Trener Moskal zaskoczył składem na mecz z GKS-em Tychy. W wyjściowej 11-tce pojawił się Bartek Chwalibogowski oraz bohater spotkania ze Stomilem Grzegorz Goncerz. Na ławce zasiedli m.in. Wróbel, Gancarczyk, Duda i Figiel. W drużynie tyskiego GKS-u jedyny zawodnik kojarzony z GieKSą czyli Maciej Budka spotkanie rozpocznie na ławce rezerwowych.

Tychy: Igaz – Krajanowski, Balul, Masternak, Mączyński, Chomiuk, Żunić, Gąsior, Mąka, Szczęsny, Smółka.
GKS: Budziłek – Czerwiński, Kamiński, Jurkowski, Pietrzak – Wołkowicz, Fonfara, Cholerzyński, Pitry, Chwalibogowski – Goncerz.

Mecz rozpoczął się minutą ciszy, która upamiętniała Gerarda Cieślika. Derbowe spotkanie toczyło się w bardzo dobrych warunkach pogodowych, które na pewno nie utrudniały w poczynaniach piłkarzy.
GieKSa mecz rozpoczęła znakomicie ponieważ już w 4 minucie piłkę w bramce umieścił Kamil Cholerzyński. Kufel wykorzystał podanie Fonfary, który otrzymał podanie z rzutu rożnego przed pole karne. Kombinacyjne rozegranie stałego fragmentu gry przyniosło w końcu efekt. Chwile później Goncerz mógł podwyższyć prowadzenie, niestety nasz napastnik nie trafił czysto w piłkę. Dalsza część meczu przebiegała bardzo spokojnie. Oby dwie drużyny miały swoje sytuacje jednak nie zagrażały one zbytnio bramkarzom. W GieKSie sytuację zmarnował Fonfara, który po kilkudziesięciometrowym rajdzie oddał strzał prosto w bramkarza. Tyszanie odpowiedzieli strzałem z 25 metrów Zunića, po którym Budziłek popisał się skuteczną obroną. W 41 minucie Pitry odebrał piłkę rywalowi na jego połowie i oddał strzał z dystansu prosto w bramkarza. Minutę później niecelnie po składnej akcji główkował Chomiuk. Sędzia nie doliczył ani minuty do regulaminowego czasu gry.
Tyszanie w przerwie dokonali jednej zmiany Damian Dzięgielewski zmienił Adriana Chomiuka. Gospodarze od początku drugiej połowy zabrali się ostro za odrabianie strat, jednak zabrakło skuteczności w akcjach Mąki i Dziegielewskiego, którzy z kilku metrów nie potrafili umieścić piłki w siatce. Niestety pasywna postawa zawodników GieKSy zakończyła się stratą bramki po dośrodkowaniu Mąki z rzutu wolnego gola zdobył Zunić. Tyszanom wystarczyło 5 minut w drugiej połowie by wyrównać wynik spotkania. W 58 minucie na boisku pojawił się Tomasz Wróbel, który zmienił Chwalibogowskiego. Jednak ta zmiana nie zmieniła obrazu gry, tyszanie wrócili do swojego defensywnego ustawienia, a GieKSa waliła głową w mur nie potrafiąc przebić się przez obronę gospodarzy. W 69 minucie czerwoną kartkę za bardzo brutalny faul ukarany został Daniel Mąka. Mimo gry w przewadze w 71 minucie GKS Tychy obejmuje prowadzenie. Wszystko zaczęło się od wygrania pojedynku główkowego Smółki, piłka trafiła do Szczęsnego, a ten umieścił piłkę w siatce. Trener Moskal robił co mógł by poprawić grę ofensywną naszej drużyny robiąc zmiany w zespole: Wołkowicza zmienił Gancarczyk, a Zieliński Goncerza. Niestety GieKSa potrafiła przeprowadzić tylko jedną składną akcję w 88 minucie, strzał Zielińskiego z kilku metrów instynktownie obronił nogami Igaz. W doliczonym czasie gry, gospodarze podwyższyli prowadzenie po strzale z dystansu Ivica Zunića, który wykorzystał błąd Budziłka.

GieKSa w tym meczu zagrała słabo, mimo szybko zdobytej bramki nie potrafiliśmy utrzymać prowadzenia. W drugiej połowie zabrakło nam pomysłu na przebicie się przez defensywę rywala, a tyszanie brutalnie nas wypunktowali zdobywając trzy bramki po trzech celnych strzałach. Kubeł zimnej wody spadł na głowy podopiecznych trenera Kazimierza Moskala.
Jaqueline
9 stycznia 2014 at 23:44
Hi there, just became aware of your blog through Google, and found that it’s
really informative. I am going to watch out for brussels.
I’ll be grateful if you continue this in future. A lot of people will be benefited from your writing.
Cheers!
Here is my web page … yo gabba gabba toys