Dołącz do nas

Piłka nożna Wywiady

Figiel: Nikt nie może nam zarzucić, że nie chcemy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Po meczu z Olimpią Grudziądz rozmawialiśmy z Rafałem Figielem. Zawodnik grał od pierwszej do ostatniej minuty, podczas gdy wcześniej w rundzie wiosennej grał niewiele. Przeczytajcie, co miał do powiedzenia pomocnik GKS.

Zagrałeś dzisiaj od pierwszej minuty, a wcześniej w tej rundzie nie miałeś zbyt wielu okazji, aby się pokazać. Jak wytrzymujesz spotkania fizycznie i piłkarsko?

Fizycznie do rundy byłem przygotowany dobrze, cieszę się, że dostałem szansę, a od oceny jest trener i inne osoby.

Po raz kolejny widzieliśmy, że gra się nie układa, jeśli chodzi o ofensywę to widzieliśmy mnóstwo prostych, niewymuszonych błędów. Z czego to wynikało?

Ciężko mi powiedzieć, dlaczego nie tak przyjęliśmy piłkę, dlaczego oddaliśmy zły strzał. Na pewno chcemy, nikt nam nie może zarzucić, że jest inaczej, mimo że może to tak wygląda. Staramy się, ale wychodzi do trzydziestego metra. Musimy nad tym popracować, ale my chcemy pracować.

Trener na konferencji powiedział, że być może niektórzy zawodnicy chcą tylko „dograć” sezon.

Skoro tak mówi trener, to może coś w tym jest. Ja widzę, co się dzieje na boisku, trener widzi to z boku. Ja będąc w ferworze walki mogę to inaczej odbierać i mogę się mylić. Ja chcę i wiem, że chłopaki też chcą.

Jesteś w drużynie od początku sezonu, powiedz co sprawia, że ten sam skład jesienią grał znakomicie, a wiosną oglądamy to, co oglądamy?

Też sobie zadaję to pytanie, trudno na nie odpowiedzieć. Coś nie odpaliło, można się doszukiwać wielu przyczyn. Myślę, że jedną z nich są głupie straty bramki, po których ciężko jest się podnieść. Dziś dostaliśmy minutę przed przerwą. Gdybyśmy wytrzymali do przerwy, byłoby inaczej.

Na początku pobytu w GieKSie grałeś najlepiej, byłeś wiodącą postacią, potem było dużo słabiej, Wówczas pokazałeś potencjał – tego teraz nie widzimy.

Na początku grałem na swojej nominalnej pozycji, czyli na dziesiątce. Na niej czuję się najlepiej, ale broń Boże nie mam pretensji do trenera, że wystawia mnie gdzie indziej. Będę grał tam, gdzie trener będzie mi kazał, ale gra na optymalnej dla mnie pozycji prawdopodobnie powodowała, że i moja postawa była lepsza. W tej rundzie nie dostawałem zbyt wiele szans, ale mam nadzieję, że będzie tylko lepiej.

Uważasz ten wynik meczu za zasłużony?

Myślę, że tak, choć uważam, że w drugiej połowie powinniśmy dogonić Olimpię. Graliśmy z przewagą, a nic z tego nie wynikało.

Ostatni mecz u siebie był wygrany. Pozostaje nam tylko wierzyć, że z Niecieczą będzie podobnie.

Też bym sobie tego życzył i dołożę wszelkich starań, aby tak się stało.



5 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

5 komentarzy

  1. Avatar photo

    johann

    17 maja 2014 at 17:40

    „Ja chcę i wiem, że chłopaki też chcą.” HAHAAHAHA
    Jeżeli ktoś bardzo chce a nie może to nazywa się to: IMPOTENCJA.

  2. Avatar photo

    Igor

    18 maja 2014 at 01:46

    To jakaś pomyłka… Widziałem cały mecz. Wstyd. Nie widzę w składzie Gieksy kogoś na poziomie 1 ligi… No może Budziłek. A pan Fonfara powinien pod ziemię się schować a nie szkółkę otwierać. No, chyba, że chce by ci młodzi odwalali taką samą fuszerę. Jeśli chcesz by dziecko nie wiedziało jak grać w piłę to zapisz je do Fonfary. Ja rozumiem, że Furtok otwierał by szkółkę, ale Fonfara? KTO TO JEST KURWA FONFARA I CO OSIĄGNĄŁ by szkółkę otwierać? OSZUSTWO!!!!!!

  3. Avatar photo

    wnc emigracja

    18 maja 2014 at 02:47

    Was kurwa do reklamy żelu na włosy! Nie macie GieKSy w sercu, więc wypierdalajcie!

  4. Avatar photo

    1964

    18 maja 2014 at 14:48

    Wróbel chce grać w Ekstraklasie? Hahaha dobry żart.

  5. Avatar photo

    mario

    19 maja 2014 at 10:22

    „… CHLOPAKI TEZ CHCA” dotrwac do konca skasowac kase na ktora nie zaskuguja. a moze by tak placic jak czasami sie zdarza na akord. grasz dobrze masz nie grasz glodujesz. mlodzi w czwartej lidze graja za 500 pln na miesiac majac po 20 21 lat gryby nie rodzice to by zgineli. dajcie ich na boisko za te 500 pln i powiedzcie im ze dostana wiecej jak zagraja z prawdziwa anbicja; Juz widze jak zapiepszaja na treningach i na meczach a szczerze to tak jak my w pracy chcemy wiecej wiecej musimy zrobic zycie

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Hokej

Kompromitacja w Tychach

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.

Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.

Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.

Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.

GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)

1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman

GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.

GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna kobiet

1/8 finału dla Katowic

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Trójkolorowe w chłodną i ponurą sobotę wygrały, po równie ponurym meczu, z Rekordem Bielsko-Biała 2:0 i awansowały do 1/8 Pucharu Polski.

Przed spotkaniem Karolina Koch odebrała pamiątkowe zdjęcie z rąk prezesa Sławomira Witka za pokonanie bariery 100 występów w roli trenerki naszej drużyny. Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie dotychczasowe sukcesy! Warto także wspomnieć, że kilka dni przed spotkaniem, swój kontrakt o trzy lata przedłużyła Nicola Brzęczek.

W 2. minucie Marcjanna Zawadzka musiała uznać wyższość Roksany Gulec, która wymanewrowała ją w pole i oddała strzał w kierunku dalszego słupka. Oliwia Macała niewiele mogłaby w tej sytuacji zrobić, gdyby po rykoszecie futbolówka nie zmieniła swojej trajektorii na górną część poprzeczki. Po trzecim rzucie rożnym dopiero udało się oddać rekordzistkom strzał, natomiast Agnieszka Glinka była bardzo daleka od trafienia choćby w okolice bramki. W 7. minucie niemal wyczyn Lukasa Klemenza z meczu z Piastem powtórzyła Patrycja Kozarzewska, na szczęście nie udało jej się aż tak dokładnie przymierzyć w kierunku swojej bramki. Pierwszą klarowną akcję dla GieKSy wykreowała Jagoda Cyraniak dalekim podaniem do Julii Włodarczyk, skrzydłowa po wymagającym sprincie zgrała do otoczonej przez rywalki Aleksandry Nieciąg i skończyło się na wymuszonej stracie. Kolejne minuty upłynęły obu drużynom w środku pola, mnóstwo było przepychanek i przerw w grze. W 26. minucie groźny strzał z pierwszej piłki oddała Patrycja Kozarzewska, a poprzedzone to było tradycyjnym pokazem zdolności dryblerskich Klaudii Maciążki na prawej flance i kąśliwą centrą Katarzyny Nowak. Kolejny kwadrans czekaliśmy na ciekawszą akcję, skonstruowaną bardzo nietypowo: Patricia Hmirova z poziomu murawy walczyła o piłkę, ostatecznie zagrywając ją na lewe skrzydło. Finalnie na prawej flance strzał oddała Dżesika Jaszek, choć znacząco przesadziła z siłą tego uderzenia. W 43. minucie doskonałe podanie Jagody Cyraniak za linię obrony zmarnowała Klaudia Maciążka złym przyjęciem, choć nie była to też łatwa piłka. Na zakończenie połowy obrończyni jeszcze sama spróbowała szczęścia z dystansu, jednak tego szczęścia jej nieco zabrakło.

Z przytupem drugą część gry rozpoczęła Julia Włodarczyk, jej centra była o milimetry od dotarcia do dobrze ustawionej Aleksandry Nieciąg. W 52. minucie wynik starcia otworzyła Nicola Brzęczek po dośrodkowaniu Klaudii Maciążki. Dobrą pracę na obrończyniach wykonała Dżesika Jaszek,  a wcześniej na obieg z Maciążką zagrała Patricia Hmirova. Kilka centymetrów od podwyższenia wyniku był duet wpisany już do protokołu meczowego, choć tym razem w odwróconych rolach: Włodarczyk wypuściła skrzydłem Brzęczek, ta zgrała na środek do Maciążki i piłka zatrzymała się na linii bramkowej po rykoszecie. Bliźniaczą akcję w 58. minucie, z pominięciem zgrania do środka, finalizowała sama Nicola Brzeczek, jednak zbyt długim prowadzeniem zmusiła się do sytuacyjnego i bardzo nieudanego strzału. W 63. minucie Dżesika Jaszek z Maciążką doskonale zagrały na jeden kontakt, ostatecznie jednak znów defensywa Rekordzistek zdołała zablokować zarówno dośrodkowanie Nieciąg, jak i strzał Włodarczyk. W 68. minucie doskonałe sytuacje miały Nicola Brzęczek oraz Aleksandra Nieciąg, jednak miały sporo pecha przy swoich próbach i nadal utrzymywał się wynik 1:0. W 74. minucie Klaudia Maciążka zeszła do środka boiska i choć jej podanie zostało zablokowane, to Dżesika Jaszek zdołała odzyskać posiadanie już w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższyła na 2:0. Wahadłowa powinna mieć na swoim koncie także asystę już chwilę później, jednak w zupełnie niezrozumiały sposób podała za plecy wszystkich swoich koleżanek spod linii końcowej. W 83. minucie jej podanie zakończyło się podobnym skutkiem, choć tym razem Hmirova zdołała zebrać wybitą piłkę i oddać strzał pełen fantazji. Dwie minuty później kolejną bramkę powinna mieć na swoim koncie Brzęczek, aż sama złapała się za głowę. Santa Vuskane udanie zastosowała skok pressingowy i wycofała do Włodarczyk, która przytomnie odnalazła wybiegającą w korytarz napastniczkę, a ta przelobowała golkiperkę, nie trafiając jednocześnie w szerokość bramki. W doliczonym czasie gry skrzydłowa zrozumiała gest Vuskane i posłała mocną piłkę za linię obrony, jednak te zamiary odgadnęła także Kinga Ptaszek i zatrzymała futbolówkę tuż przed głową Łotyszki.

GieKSa wygrała 2:0 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.

GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Brzęczek (52), Jaszek (75).
GKS Katowice: Macała – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Dżesika Jaszek, Kozarzewska (82. Kalaberova), Hmirova, Włodarczyk – Maciążka, Nieciąg (77. Vuskane), Brzęczek (90. Langosz).
Rekord Bielsko-Biała: Ptaszek – Glinka, Dereń, Jendrzejczyk (82. Krysman), Niesłańczyk, Zgoda (67. Dębińska), Sowa, Janku, Gulec (67. Sikora), Katarzyna Jaszek (73. Conceicao), Bednarek (67. Długokęcka).
Kartki: Kozarzewska, Włodarczyk – Sowa.

Kontynuuj czytanie

Kibice Piłka nożna Wideo

Doping GieKSiarzy na derbach

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do materiału wideo, na którym zarejestrowaliśmy doping kibiców GKS Katowice na sobotnich derbach z Piastem. Niestety – wynik na murawie był zupełnie inny niż na trybunach. 

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga