Dołącz do nas

Piłka nożna

Dziś Pucharowy Śląski Klasyk

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mediów na temat wieczornego meczu GKS Katowice – Górnik Zabrze. Spotkanie zostanie rozegrane w ramach rozgrywek Pucharu Polski.

 

roosevelta81.pl – Śląski Klasyk. Rywalizacja Górnika z GieKSą w pigułce

W środę punktualnie o godz. 21:00 w Katowicach przy ul. Bukowej rozpocznie się mecz I rundy Pucharu Polski, pomiędzy GKS-em Katowice, a Górnikiem Zabrze. Obie drużyny po 13. staną w szranki w ramach rozgrywek pucharowych. Rozpoczęło się od niespodziewanego zwycięstwa GieKSy, a miało to miejsce blisko 60 lat temu!. Ostatni mecz miał miejsce ubiegłej jesieni i wówczas lepsi okazali się „Trójkolorowi z Zabrza. Raz zespoły Górnika i GKS-u spotkały się w finale Pucharu Polski. Poniżej w małej pigułce przedstawiamy historię tych pojedynków.

Edycja 1963/64

Spotkanie odbyło się w grudniu 1963 roku, co może nieco dziwić, ponieważ oficjalnie GKS Katowice powstał w 1964 roku. Do podjęcia decyzji o utworzeniu klubu sportowego o nazwie Górniczy Klub Sportowy „Katowice” doszło dokładnie 5 listopada 1963 roku. Zatwierdzono statut i przyjęto oficjalne barwy, złoto-zielono-czarne, a godłem stał się herb miasta Katowice. Uchwała została uprawomocniona 27 lutego 1964 roku i ten dzień uznajemy jako datę powstania Klubu. To tyle, jeśli chodzi o krótką genezę powstania GieKSy. Dodajmy jeszcze mecz dobył się na obiekcie Rapidu Wełnowiec. Naszpikowany gwiazdami Górnik, czterokrotny wówczas Mistrz Polski, uległ niespodziewanie drużynie z Katowic i pożegnał się z rozgrywkami.

1/16 finału

GKS Katowice – Górnik Zabrze 2:0

(Strzelczyk, Olszówka)

Edycja 1974/75

Do rewanżu doszło jedenaście lat później. Górnik zwyciężył w Katowicach 1:0, a złotego gola zdobył Ireneusz Lazurowicz. W półfinale zabrzanie musieli uznać wyższość druzynie ROW II Rybnik.

1/4 finału

GKS Katowice – Górnik Zabrze 0:1

(Lazurowicz 30′)

widzów: 8000

Edycja 1985/86;

Pierwszy i jedyny finał w takim składzie. Na wypełnionym 55 tysiącami kibiców Stadionie Śląskim, GKS pokonał Górnika aż 4:1. Rozstrzygnięcie, a przede wszystkim jego rozmiary, były dużą niespodzianką. Zabrzanie rządzili wówczas ligą, natomiast GieKSa dopiero rozpoczynała swoje najlepsze lata. W obu drużynach nie brakowało reprezentantów Polski.

Finał

Górnik Zabrze – GKS Katowice 1:4

(Komornicki 48′ – Furtok 23′, 28′, 87′, Koniarek 85′)

widzów: 55000

Edycja 1986/87

W następnej edycji Górnik miał okazję do rewanżu, ale ponownie górą byli katowiczanie. Tym razem o awansie decydował dwumecz i oba spotkania zakończyły się wygraną GKS-u.

1/4 finału

GKS Katowice – Górnik Zabrze 1:0

(Koniarek 63′)

widzów: 15000

Górnik Zabrze – GKS Katowice 1:2

(Pałasz 70′ – Furtok 8′, 80′)

widzów: 20000

Edycja 1990/91

Lata dziewięćdziesiąte to już dla Górnika, z małymi wyjątkami, zjazd sportowo organizacyjny. GieKSa jeszcze przez kilka sezonów potrafił utrzymywać się w ligowej czołówce, a także zaznaczyć swoją obecność w rozgrywkach europejskich. Kolejny dwumecz przyniósł kolejny sukces katowiczanom, choć losy awansu rozstrzygnęły się w dogrywce.

1/4 finału

Górnik Zabrze – GKS Katowice 1:0

(Cyroń 21′)

widzów: 5306

GKS Katowice – Górnik Zabrze 1:0, pd. 2:0

(M. Świerczewski 65′ k, Walczak 98′ )

widzów: 3000

Edycja 1991/92

Jeszcze więcej dramatyzmu mieliśmy rok później, wówczas to w 1/8 decydował jeden mecz. W regulaminowym czasie gry kibice przy Przy Bukowej goli nie oglądali. Konkurs rzutów karnych lepiej wykonywali zabrzanie i to oni zameldowali się w kolejnej rundzie. Górnik w tej edycji dotarł aż do finału, gdzie sensacyjnie uległ 2. ligowej (odpowiednik obecnej 1. ligi) Miedzi Legnica.

1/8 finału

GKS Katowice – Górnik Zabrze 0:0; k 1:3

(karne: 0:0 Lesiak (Bęben obronił), 0:1 Wałdoch, 0:1 Guruli (Bęben obronił), 0:2 Cyroń, 0:2 M. Świerczewski (uderzył nad poprzeczką), 0:2 Zagórski (Jojko obronił), 1:2 Książek, 1:3 Piotrowicz)

widzów: 2000

Edycja 2001/02

Na następny, pucharowy Ślaki Klasyk kibice obu drużyn czekali niemal dekadę. Przy Roosevelta Górnik pewnie pokonał derbowego rywala, aplikując katowiczanom aż cztery gola. łupem bramkowym podzielili się: Adam Kompała (ostatni polski król strzelców w barwach Górnika), Piotr Gierczak (obecny asystent Jana Urbana) trafił dwukrotnie oraz obecny selekcjoner reprezentacji Polski – Michał Probierz.

1/16

Górnik Zabrze – GKS Katowice  4:1

(Kompała 47′, Gierczak 74′, 84′, Probierz 86′)

widzów: 995

Edycja 2004/05

Ówczesne rozgrywki Pucharu Polski rozgrywały się w … grupach. Górnik oprócz GKS-u rywalizował jeszcze z Podbeskidziem Bielsko-Biała i Skalnikiem Gracze. „Trójkolorowi” wygrali oba mecze z katowiczanami i całą grupę. W następnej rundzie, rozgrywanej już systemem pucharowym, zabrzan wyeliminował Legia.

Górnik Zabrze – GKS Katowice 1:0

(Gorszkow 42′ s)

widzów: 2000

GKS Katowice – Górnik Zabrze 1:2

(Markowski 41′ k – Chałbiński 18′, Liczka 37′)

widzów: 1000

Edycja 2008/09

Sezon 208/09 dla Górnik zakończył się drugi w historii spadkiem z najwyższej klasy rozgrywkowej. Jednym z nielicznych momentów, gdy zabrsy fani mieli powody do radości w tamtym czasie, była choćby pucharowa wygrana w Katowicach. Znów do rozstrzygnięcia potrzebna była dogrywka, jednak tym razem to Górnik cieszył się po 120 minutach. Trzy bramki dla zabrzan zdobył Piotr Madejski, raz trafił Marcin Wodecki.

1/16

GKS Katowice – Górnik Zabrze 3:4

(Plewnia 20, Iwan 42′, Markowski 86′ – Madejski 32′, 39′, 112′, Wodecki 78′)

widzów: 7000

Edycja 2022/23

Ostatni pojedynek w ramach Pucharu Polski obie drużyny stoczyły w październiku ubiegłego roku. Spotkanie znów odbywało się przy Bukowej, tym razem jednak trybuny świeciły pustkami z powodu bojkotu katowickich fanów, z którymi solidaryzowała się Torcida. Sam mecz przybrał zły obrót dla Górnika, który po pierwszej części przegrywał 0:1. Po zmianie stron sprawy w swoje ręce, a właściwie nogi, wziął Lukas Podolski. Poldi najpierw doprowadził do wyrównania, by na kilka minut przed końcem zdobyć drugiego gola i przesądzić o wygranej zabrzan.

GKS Katowice – Górnik Zabrze 1:2

(Jędrych 41′ k – Podolski 57′, 87′)

widzów: 1145

 

gol24.pl – Dziś Pucharowy Śląski Klasyk. Pamiętacie ostatni mecz GKS Katowice – Górnik Zabrze? I akcję Podolskiego z furtką?

Dziś o godzinie 21 rozpocznie się na Bukowej mecz Fortuna Pucharu Polski pomiędzy GKS Katowice i Górnikiem Zabrze. Na trybunach zasiądzie kilka tysięcy zaprzyjaźnionych ze sobą kibiców obu klubów, a my przypominamy, jak wyglądało ostatnie spotkanie tych zespołów. A działo się wtedy sporo…

Na pucharowy Śląski Klasyk przygotowano 7.455 biletów. Tym razem nie będzie podziału na gospodarzy i gości, a fani obu klubów będą siedzieć obok siebie. Zorganizowana grupa sympatyków Torcidy zajmie sektor na trybunie głównej. Puste pozostaną natomiast miejsca z reguły przeznaczone dla przyjezdnych, czyli za bramką.

[…] Mecz będzie miał regionalną otoczkę. Jest zresztą reklamowany filmikiem, na którym w Parku Śląskim Orkiestra Dęta Katowice gra„Poszła Karolinka do Gogolina”, a Bartosz Jaroszek i Paweł Olkowski zapraszają hasłem „Gromy w komplecie”. Po śląsku będzie także w punktach kulinarnych. Poza klasycznymi propozycjami kibice będą mogli kupić także zestaw krupniok plus piwo (cena 25 zł).

GKS i Górnik po raz ostatni zmierzyły się – także w Fortuna Pucharze Polski – niemal rok temu. 20 pażdziernika 2022 zabrzanie w 1/16 wygrali na Bukowej 2:1, a na gola Arkadiusza Jędrycha (41-karny) dwukrotnie odpowiedział Lukas Podolski (57, 87). Były mistrz świata został później bohaterem kibiców, gdy kazał ochroniarzom otworzyć furtkę, by piłkarze mogli podziękować fanom prowadzącym wcześniej doping zza ogrodzenia (w Katowicach trwał bojkot domowych meczów GieKSy – przyp. red.). Zobaczcie zdjęcia z tamtego spotkania.

Oba zespoły przegrały ostatnie mecze w swoich ligach. Katowiczanie, z dwoma czerwonymi kartkami, zostali rozbici w Gdańsku przez Lechię 1:5, a zabrzanie w doliczonym czasie gry zostali trafieni w Warszawie przez Legią (1:2).

Puchar Polski dla słabo spisującego się w Ekstraklasie Górnika (14 miejsce, 2 pkt nad strefą spadkową) jest największą szansą na sukces. Prezes Adam Matysek już po zakończeniu poprzedniego sezonu dał do zrozumienia, że marzenia sięgają nawet triumfu w wielkim finale na Stadionie Narodowym.

Smak zdobycia Pucharu znają zresztą oba zespoły: Górnik dokonał tego sześć razy, GKS trzykrotnie.

Mecze GieKSy z czternastokrotnymi mistrzami Polski określa się mianem Śląskiego Klasyku. Nazwa po raz pierwszy została użyta w 2008 roku. W Pucharze rozegrano dwanaście takich spotkań, tylko jeden w 1991 roku zakończył się remisem i rzutami karnymi, co może stanowić dobrą wróżbę dla kibiców biorąc pod uwagę godzinę spotkania.

 

sportdziennik.com – Po wygraną do Katowic

Przed meczem GKS Katowice – Górnik Zabrze. W meczu przy Bukowej szanse gry dostaną ci, którzy w lidze mają na koncie mniej minut.

Za Górnikiem prestiżowa i przykra porażka w lidze z Legią w niedzielę 1:2, ale też sporo nadziei, bo mecz przy Łazienkowskiej pokazał, że drużynę prowadzoną przez Jana Urbana stać na wiele.

– Zawsze gdy przegrywa się w końcówce, po bramce strzelonej przez rywala w doliczonym czasie, to jest żal i szkoda, że nie udało się zdobyć chociaż jednego punktu. Kilka groźnych kontr w naszym wykonaniu, mieliśmy remis na wyciągnięcie ręki. Niestety, wróciliśmy z niczym. Jesteśmy smutni, ale szybko jest szansa na poprawienie sobie humorów, bo przed nami mecz w Katowicach i chcemy awansować do kolejnej rundy pucharowych rozgrywek – mówi jeden z najlepszych zawodników Górnika w ostatnich tygodniach Sebastian Musiolik.

Pozyskany z Rakowa latem napastnik ma na koncie już 2 ligowe trafienia i jedną cenną asystę, bo zaliczoną w Wielkich Derbach Górnego Śląska z Ruchem. Póki co jest na czele klasyfikacji kanadyjskiej w górniczej ekipie z trzema punktami na koncie.

– W Warszawie zabrakło nam trochę szczęścia i jakości. Raz bramkarz rywala fenomenalnie obronił piłkę. Szkoda, naprawdę szkoda, bo było widać, że Legia miała kłopoty z klarownymi sytuacjami. Zmieniło się to, kiedy na boisku pojawili się zawodnicy z podstawowego składu. Wtedy jakość ich gry była zdecydowanie większa i przeważali. Do tego pomagały im trybuny. Po tym spotkaniu widać jednak, że idzie to u nas w dobrą stronę. Pokusiłbym się o stwierdzenie, że był to jeden z naszych najlepszych meczów w tym sezonie. Graliśmy z przeciwnikiem top 2 czy 3 naszej ligi. Trzeba wyciągnąć wnioski i już koncentrować się na tym co będzie w najbliższych meczach, na tym pucharowym z GKS Katowice i z Zagłębiem Lubin w lidze – mówi Musiolik.

Czy dobrze grający ostatnio napastnik zagra od pierwszej minuty przy Bukowej czy jednak trener Urban postawi z przodu na kogoś innego? Pamiętać trzeba, że w pucharowych grach obowiązuje limit gry przez całe spotkanie dwóch młodzieżowców, tj. zawodników urodzonych w 2002 roku lub młodszych. Oczywiście posiadających polskie obywatelstwo. W lidze „młodzieżowy etat” należy do rozkręcającego się z kolejki na kolejkę Kamila Lukoszka.

W ataku może grać też mający już swoje minuty w ekstraklasie w tym sezonie 19-letni Mateusz Chmarek (5 spotkań, 139 minut). Do tego nie można zapomnieć o Dominiku Szali. 17-latek z bardzo dobrej strony pokazał się w debiucie z Lechem w Poznaniu. „Górnicy” zremisowali wtedy 1:1 po czym… zniknął z meczowej kadry. W derbach z Ruchem nie było go na ławce. Był poobijany po meczach w kadrze juniorskiej i spotkaniach z Chorwacją i Arabią Saudyjską w czasie reprezentacyjnej przerwy. Nie było go też jednak na ławce przy Łazienkowskiej, a wcześniej już normalnie trenował.

Szansę dostanie być może dzisiaj, tym bardziej, że to przecież gracz, który jest wychowankiem GieKSy! Tam też z powodzeniem występował przez wiele lat jego tata Wojciech, który z pewnością będzie obecny podczas dzisiejszej wieczornej gry.

Kogo jeszcze zobaczymy na boisku? Między słupki powinien „wskoczyć” doświadczony Michał Szromnik. Być może szansę dostaną też inni ostatnio rezerwowi, jak Kryspin Szcześniak czy Michal Siplak. Wielkiego mieszania w składzie jednak raczej nie będzie, bo to nie w stylu trenera Urbana. Poza tym Górnik chce awansować do kolejnej fazy pucharowych rozgrywek.

Rywalizacja GieKSy z Górnikiem ma swoją bogatą tradycję. Przed rokiem zabrzanie wygrali przy Bukowej 2:1, a oba gole zdobył nie kto inny jak Lukas Podolski. Jednego przedniej urody, w swoim stylu. Najsłynniejszy pucharowy mecz pomiędzy obu drużynami miał miejsce 1 maja 1986 roku na Stadionie Śląskim w finale Pucharu Polski. Górnik rządził wtedy w lidze, mistrzostwa w latach 1985-88, w pucharze górą była jednak ekipa prowadzona przez Alojza Łyskę.

GKS wygrał po porywającej grze aż 4:1! To był pierwszy z trzech zdobytych pucharów przez jedenastkę z Bukowej. W tamtym pamiętnym meczu, który w „Kotle Czarownic” oglądało aż 55 tys. widzów, hat tricka ustrzelił nie kto inny jak Jan Furtok, „swojego” gola zdobył też oczywiście Marek Koniarek. Dla „górników” na początku II połowy na 1:2 trafił Ryszard Komornicki. W zabrzańskiej ekipie grał też nie kto inny, jak obecny szkoleniowiec górniczej drużyny Jan Urban.

Rok później GieKSa wyrzuciła jeszcze zabrzan z 1/4 pucharowych rozgrywek po dwumeczu 1:0 i 2:1. Podobnie było w sezonie 1990/91, gdzie katowiczanie też byli lepsi w ćwierćfinale (0:1, 2:0 po dogrywce) i to był… koniec wygranych katowiczan. W pięciu kolejnych bojach w Pucharze Polski triumfował już Górnik, w tym 20 października zeszłego roku po dwóch wspomnianych na wstępie golach „Poldiego”.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Górak: Bardziej smutno było mi niż moim piłkarzom

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po szalonym meczu GieKSy z Cracovią podczas konferencji wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Dawid Kroczek.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Było to bardzo emocjonujące spotkanie, porywające wszystkich do bardzo dużych emocji. Zakończyło się niesamowitym happy endem dla nas, bo w momencie, w którym straciliśmy bramkę na 3:3, zrobiło się smutno na duszy, ale jak się okazuje, bardziej mi niż moim piłkarzom. Fenomenalnie wykorzystali ostatnią okazję, by zaatakować i zdobyli bramkę na 4:3. Graliśmy z szalenie mocną ofensywną Cracovią, wiedzieliśmy, że te trzydzieści strzelonych bramek to jest naprawdę ogromny potencjał. Radziliśmy sobie momentami bardzo dobrze, ale jednak Cracovia te trzy bramki strzeliła. Natomiast to, że my strzeliliśmy cztery, to znaczy, że bardzo dobrze się tutaj czujemy, bo z Puszczą strzeliliśmy jeszcze więcej – to tak humorystycznie i z przekąsem. Bardzo się cieszę, jestem szczęśliwy, zasłużone zwycięstwo GKS Katowice.

Po czwartej bramce z racji nagromadzonych emocji, zawodnicy do siebie ruszyli. Nie chciałem, żeby działo się tam coś niedobrego, więc postanowiłem wkroczyć do akcji. Chciałem odciągnąć moich zawodników od tego zamieszania, widząc, że sędzia techniczny zachowuje się biernie. Trzeba było wkroczyć i powiedzieć moim zawodnikom, żeby po prostu zakończyli taką niepotrzebną burzę. Z mojego punktu widzenia nic się nie wydarzyło i jestem zdumiony karą, która została na mnie nałożona przez sędziego technicznego. Dodatkowo na boisku widziałem trenera gospodarzy, więc tym bardziej jestem zdziwiony.

Wiem, że kierownik będzie sprawę rozpatrywał z sędzią techniczną, by opowiedział zdarzenie swoimi oczami. Moje zdanie jest bezwarunkowe – nie używałem wulgarnych słów, nie byłem agresywny, działałem w dobrej wierze. Nie popełniłem żadnego przewinienia.

Jaki był plan na mecz?

Zdecydowanie postanowiliśmy atakować bardzo wysoko. Wiedzieliśmy, że w niskiej obronie możemy mieć problemy. Chcieliśmy uważać na fazy przejściowe Cracovii, trójka zawodników atakująca jest bardzo mocna. Plan polegał na tym, by wykorzystać słabsze rzeczy Cracovii, ale to już zostawiamy dla siebie. Szukaliśmy tych miejsc, by te bramki strzelać. Nie chodziło o to, by szukać okazji z kontrataku, tylko by grać swoją piłkę.

W tym momencie, kiedy prowadzimy 3:1, powinniśmy podwyższyć wynik i tyle w temacie. Cracovia potem atakowała bardzo mocno, chciała odrobić wynik, grając u siebie. To jest taki moment, kiedy trudności jest więcej. Dziś troszeczkę młodzieży na ławce, pięciu zawodników, których zostawiłem w Katowicach, wyszliby w tym spotkaniu. Nie ma co mówić, bo zmiennicy spisywali się bardzo dobrze. Cracovia nas trochę zepchnęła, ale należy wytłumaczyć zawodników siłą ofensywną Cracovii.

GKS inteligentnie zarządzał przerwami w grze.

Ja nie miałem takiego odczucia, że ten czas jest zabierany. Taki moment, kiedy zawodnik chce uspokoić zachowania, nie należy się zbytnio spieszyć, pośpiech jest niekiedy niedobry. Sędzia nikogo nie ukarał za grę na czas, wydaje mi się, że kibice domagali się, by grać szybciej, ale to nie było naszą ideą.

O urazach.

Martwi każdy uraz, teraz chodzi o rozmiar urazu Zrelaka. Mogą być zerwane więzadła, w tym momencie pojechał do szpitala i jest badany, bardziej martwi mnie zdrowie, a nie, która to kontuzja. Sport ma to do siebie, że zawodnicy ulegają kontuzją. Staramy się jak najlepiej, by zawodnicy byli przygotowani. Wydaje mi się, że Grzesiek Rogala wróci w następnym spotkaniu. 

O Maku.

Nawet kiedy kontraktowaliśmy Bartka Nowaka, wiedziałem, że potrzebny mi jest zawodnik z podobnymi rzeczami. W razie awarii, żeby był, byłem pewny, że Mateusz ma takie inklinacje, gra podobnie. Jest nieszablonowy, o elegancji i wysokiej intensywności. Jest szalenie pożyteczny. Na razie po powrocie do Ekstraklasy nie układa mu się tak, jakby sobie tego życzył. Dzisiaj wykorzystał swoją szansę, jestem niezmiernie szczęśliwy. Mateusz to profesjonalista.

Drugi mecz Galana na lewym wahadle, choć to nie jest jego nominalna pozycja. Jest pan z niego zadowolony?

Borja nie spędza na tej pozycji dużo czasu. Z Koroną grał bardzo dobrze, dzisiaj miał po swojej stronie kapitalnego piłkarza. Radził sobie, ale parę pojedynków przegrał. Globalnie jestem zadowolony, bo wiedziałem, jaka dla niego będzie skala trudności. Szacunek, bo radził sobie bardzo dobrze.

Która bramka się panu bardziej podobała w wykonaniu Adriana Błąda – w Gdyni czy dzisiejsza?

Ja czekam na następne (śmiech). Adrian jest zawodnikiem doświadczonym, o olbrzymich perypetiach, nasza droga jest piękną historią. Każdy moment, w którym się tak cieszy i strzela taką bramką, jest dla mnie niesamowity.

O przerwach na reprezentacje.

Wiemy, jakie są terminy przerwy reprezentacyjnej. Nie szukałem w ostatnich wynikach kryzysu, graliśmy bardzo dobrze w Warszawie i z Koroną. Sknociliśmy puchar, chcieliśmy w nim być, bardzo nam z tym źle. Ja kryzysu nie widziałem. My bardzo szybko potrafimy mówić o kryzysie, a niekiedy to po prostu nieprawda. Trzeba być cierpliwym.


Dawid Kroczek (trener Cracovii):
Nikt z nas nie jest usatysfakcjonowany wynikiem. Jeżeli strzelamy trzy bramki i przegrywamy mecz, to musimy się zastanowić nad wieloma rzeczami. Pozytywne jest to, że przegrywając, po raz kolejny doprowadzamy do wyrównania w ostatniej minucie meczu i to jest plus, ale ilość błędów, które popełniliśmy – indywidualnych i formacyjnych, doprowadziły do tego, że przegraliśmy mecz. Nie możemy mówić, że wszystko jest bardzo dobrze, bo straciliśmy jeden lub trzy punkty Jesteśmy w stanie grać na takim poziomie, żeby czegoś takiego uniknąć. To lekcja dla nas, co należy poprawić, aby w czołówce tabeli się utrzymać. Musimy być zespołem bardziej kompleksowym, czyli nie tylko dobrze atakować, ale też bronić.

Kontynuuj czytanie

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

zMAKomity mecz!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W sobotnie popołudnie zmierzyliśmy się z Cracovią. Z okazji Święta Niepodległości w okolicach stadionu żołnierze Wojska Polskiego prezentowali swój sprzęt oraz częstowali grochówką. Przed wejściem zawodników na murawę żołnierze wnieśli 80-metrową flagę Polski oraz został odśpiewany hymn.

Mecz rozpoczęła Cracovia i od razu zepchnęła GieKSę do defensywy. W drugiej minucie wyszliśmy z defensywy i zapowiadała się dobra kontra, niestety Galan stracił piłkę i świetnym rajdem popisał się zawodnik Cracovii, ale podawał niecelnie i bezpańska piłka przecięła pole karne. Chwilę po wznowieniu gry znowu straciliśmy piłkę, co skutkowało dośrodkowaniem Kallmana, które zamieniło się po rykoszecie w strzał i Kudła z problemami złapał piłkę zmierzającą do bramki. W 7. minucie przeprowadziliśmy akcję, która skończyła się dośrodkowaniem, niestety całość była zbyt wolna i można było ją lepiej rozegrać. W 9. minucie Repka wypuścił Zrelaka, który chciał przejść na lewą nogę, ale obrońca zdążył wrócić i wygarnął mu piłkę. W 13. minucie gracz przeciwników zagrał ręką na 35. metrze i wykonaliśmy rzut wolny. Po dośrodkowaniu Cracovia ponownie faulowała tuż polem karnym. Do piłki podszedł Mak, który najpierw uderzył w mur, ale jego dobitka z woleja wpadła do siatki. Po bramce mieliśmy dużo gry w środku pola, w której to GieKSa częściej utrzymywała się przy piłce. W 20. minucie Kallman wykonał centrostrzał po ziemi na krótki słupek Kudły, z którym ten sobie bez problemu poradził. W 23. minucie Zrelak dostał prezent od bramkarza i od razu uderzył na praktycznie odsłoniętą bramkę, niestety źle trafił w piłkę i przy okazji nabawił się kontuzji. Został zniesiony na noszach, a zastąpił go Bergier. Cracovia po chwilowej przerwie w grze ruszyła do ataku. W jednym z nich Sokołowski, walcząc o piłkę, upadł w polu karnym, ale jedyne, co otrzymał, to żółtą kartkę za symulowanie. W 32. minucie Hasić posłał z rzutu wolnego wysoką piłkę na długi słupek i kolejny raz Kudła pewnie ją złapał, a przy okazji był faulowany. W 33. minucie Mak wykonał rajd lewą stroną i dośrodkowywał do Błąda, ale obrońca go ubiegł. W 39. minucie Błąd zagrał do Maka, a ten w sytuacji sam na sam obiegł bramkarza i strzelił do pustej bramki. W 44. minucie błąd w przyjęciu piłki przez Jędrycha, który mógł skończyć się stratą piłki na rzecz Kalmana. Nasz obrońca ratował się podaniem czubkiem buta do Klemenza, przy okazji trafiając w nogę Kallmana. Stadion domagał się faulu, ale sędzia puścił grę dalej. Kiedy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się dwubramkowym prowadzeniem, piłka po dośrodkowaniu odbiła się od pleców naszego zawodnika i trafiła pod nogi Maigaarda, który strzelił sprzed pola karnego. Po drodze futbolówka odbiła się od Repki i kompletnie zmyliła Kudłę. Na przerwę zeszliśmy z wynikiem 2:1 dla GieKSy.

Zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy straciliśmy piłkę. W 49. minucie Bergier strzelił wysoki nad bramką. Chwilę później dostaliśmy dwie żółte kartki: Klemenz (za faul taktyczny) i Bergier (za przeszkadzanie i opóźnienie gry). Cracovia wyszła na drugą połowę bardzo zmotywowana. Około 54. minuty GieKSa zaczęła dłużej utrzymywać się przy piłce, aczkolwiek nie wynikały z tego żadne konkrety w postaci okazji bramkowych. W 59. minucie Kowalczyk przeciął dośrodkowanie tak niefortunnie, że piłka spadła pod nogi Hasicia, a ten niecelnie strzelił z półwoleja nad bramką. W 62. minucie Adrian Błąd popisał się przepięknym strzałem z około 25 metrów, piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i wpadła do bramki. Po golu GieKSa miała kolejną okazję. Mak, po świetnym zwodzie, trafił w słupek, a Bergier dobijając z kilku metrów, trafił wprost w Ravasa. Po tej akcji Cracovia zaczęła dochodzić do głosu i Kudła z trudem obronił strzał po ziemi Hasicia. W 70. minucie padła kolejna piękna bramka, niestety tym razem dla rywali – z dystansu trafił Maigaard. Sędzia sprawdzał jeszcze sytuację z wozem VAR, bo domagaliśmy się odgwizdania faulu na Bergierze, ale ostatecznie bramka została uznana. Od drugiej bramki mecz przyspieszył. Cracovia atakowała, a GieKSa próbowała sił w kontrach. W 81. minucie Mak dostał żółtą kartkę za przeszkadzaniu w rozpoczęciu gry. W 83. minucie Mak zszedł z boiska, a w jego miejsce pojawił się Milewski. Po zmianie Galan próbował rozegrać piłkę i posłał ją prosto pod nogi piłkarza z Cracovii, ten chciał wypuścić Hasicia, ale za mocno podał i piłka znalazła się na aucie bramkowym. Chwilę później Cracovia miała kolejne dośrodkowanie, ale piłkę złapał nasz bramkarz. W 88. minucie znowu Kudła piękną paradą uratował GieKSę przed utratą bramki. Niestety w doliczonym czasie gry Kallman strzelił z główki i wyrównał stan rywalizacji. Cracovia próbowała jeszcze zaatakować, nasi piłkarze szanowali piłkę, ale ostatnie słowo należało do GieKSy. Wasielewski zatańczył z piłką na boku pola karnego, wrzucił ją na głowę Kowalczyka, a ten przedłużył do Milewskiego, który z bliskiej odległości nie dał szans bramkarzowi gospodarzy. Po bramce doszło do zamieszania, zawodnicy obu drużyn zaczęli się przepychać, a na boisko wbiegł trener Rafał Górak. Po tej sytuacji sędzia dał cztery żółte kartki, a czerwoną obejrzał… nasz szkoleniowiec. Chwilę później arbiter zakończył spotkanie – po szalonym meczu GieKSa wygrała 4:3 w Krakowie!

9.11.2024, Kraków
Cracovia – GKS Katowice 3:4 (1:2)
Bramki: Maigaard (45, 70), Kallman (90) – Mak (15, 39), Błąd (62), Milewski (90).
Cracovia Kraków: Ravas – Jugas (71. Al-Ammari), Hoskonen, Skovgaard, Kakabadze, Sokołowski (81. Bochnak), Maigaard, Olafson (71. Biedrzycki), Hasić, Kallman, Rózga (60. Van Buren).
GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Klemenz, Czerwiński, Galan (90. Marzec)  – Błąd, Kowalczyk, Repka, Mak (83. Milewski) – Zrelak (27. Bergier).
Żółte kartki: Sokołowski, Ravas, Hoskonen, Al-Ammari – Klemenz, Bergier, Mak, Błąd.
Sędzia: Damian Sylwestrzak.
Widzów: 10679 (0 kibiców GieKSy – zamknięty sektor gości).

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga