Piłka nożna
Ekstraklasa jest naprawdę niesamowita
Niespodzianki co drugi mecz, problemy finansowe, problemy trenerów z zawodnikami, problemy ligi z decyzją co do licencji, zmiany właścicieli, pan Haditaghi chcący wykupić połowę klubów, a także znany i lubiany wyścig pod tytułem „Kto wygra mistrza, ten śmierdzi”.
Ten klimat, niepowtarzalny sznyt polskiej ligi wrócił na dobre i raczy codziennie entuzjastów nowymi sensacjami, których nie wymyśliłby sam Patryk Vega w kolaboracji z Tetrykami. Patrząc na sytuację punktową Śląska Wrocław i aferę dookoła finansów Schrodingera Lechii pojawiających się w zależności, czy patrzą komisje ligowe, czy ktokolwiek inny, biorące miejsce spadkowe zostało jedno. Bigos na dole tabeli się zagęszcza, a drużyny na miejscach 12-16 zaczynają grać w popularne krzesełko. Co czeka nas w nadchodzącej 21. kolejce Ekstraklasy?
Cracovia zaczyna zapierać się rękami i nogami przed awansem na miejsca premiowane pucharami i wychodzi im to całkiem zgrabnie – ostatnie ligowe zwycięstwo Pasów miało miejsce na początku listopada, od tego momentu 2 porażki i 4 remisy, co stanowi zdecydowanie najgorszy wynik z szeroko rozumianej topki tabeli. Trener Dawid Kroczek apeluje o spokój i czas na wyjście z kryzysu, jednak rywal wydaje się być w dużo lepszej formie od drużyny z Krakowa. Korona Kielce w 2025 roku zremisowała w Warszawie i wygrała u siebie z Motorem. Tymi wynikami ulokowała się w środku dolnoligowego bigosu, znajdując się punktowo na równi ze Stalą Mielec i Zagłębiem Lubin. Obok ostatnich sukcesów sportowych Scyzorów miejsce ma polityczny serial o tematyce dotyczącej sprzedaży klubu. Inwestor podobno zadeklarował kupno 99 procent akcji Korony, jednak problemem jest specyficzny styl działania reprezentanta potencjalnych inwestorów. Mianowicie, pan Mariusz Siewierski nie chciał ujawnić swoich wspólników, co wprawiło w konsternację radnych z Kielc. Sytuacja jest dynamiczna i w każdej chwili może zapaść decyzja definiująca przyszłość klubu. Co ciekawe, wcześniej wspomniane 99 procent akcji ma zostać kupione za… 100 tysięcy złotych, co potwierdziła na swoim Facebookowym profilu Pani Prezydent Kielc, Agata Wojda. Lech Poznań będzie gospodarzem szlagiera tej kolejki, na stadionie przy Bułgarskiej obecnego lidera pokonać spróbuje Raków Częstochowa. Kolejorz stwierdził, że nie będzie gorszy od swoich rywali z góry tabeli i przegrał w ostatniej kolejce z przedostatnią Lechią. Raków radzi sobie jednak lepiej w ucieczce z czołówki, gdyż po powrocie w tym roku zdobył 1 punkt, na który się składa remis z Cracovią i mecz, który raczej wszyscy pamiętamy z zeszłej soboty. Mimo usilnych starań, Medaliki nie mają szans spaść poza czołową trójkę z powodu 4 oczek przewagi nad czwartą Legią. W pojedynku ekipie Marka Papszuna nie pomoże doleczający się Michael Ameyaw.
Śląsk Wrocław znajduje pod ostrzałem byłego trenera, Jacka Magiery, który w wywiadzie z Weszło, na styl Jana Tomaszewskiego, GRZMI w sprawie prezesa klubu, Patryka Załęcznego. Trener Magiera zadeklarował też, że Śląsk pod jego skrzydłami miałby w tym momencie 6-7 punktów więcej niż to teraz wynika z tabeli, a samo zwolnienie nie miało sensu, gdyż Śląsk nie miał planu B. Prawdziwości tych słów nigdy nie udowodnimy, ale prawdą jest to, że od czasów zwolnienia szkoleniowca, z którym udało się zdobyć wicemistrza Polski, drużyna z Wrocławia zdobyła równe 2 (słownie: dwa) punkty i chyba już prawie wszyscy pogodzili się z wizją zaplecza Ekstraklasy na Tarczyński Arenie. Jakby tego było mało, Simeon Petrov, wyjściowy obrońca Śląska… zostaje wypożyczony do węgierskiego Fehervar FC. Najzagorzalszym fanom wicemistrza trzeba jednak oddać to, że jeszcze wierzą w utrzymanie, co przekazali w rozmowie motywacyjnej odbytej na treningu pierwszego zespołu po wypuszczonym w ostatnich minutach meczu z Radomiakiem. Trzy punkty ma nadzieję z Wrocławia wywieźć Widzew Łódź. Widzewiakom nie przyszło jeszcze zasmakować smaku zwycięstwa w nowym roku, lecz trzeba też zauważyć, że oba spotkania były przeciwko drużynom z top 5 i dla ekipy Daniela Myśliwca remis z Cracovią jest i tak niezłym wynikiem. Opcji na sprzedaż klubu szuka też Zabrze, a jednym z zainteresowanych kupnem jest Lukas Podolski, któremu – mimo wiele razy pokazywanego braku szacunku dla przeciwników i szeroko rozumianego fair play – trzeba oddać, że na klubie zależy mu, jak mało komu. Drugim zainteresowanym podmiotem do przejęcia Górnika jest firma Zarys. Na konkrety od wszystkich zainteresowanych będziemy musieli jeszcze zaczekać. Pierwszej wygranej po zimowej przerwie Trójkolorowi poszukają w domowym spotkaniu przeciwko ciągle dokonującemu zmian Radomiakowi Radom. Nowym piłkarzem Radomiaka na zasadzie transferu definitywnego został boczny obrońca Kamil Pestka, poprzednio reprezentant Rakowa. Legia Warszawa zgrabnie unika wejścia do top 3 ligi, remisując z Koroną i przegrywając z Piastem. Dbają jednak o to, żeby w sobotnim spotkaniu wynik w tabeli się poprawił, na co dowodem ma być… odwołanie pokazu świetlnego przed meczem z Puszczą Niepołomice, uargumentowane kiepską formą stołecznych piłkarzy. Z informacji mniej absurdalnych, choć dalej imponujących: Legioniści pobili rekord Polski w kwocie transferu do ligi – Rubin Vinagre został wykupiony ze Sportingu Lizbona za blisko 2,5 miliona euro. Puszcza natomiast liczy na utrzymanie się gorszej formy Legii i wywiezienie jakichś punktów z Łazienkowskiej. Najważniejszą informacją dla zwolenników Żubrów w ostatnim czasie jest jednak powrót meczów domowych do Niepołomic – akurat tę i następną kolejkę rozegrają na wyjeździe, lecz już można oficjalnie powiedzieć, że Ekstraklasa zawita w Niepołomicach. Jest to wynikiem skończonej renowacji matczynego stadionu Puszczy, który aktualnie może pomieścić 2 tysiące kibiców, jednak w razie utrzymania zostanie to rozszerzone do 4,5 tysiąca.
Stal Mielec właśnie ogłosiła duży transfer – szeregi białoniebieskich zasili Damian Kądzior, poprzednio zawodnik Piasta Gliwice. Do Mielca trafił na zasadzie półrocznego wypożyczenia, a w nowych barwach będzie mógł zadebiutować już w niedzielnym meczu z Pogonią. Portowcy za to są w apogeum zawirowań dotyczących zmiany właściciela. Nowym prezesem klubu ma zostać Nilo Effori, brazylijski prawnik sportowy. Według przecieków dokumenty mają zostać oficjalnie podpisane już dzisiaj, także w sprawie przyszłości Pogoni trzeba trzymać rękę na pulsie. W kadrze szczeciniaków miejsce miała nietypowa sytuacja. Kontrakt z klubem rozwiązał Yadegar Rostami, 21-letni Irańczyk, w celu odbycia służby wojskowej. Swoją piłkarką karierę ma zamiar kontynuować w klubie z rodzimego kraju, dołączył do lidera 2. ligi. GKS Katowice jak na razie wygrał wszystkie ekstraklasowe spotkania po przerwie zimowej i będzie chciał tę passę podtrzymać w pojedynku z Piastem Gliwice. GieKSa zagra w nowych koszulkach, wydanych z okazji pożegnania Bukowej. Do debiutu w niedzielę okazję ma Dawid Drachal, który nie mógł wystąpić w meczu z Rakowem z uwagi na klauzulę strachu. Mniejsze derby Śląska odbędą się bez Adama Zrelaka, strzelca dwóch bramek w poprzednim spotkaniu. Trener Rafał Górak poinformował na konferencji, że Słowak może być dostępny już na przełomie marca i kwietnia. Jagiellonia Białystok znowu godnie reprezentowała Polskę w europejskich pucharach, wygrywając czwartkowe spotkanie w 1/16 fazy playoff Ligi Konferencji i ma nadzieję przenieść formę z Europy na spotkanie z Motorem Lublin. Trener Motoru Mateusz Stolarski potwierdził swoje zainteresowanie sprowadzeniem młodego bramkarza Legii Kacpra Tobiasza. Motorowcy znajdują się w dziwnej sytuacji – dwóch pierwszych w hierarchii bramkarzy jest kontuzjowanych. Szkoleniowiec Motoru dodał, że lubi mieć piłkarzy mających coś do udowodnienia, a takim ma być właśnie Tobiasz.
Ostatni spektakl w tym tygodniu rozgrywkowym Ekstraklasy to mecz dla tak zwanych koneserów. Drużyna znajdująca się w bigosie dołu tabeli, Zagłębie Lubin, być może, niestety, podejmie u siebie niewypłacalną Lechię Gdańsk. Saga dotycząca finansów klubu z Gdańska wydaje się nie mieć końca, a ligowe komisje nie potrafią podjąć jednoznacznej decyzji co do udzielenia licencji do gry w najwyższej klasie rozgrywkowej. Jak donosi portal Meczyki, podobno pieniądze za Tomasza Wójtowicza dotarły dzisiaj do Chorzowa (choć rzekomo ostateczny termin mijał 10 lutego). Mimo że pieniądze miały wyjść z Gdańska, to… PZPN użyczył pożyczki Lechii, by ta mogła zapłacić za transfer. Z racji, że w tym momencie nie można traktować Lechii Gdańsk jako poważnej organizacji, a w wygranym meczu z Lechem brał udział niespłacony piłkarz, za bezcelowe uważam pisanie o kwestiach sportowych dotyczących zespołu Lechistów. Zagłębie w ostatniej kolejce wygrało z bezpośrednim rywalem Puszczą Niepołomice.
Piątek (14 lutego):
Cracovia (5. miejsce) – (14.) Korona Kielce | 18:00 (Canal+ Sport 3, Canal+ Sport 5)
Lech Poznań (1.) – (3.) Raków Częstochowa | 20:30 (Canal+ Sport, Canal+ Sport 3, Canal+ 4K)
Sobota (15 lutego):
Śląsk Wrocław (18.) – (11.) Widzew Łódź | 14:45 (Canal+ Sport 3)
Górnik Zabrze (7.) – (15.) Radomiak Radom | 17:30 (Canal+ Sport 3)
Legia Warszawa (4) – (16.) Puszcza Niepołomice | 20:15 (Canal+ Sport 3, Canal+ 4K)
Niedziela (16 lutego):
Stal Mielec (12.) – (6.) Pogoń Szczecin | 12:15 (Canal+ Sport 3, Canal+ 360)
GKS Katowice (8.) – (10.) Piast Gliwice | 14:45 (Canal+ Sport 3)
Jagiellonia Białystok (2.) – (9.) Motor Lublin | 17:30 (Canal+ Sport 3, Canal+ Premium, Canal+ 4K, TVP Sport)
Poniedziałek (17 lutego):
Zagłębie Lubin (13.) – (17.) Lechia Gdańsk | 19:00 (Canal+ Sport 3, Canal+ Sport 5)
Hokej
Kompromitacja w Tychach
W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.
Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.
Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.
Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.
GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)
1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman
GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.
GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.
Galeria Piłka nożna
Kurczaki odleciały z trzema punktami
Piłka nożna kobiet
1/8 finału dla Katowic
Trójkolorowe w chłodną i ponurą sobotę wygrały, po równie ponurym meczu, z Rekordem Bielsko-Biała 2:0 i awansowały do 1/8 Pucharu Polski.
Przed spotkaniem Karolina Koch odebrała pamiątkowe zdjęcie z rąk prezesa Sławomira Witka za pokonanie bariery 100 występów w roli trenerki naszej drużyny. Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie dotychczasowe sukcesy! Warto także wspomnieć, że kilka dni przed spotkaniem, swój kontrakt o trzy lata przedłużyła Nicola Brzęczek.
W 2. minucie Marcjanna Zawadzka musiała uznać wyższość Roksany Gulec, która wymanewrowała ją w pole i oddała strzał w kierunku dalszego słupka. Oliwia Macała niewiele mogłaby w tej sytuacji zrobić, gdyby po rykoszecie futbolówka nie zmieniła swojej trajektorii na górną część poprzeczki. Po trzecim rzucie rożnym dopiero udało się oddać rekordzistkom strzał, natomiast Agnieszka Glinka była bardzo daleka od trafienia choćby w okolice bramki. W 7. minucie niemal wyczyn Lukasa Klemenza z meczu z Piastem powtórzyła Patrycja Kozarzewska, na szczęście nie udało jej się aż tak dokładnie przymierzyć w kierunku swojej bramki. Pierwszą klarowną akcję dla GieKSy wykreowała Jagoda Cyraniak dalekim podaniem do Julii Włodarczyk, skrzydłowa po wymagającym sprincie zgrała do otoczonej przez rywalki Aleksandry Nieciąg i skończyło się na wymuszonej stracie. Kolejne minuty upłynęły obu drużynom w środku pola, mnóstwo było przepychanek i przerw w grze. W 26. minucie groźny strzał z pierwszej piłki oddała Patrycja Kozarzewska, a poprzedzone to było tradycyjnym pokazem zdolności dryblerskich Klaudii Maciążki na prawej flance i kąśliwą centrą Katarzyny Nowak. Kolejny kwadrans czekaliśmy na ciekawszą akcję, skonstruowaną bardzo nietypowo: Patricia Hmirova z poziomu murawy walczyła o piłkę, ostatecznie zagrywając ją na lewe skrzydło. Finalnie na prawej flance strzał oddała Dżesika Jaszek, choć znacząco przesadziła z siłą tego uderzenia. W 43. minucie doskonałe podanie Jagody Cyraniak za linię obrony zmarnowała Klaudia Maciążka złym przyjęciem, choć nie była to też łatwa piłka. Na zakończenie połowy obrończyni jeszcze sama spróbowała szczęścia z dystansu, jednak tego szczęścia jej nieco zabrakło.
Z przytupem drugą część gry rozpoczęła Julia Włodarczyk, jej centra była o milimetry od dotarcia do dobrze ustawionej Aleksandry Nieciąg. W 52. minucie wynik starcia otworzyła Nicola Brzęczek po dośrodkowaniu Klaudii Maciążki. Dobrą pracę na obrończyniach wykonała Dżesika Jaszek, a wcześniej na obieg z Maciążką zagrała Patricia Hmirova. Kilka centymetrów od podwyższenia wyniku był duet wpisany już do protokołu meczowego, choć tym razem w odwróconych rolach: Włodarczyk wypuściła skrzydłem Brzęczek, ta zgrała na środek do Maciążki i piłka zatrzymała się na linii bramkowej po rykoszecie. Bliźniaczą akcję w 58. minucie, z pominięciem zgrania do środka, finalizowała sama Nicola Brzeczek, jednak zbyt długim prowadzeniem zmusiła się do sytuacyjnego i bardzo nieudanego strzału. W 63. minucie Dżesika Jaszek z Maciążką doskonale zagrały na jeden kontakt, ostatecznie jednak znów defensywa Rekordzistek zdołała zablokować zarówno dośrodkowanie Nieciąg, jak i strzał Włodarczyk. W 68. minucie doskonałe sytuacje miały Nicola Brzęczek oraz Aleksandra Nieciąg, jednak miały sporo pecha przy swoich próbach i nadal utrzymywał się wynik 1:0. W 74. minucie Klaudia Maciążka zeszła do środka boiska i choć jej podanie zostało zablokowane, to Dżesika Jaszek zdołała odzyskać posiadanie już w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższyła na 2:0. Wahadłowa powinna mieć na swoim koncie także asystę już chwilę później, jednak w zupełnie niezrozumiały sposób podała za plecy wszystkich swoich koleżanek spod linii końcowej. W 83. minucie jej podanie zakończyło się podobnym skutkiem, choć tym razem Hmirova zdołała zebrać wybitą piłkę i oddać strzał pełen fantazji. Dwie minuty później kolejną bramkę powinna mieć na swoim koncie Brzęczek, aż sama złapała się za głowę. Santa Vuskane udanie zastosowała skok pressingowy i wycofała do Włodarczyk, która przytomnie odnalazła wybiegającą w korytarz napastniczkę, a ta przelobowała golkiperkę, nie trafiając jednocześnie w szerokość bramki. W doliczonym czasie gry skrzydłowa zrozumiała gest Vuskane i posłała mocną piłkę za linię obrony, jednak te zamiary odgadnęła także Kinga Ptaszek i zatrzymała futbolówkę tuż przed głową Łotyszki.
GieKSa wygrała 2:0 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.
GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Brzęczek (52), Jaszek (75).
GKS Katowice: Macała – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Dżesika Jaszek, Kozarzewska (82. Kalaberova), Hmirova, Włodarczyk – Maciążka, Nieciąg (77. Vuskane), Brzęczek (90. Langosz).
Rekord Bielsko-Biała: Ptaszek – Glinka, Dereń, Jendrzejczyk (82. Krysman), Niesłańczyk, Zgoda (67. Dębińska), Sowa, Janku, Gulec (67. Sikora), Katarzyna Jaszek (73. Conceicao), Bednarek (67. Długokęcka).
Kartki: Kozarzewska, Włodarczyk – Sowa.




Najnowsze komentarze