Dołącz do nas

Wywiady

Fonfara: Dopadł nas gorszy okres

Avatar photo

Opublikowany

dnia

W nieprzyjemnych okolicznościach pożegnał się Grzegorz Fonfara z GKS Katowice. Pamiętamy – po bardzo dobrej rundzie jesiennej poprzedniego sezonu, wiosna była katastrofalna i to właśnie pomocnik – wraz z kilkoma innymi piłkarzami – został oceniony jako jeden z głównych winowajców. Przeprowadziliśmy krótką rozmowę z zawodnikiem występującym obecnie w Zagłębiu Sosnowiec.

Po odejściu z GKS występowałeś w ROW Rybnik, teraz przeszedłeś do Zagłębia. Jak oceniasz obecny sezon w swoim wykonaniu?

Jestem zadowolony z obecnych rozgrywek. W każdej kolejce – z wyjątkiem tej, w której pauzowałem za żółte kartki – wychodziłem w podstawowym składzie, i w Rybniku, i teraz w Zagłębiu. Dodatkowo obie drużyny są w czołówce tabeli i są mocno zaangażowane w walkę o awans.

Również rok temu jesień była dla ciebie bardzo udana. Ale wiemy, jak wszystko wyglądało na wiosnę…

Na pewno wiosna była bardzo słaba w naszym wykonaniu. Ale nie mogę się zgodzić z zarzutami, że nam się nie chciało czy już zupełnie niezrozumiałym nazywaniem nas hamulcowymi. Pierwsza liga jest wyrównana, każdy może wygrać z każdym. Nas dopadł gorszy okres, w kilku meczach zabrakło szczęścia, w innych nie pomagali nam sędziowie. Faktem jednak jest, że nie prezentowaliśmy się najlepiej.

Trudno jednak po tak udanej jesieni nie doszukiwać się kwestii pozasportowych w drużynie, która wygrywa tylko dwa mecze na szesnaście.

Z boku rzeczywiście to tak może wyglądać. Jednak powtórzę, zarzucanie nam braku ambicji było nie na miejscu. Kibice muszą zrozumieć, że raz się jest na wozie, raz pod nim – tak jest nie tylko w piłce nożnej, ale w sporcie w ogóle. Ja po słabszej wiośnie jestem zadowolony ze swojej postawy w obecnym sezonie, ale zobaczmy też chociażby na Tomka Wróbla – przeszedł do Rozwoju i automatycznie ta drużyna zaczęła grać na bardzo wysokich obrotach. A przecież i jego obwiniano za wyniki GieKSy.

Masz 31 lat, jeszcze kilka lat grania przed tobą, druga liga to chyba nie jest szczyt marzeń?

Oczywiście, że nie. Chciałbym awansować z Zagłębiem do pierwszej ligi, choć będzie o to niezmiernie trudno, bo stawka jest bardzo wyrównana. Jednak nie tylko pierwszej ligi sięgają moje aspiracje. Chciałbym jeszcze posmakować gry w ekstraklasie.

Z drugiej ligi jednak do ekstraklasy dość daleka droga.

Mam zapewnienie od władz Zagłębia, że jeśli nie uzyskamy awansu do pierwszej ligi, nie będą mi robić problemów ze zmianą barw klubowych. Wiem, że cały czas w Katowicach myśli się o ekstraklasie, choć w tym sezonie jest to już raczej nierealne. Mam jednak zapewnienie od prezesa Cygana, że w razie ewentualnego budowania drużyny „pod awans” może po moją osobę sięgnąć. Rozmawiałem na ten temat również z trenerem Skowronkiem, który również jest pozytywnie nastawiony do tego pomysłu.

Czy mamy przez to rozumieć, że jest realny twój powrót do GieKSy?

Na razie skupiam się na grze w Zagłębiu, więc tematu GKS nie ma. Ale z tego co przekazywał mi prezes, w przyszłym sezonie GKS chce w końcu włączyć się do walki o ekstraklasę „na poważnie”. Receptą na to ma być mieszanka rutyny z młodością, zresztą znam trenera Skowronka i wiem, że potrafi budować solidne zespoły. W Katowicach ciągle jest potencjał do walki o awans, a w przyszłym sezonie ten potencjał ma nabrać realnych kształtów – wiem że mają zostać m.in. Łukasz Pielorz i Przemek Pitry, ale też planowane jest ściągnięcie kilku wartościowych zawodników.

Zdajesz sobie sprawę, że twoje ewentualne ponowne przyjście do GKS spowodowałoby duże protesty wśród kibiców?

Na pewno na ten moment nie jestem mile widziany w Katowicach. Ale łaska kibica na pstrym koniu jeździ i dziś cię nienawidzą, a jutro kochają. Jestem pewien, że swoją postawą udowodniłbym, że jeszcze taki kulawy nie jestem (śmiech). Na razie jednak skupiam się na grze w Zagłębiu i walce o awans, a do rozmowy o moim powrocie do GKS możemy wrócić po sezonie.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


3 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

3 komentarze

  1. Avatar photo

    Fan

    1 kwietnia 2015 at 16:55

    Żart na dzisiaj

  2. Avatar photo

    Robaczywki

    1 kwietnia 2015 at 23:13

    Fąfi do GieKSy? Ciekawe.

  3. Avatar photo

    Fjodor

    1 kwietnia 2015 at 23:29

    Prima aprilis 🙂

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice

Odszedł od nas Sztukens

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci kibica GKS Katowice Grzegorza Sztukiewicza.

Grzegorz kibicował GieKSie „od zawsze” – jeździł na wyjazdy już w latach 90. Był także członkiem Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Na kibicowskim forum wpisywał się jako NICKczemNICK, ale na trybunach był znany jako Sztukens.

Ostatnie pożegnanie będzie miało miejsce 4 września o godzinie 14:00 w Sanktuarium  św. Antoniego w Dąbrowie Górniczej – Gołonogu. 

Rodzinie i bliskim składamy najszczersze kondolencje. 

 

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Żółty kocioł dał koncert

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu GKS Katowice – Radomiak Radom wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Joao Henriques. Poniżej spisane główne wypowiedzi szkoleniowców, a na dole zapis audio całej konferencji prasowej.

Joao Henriques (trener Radomiaka Radom):
Nie mam zbyt wiele do powiedzenia. GKS strzelił trzy bramki, my dwie. Tyle mam do powiedzenia. Nasi zawodnicy do bohaterowie w tym meczu. Będziemy walczyć dalej.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Ważny moment dla nas, bo pierwsza przerwa na kadrę to taka pierwsza tercja tej rundy i mieliśmy świadomość, że musimy zdobywać punkty, aby nie zakopać się. Wiadomo, jeśli chodzi punkty nie zdarzyło się nic zjawiskowego. Mamy siódmy punkt i to jest dla nas cenna zdobycz, a dzisiejszy mecz był bardzo ważnym egzaminem piłkarskiego charakteru, piłkarskiej złości i udowodnienia samemu sobie, że tydzień później możemy być bardzo dobrze dysponowani i możemy zapomnieć, że coś nam nie wyszło. Bo sport ma to do siebie, że co tydzień nie będziesz idealny, świetny i taki, jak będziesz sobie życzył. Ważne jest, jak sportowiec z tego wychodzi.

Tu nie chodzi o to, że nam się udało cokolwiek, bo udać to się może jeden raz, ale jak wychodzimy i zdajemy sobie sprawę z tego, że jesteśmy w opałach – a byliśmy w nich także w tym meczu. Graliśmy bardzo energetyczną pierwszą połowę, mogliśmy strzelić więcej bramek, a schodziliśmy tylko z remisem. Ze świadomością, że straciliśmy dwie bramki, a sami mogliśmy strzelić dużo więcej. No ale jednak obawa jest, że dwie straciliśmy.

Siła ofensywna Radomiaka jest ogromna, ci chłopcy są indywidualnie bardzo dobrze wyszkoleni, są szybcy, dynamiczni, niekonwencjonalni. Bardzo trudno się przeciw nim gra. Zresztą kontratak na 1:0 pokazywał dużą klasę. Niesamowicie jestem dumny ze swoich piłkarzy, że w taki sposób narzucili swoje tempo gry, byli w pierwszej połowie drużyną, która dominowała, stworzyła wiele sytuacji bramkowych, oddała wiele strzałów, miała dużo dośrodkowań. To była gra na tak. Z tego się cieszę, bo od tego tutaj jesteśmy. W drugiej połowie przeciwnik po zmianach, wrócił Capita, Maurides, także ta ławka również była silna. Gra się wyrównała i była troszeczkę szarpana. Natomiast niesamowicie niosła nas publika, dzisiaj ten nasz „żółty kocioł” był niesamowity i serce się raduje, w jaki sposób to odtworzyliśmy, bo wiemy jaką drogę przeszliśmy i ile było emocji. Druga połowa była świetnym koncertem i kibice bardzo pomagali, a bramka Marcina była pięknym ukoronowaniem. Skończyło się naszym zwycięstwem i możemy być bardzo szczęśliwi. Co tu dużo mówić, jeżeli w taki sposób GKS będzie grał, to kibiców będzie jeszcze więcej i ten nasz stadion, który tak nam pomaga, będzie szczęśliwy.

Bardzo cenne punkty, ważny moment, trochę poczucia, że dobra teraz chwila na odpoczynek ale za chwilę zabieramy się do ciężkiej roboty, bo jedziemy do Gdańska i wiadomo, jak ważne to będzie dla nas spotkanie.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Magiczny wieczór

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do drugiej galerii, przygotowanej przez Gosię, z wygranego 3:2 meczu z Radomiakiem.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga