Maraton przy Bukowej można uznać za zakończony. W sobotę trudny, wyjazdowy mecz z Jastrzębiem. Gospodarze to bezpośredni rywal katowiczan w dolnej połowie tabeli. Czas na porcję przemyśleń na mniej niż 48 godzin przed pierwszym gwizdkiem.
Dwa kolejne mecze przy Bukowej, dwa różne wyniki, odmienne nastroje wśród kibiców i obserwatorów. Zasłużona wygrana z Puszczą została potraktowana jako wymęczone złapanie oddechu i oddalenie się od strefy spadkowej. Porażka po dogrywce i dramatycznej końcówce z ekstraklasową Niecieczą będzie kojarzona z zadowoleniem z gry prezentowanej przez katowiczan i niedosytem po końcowym gwizdku.
Prawda jak zwykle pewnie leży gdzieś pośrodku. Osobiście wolę wymęczone wygrane niż ładne dla oka porażki. Najważniejsze dla mnie jednak jest to, żeby mierzyć siły na zamiary i zawsze starać się pomóc, a nie szkodzić. Przez dwa lata GKS Katowice mierzył się z rolą murowanego faworyta każdego spotkania i tak też generalnie starał się grać. W wyższej klasie rozgrywkowej o wynikach nie decyduje ani historia, ani ambicje sympatyków tylko umiejętności zawodników i warsztat sztabu trenerskiego.
Mam wrażenie, że cały czas szukamy swojego sposobu na grę po awansie. W obecnym sezonie zgodnie z przewidywaniami GKS Katowice nie jest zespołem nadającym ton rozgrywkom. Sytuacja jest bardzo podobna do przypadku ucznia w nowej szkole. Katowiczanie wrócili do tej samej placówki po dwóch latach, ale to już są inne korytarze, inni nauczyciele i inni koledzy z klasy. Nie pozostaje nic innego jak bardzo ciężko i konsekwentnie pracować na swoją pozycję. W tej lidze nikt niczego nie da nam za darmo.
Sas
28 października 2021 at 21:41
Następny co to chce się uczyć ligi:) z tym trenerem już nie długo tylko do końca sezonu,a potem powrót do II ligi.Widac po frekwencji na trybunach.Rozczarowanie,apatia i mędrzec gadający od rzeczy o jakiejś nauce ligi. To są zawodnicy ograni w tej lidze!!! Uczyć to się może SKRA czy Polkowice,a i to nie wychodzi im źle w porównaniu z naszym wirtuozem myśli szkoleniowej.Górak out.