Katowiczanki wygrały pierwszy z trzech ostatnich meczów, utrzymując trzypunktową przewagę nad Pogonią Szczecin. W kluczowej fazie sezonu do optymalnej dyspozycji powróciły Bińkowska i Grzybowska, prowadząc GieKSę do wysokiego zwycięstwa.
Podopieczne Tomasza Borkowskiego wyraźnie były mocno zdenerwowane wagą tego meczu, co objawiało się w prostych błędach. Był to młyn na wodę dla wysokiego pressingu GieKSy. Pierwsze minuty spotkania to typowe „badanie przeciwnika”, katowiczanki próbowały wielu wariantów w ofensywie. Gospodynie szukały szczęścia w szybszych atakach, nie miały jednak zbyt wiele miejsca do gry przez dobrze skoordynowaną defensywę zespołu Karoliny Koch. W 4. minucie dobrze przyspieszyła Gabriela Grzybowska, gdyby tylko Klaudii Słowińskiej udało się lepiej obrócić z podaniem od Anity Turkiewicz, byłoby groźnie pod bramką Michlewicz. Pierwszy celny strzał minutę później oddała Brzęczek, choć było to raczej podanie do golkiperki, zupełnie nieudana próba. W 11. minucie zobaczyliśmy przechwyt Gabrieli Grzybowskiej po fatalnym błędzie w wyprowadzeniu rywalek, Julia Włodarczyk otrzymała błyskotliwe podanie i natychmiast przekazała piłkę dalej, a Nieciąg z Brzęczek rozklepały defensywę gospodyń. Solenizantka rozwiązała worek z bramkami pewnym strzałem przy słupku obok bezradnej Michlewicz. Po rzucie wolnym wypracowanym przez Karolinę Bednarz świetne podanie od Włodarczyk otrzymała Brzęczek na 8. metrze, niestety znacznie przestrzeliła. Kolejna dobra dwójkowa akcja Słowińskiej z Bednarz na skrzydle doprowadził do dobrej okazji tej drugiej, próba została zablokowana. Po stronie Gdańszczanek najaktywniejsza była Ignatowicz, najlepiej radziła sobie z rozmontowywaniem szeregów Trójkolorowych, zostawiała jednak dużo miejsca za plecami Karolinie Bednarz. W 25. minucie Sanford zamyśliła się, co wykorzystała Julia Włodarczyk. Odebrała jej futbolówkę i wpakowała ją do siatki, podwyższając wynik. Doskonale Gabriela Grzybowska radziła sobie w środku pola, odczytywała zamiary rywalek i przejmowała posiadanie. W 38. minucie to właśnie ona dogrywała do Bednarz, która posłała mocne dośrodkowanie w pole bramkowe Michlewicz, jednak nikomu nie udało się go przeciąć. Po dobrym podaniu Misztal Turkiewicz pomknęła na bramkę i oddała strzał przy słupku, który czujnie sparowała golkiperka. Ciekawa sytuacja miała miejsce w 45. minucie, po rzucie sędziowskim na… 16. metrze. Strzał oddawała Bednarz, a naprzeciwko siebie miała mur rywalek, niewątpliwie bardzo rzadki obrazek na boiskach.
Na drugą część gospodynie wyszły znacznie pewniejsze siebie, co pozwalało im łatwiej konstruować ataki, ale zostawiały znacznie więcej miejsca między formacjami. Katowiczanki były nieco zaskoczone takim stanem rzeczy, nie potrafiły wykreować okazji. W 52. minucie Massombo strzałem zewnętrzną częścią stopy chciała zaskoczyć Seweryn, ale bramkarka wyczuła jej zamiary i pewnie chwyciła piłkę. Karolina Koch wyraźnie była zaniepokojona obrazem gry, nerwowo spoglądała wraz ze sztabem na sytuację boiskową, starając się znaleźć doraźne rozwiązanie. W 57. minucie Słowińska obróciła się wokół rywalki z piłką, wypuściła Bednarz prawą flanką, ta dograła do Brzęczek, która znów przestrzeliła w wyśmienitej sytuacji. Dwie minuty później strzał z woleja oddała Anita Turkiewicz, minimalnie chybiła. Sytuacja wróciła do stanu z pierwszej połowy, GieKSa znów przechwytywała każde odważniejsze zagranie rywalek. 65. minuta to popis wszystkich piłkarek z lewej flanki w szybkim ataku: Hajduk, Turkiewicz i Włodarczyk. Ta ostatnia dograła do Słowińskiej, która świetnie zabrała się z piłką i wystawiła futbolówkę Bińkowskiej do pustej bramki. Trzy minuty później Marlena Hajduk nie poradziła sobie z przeciwniczką przy próbie podania, a Jagoda Szewczuk ostatecznie otrzymała podanie na 2. metr po zamieszaniu w polu karnym i je wykorzystała, seria błędów zmęczonej kapitan. Odpowiedzieć samodzielnie próbowała Włodarczyk, jednak jej próba przechytrzenia Michlewicz się nie powiodła. Długo na podwyższenie nie musieliśmy czekać, w 71. minucie Joanna Olszewska mocno dograła do Aleksandry Nieciąg ze stałego fragmentu, pomocniczka dwukrotnie uderzała, dobijając własną próbę obok bezradnej bramkarki. Cztery minuty później Anita Turkiewicz zagrała idealnie w tempo do Bińkowskiej, która wygrała pojedynek oko w oko z Michlewicz. Świetną robotę w rozegraniu wykonywała Bińkowska, mogła mieć na koncie też asystę. Po jej podaniu Grzybowska uderzała z dystansu, a golkiperka z trudem zdołała ten strzał obronić. W samej końcówce znów Grzybowska świetnie rozrzuciła do Słowińskiej, ta jednak dośrodkowała nad Amelią Bińkowską.
11.05.2024, Gdańsk
AP Orlen Gdańsk – GKS Katowice 1:5 (0:2)
Bramki: Szewczuk (68) – Brzęczek (11), Włodarczyk (25), Bińkowska (66, 76), Nieciąg (71)
AP Orlen Gdańsk: Michlewicz – Sirant, Sanford, Tarnawska (84. Łepska), Szewczuk, Ignatowicz (72. Formela), Frazier (52. Hawkings-Dabney), Kołodziejek (72. Hennig), Massombo, Aoyem, Mazur (46. Siwińska).
GKS Katowice: Seweryn – Olszewska, Hajduk (80. Lizoń), Misztal (76. Tkaczyk) – Bednarz (76. Konkol), Grzybowska, Nieciąg (76. Kulig), Turkiewicz – Słowińska, Brzęczek (59. Bińkowska), Włodarczyk.
Żółte kartki: Tarnawska
Najnowsze komentarze