrym duchem zespołu. Nie mieliśmy żadnych wątpliwości, że nadal chcemy współpracować z Wiktorem, dlatego jego kontrakt był przedłużony jako jeden z pierwszych – powiedział Jakub Bochenek, dyrektor siatkarskiej sekcji GKS-u Katowice.
Z dnia na dzień coraz więcej pojawia się informacji na temat składu GKS-u Katowice na sezon 2023/2024. Wiadomo już, że w zespole nie zagrają Piotr Hain, Marcin Kania, Jakub Nowosielski, Georgi Seganow, Jakub Lewandowski oraz Gonzalo Quiroga. Z kilkoma siatkarzami katowicki klub przedłużył już współpracę. Ogłoszono, że w zespole zostają obaj atakujący – Jakub Jarosz i Damian Domagała oraz przyjmujący Jakub Szymański. Trenerem zespołu pozostaje Grzegorz Słaby, który z klubem związany jest już od bardzo wielu lat a niezmiennie od sezonu 2020/2021 jest pierwszym szkoleniowcem katowickiego plusligowca.
W piątek klub z Katowic ogłosił, że drugi sezon z rzędu jego barwy będzie reprezentować Wiktor Mielczarek. 25-letni przyjmujący do Katowic przeszedł z pierwszoligowego KPS-u Siedlce. Siatkarz pochodzi z Olsztyna, gdzie występował w AZS-ie w rozgrywkach Młodej Ligi i w II lidze. Następnie w latach 2019-2021 grał w Hamar Hveragerði, z którym sięgnął po mistrzostwo Islandii oraz puchar kraju.
W minionym sezonie Mielczarek pełnił rolę zmiennika. Wystąpił w 29 spotkaniach, zdobywając 41 punktów. – Bardzo się cieszymy, że Wiktor zostaje z nami. W poprzednim sezonie w stu procentach wywiązał się z powierzonych sobie zadań, a ponadto jest bardzo dobrym duchem zespołu. Nie mieliśmy żadnych wątpliwości, że nadal chcemy współpracować z Wiktorem, dlatego jego kontrakt był przedłużony jako jeden z pierwszych – ocenił Jakub Bochenek, dyrektor siatkarskiej sekcji GKS-u Katowice.

 

Libero zostaje w GKS-ie
Dawid Ogórek zostaje w GKS-ie Katowice. Dla 33-letniego libero będzie to już piąty sezon w klubie ze Śląska. Ogórek gra w nim nieprzerwanie od 2020 roku. Wcześniej spędził w GKS-ie jeszcze sezon 2018/2019.
Poważne seniorskie granie Dawid Ogórek rozpoczął w ówczesnej Aluron Virtu Warcie Zawiercie. Spędził w tym klubie cztery sezony. Następnie przeniósł się do Lechii Tomaszów Mazowiecki i po sezonie w niej spędzonym trafił do GKS-u Katowice. Libero rozegrał w nim jeden sezon, by kolejne rozgrywki spędzić ponownie w tomaszowskim klubie. Gdy w 2020 roku Dawid Ogórek trafił do GKS-u Katowice przedłużał kolejne umowy i obecnie również zdecydował się pozostać w klubie ze Śląska.
– Dawid zapuścił już korzenie w Katowicach i w naszym klubie. Oprócz wysokiej jakości walorów sportowych to też prawdziwe serce zespołu i jego dobry duch, który potrafi rozładować każde napięcie i wprowadzić dobrą atmosferę w szatni i na boisku. Obu stronom zależało na kontynuowaniu współpracy, dlatego negocjacje nie trwały długo – zdradził w rozmowie z klubowymi mediami Jakub Bochenek, dyrektor siatkarskiej sekcji GKS-u Katowice.
W minionym sezonie, podobnie jak rok wcześniej, Dawid Ogórek w barwach katowickiej drużyny wystąpił w jedenastu spotkaniach PlusLigi (w sumie w 23 setach). W tym czasie zanotował perfekcyjne przyjęcie na poziomie blisko 28% skuteczności. W jeszcze wcześniejszym sezonie zdarzyło mu się zagrać na przyjęciu, w meczu przeciwko Indykpolowi AZS Olsztyn.
Dawid Ogórek jak do tej pory jest piątym zawodnikiem, który postanowił pozostać w siatkarskim GKS-ie Katowice. Drużynę opuściło sześciu zawodników.

 

HOKEJ
hokej.net – Olli Iisakka dołączył do GKS-u Katowice. To drugi transfer mistrzów Polski
Szefostwo GKS-u Katowice dokonało drugiego wzmocnienia przed sezonem 2023/2024. Roczną umowę z ekipą mistrza Polski podpisał fiński skrzydłowy Olli Iisakka.
Iisakka (190 cm, 85 kg) ma 26 lat i lwią część swojej kariery spędził w swojej ojczyźnie.
W swoim dorobku ma 10 meczów w Liidze, które rozegrał w barwach Espoo Blues. Znacznie częściej i z lepszym skutkiem występował w Mestis. W 246 spotkaniach zdobył 60 bramek i zanotował 65 asysty. Na ławce kar spędził 164 minuty.
26-letni skrzydłowy w poprzednim sezonie był czołowym zawodnikiem Kiekko-Espoo, z którym zdobył tytuł mistrzowski. Wystąpił w sumie w 43 konfrontacjach, a jego licznik zatrzymał się na 19 bramkach i 20 asystach. Sędziowie nałożyli na niego 38 minut karnych, z kolei w klasyfikacji plus/minus wypadł na +26.
Olli Iisakka rozegrał też 11 meczów (1 G + 5 A)w szwedzkim Nyköpings SK, występującym na co dzień w Hockey Ettan, czyli na trzecim szczeblu rozgrywkowym w Szwecji.
– Dołącza do nas zawodnik o bardzo dobrych parametrach fizycznych, który ma na swoim koncie sporo udanych występów w fińskiej lidze Mestis. Mamy nadzieję, że wkomponuje się on w wypracowany system gry naszej drużyny, dobrze zaadaptuje się w naszym kraju i utrzyma swoją wysoką skuteczność – ocenił Roch Bogłowski, dyrektor hokejowej sekcji GKS-u Katowice.
Wcześniej do ekipy GieKSy dołączył ofensywnie usposobiony obrońca Santeri Koponen.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

3 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

3 komentarze

  1. Avatar photo

    Kejta

    13 czerwca 2023 at 19:45

    Gorak zostaje… ale to co powiedzial Nowak:
    Patrzę na zakończony sezon i trzy niestrzelone w rundzie wiosennej karne – one mogły spowodować, że mielibyśmy 7 punktów więcej i byli w strefie barażowej. Nie dzieliła nas od szóstki przepaść. Dlatego postanowiłem, że nie można trenera zwalniać. Nie on stawał 11 metrów przed bramkarzem, nie on wykonywał te karne.

    To jest absurd absurdow!!!
    Czeka nas kolejny niesamowity sezon w 1 lidze, zobaczymy kiedy Gorak poleci, mysle ze jeszcze jesienia choc pierwsza runde jeszcze nam idzie, fatalnie jest na wiosne..

    I jeszcze jedno. Szczerbowski odchodzi dopiero w sierpniu jak minie 4 lata jego rzadow, powiedzcie mi jak tak mozna?? To kokejny absurd w tym absurdalnym klubie! Nie udalo sie to out 30 czerwca zeby nowi ludzie z nowa wizja weszli do klubu przed startem sezonu a nie jak on juz bedzie w pelni! Rece opadaja. Klub mem od wielu lat

    • Avatar photo

      Daro

      14 czerwca 2023 at 14:07

      Po pierwsze jak byś dobrze przeczytał ten artykuł co Nowak powiedział to byś zrozumiał czemu Górak zostaje. Tam powiedział że by musiał kilkaset tysięcy wypłacić odszkodowania i jemu i okoniowi bo ten też by poszedł i nie wiadomo komu jeszcze a to jest spółka. miejska i musi patrzeć na każdy wydany pieniądz.
      Po drugie Szczerbowski z tą datą odchodzi ponieważ tak dogadał się z Krupą a jak by co klub zwolnił to i tak po przepracowaniu 3 lat miałby 3 miesięczny okres wypowiedzenia a złożył w czerwcu więc od lipca policz 3 miesiące i będziesz miał datę końca jego umowy przy wypowiedzeniu przez klub.

  2. Avatar photo

    Piko

    14 czerwca 2023 at 12:41

    Nowy prezes widzę „zna się” na rzeczy …. ciąg dalszy , kolejne odcinki „Gangu Olsena” przed nami

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Seba Bergier RTS…

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Wszystko zaczęło się od żółtej kartki we Wrocławiu. Kompletnie niepotrzebnej, głupiej, eliminującej z prestiżowego starcia z Legią. Szkoda było, bo przecież Sebastian Bergier to był ważny zawodnik i nasz najskuteczniejszy strzelec. Ale trudno – absencje kartkowe przecież się zdarzają. Liczyliśmy, że napastnik wróci na kolejny mecz i dogra normalnie do końca sezonu.

Niestety próżno było go szukać w składzie na kolejne spotkanie z Koroną. I z Cracovią też. Trener Rafał Górak przed meczem z Pasami mówił:

– Ręka jest złamana. Kość śródręcza piąta jest złamana. Wydawało nam się w pierwszej fazie, że jeśli to złamanie nie będzie zbyt poważne, będzie można zastosować opatrunek miękki i będzie mógł grać, jednak lekarze zadecydowali, że przez pierwsze dziesięć dni musi w twardym opakowaniu gipsowym tę rękę przypilnować, by ta kontuzja się nie rozeszła. Stąd absencja, Sebastian nie trenuje z nami, postanowiliśmy dać odpocząć tej ręce do końca tego tygodnia i zobaczymy – jeśli prześwietlenie wykaże i lekarze pozwolą, by mógł wrócić do treningów, to od przyszłego mikorcyklu, do meczu z Lechem będziemy z Sebastianem. Na dzień dzisiejszy go nie ma.

Na konferencji po meczu z zespołem z Cracovią mówił:

– Stan ręki i ten złamanej kości śródręcza będzie diagnozowany. Najprawdopodobniej we wtorek będziemy wiedzieli, czy z miękkim opatrunkiem będzie mógł ewentualnie grać. Natomiast biorę po uwagę, że z Lechem może nie wystąpić.

Kibice zastanawiali się, czekali na informację na temat stanu zdrowia Sebastiana. To się doczekali…

Dziś jak grom z jasnego nieba spadła informacja, że Sebastian dogadał się z Widzewem. Wiemy, że negocjacje z danym klubem to nie jest kwestia jednego dnia czy jednego telefonu. A już finalizacja rozmów to czas intensywny. Trudno więc nie odnieść wrażenia, że w momencie, kiedy nam wszystkim wydawało się, że Sebastian robi wszystko, by dojść do siebie na końcówkę sezonu – on po prostu myślą, mową i uczynkiem był gdzie indziej. Konkretnie w Sercu Łodzi.

Nigdy nie byłem dobry w sprawy organizacyjne, logistyczne, formalne, więc nie będę wnikał w kwestie, czy istnieje klauzula minut do rozegrania zawartych w obecnym kontrakcie z GKS i potencjalnych konsekwencji wypełnienia lub nie tego limitu. Kibice o tym piszą i mówią, nie znam historii, więc nie będę się wypowiadał. Czy Sebastian taką klauzulę miał… wiedzą zainteresowani. W każdym razie piłkarzowi kontrakt się nie przedłuża w żaden sposób i odchodzi do Widzewa na zasadzie wolnego transferu.

Niesmak wywołuje nie to, że zawodnik przechodzi do Widzewa. Ma do tego prawo, ktoś mu zaproponował lepszy kontrakt, ktoś podpowiedział, że Widzew ma większe sportowe ambicje. Nie oszukujmy się, większość piłkarzy to najemnicy i jeśli mają lepszą ofertę – skorzystają z niej. Ideowców jest stosunkowo niewiele.

Natomiast sposób rozwiązania tej sprawy jest mocno średni. Najpierw ta żółta kartka, teraz ta „kontuzja”… Nawet jeśli jest ona prawdziwa, to po prostu powoduje domysły i niepotrzebne plotki. Można było po prostu oficjalnie powiedzieć, że prowadzi się rozmowy z Widzewem. Też by była pewnie z wielu stron krytyka, ale byłoby to bardziej transparentne.

A tak mamy historię zawodnika, który leczy kontuzje i próbuje dojść do siebie na mecz z Lechem, a tu nagle okazuje się, że przeszedł do innego klubu.

Nie jest to oczywiście na tyle poważna sprawa, by teraz Sebastiana traktować jako persona non grata (nomen omen) czy obrzucać go wyzwiskami. Liczy się punkt wyjścia, a punkt wyjścia jest taki, że jest to najemnik i prędzej czy później mogło do czegoś takiego dojść. Czepiam się tylko tych okoliczności, jakich się to działo.

Trudno. Zawodnik dał GieKSie, co miał dać, czyli sporo bramek. Nie jest to napastnik wybitny i sam wieszczyłem, że w tym sezonie w ekstraklasie sobie nie poradzi. Dlatego liczba bramek, które strzelił i tym samym punktów dla GKS jest naprawdę imponująca, jak na tego piłkarza. Dał więcej niż powinien. Więc jeśli chce skorzystać z okazji, to nie można mieć do niego pretensji.

Mieliśmy kiedyś historię z Tomkiem Hołotą, który „pitnął” z GKS tuż przed którymś meczem, chyba z Luboniem w Pucharze Polski. Wtedy niesmak też był ogromny. Zawodnik dogadał się wówczas z Polonią Warszawa. Po kryjomu. Czy tutaj w klubie wiedzieli, że Sebastian prowadzi zaawansowane rozmowy w trakcie „kontuzji” – nie wiem. Jeśli tak, to przynajmniej w klubie jest jasno.

Całość sprawia, że choć Sebastianowi można podziękować za wkład w GKS w pierwszej lidze i teraz w ekstraklasie, to ta sytuacja nie będzie powodować, że sympatycy GKS będą skandować jego nazwisko, kiedy przyjedzie z Widzewem na Nową Bukową. Trochę szkoda sobie tak psuć reputację, ale jak widać dla zawodnika nie było to specjalnie ważne.

Piłkarz strzelił 29 bramek dla GKS, grając przez 2,5 sezonu, co jest naprawdę dobrym rezultatem. Walnie przyczynił się do awansu i powrotu GKS do elity. Nawet jeśli drugich tylu dobrych okazji nie wykorzystał, to jest to duży wkład. Choć jakby je wykorzystał, to by nie poszedł do Widzewa, tylko gdzieś wyżej.

Szkoda. Ale mimo wszystko powodzenia w nowym klubie.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Wczoraj dostałem SMS-a, że podpisał kontrakt

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu tekstowego konferencji prasowej przed meczem z Lechem Poznań, w której udział wzięli trener Rafał Górak i obrońca Grzegorz Rogala. Szkoleniowiec poruszył między innymi kwestię Mateusza Kowalczyka, odejścia Sebastiana Bergiera, a także nietypowego planu na występ Grzegorza Rogali.

Michał Kajzerek: Dzień dobry, witam wszystkich. Bilety na ten mecz ciągle dostępne, trzeba na bieżąco obserwować system biletowy, bo tam wpadają wejściówki zwalniane z karnetów. 24 godziny przed meczem pojawi się pula zwolniona z rezerwacji. Ponadto przy okazji meczu będzie można zapisać się do bazy dawców szpiku kości, jest to akcja „GieKSiarz do szpiku kości” organizowana przez Stowarzyszenie Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Szybka informacja – został uwzględniony nasz wniosek o odwołanie od drugiej żółtej kartki Oskara Repki z meczu z Koroną Kielce.

Prosimy o ocenę rywala.
Rafał Górak: 
Dzień dobry. Ocena rywala może być tylko i wyłącznie znakomita, wiadomo jaki jest cel w Poznaniu. Zdajemy sobie sprawę z ilości determinacji i tej ogromnej chęci, która w piłkarzach Lecha będzie. Musimy być gotowi na poprzeczkę zawieszoną naprawdę wysoko, ale grając na swoim boisku, na żółtej Nowej Bukowej, mam nadzieję, że stworzymy znakomite widowisko i będzie o czym rozmawiać po meczu.

Wracasz do sprawności. Jak minęły ostatnie tygodnie?
Grzegorz Rogala: 
Dzień dobry. Od trzech tygodni jestem w pełnym mikrocyklu z drużyną i jestem gotowy do rywalizacji na pełnych obrotach.

Czujecie, że w jakiś sposób uczestniczycie w tej walce o Mistrzostwo Polski? Dużo od was zależy.
Górak: 
Pośrednio tak, ale dla nas najbardziej istotną sprawą jest to, aby wykorzystać czas pierwszego sezonu po tak długim czasie w Ekstraklasie. Chodzi o to, jak my sobie damy radę i jak my się zaprezentujemy. Nas powinno interesować pokazanie się i stworzenie jak najlepszego widowiska, w Częstochowie podołaliśmy zadaniu. Trzeba być skoncentrowanym.

Ogłoszono transfer Bergiera, który pewnie już nie zagra. Jak z pozostałymi napastnikami?
Wiadomo – ręka jest złamana i równolegle mamy decyzję Sebastiana. Adam Zrelak, jestem pewien, że będzie do mojej dyspozycji, na pewno nie na 90 minut, ale już jest. Szymczak grać nie będzie mógł (warunki wypożyczenia – przyp. red.), a plan D w głowie jest i ten plan jest przygotowany. Zawodnicy wiedzą, w jaki sposób zagramy.

Pan rozmawiał z Sebastianem, by został?
Ja nie jestem od przekonywania, zawodnicy powinni to czuć. GKS Katowice złożył ofertę na pozostanie, on jej nie przyjął, a propozycja złożona Klubowi nie została przyjęta. Sebastianowi możemy tylko dziękować za bramki i wkład. Życzymy powodzenia, nie mam z tym problemów.

Zgodziliście się na warunki wypożyczenia Szymczaka. Pan jest zwolennikiem tego typu zapisów?
Jeżeli klub wypożycza zawodnika, który potem do danego klubu wraca, to ja to rozumiem i akceptuję. Gorzej, jeżeli kontrakt miałby się kończyć – to byłoby trudne do akceptacji.

Ostatni raz zagrałeś we wrześniu. Jak to jest być tak długo poza meczami?
Rogala:
Nie jest to miłe uczucie, ale cały proces przebiegł bardzo profesjonalnie. Nie jest to nic przyjemnego, ale ja się cieszę z tego, że wracam. Dzisiaj jestem do dyspozycji.

Masz jakieś obawy?
Na treningu jestem na pełnych obrotach i nie mam żadnego strachu czy bojaźni przed odnowieniem urazu. Jeśli w treningu jest dobrze, to w meczu też musi.

Lech przyjedzie tu wygrać. Czy to ułatwienie, że wiecie, czego oczekiwać?
Górak:
Ułatwienie, to taka gra w otwarte karty. Dzisiaj wszyscy, którzy GKS oglądają, wiedzą, że również będziemy dążyć do wygranej. Będziemy musieli realizować zadania w defensywie, by powstrzymać kapitalnych zawodników. Poprzeczkę postaramy się zawiesić wysoko.

Wiadomo, że klub dostaje pieniądze zależne od miejsca, zawodnicy też?
Każdego trzeba byłoby pytać, jak kontrakt został spisany. Nie ma co dywagować o pieniądzach, nas to nie powinno interesować. Pieniądze powinny być na końcu, ja tak piłkę traktowałem. Ja potrzebuję wygrać mecz, trening, sezon – cały czas wygrywać.

Było spotkanie z nowym prezesem?
Znaliśmy prezesa, ale jako członka rady nadzorczej. Spotkanie było, prezes przywitał się z nami, poinformował o swoich zadaniach. Wydaje mi się, że po sezonie będzie moment, by zjeść wspólnie duży obiad. Teraz trzeba grać.

Co z chłopakami, którzy są wypożyczeni?
Przede wszystkim te rozmowy muszą być prowadzone równolegle z ich klubami, szczególnie jeśli chodzi o Filipa i Dawida. Lech ma swoje sprawy, Raków również, także czekamy na zakończenie rozgrywek. My naszą kadrę już dzisiaj budujemy, rozmawiając z zawodnikami i agencjami. Tu się dzieje wiele rzeczy. Jaśniejsza jest sytuacja odnośnie Mateusza Kowalczyka – mamy prawo pierwokupu. Jeszcze spotkania nie miałem, ta decyzja jest przygotowywana. Jedno jest najważniejsze: Mateusz Kowalczyk chce grać w GKS-ie Katowice.

Dwa ostatnie mecze Lecha były odmienne – inne taktyki i rywale.
W meczu z Puszczą Lech oddał osiem strzałów, Puszcza dziewięć – jakość, ogromna jakość piłkarzy. Bramka Lecha w meczu z Legią to niesamowita klasa strzelca, musimy bardzo uważać w defensywie. W Lechu widać dużo zespołowości, Antek świetnie tę grę układa.

Wobec nieobecności napastników to może trener ma plan, byś to ty „biegał do przodu”?
Rogala:
Tego na dzień dzisiejszy nie wiem (uśmiech), ale dam na pewno z siebie 100 procent. Zaczynałem od tyłu karierę i szedłem trochę do przodu, ale nie aż tak daleko.

Czyli plan trenera tego nie obejmuje?
Górak: 
Obejmuje, obejmuje jak najbardziej (śmiech)! To na ostatnie minuty, z tą szybkością wszystkiego należy się spodziewać.

Sytuacja z Kowalczykiem jest rozwojowa. Jaki jest jego wkład w drużynę, dlaczego jest taki dobry i dlaczego po odejściu Kozubala nie było to tak bolesne?
Model gry GieKSy jest stworzony pod zawodników grających na pozycji 8, bo naprawdę ci ludzie mają tam dużo rzeczy do zrobienia. Szukam zawodników intensywnych, inteligentnych, którzy czują boisko. Znałem Mateusza wcześniej, wiedzieliśmy, że wyjeżdża bardzo utalentowany chłopak i poprzeczkę będzie miał wysoko. Byłem ciekaw, jak sobie poradzi w takim klubie. Ja takim zwolennikiem szybkich wyjazdu nie jestem, to był dla niego trudny okres. Kiedy odchodził Antek, to mieliśmy 2-3 pomysły na zapełnienie tej luki, tu się to równoważyło z kwestią przepisu o młodzieżowcu. Zawodnik dostał szansę na mocną rywalizację, a tymi łokciami szybko się zaczął przebijać. Te nabijane minuty odbudowywały jego pewność siebie i zaczął wyglądać jako ten fajny ligowiec, który z ŁKS-u wyjechał. To daje obraz tego, że ci ludzie niepotrzebnie tak szybko wyjeżdżają. Życzę im cierpliwości i by wyjechali po 150 meczach w Ekstraklasie podbijać Europę. Pieniądze są ważne, ale ja powtarzam: na nie przyjdzie czas. Świetny postęp i kapitalna droga, ale wszystko przed nim. Ma deficyty i powinien pracować nad sobą, zdobywać doświadczenie.

Kiedy trener dowiedział się o rozmowach Bergiera z Widzewem?
Wczoraj (14 maja – przyp. red.) o godzinie 8:00 dostałem od Sebastiana SMS-a o tym, że podpisał kontrakt z Widzewem Łódź. Od wczoraj od godziny 8:00 o tym wiem, że rozmawiał z Widzewem.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Kolejna domowa wygrana

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do drugiej galerii z Bukowej. GieKSa wygrała z Cracovią 2:1 po bramkach Kuuska i Repki. Zdjęcia zrobiła dla Was Madziara. 

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga