Piłka nożna
Frańczak: Nie był to dobry mecz
Po meczu porozmawialiśmy z pomocnikiem GieKSy Adrianem Frańczakiem. Poczytajcie co miał do powiedzenia nasz gracz.
GieKSa.pl: Adrian kolejny raz gdy możemy się zadomowić się w czołówce i przegrywamy mecz.
Frańczak: Nie wiem czego zabrakło, tracimy bramki. Staraliśmy się coś zrobić, ale nie wychodziło nam to dzisiaj. Nie wiem co jest tego powodem, musimy się nad tym zastanowić bo nie może to tak wyglądać.
To co dziś zwracało uwagę to bardzo mała liczba sytuacji bramkowych.
Nie stworzyliśmy ich za wiele, na pewno trochę to wynikało z tego, że Pogoń się cofnęła i miała dobry wynik. Ciężko nam było stworzyć te dogodne sytuacje. Nie był to dobry mecz.
Stracone bramki dziś z trybun wyglądały kuriozalnie.
Było sporo dośrodkowań przy straconych bramkach, można było wybić te piłki. Druga bramka to samo, piłka parę razy odbiła się od słupka. Co mogę powiedzieć w tej sytuacji, nie możemy tracić w ten sposób bramek. Słabo to dziś wyglądało.
Przed meczem mówiliście, że fajnie grać od razu po 3 dniach po zwycięstwie, teraz sytuacja się odwraca bo przegrywamy i za 3 dni mecz z Miedzią.
Jest to początek rozgrywek, nie ma faworytów. Każdy mecz sprawia, że możemy być w górze tabeli. Dziś była szansa, ale nie wykorzystaliśmy jej.
Felietony Piłka nożna
Plusy i minusy po Rakowie
Po meczu z Rakowem można było odnieść wrażenie, że ktoś przewinął taśmę o kilka kolejek wstecz i z powrotem wrzucił GieKSę w tryb „mecz do ukłucia, ale nie do wygrania”. To nie był występ fatalny, ale zdecydowanie taki, który pozostawia po sobie uczucie niedosytu.
Kilka naprawdę obiecujących momentów w pierwszej połowie, trzy sytuacje, które aż prosiły się o lepsze ostatnie podanie lub dokładniejszy strzał, a jednocześnie za mało konsekwencji, by z Częstochowy wywieźć choćby punkt. Raków – drużyna w formie, w gazie, z szeroką kadrą – przycisnął po przerwie i to wystarczyło na jedno trafienie. Problem w tym, że my nie wykorzystaliśmy swoich szans wtedy, gdy mieliśmy ku temu przestrzeń. Zapraszam na plusy i minusy po meczu z Rakowem.
Plusy:
+ Pomysł na mecz w pierwszej połowie
Raków nie dominował od początku. GieKSa bardzo dobrze wyglądała w pressingu i w szybkim wyprowadzaniu piłki. Były momenty, w których to katowiczanie wyglądali dojrzalej – szczególnie do 30. minuty. Szkoda tylko, że z tego pomysłu nie udało się „wcisnąć” bramki.
+ Jędrych i Klemenz
W pierwszych 30 minutach GieKSa miała sytuacje… po stałych fragmentach i dobitkach właśnie środkowych obrońców. Jędrych dwa razy huknął z powietrza tak, że gdyby piłka zeszła, choć o pół metra, mielibyśmy kandydata do gola kolejki. Klemenz czyścił kluczowe akcje Rakowa – chociażby Makucha z 19. minuty. Solidny występ tej dwójki, szczególnie w pierwszej połowie.
Minusy:
– Niewykorzystane setki
To jest największy grzech tego meczu. Sytuacja 3 na 1 w 37. minucie – Zrel’ák mógł strzelić albo wystawić, a nie zrobił… niczego. W drugiej połowie Marković z pięciu metrów trafił w poprzeczkę, mając przed sobą pół bramki. W takim spotkaniu, jeśli masz 2-3 okazje, to musisz coś z nich zrobić, jeśli chcesz myśleć o wygranej.
– Statyczna reakcja przy straconej bramce
To był gol, którego można było uniknąć, bo sama akcja nie była wybitnie skomplikowana. Niestety Galan był spóźniony, a Brunes zupełnie niekryty. Raków przyspieszył w drugiej połowie, ale to nie był jakiś huragan – po prostu konsekwentna i cierpliwa gra.
– Głęboko i chaotycznie w drugiej połowie
Po 60. minucie w zasadzie przestaliśmy utrzymywać piłkę. Oderwane akcje, straty, chaos, brak wyjścia do pressingu. Raków to wykorzystał i zamknął GieKSę na długie minuty. Paradoksalnie – nie tworzyli sytuacji seryjnie, ale całkowicie przejęli inicjatywę. A my nie potrafiliśmy odpowiedzieć.
Podsumowanie:
GKS nie zagrał w Częstochowie meczu złego. Zagrał mecz… do wzięcia. I właśnie dlatego jest tyle rozczarowania.
To spotkanie nie zmienia obrazu całej jesieni. Wręcz przeciwnie – potwierdza, że ta drużyna gra dobrze. 6 zwycięstw w 7 ostatnich meczach przed Rakowem to nie przypadek. 20 punktów po jesieni w tak spłaszczonej tabeli to naprawdę solidny wynik. GieKSa po fatalnym starcie wróciła do ligi z jakością.
Ten mecz można było zremisować. Można było nawet wygrać. Nie udało się – ale też nie ma tu powodu, by bić na alarm. Przy takiej dyspozycji, jak z Motoru, Korony, Niecieczy, Jagiellonii, Pogoni czy w pierwszej połowie z Rakowem – GKS będzie punktował. Wiosna zacznie się praktycznie od zera, bo cała dolna połowa tabeli wciągnęła się w walkę o utrzymanie.
GieKSiarz
Piłka nożna
Widzew rywalem GieKSy
Dziś w siedzibie TVP Sport odbyło się losowanie ćwierćfinałów Pucharu Polski. GKS Katowice zmierzy się w tej fazie z Widzewem Łódź. Mecz odbędzie się w Katowicach, a 1/4 Pucharu Polski zaplanowano na 3-5 marca.
Widzew obecnie zajmuje 13. miejsce w Ekstraklasie, mając w dorobku 20 punktów, czyli tyle samo co GKS. Na 18 meczów piłkarzy Igora Jovicevića (a wcześniej Żelijko Sopića i Patryka Czubaka) składa się 6 zwycięstw, 2 remisy i 10 porażek (bramki 26-28). We wcześniejszych rundach Widzew wyeliminował trzy drużyny z ekstraklasy: Termalikę, Zagłębie Lubin i Pogoń Szczecin.
Zanim dojdzie do pojedynku pucharowego, obie drużyny zmierzą się w lidze (także w Katowicach), w kolejce, która odbędzie się 6-8 lutego.
Pozostałe pary tej fazy to:
Lech Poznań – Górnik Zabrze
Zawisza Bydgoszcz – Chojniczanka Chojnice
Avia Świdnik – Raków Częstochowa
Kibice Piłka nożna Wideo
Doping GieKSy w Częstochowie
W niedzielny wieczór do Częstochowy, na ostatni mecz w tym roku, wybrał się komplet GieKSiarzy. Ultrasi zadbali o przedświąteczny klimat na sektorze.


Antoni
27 sierpnia 2015 at 21:24
Idź Pan w chuj.
GieKSiarz
27 sierpnia 2015 at 21:34
… hmm ” nie był to dobry mecz” – co pan powiesz ?!!
misiek
27 sierpnia 2015 at 22:18
Wyp…
lukasz
28 sierpnia 2015 at 02:06
Po chuj te wypowiedzi, ma to sens ? Co mecz to samo „Nie mozemy tracic bramek w ten sposob”, „Staralismy sie to zrobic ale DZIS nam to nie wychodzilo”… Szczerze jakby w robocie kierownik tak czesto widzial ze mi nie wychodzi to by mnie pewnie wyjebal. Jak nie umiesz znalezc przyczyny porazki i pracowac nad tym zeby to zmienic to niestety czas najwyzszy o zmianie profesji. Wkurwia mnie to bo ten gosc ma wyjebane, kasa pewnie jest a wynik no coz teraz nie wyszlo moze w niedziele wyjdzie … i tak w kolko. Kurwa ale doczekalismy sie PIZD!!!
Marek
28 sierpnia 2015 at 09:36
A co po takim meczu można powiedzieć albo mądrego, albo żeby się kibice nie wkurwiali. Najlepiej nic. Ale wywiady w dzisiejszej piłce to standard i trzeba przymknąć na to oko. A najlepiej nie czytać, żeby się nie wkurwiać