Dołącz do nas

Siatkówka

GieKSa podtrzyma zwycięską passę?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

To drugie spotkanie z rzędu w którym to GKS jest faworytem meczu. I znów trafia na zespół, który liczy na przełamanie. I ponownie trzeba potwierdzić większą jakość siatkarską, która bez wątpienia jest po naszej stronie.

GieKSa w spotkaniach wyjazdowych ma bilans pięciu zwycięstw oraz pięciu porażek – w setach 19:21. Wygrane były z BBTS-em 3:0, z Resovią 3:2, z LOTOS-em 3:0, z Łuczniczką 3:2 oraz z AZS-em Częstochowa 3:2. Przegrane z AZS-em Olsztyn 0:3, z MKS-em Będzin 1:3, ze Skrą 0:3, z Cuprum 2:3 oraz z Jastrzębskim 1:3. Natomiast Effector Kielce w meczach domowych ma bilans dwóch zwycięstw i ośmiu porażek – setach 13:27. Wygrane były z  Łuczniczką 3:2 oraz z AZS-em Częstochowa 3:1, a porażki z Cuprum 2:3, z Jastrzębskim 2:3, z Politechniką 1:3, z MKS-em Będzin 2:3, z Resovią 0:3, ze Skrą 0:3, z LOTOS-em 0:3 oraz z Czarnymi 0:3.

W spotkaniu pierwszej rundy, 5 kolejki w dniu 26 października GKS Katowice przegrał z Effectorem Kielce 0:3 (23:25, 28:30, 19:25).
Punkty w tym meczu zdobywali, dla GKS-u: Kapelus 11, Van Walle 11, Kalembka 10, Błoński 5, Krulicki 4, Butryn 4, Falaschi 1. A dla Effectora: Andrić 19, Pawliński 15, Wachnik 11, Maćkowiak 6, Wohlfahrstaetter 5, Komenda 4.

Trzy kolejne zwycięstwa GKS-u to najlepsza passa wygranych w lidze od początku tego sezonu. Warto i trzeba ją przedłużyć, przed trudniejszą częścią naszego terminarza. Nasi siatkarze będą podwójnie zmotywowani, bo prócz kolejnego zwycięstwa, pałają żądzą rewanżu na kielczanach za Spodkową porażkę z pierwszej rundy. Szkoda tamtej przegranej z uwagi na pierwsze spotkanie ligowe GieKSy w tej legendarnej hali. Forma GieKSy jest obecnie na wyższym poziomie niż wtedy, tylko trzeba utrzymać wysoką jakość gry na dłuższym dystansie czasowym. Zapewne w związku z dobrą grą, nie należy spodziewać się roszad personalnych w zespole Piotra Gruszki i wyjściowa szóstka pozostanie niezmienna.

Jeśli chodzi o naszych przeciwników to podstawowa szóstka jest doskonale znana, tj. Komenda, Andrić, Wohlfahrstaetter, Maćkowiak, Wachnik, Pawliński. Skoro pozyskano nowego siatkarza, to może jednak dojdzie do jednej zmiany i zagra od początku Rosjanin Nalobin, oczywiście jeśli będzie już uprawniony do gry. Jest to doświadczony 28-letni siatkarz, który ma już w swoim CV występy poza Rosją, grał w niemieckim VfB Friedrichshafen. Effector ostatnie zwycięstwo odniósł w lidze w 9 kolejce wygrywając na wyjeździe z BBTS-em Bielsko-Biała 3:2. Mało tego, bo kielecki zespół ostatnie osiem meczów przegrał w stosunku 0:3! Ostatniego seta kielczanie wygrali w… 11 kolejce – 30 listopada w przegranym meczu 2:3 z MKS-em Będzin. Niesamowita passa, trzeba to koniecznie wykorzystać!

 

Zapowiedź naszego meczu ze strony rywala:

effectorkielce.com.pl – Effector gra o przełamanie

Przed sobotnim meczem z GKS-em Katowice siatkarze Effectora Kielce mają jasno wyznaczony cel – zakończyć fatalną serię porażek. – To będzie dla nas kluczowe spotkanie – mówi trener kielczan, Sinan Tanik. To był intensywny tydzień dla kieleckiej drużyny. Ostatnie spotkanie z Czarnymi Radom nie przyniosło przełamania. Kielczanie zagrali poniżej swoich możliwości i zasłużenie przegrali 0:3. – Bardzo ciężko jest wyjść z sytuacji kiedy przegrywamy mecz za meczem. Jesteśmy młodym zespołem. Z jednej strony to jest plus, ale z drugiej minus. W krytycznych momentach pojawiają się niepotrzebne emocje i za szybko się poddajemy. Pracujemy bardzo ciężko na każdym treningu i rozwijamy się. To jest nasz drugi tydzień od kiedy pracujemy razem i jestem przekonany, że forma naszego zespołu idzie w górę – mówi trener Effectora Sinan Tanik.

Wydaje się, że najbliższe tygodnie będą kluczowe dla drużyny ze stolicy regionu. Do 3 marca podopieczni Tanika rozegrają 6 spotkań w większości z rywalami z dolnej połówki tabeli. Pierwszym przeciwnikiem będzie GKS Katowice, z którym wprawdzie w pierwszej rundzie kielczanie wygrali pewnie 3:0, ale zespół ze śląska jest właściwie beniaminkiem tylko z nazwy, a obecnie zajmuje wysokie 9, miejsce. W ostatnim czasie zespół Piotra Gruszki imponuje formą. W styczniu stracił punkty tylko w meczu z Indykpolem AZS-em Olsztyn. Kolejne trzy mecze z Lotosem Treflem Gdańsk, BBTS-em Bielsko-Biała i AZS-em Częstochowa ślązacy wygrali. – Dla mnie każdy kolejny mecz jest okazją, żeby go wygrać. Musimy wychodzić z takich podejściem. Oczywiście mamy świadomość jakie są realia naszej ligi i proces jaki transformacji jaki nasz zespół. Mecz z GKS-em jest dla nas bardzo ważny i jeśli go wygramy, to wszystko może pójść w dobrą stronę. Chciałbym podkreślić, że nawet jeśli nie zdobędziemy punktów, to jestem pewny, że idziemy w dobrym kierunku – wyjaśnia szkoleniowiec Effectora.

Być może w sobotnim spotkaniu zobaczymy na parkiecie nowy nabytek kieleckiej drużyny Alexiej Nalobin. 28-latek gra na pozycji środkowego bloku i podpisał kontrakt do końca sezonu 2017/2018. – Ja jestem gotowy do meczu. Muszę dopełnić formalności i zdobyć wizę, żeby legalnie grać i być w Polsce. Wydaje mi się, że jest taka szansa do końca tygodnia – mówi Nalobin.

 

Aktualna kadra Effectora Kielce

rozgrywający:  Krzysztof Antosik (numer 3), Marcin Komenda (numer 4)
atakujący:  Patryk Więckowski (numer 5), Leo Andrić (Chorwacja – numer 16)
środkowi:  Peter Wohlfahrstaetter (Austria – 6), Andrij Orobko (Ukraina – 8), Michał Superlak (11), Wojciech Dyk (15), Jędrzej Maćkowiak (17), Aleksiej Nalobin (Rosja)
przyjmujący:  Bartosz Bućko (2), Jakub Wachnik (7), Maciej Pawliński (10), Konrad Formela (12), Jacek Ziemnicki (14)
libero:  Szymon Biniek (numer 1), Damian Sobczak (numer 18)

trener:  Sinan Tanik (Turcja)
II trener:  Mateusz Grabda i Adam Swaczyna
fizjoterapeuta i trener przygotowania fizycznego:  Dawid Gadula
statystyk:  Damian Musiak

 

EFFECTOR KIELCE – GKS KATOWICE  4 lutego (sobota) godz. 17.00

TYP na wynik meczu Effector – GKS  1:3  a w setach (-20, -18, 22, -23)

Są już dostępne bilety na kolejne spotkanie u siebie w 2017 roku, w którym GKS zmierzy się z MKS-em Będzin. Spotkanie odbędzie się 11 lutego (sobota) o godz. 17.00, niestety wracamy do hali Szopienickiej. Wejściówki można kupować już teraz w salonach „EMPiK” i na stronie kupbilet.pl oraz w „Strefie GieKSy” na stadionie przy Bukowej. Cennik: bilet normalny : 10 zł – bilet ulgowy : 5 zł  (uczniowie, studenci do lat 26, emeryci, renciści – zakup biletu na podstawie legitymacji) – bilet rodzinny : 20 zł  (dotyczy 2 os. dorosłych + max. 3 dzieci do lat 15).

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Panie! Do ligi jest siedem dni!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Sezon – proszę państwa – za pasem. W zasadzie można powiedzieć, że „polskie granie” już się rozpoczęło – czwartkowym meczem Legii z Aktobe. Za chwilę Superpuchar, a za tydzień wraca ekstraklasa. Szybko zleciało. Dla nas zacznie się podobno „najtrudniejszy sezon dla beniaminka”, czyli drugi sezon. Choć beniaminkiem już nie jesteśmy, tylko pełnoprawnym ligowcem. No – może prawie pełnoprawnym, zobaczymy, jak te rozgrywki się potoczą i czy GieKSa zaliczy sezon zbliżony do poprzedniego, a jak wiemy, ten poprzedni przyniósł nam sporo radości i dumy.

Co nas czeka – tego nie wie nikt. Nie ukrywajmy, że poprzednie rozgrywki i postawa w nich GKS były zaskoczeniem. Katowiczanie zaprezentowali się bardzo dobrze, pokazali swój styl, waleczność, ofensywną piłkę. Na palcach jednej ręki można by policzyć mecze, w których nasz zespół był zdecydowanie słabszy od rywala. Dwa spotkania z Legią, Lech w Poznaniu, Górnik w Zabrzu, Pogoń w Szczecinie. A poza tym? Może by się znalazła jakaś Jaga na wyjeździe, ale tak naprawdę nawet w przegranych meczach katowiczanie nie odbiegali bardzo od rywali. Czasem nawet byli lepsi. A przecież oprócz tego było też sporo zwycięstw.

Mogliśmy się zastanawiać, jak GKS będzie się spisywał, mając zapewnione utrzymanie. I spisywał się nadal bardzo dobrze. Po zadyszce z Legią i Koroną przyszło siedem punktów w ostatnich trzech meczach.

Sezon jest niewiadomą choćby z powodu zmian kadrowych, które zawsze między sezonami mają miejsce. Straciliśmy bardzo ważną postać, czyli Oskara Repkę, który po fenomenalnej końcówce sezonu bardzo mocno podwyższył swoje noty, trafił do kadry i odszedł do Rakowa Częstochowa. Szkoda bardzo tego zawodnika, ale taka jest kolej rzeczy. Oskar grał w GKS przez kilka lat i nikt się nim nie interesował, ale promocja na boiskach ekstraklasy jest tak wielka, że ta scena plus jego kapitalne występy zaowocowały transferem do wicemistrza Polski. Wcześniej odszedł też Sebastian Bergier, za którym w Katowicach nikt nie płacze, choć sam Seba trochę płacze, że nie był w Katowicach traktowany jak należy (nie przez kibiców). Napastnik dał nam więcej goli, niż sobie wyobrażaliśmy i godnie zastąpił Adama Zrelaka. Natomiast nie jest to piłkarz, którego nie da się zastąpić.

Z ważnych piłkarzy to jedyne odejścia, więc mimo wszystko ta kadra nie została mocno przetrzebiona. Przede wszystkim udało się wykupić Mateusza Kowalczyka, co było celem numer jeden. Wokół tego zawodnika zapewne będzie się kręcić gra naszego zespołu. Utrzymanie tego piłkarza to wielki sukces i naprawdę optymistyczna sprawa, bo teraz proszę sobie wyobrazić utratę i Repki, i Kowalczyka. To byłby już mały sportowy dramat. Został Kowal – więc jest nieźle.

A piłkarze, którzy przyszli? Różne są opinię o naszym mercato. I wszystko wyjdzie w praniu. Pozyskani zawodnicy nie są z czołówki ligi, ale nie oszukujmy się – tacy piłkarze w pierwszej lidze do nas nie przychodzili. Praktycznie w komplecie są to zawodnicy, którzy odgrywali może nie wszyscy pierwszoplanowe, ale jednak ważne role w swoich zespołach – i co najważniejsze – w ekstraklasie! Zaczęliśmy od dwójki z Pogoni Szczecin. Kacper Łukasiak regularnie wchodził w meczach Portowców, Marcel Wędrychowski zresztą również, a i kilka spotkań zagrał od pierwszej minuty. Aleksander Paluszek wiosną w wielu meczach Śląska był podstawowym zawodnikiem. Jakuba Łukowskiego pamiętamy przede wszystkim z doliczonego czasu gry i bramki na Bukowej – w strugach deszczu – dla Widzewa. A Maciej Rosołek – piłkarz, który w ostatnich dwóch latach obniżył nieco loty, ale to zawodnik z potencjałem, a GieKSa jest miejscem, w którym tacy gracze się odbudowują.

Przede wszystkim jednak to, co powinno nas napawać optymizmem to po prostu praca zespołu – praca sztabu szkoleniowego, który stworzył, wykreował ten zespół od zera. Praca metodyczna, konsekwentna i z pasją, co choćby było widać w serialu Canal Plus. Dlaczego więc miałoby być gorzej? Dobra praca zawsze się broni i – choć wiadomo, że to jest sport i wahania mogą być – to ten atut GieKSy jest ewenementem w ekstraklasie. Puszcza spadła, więc nie ma już Tomasza Tułacza, jako rekordzisty pod względem stażu. Teraz to Rafał Górak dzierży tę palmę pierwszeństwa i to z olbrzymią przewagą. Po nim najdłuższy stań ma Adrian Siemieniec, ale to jest tylko… 2023 rok. Reszta trenerów jest od 2024 lub później! Abstrahując od… wszystkiego, jest to dramat polskiej piłki i brak jakiejkolwiek ciągłości. Naprawdę więc doceniajmy to, że mamy zespół budowany przez lata, nawet jeśli po drodze wszyscy – piłkarze, trener, cały sztab szkoleniowy i kibice, musieli przetoczyć wielki, potężny, monstrualny głaz. Wszystkim się to opłaciło.

Katowiczanie postawili wysoko poprzeczkę w poprzednim sezonie. I teraz są dwie szkoły. Jedna mówi o tym, że musimy piąć się do góry, walczyć o wyższe miejsca i zdobyć większą liczbę punktów. Z drugiej strony, naprawdę ta postawa w ostatnich rozgrywkach była nad wyraz dobra, więc może być tak, że liczba punktów w tych nadchodzących – będzie mniejsza. Nie sposób przewidzieć, w którą stronę to pójdzie. Dlatego tak ważne jest wsparcie i ta cała otoczka, która była w poprzednim sezonie. Przecież to, co GieKSa zrobiła, punktując z marszu na nowym stadionie, to też było coś spektakularnego. Obawialiśmy się, że katowiczanie będą przez chwilę grać na Nowej Bukowej, jak na wyjeździe. A gdzie tam. Od razu był to ICH stadion. W aspekcie psychologicznym to, że od razu zaczęli wygrywać na nowym obiekcie, jest bardzo ważne, bo po prostu oni znają, my znamy i ten stadion zna smak zwycięstwa.

Nawet Kolejorz zna smak „zwycięstwa” na Nowej Bukowej, bo choć dość rozpaczliwie wywalczyli remis, to po meczu byli w takiej euforii, jakby wygrali, bo przecież przybliżyli się tym punktem do mistrzostwa.

Ostatnie chwile ligowego odpoczynku przed nami kibicami. A od przyszłej soboty się zacznie znów – co tydzień kibicowskie i piłkarskie święto, czyli GieKSa w ekstraklasie!

Kontynuuj czytanie

Galeria Kibice

Turniej na Bukowej

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do galerii z turnieju kibiców GKS Katowice, który odbył się w sobotę 12 lipca na Bukowej. Zdjęcia zrobiła dla Was Madziara.   

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Czuć to było z boiska

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu GKS Katowice – Raków Częstochowa odbyła się konferencja prasowa, podczas której wypowiedzieli się trenerzy Rafał Górak i Marek Papszun. Poniżej główne wypowiedzi szkoleniowców, a na dole zapis audio całej konferencji.

Marek Papszun (trener Rakowa Częstochowa):
Zależało nam, żeby dobrze zacząć i wejść w sezon i to zrobiliśmy. Z wymagającym przeciwnikiem. W zeszłym sezonie dwa trudne spotkania, na starej Bukowej – nie byliśmy lepsi, ale wygraliśmy, a potem przegraliśmy u siebie, choć nasza gra była już lepsza. Więc te mecze z GKS były trudne. Dzisiaj też było trudno, ale pokazaliśmy już na starcie dojrzałość i dyscyplinę taktyczną. Momentami nawet taki performance. Jestem zadowolony i z optymizmem patrzymy w przyszłość. Teraz regeneracja, jutro jeszcze mamy sparing dosłownie dla kilku zawodników, których mamy w kadrze i tych z akademii. I szykujemy się do meczu pucharowego z Żiliną.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Trudno zacząć od porażki, to nigdy nie jest fajna sprawa. Natomiast trzeba sobie bezapelacyjnie i szczerze powiedzieć, że trafiliśmy na mocny zespół, na pragmatyczną piłkę i ta gra Rakowa, która mi zawsze tak imponuje – dziś ją było czuć z boiska. Przyjmujemy z szacunkiem tę grę, teraz musimy wyciągnąć wnioski, a także doprowadzać do tego, żeby zespół był lepszy z każdym dniem. Musimy kalkulować, że jak trafimy na takiego przeciwnika, to może on postawić takie warunki, że będzie trudno stwarzać sytuację jakąś lawinową ilością lub tak przejąć inicjatywę, żeby to potem udokumentować golami. Był to trudny i wymagający mecz, natomiast sama pierwsza połowa była stabilna i graliśmy dobrze, mając na uwagę przeciwnika i trochę jestem niezadowolony z wejścia w drugą połowę, kiedy pierwsze dziesięć minut było najsłabsze w naszym wykonaniu w meczu i przeciwnik to wykorzystał, zdobywając bramkę. Nie chcemy robić z tego problemu, natomiast w każdym meczu chcemy zdobywać punkty. Teraz musimy się przygotować do następnego spotkania, które rozegramy tutaj w następny poniedziałek.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga