Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Echa meczu z GKS’em Bełchatów w mediach

Avatar photo

Opublikowany

dnia

GKS KATOWICE zremisował w meczu z GKS’em Bełchatów 2-2 (1-2). Kibice zobaczyli ciekawe spotkanie przy Bukowej. Po doprowadzeniu do remisu GieKSa przycisnęła i niewiele brakowało by GKS z Bełchatowa nie wywiózł ani punktu. Remis w spotkaniu dwóch drużyn mających aspiracje na awans do ekstraklasy spowodował, że GieKSa traci już 4 punkty do miejsca premiowanego awansem.
Tak to spotkanie opisywały media.

gkskatowice.eu: Mecz na szczycie na remis

Już w 30. minucie dał im prowadzenie Janusz Gancarczyk, który popisał się „szczupakiem” po idealnej wrzutce Bartłomieja Chwalibogowskiego z lewej strony. – Najgorsze mamy za sobą, wreszcie zaczęliśmy strzelać bramki. Stwarzaliśmy sobie okazje, brakowało jeszcze w pewnych momentach precyzji i skuteczności. Boli nas to, że tak źle zaczęliśmy rundę wiosenną, ale takie momenty w meczu jak ten dzisiaj mogą dać iskrę, która zapali – mówił trener GieKSy Kazimierz Moskal.
(…)
GKS starał się prostopadłymi podaniami rozmontować obronę, próbował także kierować akcje prawą stroną, na której szalał Tomasz Wróbel. Doskonale spisywał się także Janusz Gancarczyk, który wpadł w pole karne z lewej strony w 68. minucie i zdołał odpowiedzieć technicznym trafieniem w długi róg na 2:2. Goście przestali stwarzać zagrożenie, piłka już nie chodziła w ich wykonaniu jak po sznurku. Katowiczanie mogli przechylić szalę zwycięstwa na własną korzyść, ale w dogodnych sytuacjach Michał Zieliński, Grzegorz Fonfara i Gancarczyk spudłowali.

lodz.sport.pl: Po remisie z GKS Katowice PGE GKS Bełchatów spadł na trzecie miejsce w tabeli I ligi

Tutaj trzeba przejść do drugiej przyczyny straty punktów przez PGE GKS. To zmiany. Kamil Wacławczyk zszedł z boiska z powodu kontuzji, a pozostałe roszady zamiast poprawić grę, tylko ją pogorszyły. Łukasz Wroński, Szymon Sawala i Prokić osłabili drużynę. Wcześniej katowiczanie wyrównali, a dokonał tego bezkarnie biegający lewą stroną Gancarczyk. Gdyby jego koledzy byli skuteczniejsi, goście wróciliby do domu bez punktów.

slask.sport.pl: Marzec miesiącem skutecznych braci Gancarczyków

W spotkaniu na szczycie pierwszej ligi skrzydłowy GieKSy strzelił dwa piękne gole. Najpierw popisał się ładnym szczupakiem, a potem efektownym strzałem z narożnika pola karnego. – Ten drugi gol był ładniejszy. Piłka poleciała tak, jak chciałem – mówił Gancarczyk.

Katowiczanie tylko zremisowali z GKS-em Bełchatów, ale w drugiej połowie byli zdecydowanie lepsi. – Pomogła ostra rozmowa w szatni. Każdy z nas uderzył się w pierś i w drugiej połowie dominowaliśmy. Zasługiwaliśmy na zdobycie trzech punktów. Mam nadzieję, że to spotkanie da nam pozytywnego kopa – podkreślał Gancarczyk.

slask.sport.pl: Dramatyczny mecz na Bukowej. Remis w starciu gigantów pierwszej ligi

Szansą na odmianę wyniku miało być wejście na boisko w drugiej połowie Przemysława Pitrego. Lider GieKSy dość niespodziewanie rozpoczął bowiem mecz na ławce rezerwowych. Pitry rzeczywiście rozruszał ofensywę gospodarzy. To po jego akcji katowiczanom udało się wyrównać. Pitry zdecydował się na mocny strzał z dystansu, który został zablokowany. Do odbitej piłki dopadł Gancarczyk, który genialnym uderzeniem z narożnika pola karnego zdobył drugiego gola.

W katowicki zespół wstąpił nowy duch i z potężną furią zaatakował rywali. GieKSa niesiona dopingiem z trybuny głównej („blaszok” wciąż jest zamknięty) miała szanse na dobicie przeciwników, ale więcej goli na Bukowej nie padło.

Remis z Bełchatowem mocno komplikuje plany GieKSy awansu do ekstraklasy, ale poziom zaangażowania zademonstrowany w tym spotkaniu przez katowiczan daje nadzieję, że jeszcze nie wszystko stracone.

lodz.sport.pl: Tylko remis PGE GKS Bełchatów w Katowicach i spadek na trzecie miejsce

GKS Katowice grający twardo i ofiarnie osiągnął przewagę. Największe kłopoty bełchatowianie mieli na swojej prawej stronie, gdzie osamotniony, a przy tym często spóźniony, Basta musiał często walczyć z Chwalibogowskim i Gancarczykiem. Mateusz Mak, który powinien wspierać swojego kolegę, zupełnie zniknął. Nie było z niego pożytku ani z przodu, ani z tyłu. Gancarczyk dwa razy był bliski wyrównania. Za pierwszym razem jego strzał obronił Malarz, ale za drugim miał już czas, by spokojnie przymierzyć w długi róg, nie dając bramkarzowi żadnych szans.

Trener Kiereś szybko zareagował, zastępując Mateusza Maka Łukaszem Wrońskim. Bez większych efektów, bowiem Gancarczyk i Chwalibogowski byli za szybcy dla nowego gracza PGE GKS. Katowiczanie mieli sporą przewagę, także dzięki temu, że zmiany w ich drużynie dały znacznie więcej niż roszady wśród gości. Wroński, Szymon Sawala czy też Andrija Prokić z pewnością nie byli wzmocnieniem, zaś gra Serba wręcz irytowała. GKS Katowice miał w końcówce dużą przewagę, a punkt goście zawdzięczają nieskuteczności jego zawodników i ofiarnej postawie swoich obrońców.

gksbelchatow.com: Remis przy Bukowej – emocje do końca

Po bardzo dobrej pierwszej połowie, kiedy giekaesiacy, którzy prezentowali lepszą kulturę gry, stracili bramkę po kontrze a następnie w przeciągu kilku minut objęli prowadzenie za sprawą bramke Adriana Basty i Damiana Szymańskiego, przyszł druga, o wiele gorsza połowa, kiedy to katowiczanie grali lepiej, agresywniej i dokładniej, zasłużenie zdobywając wyrównującą bramkę.

dzienniklodzki.pl: GKS Katowice – PGE GKS Bełchatów 2:2

Ale końcówka pierwszej połowy należała wreszcie do gości po dwóch świetnych akcjach Michała Maka, który najpierw doskonale dośrodkował do Adriana Basty, a dwie minuty później do Szymańskiego. Basta wyrównał strzałem w długi róg, a Szymański głową przelobował bramkarza.

Katowiczanie, którzy jeszcze niedawno liczyli się w grze o awans, za wszelką cenę nie chcieli dopuścić do trzeciej z rzędu porażki i ułatwiła im to z pewnością słabsza postawa bełchatowian. Gracze trenera Kazmierza Moskala po przerwie przeważali, a do wyrównania doprowadził w 68. minucie Gancarczyk, który dokładnym strzałem w długi róg pokonał Malarza, zabierając faworytom 2 punkty.

dziennikzachodni.pl: I liga: GKS Katowice – GKS Bełchatów 2:2

Trener GieKSy Kazimierz Moskal w drugiej części wprowadził dwóch napastników – Przemysława Pitrego i Michała Zielińskiego. Zanim „Zielu” pojawił się na boisku dobrą okazję Gancarczyk, ale Malarz dał sobie radę.

Gospodarze nie odpuszczali i wyrównali. Strzelał Pitry, piłka odbiła się od obrońcy i trafiła do Gancarczyka, który plasowanym strzałem po ziemi pokonał bramkarza gości!

GieKSa uwierzyła, że można wygrać ten mecz i zaatakowała ze zdwojoną mocą. Przed bramką gości było gorąco, ale piłka już nie chciała trzeci raz wpaść do bełchatowskiej bramki.



Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Hokej

Kompromitacja w Tychach

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.

Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.

Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.

Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.

GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)

1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman

GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.

GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna kobiet

1/8 finału dla Katowic

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Trójkolorowe w chłodną i ponurą sobotę wygrały, po równie ponurym meczu, z Rekordem Bielsko-Biała 2:0 i awansowały do 1/8 Pucharu Polski.

Przed spotkaniem Karolina Koch odebrała pamiątkowe zdjęcie z rąk prezesa Sławomira Witka za pokonanie bariery 100 występów w roli trenerki naszej drużyny. Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie dotychczasowe sukcesy! Warto także wspomnieć, że kilka dni przed spotkaniem, swój kontrakt o trzy lata przedłużyła Nicola Brzęczek.

W 2. minucie Marcjanna Zawadzka musiała uznać wyższość Roksany Gulec, która wymanewrowała ją w pole i oddała strzał w kierunku dalszego słupka. Oliwia Macała niewiele mogłaby w tej sytuacji zrobić, gdyby po rykoszecie futbolówka nie zmieniła swojej trajektorii na górną część poprzeczki. Po trzecim rzucie rożnym dopiero udało się oddać rekordzistkom strzał, natomiast Agnieszka Glinka była bardzo daleka od trafienia choćby w okolice bramki. W 7. minucie niemal wyczyn Lukasa Klemenza z meczu z Piastem powtórzyła Patrycja Kozarzewska, na szczęście nie udało jej się aż tak dokładnie przymierzyć w kierunku swojej bramki. Pierwszą klarowną akcję dla GieKSy wykreowała Jagoda Cyraniak dalekim podaniem do Julii Włodarczyk, skrzydłowa po wymagającym sprincie zgrała do otoczonej przez rywalki Aleksandry Nieciąg i skończyło się na wymuszonej stracie. Kolejne minuty upłynęły obu drużynom w środku pola, mnóstwo było przepychanek i przerw w grze. W 26. minucie groźny strzał z pierwszej piłki oddała Patrycja Kozarzewska, a poprzedzone to było tradycyjnym pokazem zdolności dryblerskich Klaudii Maciążki na prawej flance i kąśliwą centrą Katarzyny Nowak. Kolejny kwadrans czekaliśmy na ciekawszą akcję, skonstruowaną bardzo nietypowo: Patricia Hmirova z poziomu murawy walczyła o piłkę, ostatecznie zagrywając ją na lewe skrzydło. Finalnie na prawej flance strzał oddała Dżesika Jaszek, choć znacząco przesadziła z siłą tego uderzenia. W 43. minucie doskonałe podanie Jagody Cyraniak za linię obrony zmarnowała Klaudia Maciążka złym przyjęciem, choć nie była to też łatwa piłka. Na zakończenie połowy obrończyni jeszcze sama spróbowała szczęścia z dystansu, jednak tego szczęścia jej nieco zabrakło.

Z przytupem drugą część gry rozpoczęła Julia Włodarczyk, jej centra była o milimetry od dotarcia do dobrze ustawionej Aleksandry Nieciąg. W 52. minucie wynik starcia otworzyła Nicola Brzęczek po dośrodkowaniu Klaudii Maciążki. Dobrą pracę na obrończyniach wykonała Dżesika Jaszek,  a wcześniej na obieg z Maciążką zagrała Patricia Hmirova. Kilka centymetrów od podwyższenia wyniku był duet wpisany już do protokołu meczowego, choć tym razem w odwróconych rolach: Włodarczyk wypuściła skrzydłem Brzęczek, ta zgrała na środek do Maciążki i piłka zatrzymała się na linii bramkowej po rykoszecie. Bliźniaczą akcję w 58. minucie, z pominięciem zgrania do środka, finalizowała sama Nicola Brzeczek, jednak zbyt długim prowadzeniem zmusiła się do sytuacyjnego i bardzo nieudanego strzału. W 63. minucie Dżesika Jaszek z Maciążką doskonale zagrały na jeden kontakt, ostatecznie jednak znów defensywa Rekordzistek zdołała zablokować zarówno dośrodkowanie Nieciąg, jak i strzał Włodarczyk. W 68. minucie doskonałe sytuacje miały Nicola Brzęczek oraz Aleksandra Nieciąg, jednak miały sporo pecha przy swoich próbach i nadal utrzymywał się wynik 1:0. W 74. minucie Klaudia Maciążka zeszła do środka boiska i choć jej podanie zostało zablokowane, to Dżesika Jaszek zdołała odzyskać posiadanie już w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższyła na 2:0. Wahadłowa powinna mieć na swoim koncie także asystę już chwilę później, jednak w zupełnie niezrozumiały sposób podała za plecy wszystkich swoich koleżanek spod linii końcowej. W 83. minucie jej podanie zakończyło się podobnym skutkiem, choć tym razem Hmirova zdołała zebrać wybitą piłkę i oddać strzał pełen fantazji. Dwie minuty później kolejną bramkę powinna mieć na swoim koncie Brzęczek, aż sama złapała się za głowę. Santa Vuskane udanie zastosowała skok pressingowy i wycofała do Włodarczyk, która przytomnie odnalazła wybiegającą w korytarz napastniczkę, a ta przelobowała golkiperkę, nie trafiając jednocześnie w szerokość bramki. W doliczonym czasie gry skrzydłowa zrozumiała gest Vuskane i posłała mocną piłkę za linię obrony, jednak te zamiary odgadnęła także Kinga Ptaszek i zatrzymała futbolówkę tuż przed głową Łotyszki.

GieKSa wygrała 2:0 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.

GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Brzęczek (52), Jaszek (75).
GKS Katowice: Macała – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Dżesika Jaszek, Kozarzewska (82. Kalaberova), Hmirova, Włodarczyk – Maciążka, Nieciąg (77. Vuskane), Brzęczek (90. Langosz).
Rekord Bielsko-Biała: Ptaszek – Glinka, Dereń, Jendrzejczyk (82. Krysman), Niesłańczyk, Zgoda (67. Dębińska), Sowa, Janku, Gulec (67. Sikora), Katarzyna Jaszek (73. Conceicao), Bednarek (67. Długokęcka).
Kartki: Kozarzewska, Włodarczyk – Sowa.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Mecz z Jagiellonią odwołany!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W związku z atakiem zimy w Białymstoku i niezdatnymi według sędziego warunkami do gry mecz Jagiellonia Białystok – GKS Katowice został odwołany.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga