Piłka nożna Prasówka
Echa meczu z Termalicą w mediach
GKS Katowice wygrał pierwsze spotkanie na wyjeździe w tym sezonie. Udało mu się w Nieczieczy pokonać miejscowy LKS 3-1 (2-1).
Dzięki zdobytym 3 punktom katowiczanie awansowali na pozycję wicelidera 1 ligii.
Jak ten mecz opisały media?
Przeczytajcie.
gkskatowice.eu: Pierwsza wyjazdowa wygrana
Katowiczanie po zaciętym meczu pokonali na wyjeździe Termalicę Bruk-Bet Nieciecza 3:1 i po raz pierwszy w rundzie jesienniej sięgnęli po komplet punktów na terenie rywali.
Spotkanie ułożyło się znakomicie dla podopiecznych trenera Kazimierza Moskala, który jeszcze w zeszłym sezonie był szkoleniowcem Termalici. Mimo, że katowiczanie występowali bez Tomasza Wróbla, który nabawił się niegroźnego urazu, to zagrali od pierwszego gwizdka porywająco. Już w 6. minucie prowadzenie dał GieKSie Kamil Cholerzyński po indywidualnej akcji lewą stroną i strzale z ostrego kąta. Prowadzenie podwyższył sześć minut później Grzegorz Fonfara, który wpadł w pole karne i uderzeniem z pierwszej piłki wpisał się na listę strzelców.
(…)
Kilka razy Łukasz Budziłek stanął na wysokości zadania, a w najmniej oczekiwanym momencie GieKSa zadała decydujący cios. Na kwadrans przed końcem wspaniałym, prostopadłym podaniem popisał się Przemysław Pitry, a w sytuacji sam na sam nie zawiódł ponownie Fonfara i było po wszystkim. – Cieszymy się ze zwycięstwa, bo wszyscy wiemy, jak ciężko przychodzi nam zdobywanie punktów na wyjazdach. Termalica to solidny zespół, który zagroził nam kilkukrotnie, ale na szczęście nie zawiodła nasza skuteczność i to my przywieziemy komplet punktów z wyjazdu – powiedział szczęśliwy Grzegorz.
slask.sport.pl: GKS Katowice wreszcie „odpalił” na wyjeździe! Pewna wygrana w Niecieczy
GKS miał wprost piorunujące otwarcie meczu w Niecieczy. Katowiczanie błyskawicznie zdobyli dwie bramki. Najpierw gola strzelił po świetnej indywidualnej akcji Kamil Cholerzyński, a po chwili prowadzenie podwyższył Grzegorz Fonfara.
Sytuacja katowiczan wydawała się bardzo komfortowa, ale świętowanie dwubramkowego prowadzenia nie trwało zbyt długo. Wszystko dlatego, że na gola Fonfary od razu odpowiedział Emil Drozdowicz.
(…)
Na kwadrans przed końcem goście zadali jednak decydujący cios. W sytuacji sam na sam z bramkarzem Termaliki znalazł się Grzegorz Fonfara i pewnym strzałem zapewnił katowiczanom wygraną.
1-liga.przegladsportowy.pl: I liga: GKS wygrał w Niecieczy
Mimo, że w nocy poprzedzającej mecz piłkarze gospodarzy spali godzinę dłużej, to na mecz z GKS-em wyszli wyjątkowo zaspani.
Nim się obudzili, po 12 minutach przegrywali 0:2. Oba gole dla ekipy Kazimierza Moskala padły po akcjach, które wystawiają blade świadectwo defensywie Niecieczy
(…)
W drugiej połowie gospodarze osiągnęli ogromną przewagę. Na bramkę Łukasza Budziłka sunął atak za atakiem. Niecieczy brakowało jednak skuteczności i spokoju pod świątynią Katowic. Znakomitych sytuacji nie wykorzystali m.in. Dawid Sołdecki i Emil Drozdowicz. Tymczasem jedyny, składny kontratak dał gościom upragnionego gola oraz pierwsze w historii zwycięstwo na stadionie w Niecieczy.
brukbet.com: Przegrany debiut
W meczu 14.kolejki Termalica Bruk-Bet Nieciecza uległa GKS -owi Katowice 1:3. W pierwszym kwadrnasie spotkania padły trzy bramki. W 5 min po indywidualnej akcji Kamikla Cholerzyńskiego, goście prowadzili. Wyniki goście podwyższyli w 11 min po uderzeniu Grzegorza Fonfary. Gospodarze gola zdobyli w 12 min za sparawą Emila Drozdowicza. W 76 Fonfara w sytuacji sam na sam pokonał Nowaka.
Hokej
Kompromitacja w Tychach
W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.
Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.
Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.
Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.
GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)
1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman
GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.
GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.
Piłka nożna kobiet
1/8 finału dla Katowic
Trójkolorowe w chłodną i ponurą sobotę wygrały, po równie ponurym meczu, z Rekordem Bielsko-Biała 2:0 i awansowały do 1/8 Pucharu Polski.
Przed spotkaniem Karolina Koch odebrała pamiątkowe zdjęcie z rąk prezesa Sławomira Witka za pokonanie bariery 100 występów w roli trenerki naszej drużyny. Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie dotychczasowe sukcesy! Warto także wspomnieć, że kilka dni przed spotkaniem, swój kontrakt o trzy lata przedłużyła Nicola Brzęczek.
W 2. minucie Marcjanna Zawadzka musiała uznać wyższość Roksany Gulec, która wymanewrowała ją w pole i oddała strzał w kierunku dalszego słupka. Oliwia Macała niewiele mogłaby w tej sytuacji zrobić, gdyby po rykoszecie futbolówka nie zmieniła swojej trajektorii na górną część poprzeczki. Po trzecim rzucie rożnym dopiero udało się oddać rekordzistkom strzał, natomiast Agnieszka Glinka była bardzo daleka od trafienia choćby w okolice bramki. W 7. minucie niemal wyczyn Lukasa Klemenza z meczu z Piastem powtórzyła Patrycja Kozarzewska, na szczęście nie udało jej się aż tak dokładnie przymierzyć w kierunku swojej bramki. Pierwszą klarowną akcję dla GieKSy wykreowała Jagoda Cyraniak dalekim podaniem do Julii Włodarczyk, skrzydłowa po wymagającym sprincie zgrała do otoczonej przez rywalki Aleksandry Nieciąg i skończyło się na wymuszonej stracie. Kolejne minuty upłynęły obu drużynom w środku pola, mnóstwo było przepychanek i przerw w grze. W 26. minucie groźny strzał z pierwszej piłki oddała Patrycja Kozarzewska, a poprzedzone to było tradycyjnym pokazem zdolności dryblerskich Klaudii Maciążki na prawej flance i kąśliwą centrą Katarzyny Nowak. Kolejny kwadrans czekaliśmy na ciekawszą akcję, skonstruowaną bardzo nietypowo: Patricia Hmirova z poziomu murawy walczyła o piłkę, ostatecznie zagrywając ją na lewe skrzydło. Finalnie na prawej flance strzał oddała Dżesika Jaszek, choć znacząco przesadziła z siłą tego uderzenia. W 43. minucie doskonałe podanie Jagody Cyraniak za linię obrony zmarnowała Klaudia Maciążka złym przyjęciem, choć nie była to też łatwa piłka. Na zakończenie połowy obrończyni jeszcze sama spróbowała szczęścia z dystansu, jednak tego szczęścia jej nieco zabrakło.
Z przytupem drugą część gry rozpoczęła Julia Włodarczyk, jej centra była o milimetry od dotarcia do dobrze ustawionej Aleksandry Nieciąg. W 52. minucie wynik starcia otworzyła Nicola Brzęczek po dośrodkowaniu Klaudii Maciążki. Dobrą pracę na obrończyniach wykonała Dżesika Jaszek, a wcześniej na obieg z Maciążką zagrała Patricia Hmirova. Kilka centymetrów od podwyższenia wyniku był duet wpisany już do protokołu meczowego, choć tym razem w odwróconych rolach: Włodarczyk wypuściła skrzydłem Brzęczek, ta zgrała na środek do Maciążki i piłka zatrzymała się na linii bramkowej po rykoszecie. Bliźniaczą akcję w 58. minucie, z pominięciem zgrania do środka, finalizowała sama Nicola Brzeczek, jednak zbyt długim prowadzeniem zmusiła się do sytuacyjnego i bardzo nieudanego strzału. W 63. minucie Dżesika Jaszek z Maciążką doskonale zagrały na jeden kontakt, ostatecznie jednak znów defensywa Rekordzistek zdołała zablokować zarówno dośrodkowanie Nieciąg, jak i strzał Włodarczyk. W 68. minucie doskonałe sytuacje miały Nicola Brzęczek oraz Aleksandra Nieciąg, jednak miały sporo pecha przy swoich próbach i nadal utrzymywał się wynik 1:0. W 74. minucie Klaudia Maciążka zeszła do środka boiska i choć jej podanie zostało zablokowane, to Dżesika Jaszek zdołała odzyskać posiadanie już w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższyła na 2:0. Wahadłowa powinna mieć na swoim koncie także asystę już chwilę później, jednak w zupełnie niezrozumiały sposób podała za plecy wszystkich swoich koleżanek spod linii końcowej. W 83. minucie jej podanie zakończyło się podobnym skutkiem, choć tym razem Hmirova zdołała zebrać wybitą piłkę i oddać strzał pełen fantazji. Dwie minuty później kolejną bramkę powinna mieć na swoim koncie Brzęczek, aż sama złapała się za głowę. Santa Vuskane udanie zastosowała skok pressingowy i wycofała do Włodarczyk, która przytomnie odnalazła wybiegającą w korytarz napastniczkę, a ta przelobowała golkiperkę, nie trafiając jednocześnie w szerokość bramki. W doliczonym czasie gry skrzydłowa zrozumiała gest Vuskane i posłała mocną piłkę za linię obrony, jednak te zamiary odgadnęła także Kinga Ptaszek i zatrzymała futbolówkę tuż przed głową Łotyszki.
GieKSa wygrała 2:0 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.
GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Brzęczek (52), Jaszek (75).
GKS Katowice: Macała – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Dżesika Jaszek, Kozarzewska (82. Kalaberova), Hmirova, Włodarczyk – Maciążka, Nieciąg (77. Vuskane), Brzęczek (90. Langosz).
Rekord Bielsko-Biała: Ptaszek – Glinka, Dereń, Jendrzejczyk (82. Krysman), Niesłańczyk, Zgoda (67. Dębińska), Sowa, Janku, Gulec (67. Sikora), Katarzyna Jaszek (73. Conceicao), Bednarek (67. Długokęcka).
Kartki: Kozarzewska, Włodarczyk – Sowa.
Piłka nożna
Mecz z Jagiellonią odwołany!
W związku z atakiem zimy w Białymstoku i niezdatnymi według sędziego warunkami do gry mecz Jagiellonia Białystok – GKS Katowice został odwołany.




Najnowsze komentarze