Piłka nożna Prasówka
Echa meczu z ROW’em w mediach
GieKSa pokonała na własnym stadionie ROW Rybnik 2-1 (1-1). Było to pierwsze spotkanie z trzech, które przyjdzie katowiczanom rozegrać pod rząd na własnym stadionie.
Tak więc trzy z dziewięciu do zdobycia punktów, GieKSa zapisała na swoje konto. Teraz czas na Arkę.
Poniżej kilka słów, które o tym meczu napisały media.
gks.katowice.eu: Udana rehabilitacja
Katowiczanie dobrze wypadli w derbach Śląska z ROW-em przed własną publicznością. Były jeszcze przestoje i momenty dekoncentracji, kiedy rybniczanie przycisnęli i mieli okazje, ale ekipa z Bukowej poradziła sobie i zgarnęła trzy punkty.
(…)
Dodatkowym, miłym akcentem wczorajszego zwycięstwa jest fakt, że GKS u siebie jeszcze nie przegrał. W lidze pokonał Sandecję Nowy Sącz (2:0), Miedź Legnicę (1:0) i ROW Rybnik (2:1), a w Pucharze Polski wygrał z Podbeskidziem Bielsko-Biała (2:1).
slask.sport.pl: Bezcenne punkty GKS-u Katowice
To spotkanie było debiutem trenera Moskala na Bukowej. – Moja drużyna zostawiła kawał zdrowia na boisku. Spotkanie rozpoczęło się dla nas dobrze. Gdy wydawało się, że to my mamy sytuację bramkową, to po chwili sami straciliśmy gola. Całe szczęście, że po przerwie udało się strzelić na 2:1. Mogliśmy się pokusić o trzecią bramkę i wtedy byłoby spokojniej. Punkty są dla nas bezcenne.
slask.sport.pl: Efekt „nowej miotły”? Gwiazdę GKS-u Katowice dziwią takie powiedzenia
Po raz pierwszy na Bukowej GieKSę poprowadził Kazimierz Moskal. W związku z tym piłkarza GKS-u zapytano, czy wygrana katowiczan to efekt „nowej miotły”. – Nie wiem, skąd się biorą te powiedzenia… To nowy trener, a nie nowa miotła. Gra nie była idealna? Najważniejsze, że walczyliśmy i wygraliśmy. Dajmy sobie trochę czasu. Pod kierunkiem nowego trenera pracujemy przecież od niedawna – zauważył Pitry
slask.sport.pl: „Profesor” Przemysław Pitry bohaterem śląskich derbów. GKS Katowice lepszy od Energetyka ROW-u Rybnik
Lokalny rywal wydawał się idealnym przeciwnikiem do rozpoczęcia zwycięskiej passy. Do tej pory nie wygrał przecież ligowego spotkania. Pierwsze minuty spotkania potwierdziły, że katowiczanie bardzo pragną wygranej. Efektem zdecydowanych ataków była bramka, którą po serii efektownych zwodów strzelił Przemysław Pitry.
(…)
Dodajmy, że derby obejrzał na Bukowej niemal komplet widzów (jeden z sektorów był wyłączony). Na stadionie GKS-u stawili się nie tylko miejscowi fani oraz kibice ROW-u, ale także – żyjący z nimi w zgodzie – sympatycy Górnika Zabrze.
sportowefakty.pl: Teatr jednego aktora – relacja z meczu GKS Katowice – Energetyk ROW Rybnik
W asyście kapitalnej atmosfery na trybunach derbową potyczkę toczyły GKS Katowice i Energetyk ROW Rybnik. Ostatecznie całą pulę zgarnęła drużyna z Bukowej, a przesądził o tym Przemysław Pitry.
(…)
Stadion przy Bukowej pękał w szwach, a oba zespoły walczące na boisku wspierały dopingiem… trzy grupy kibiców. Obok fanów GieKSy i ROW-u w Katowicach pojawiła się też spora grupa zaprzyjaźnionych sympatyków Górnika Zabrze.
W cieniu otoczki toczyło się spotkanie ligowe, które do historii raczej nie przejdzie. Poziom widowiska pozostawiał bowiem wiele do życzenia, a zawodnicy nie umieli równać postawą do kibiców.
dziennikzachodni.pl: GKS Katowice – Energetyk ROW Rybnik 2:1
W pierwszoligowych śląskich derbach GKS Katowice wygrał z Energetykiem ROW Rybnik 2:1. Mecz na Bukowej był znakomitą propagandą piłki nożnej. Zadbali o to przede wszystkim kibice obu drużyn zaprzyjaźnieni z Górnikiem Zabrze i przez to odnoszący się do siebie z szacunkiem. Na wypełnionych niemal do ostatniego miejsca trybunach zamiast wulgaryzmów były wspólne śpiewy, tylko po strzelonych bramkach fani z Katowic i Rybnika reagowali zupełnie inaczej. Atmosfera była na tyle gorąca, że interweniować musiała straż pożarna gasząc podpalone przypadkowo przez gości w trakcie ich pirotechnicznej oprawy krzesełko.
sport.nowiny.pl: GKS Katowice – ROW Rybnik, derby nie dla nas
Przy wspaniałym dopingu kibiców z Rybnika, Katowic i Zabrza, którzy stworzyli niezapomnianą atmosferę podczas meczu derowego przy Bukowej, piłkarze Energetyka ROW zmierzyli się z GKS.
(…)
Do piłki podszedł Pitry i uderzył ją lekką, nad murem. Stojący w nim Cisse zapomniał wyskoczyć, futbolówka przeleciała tuż nad jego głową i zatrzepotała ponownie w rybnickiej bramce. Strzał był na tyle lekki, że lepiej powinien zachować się również Kajzer.
energetykrow.rybnik.pl: GKS Katowice – Energetyk ROW Rybnik 2:1 (1:1)
Kolejne spotkanie z nadziejami na pierwsze zwycięstwo w I lidze za nami. Nadzieje ciągle mamy bo niestety w tym meczu nie udało się zdobyć upragnionych 3 punktów. Po walecznych derbach w niesamowitej atmosferze musieliśmy uznać wyższość rywala, który strzelił bramkę więcej i cieszy się ze zdobytych 3 punktów. ROW natomiast walczy dalej nie składając broni.
(…)
Po ciekawym spotkaniu w Katowicach i walecznej postawie naszych piłkarzy przegrywamy 2:1. Tracimy punkty ale się nie poddajemy. Już za tydzień kolejny mecz wyjazdowy tym razem w Legnicy. Na pochwałę kolejny raz – co nie jest nowością zasłużyli nasi kibice, którzy w prawie 400 osobowej grupie stawili się na Bukowej. Zaprezentowali bardzo ciekawą oprawę. Łącznie derby zobaczyło 5200 osób, które przez cały mecz dopingowały obie drużyny. Oby więcej takich meczów w takiej atmosferze.
Hokej
Kompromitacja w Tychach
W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.
Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.
Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.
Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.
GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)
1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman
GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.
GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.
Galeria Piłka nożna
Kurczaki odleciały z trzema punktami
Piłka nożna kobiet
1/8 finału dla Katowic
Trójkolorowe w chłodną i ponurą sobotę wygrały, po równie ponurym meczu, z Rekordem Bielsko-Biała 2:0 i awansowały do 1/8 Pucharu Polski.
Przed spotkaniem Karolina Koch odebrała pamiątkowe zdjęcie z rąk prezesa Sławomira Witka za pokonanie bariery 100 występów w roli trenerki naszej drużyny. Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie dotychczasowe sukcesy! Warto także wspomnieć, że kilka dni przed spotkaniem, swój kontrakt o trzy lata przedłużyła Nicola Brzęczek.
W 2. minucie Marcjanna Zawadzka musiała uznać wyższość Roksany Gulec, która wymanewrowała ją w pole i oddała strzał w kierunku dalszego słupka. Oliwia Macała niewiele mogłaby w tej sytuacji zrobić, gdyby po rykoszecie futbolówka nie zmieniła swojej trajektorii na górną część poprzeczki. Po trzecim rzucie rożnym dopiero udało się oddać rekordzistkom strzał, natomiast Agnieszka Glinka była bardzo daleka od trafienia choćby w okolice bramki. W 7. minucie niemal wyczyn Lukasa Klemenza z meczu z Piastem powtórzyła Patrycja Kozarzewska, na szczęście nie udało jej się aż tak dokładnie przymierzyć w kierunku swojej bramki. Pierwszą klarowną akcję dla GieKSy wykreowała Jagoda Cyraniak dalekim podaniem do Julii Włodarczyk, skrzydłowa po wymagającym sprincie zgrała do otoczonej przez rywalki Aleksandry Nieciąg i skończyło się na wymuszonej stracie. Kolejne minuty upłynęły obu drużynom w środku pola, mnóstwo było przepychanek i przerw w grze. W 26. minucie groźny strzał z pierwszej piłki oddała Patrycja Kozarzewska, a poprzedzone to było tradycyjnym pokazem zdolności dryblerskich Klaudii Maciążki na prawej flance i kąśliwą centrą Katarzyny Nowak. Kolejny kwadrans czekaliśmy na ciekawszą akcję, skonstruowaną bardzo nietypowo: Patricia Hmirova z poziomu murawy walczyła o piłkę, ostatecznie zagrywając ją na lewe skrzydło. Finalnie na prawej flance strzał oddała Dżesika Jaszek, choć znacząco przesadziła z siłą tego uderzenia. W 43. minucie doskonałe podanie Jagody Cyraniak za linię obrony zmarnowała Klaudia Maciążka złym przyjęciem, choć nie była to też łatwa piłka. Na zakończenie połowy obrończyni jeszcze sama spróbowała szczęścia z dystansu, jednak tego szczęścia jej nieco zabrakło.
Z przytupem drugą część gry rozpoczęła Julia Włodarczyk, jej centra była o milimetry od dotarcia do dobrze ustawionej Aleksandry Nieciąg. W 52. minucie wynik starcia otworzyła Nicola Brzęczek po dośrodkowaniu Klaudii Maciążki. Dobrą pracę na obrończyniach wykonała Dżesika Jaszek, a wcześniej na obieg z Maciążką zagrała Patricia Hmirova. Kilka centymetrów od podwyższenia wyniku był duet wpisany już do protokołu meczowego, choć tym razem w odwróconych rolach: Włodarczyk wypuściła skrzydłem Brzęczek, ta zgrała na środek do Maciążki i piłka zatrzymała się na linii bramkowej po rykoszecie. Bliźniaczą akcję w 58. minucie, z pominięciem zgrania do środka, finalizowała sama Nicola Brzeczek, jednak zbyt długim prowadzeniem zmusiła się do sytuacyjnego i bardzo nieudanego strzału. W 63. minucie Dżesika Jaszek z Maciążką doskonale zagrały na jeden kontakt, ostatecznie jednak znów defensywa Rekordzistek zdołała zablokować zarówno dośrodkowanie Nieciąg, jak i strzał Włodarczyk. W 68. minucie doskonałe sytuacje miały Nicola Brzęczek oraz Aleksandra Nieciąg, jednak miały sporo pecha przy swoich próbach i nadal utrzymywał się wynik 1:0. W 74. minucie Klaudia Maciążka zeszła do środka boiska i choć jej podanie zostało zablokowane, to Dżesika Jaszek zdołała odzyskać posiadanie już w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższyła na 2:0. Wahadłowa powinna mieć na swoim koncie także asystę już chwilę później, jednak w zupełnie niezrozumiały sposób podała za plecy wszystkich swoich koleżanek spod linii końcowej. W 83. minucie jej podanie zakończyło się podobnym skutkiem, choć tym razem Hmirova zdołała zebrać wybitą piłkę i oddać strzał pełen fantazji. Dwie minuty później kolejną bramkę powinna mieć na swoim koncie Brzęczek, aż sama złapała się za głowę. Santa Vuskane udanie zastosowała skok pressingowy i wycofała do Włodarczyk, która przytomnie odnalazła wybiegającą w korytarz napastniczkę, a ta przelobowała golkiperkę, nie trafiając jednocześnie w szerokość bramki. W doliczonym czasie gry skrzydłowa zrozumiała gest Vuskane i posłała mocną piłkę za linię obrony, jednak te zamiary odgadnęła także Kinga Ptaszek i zatrzymała futbolówkę tuż przed głową Łotyszki.
GieKSa wygrała 2:0 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.
GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Brzęczek (52), Jaszek (75).
GKS Katowice: Macała – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Dżesika Jaszek, Kozarzewska (82. Kalaberova), Hmirova, Włodarczyk – Maciążka, Nieciąg (77. Vuskane), Brzęczek (90. Langosz).
Rekord Bielsko-Biała: Ptaszek – Glinka, Dereń, Jendrzejczyk (82. Krysman), Niesłańczyk, Zgoda (67. Dębińska), Sowa, Janku, Gulec (67. Sikora), Katarzyna Jaszek (73. Conceicao), Bednarek (67. Długokęcka).
Kartki: Kozarzewska, Włodarczyk – Sowa.




Najnowsze komentarze