Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

GieKSa znów gromi przy Bukowej

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mediów na temat wczorajszego meczu GKS Katowice – Resovia Rzeszów 3:0 (2:0).

 

dziennikzachodni.pl – Kibice GKS Katowice znów zobaczyli efektowne zwycięstwo swojego zespołu!

[…] GKS Katowice rozegrał kolejny w tym sezonie naprawdę dobry mecz. Zespół Rafała Góraka pewnie pokonał Resovię, co oznaczało trzecie zwycięstwo z rzędu i piąty kolejny występ bez porażki. A to oczywiście przekłada się na miejsce w ścisłej czołówce tabeli Fortuna 1. Ligi.

Gospodarze błyskawicznie zepchnęli rzeszowia do defensywy i dwukrotnie byli bardzo blisko gola po doprowadzeniu do „kotła” w polu karnym i chaosie obejmującym nawet pole bramkowe. W 10 minucie piłka jednak wreszcie wpadła do siatki po indywidualnym rozwiązaniu Arkadiusza Jędrycha, który wkręcił obrońcę w murawę i lewą nogą trafił do celu.

Przewaga Katowic była wyraźna, ale Resovia potrafiła ją przełamać po pół godzinie gry, gdy dwukrotnie wykazał się Dawid Kudła. Ostatnie słowo znów należało jednak do GieKSy. W 45 minucie Grzegorz Rogala zabrał piłkę rywalowi i strzałem niemal z linii pola karnego w „długi” róg podwyższył wynik.

Po przerwie katowiczanie nadal panowali na murawie, ale marnowali dobre okazje przestrzeliwując piłkę nad poprzeczkę i obok słupków. W 59 minucie Adrian Błąd takiej pomyłki nie zrobił, ale VAR wychwycił spalonego, więc wynik nie uległ zmianie. Taki stan rzeczy utrzymywał się do 90 minuty. Wtedy po świetnej akcji Mateusz Marzec uderzeniem z okolicy punktu rzutu karnego pokonał Michała Gliwę. A to nie był koniec emocji! W trzeciej z sześciu doliczonych minut Marcin wasielewski został sfaulowan w „szesnastce”. Do wykonania jedenastki podszedł Jędrych i… nie trafił w bramkę. To już trzeci zmarnowany rzut karny katowiczan w sześciu kolejkach obecnego sezonu!

Piłkarze po ostatnim gwizdku sędziego i tak otrzymali jednak zasłużoną gromką owację od ponad trzech tysięcy swoich kibiców.

 

sportdziennik.com – Obrońcy strzelają

Trzy bramki zobaczyli widzowie meczu GKS Katowice – Resovia. Dwa gole zostały zdobyte przez defensorów. GKS rozpoczął sobotnie spotkanie z mocno ofensywnym nastawieniem. Już w pierwszych pięciu minutach katowiczanie mieli dwie okazje do tego, żeby pokonać Michała Gliwę. Po dośrodkowaniach w jego pole karne tworzyło się zamieszanie, ale gospodarze jeszcze wtedy nie potrafili tego wykorzystać. Natomiast już w 9 minucie Arkadiusz Jędrych wyprowadził GieKSę na prowadzenie. Defensor znalazł sobie miejsce w polu karnym po wykonanym rzucie rożnym, doszedł do piłki i pewnie przymierzył, pokonując golkipera Resovii.

Po tym golu mecz nieco się wyrównał, choć GKS wciąż był groźny. W praktyce w pierwszej połowie rzeszowianie byli w ofensywie przez chwilę, po rozpoczęciu trzeciego kwadransa. Wtedy strzały oddawali Mikulec oraz Osyra, ale żaden z nich nie zamienił się na bramkę.

To co nie udało się gościom, udało się katowiczanom jeszcze przed zejściem do szatni na przerwę. O futbolówkę na połowie przeciwnika powalczył Grzegorz Rogala. Wywalczył ją i ruszył przed siebie, po czym oddał precyzyjny strzał przy słupku. Gliwa pozostał bez szans.

Stadion przy ulicy Bukowej znów cieszył się z kolejnej bramki w 58 minucie. Wtedy do siatki trafił Adrian Błąd. Piłkarze zdążyli ustawić piłkę na środku, a kibice wykrzyczeli nazwisko strzelca i… dopiero wtedy sędzia anulował bramkę. Po analizie VAR okazało się, że gol został strzelony z pozycji spalonej.

Krótką chwilę po tej decyzji arbitra GKS znów znalazł się w doskonałej sytuacji. Mateusz Mak wyszedł na czystą pozycję i wydawało się, że musi uderzyć. Jednak skrzydłowy katowiczan podjął inną decyzję. Podał do Błąda, ale piłka do niego nie dotarła, bo szybciej przeciął ją defensor z Rzeszowa.

Mimo tego GieKSa się nie poddała. Wciąż próbowała strzelić kolejną, trzecią w tym spotkaniu bramkę. Tego udało się dokonać rezerwowemu Mateuszowi Marcowi, który w 90 minucie podwyższył prowadzenie na 3:0. Co więcej, już w doliczonym czasie gry gospodarze wywalczyli rzut karny. Do piłki podszedł Arkadiusz Jędrych. Kapitan zespołu jednak spudłował, choć należy zaznaczyć, że cały mecz zagrał praktycznie bezbłędnie.

 

gol24.pl – Resovia nie poszalała na Śląsku. Tylko GKS Katowice zdobywał bramki

Po dwóch zwycięstwach z rzędu piłkarze Resovii zaznali gorzkiego smaku porażki. W 6. kolejce pierwszej ligi „pasiaki” przegrały na wyjeździe 0:3 z GKS-em Katowice

W marcu Arkadiusz Jędrych w 45. minucie nie strzelił na Bukowej karnego, nie wyrównał na 1:1 i na koniec wyszło tak, że gol Marka Mroza wystarczył Resovii do zwycięstwa. Minęło 5 miesięcy i pan Arkadiusz ponownie nie zrobił „pasiakom” krzywdy uderzeniem z „wapna”. Tym razem nie musiał się tym przesadnie przejmować. Zmarnował jedenastkę w doliczonym czasie, gdy już dawno było jasne, że „Gieksa” ma w kieszeni 3 punkty.

Po dwóch zwycięstwach z kolei resoviacy mieli ochotę trzymać kurs, ale to nie był ich dzień. Szybko znaleźli się na minusie, bo nie upilnowali… Jędrycha. Ten dopadł do piłki po rzucie rożnym i strzałem z parunastu metrów otworzył wynik.

„Pasiaki” próbowały zareagować, uzbierały 6 rzutów rożnych do pauzy, ale Ślązacy byli konkretniejsi, co potwierdził gol do „szatni”, który Resovia straciła, gdy Rogala uderzył z kilkunastu metrów po ziemi.

Po przerwie gospodarze nadal mieli więcej do powiedzenia, w 60. minucie zdobyli kolejnego gola, ale po dłuższej chwili sędzia ocenił, że padł ze spalonego.

Nasz zespół szansę na kontaktowego gola miał w 87. minucie. Maciej Górski miał dogodną sytuację, ale zamiast zdobyć w czwartym kolejnym meczu bramkę, trafił w Kudłę. Na finiszu rzeszowianie szli już va banque i zamiast zdobyć, stracili gola nr 3.

 

podkarpackielive.pl – Koncertowa gra GieKSy pozbawiła Resovię punktów!

GKS Katowice nie miał dziś litości dla Resovii! GieKSa pewnie pokonała Resovię, trzykrotnie umieszczając piłkę w ich bramce.

GKS Katowice ugościł dziś u siebie Resovię, która podbudowana po ostatnim zwycięstwie nad Lechią czuła głód kolejnych trzech oczek. Już od początku dało się jednak zauważyć przewagę GieKSy. Świetne podanie na prawą stronę otrzymał Błąd, który z bliskiej odległości zagrał w pole karne, ale lepszy okazał się obrońca Resovii. Dziewiąta minuta przyniosła otwarcie wyniku. Z piłką wypędził Arkadiusz Jędrych i oddał strzał z połowy długości pola karnego.

W dobrej sytuacji znalazł się Górski, który sam na sam kiwał się z obrońcą GKS-u, ale akcja spaliła na panewce. Resovia nadal nie potrafiła odnaleźć drogi do bramki, ale miała duże szanse ze stałych fragmentów gry, a konkretniej licznych rzutów rożnych. Niestety, gospodarze byli skuteczniejsi i jeszcze przed przerwą podwyższyli na 2-0. Grzegorz Rogala odważył się z odległości około 13 metra uderzyć po ziemi w prawy róg i to okazało się dobrym pomysłem, gdyż piłka bez większego problemu zatańczyła w siatce bramki rzeszowian.

Katowiczanie szli jak burze i po upływie kilkunastu minut drugiej połowy ponownie trafili między słupki. Arbiter po konsultacjach nie zaliczył jednak gola, ze względu na pozycję spaloną. Dobrego podania szukał Ciepiela z Resovii, ale jego zamiary uprzedzili stoperzy GieKSy. Swoją szansę chwile później ponownie miał Ciepiela, który zgrabnie utrzymał się przy piłce na linii pola karnego rywali. Piłka po jego strzale przeleciała jednak kilka metrów nad poprzeczką.

Intensywność gry w drugiej odsłonie pojedynku zdecydowanie spadła, a akcji było o wiele mniej. Resovia miała okazję by nawiązać kontakt, ale Górski skierował piłkę w golkipera gospodarzy, który bez problemu ją wyłapał.  Końcówka potwierdziła jednak, kto w pełni zasłużył na trzy punkty w tym pojedynku. GKS po raz trzeci skierował celnie piłkę do siatki rzeszowian. Strzelcem tego gola był Mateusz Marzec. W ostatnich minutach gospodarze mogli podwyższyć na 4-0, ale rzutu karnego nie wykorzystał Jędrych.

 

infokatowice.pl – GieKSa znów gromi przy Bukowej

GieKSa rozegrała kolejne bardzo dobre spotkanie na własnym stadionie. Tym razem katowiczanie pokonali 3:0 Resovię Rzeszów.

GieKSa wyszła na boisko w tym samym składzie, co w ostatnim zwycięskim spotkaniu ze Zniczem Pruszków. Od początku spotkania gospodarze ruszyli do ataku i już w 4 minucie mogli objąć prowadzenie, ale w olbrzymim zamieszaniu w polu karnym obrońcą gości udało się wybić futbolówkę. Kibice nie musieli jednak długo czekać na pierwszą bramkę, bo w 9 min. świetnie w szestnastce zachował się Jędrych, który najpierw zwodem oszukał obrońcę, a potem precyzyjnym strzałem pokonał Gliwę. W kolejnych minutach przewaga na boisku nadal należała do podopiecznych trenera Rafała Góraka. Na drugą bramkę trzeba było jednak czekać aż do 45 min., kiedy dynamicznie w pole karne wpadł Grzegorz Rogala i zakończył solową akcję pewnym uderzeniem.

W drugiej odsłonie GieKSa nadal grała dobrze i w 58 piłkę w siatce umieścił Adrian Błąd, sędzia jednak po konsultacji z VAR-em dopatrzył się spalonego. Potem tempo spotkania nieco spadło, a w końcówce wprowadzony chwilę wcześniej na murawę Brzozowski dograł w pole karne do Marca, a ten ustawił wynik spotkania. Co prawda w doliczonym czasie gry po faulu na Wasilewskim GieKSa miała jeszcze jedenastkę, ale niestety trzeci raz w tym sezonie nie została ona wykorzystana, tym razem przez kapitana drużyny Arkadiusza Jędrycha, który nie trafił w bramkę.

 

czytajrzeszow.pl – Zimny prysznic dla Resovii Rzeszów. Wysoka porażka z GKS – em Katowice

[…] Resovia do Katowic jechała w dobrych humorach, bo po dwóch zwycięstwach z rzędu z Zagłębiem Sosnowiec (1-0) i Lechią Gdańsk (2-0). Miejscowy GKS szybko popsuł te nastroje, bo na prowadzenie w sobotnim meczu wyszedł już w 9 minucie po bramce Arkadiusza Jędrycha, który dopadł do odbitej piłki po zamieszaniu w polu karnym Resovii i pewnie pokonał Michała Gliwę. Gospodarze świetnie weszli w mecz, przed strzeleniem pierwszej bramki mieli jeszcze dwie świetne sytuacje, po których defensorzy Resovii wybijali piłkę z linii bramkowej.

Resovia zagroziła poważnie bramce GKS-u w 33 minucie po potężnym strzale Rafała Mikulca z dystansu, który z najwyższym trudem wybronił Dawid Kudła. 11 minut później było już 2-0 dla katowiczan. Zza pola karnego uderzył Grzegorz Rogala, piłka otarła się o Marcina Urynowicza i wpadła tuz przy słupku Gliwa nie miał szans. Asystę przy tym trafieniu zanotował znany z występów w Resovii Aleksander Komor.

Na samym początku drugiej połowy piłkarze Resovii ponownie sprawdzili czujność Kudły strzałem z dystansu, jednak bramkarz GKS-u świetnie poradził sobie z próbą Francuza Dylana Lempereura. Niezłą sytuację miał także Maciej Górski, ale jego strzał łatwo wyłapał bramkarz GKS-u. Gospodarze byli w tym meczu zdecydowanie konkretniejsi, w 58 minucie piłka po strzale Sebastiana Bergiela ugrzęzła w siatce Resovii, ale bramka nie została uznana, ponieważ napastnik GieKS-y był na pozycji spalonej.

Katowiczanie dopięli jednak swego i w 90 minucie strzelili trzecią bramkę a jej autorem był rezerwowy Mateusz Marzec. Wymiar porażki dla Resovii mógłby jeszcze wyższy, bo w doliczonym czasie gry jej rywal dostał rzut karny, ale z jedenastki nie trafił w bramkę strzelec pierwszej bramki Arkadiusz Jędrych.

 

eska.pl – GKS Katowice pewnie wygrało z Resovią Rzeszów. Kibice wyszli z meczu bardzo zadowoleni

W szóstej kolejce Fortuny 1 Ligii GKS Katowice pewnie pokonał na swoim stadionie Resovię Rzeszów 3:0. Dzięki zwycięstwu katowiczanie nie stracili kontaktu z czołówką tabeli.

Co roku cele ambitne, ale na końcu i tak awansują wszyscy, tylko nie GKS Katowice. Ten sezon będzie inny? Trudno ocenić, bowiem mamy dopiero początek sezonu. Ale ten początek GKS ma dość obiecujący. W sobotę 26 sierpnia katowiczanie podejmowali na swoim stadionie Resovię Rzeszów. Można powiedzieć, że mecz był praktycznie bez historii, bowiem GieKSa dość łatwo pokonała swojego rywala 3:0.



Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Hokej

Kompromitacja w Tychach

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.

Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.

Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.

Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.

GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)

1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman

GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.

GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna kobiet

1/8 finału dla Katowic

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Trójkolorowe w chłodną i ponurą sobotę wygrały, po równie ponurym meczu, z Rekordem Bielsko-Biała 2:0 i awansowały do 1/8 Pucharu Polski.

Przed spotkaniem Karolina Koch odebrała pamiątkowe zdjęcie z rąk prezesa Sławomira Witka za pokonanie bariery 100 występów w roli trenerki naszej drużyny. Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie dotychczasowe sukcesy! Warto także wspomnieć, że kilka dni przed spotkaniem, swój kontrakt o trzy lata przedłużyła Nicola Brzęczek.

W 2. minucie Marcjanna Zawadzka musiała uznać wyższość Roksany Gulec, która wymanewrowała ją w pole i oddała strzał w kierunku dalszego słupka. Oliwia Macała niewiele mogłaby w tej sytuacji zrobić, gdyby po rykoszecie futbolówka nie zmieniła swojej trajektorii na górną część poprzeczki. Po trzecim rzucie rożnym dopiero udało się oddać rekordzistkom strzał, natomiast Agnieszka Glinka była bardzo daleka od trafienia choćby w okolice bramki. W 7. minucie niemal wyczyn Lukasa Klemenza z meczu z Piastem powtórzyła Patrycja Kozarzewska, na szczęście nie udało jej się aż tak dokładnie przymierzyć w kierunku swojej bramki. Pierwszą klarowną akcję dla GieKSy wykreowała Jagoda Cyraniak dalekim podaniem do Julii Włodarczyk, skrzydłowa po wymagającym sprincie zgrała do otoczonej przez rywalki Aleksandry Nieciąg i skończyło się na wymuszonej stracie. Kolejne minuty upłynęły obu drużynom w środku pola, mnóstwo było przepychanek i przerw w grze. W 26. minucie groźny strzał z pierwszej piłki oddała Patrycja Kozarzewska, a poprzedzone to było tradycyjnym pokazem zdolności dryblerskich Klaudii Maciążki na prawej flance i kąśliwą centrą Katarzyny Nowak. Kolejny kwadrans czekaliśmy na ciekawszą akcję, skonstruowaną bardzo nietypowo: Patricia Hmirova z poziomu murawy walczyła o piłkę, ostatecznie zagrywając ją na lewe skrzydło. Finalnie na prawej flance strzał oddała Dżesika Jaszek, choć znacząco przesadziła z siłą tego uderzenia. W 43. minucie doskonałe podanie Jagody Cyraniak za linię obrony zmarnowała Klaudia Maciążka złym przyjęciem, choć nie była to też łatwa piłka. Na zakończenie połowy obrończyni jeszcze sama spróbowała szczęścia z dystansu, jednak tego szczęścia jej nieco zabrakło.

Z przytupem drugą część gry rozpoczęła Julia Włodarczyk, jej centra była o milimetry od dotarcia do dobrze ustawionej Aleksandry Nieciąg. W 52. minucie wynik starcia otworzyła Nicola Brzęczek po dośrodkowaniu Klaudii Maciążki. Dobrą pracę na obrończyniach wykonała Dżesika Jaszek,  a wcześniej na obieg z Maciążką zagrała Patricia Hmirova. Kilka centymetrów od podwyższenia wyniku był duet wpisany już do protokołu meczowego, choć tym razem w odwróconych rolach: Włodarczyk wypuściła skrzydłem Brzęczek, ta zgrała na środek do Maciążki i piłka zatrzymała się na linii bramkowej po rykoszecie. Bliźniaczą akcję w 58. minucie, z pominięciem zgrania do środka, finalizowała sama Nicola Brzeczek, jednak zbyt długim prowadzeniem zmusiła się do sytuacyjnego i bardzo nieudanego strzału. W 63. minucie Dżesika Jaszek z Maciążką doskonale zagrały na jeden kontakt, ostatecznie jednak znów defensywa Rekordzistek zdołała zablokować zarówno dośrodkowanie Nieciąg, jak i strzał Włodarczyk. W 68. minucie doskonałe sytuacje miały Nicola Brzęczek oraz Aleksandra Nieciąg, jednak miały sporo pecha przy swoich próbach i nadal utrzymywał się wynik 1:0. W 74. minucie Klaudia Maciążka zeszła do środka boiska i choć jej podanie zostało zablokowane, to Dżesika Jaszek zdołała odzyskać posiadanie już w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższyła na 2:0. Wahadłowa powinna mieć na swoim koncie także asystę już chwilę później, jednak w zupełnie niezrozumiały sposób podała za plecy wszystkich swoich koleżanek spod linii końcowej. W 83. minucie jej podanie zakończyło się podobnym skutkiem, choć tym razem Hmirova zdołała zebrać wybitą piłkę i oddać strzał pełen fantazji. Dwie minuty później kolejną bramkę powinna mieć na swoim koncie Brzęczek, aż sama złapała się za głowę. Santa Vuskane udanie zastosowała skok pressingowy i wycofała do Włodarczyk, która przytomnie odnalazła wybiegającą w korytarz napastniczkę, a ta przelobowała golkiperkę, nie trafiając jednocześnie w szerokość bramki. W doliczonym czasie gry skrzydłowa zrozumiała gest Vuskane i posłała mocną piłkę za linię obrony, jednak te zamiary odgadnęła także Kinga Ptaszek i zatrzymała futbolówkę tuż przed głową Łotyszki.

GieKSa wygrała 2:0 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.

GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Brzęczek (52), Jaszek (75).
GKS Katowice: Macała – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Dżesika Jaszek, Kozarzewska (82. Kalaberova), Hmirova, Włodarczyk – Maciążka, Nieciąg (77. Vuskane), Brzęczek (90. Langosz).
Rekord Bielsko-Biała: Ptaszek – Glinka, Dereń, Jendrzejczyk (82. Krysman), Niesłańczyk, Zgoda (67. Dębińska), Sowa, Janku, Gulec (67. Sikora), Katarzyna Jaszek (73. Conceicao), Bednarek (67. Długokęcka).
Kartki: Kozarzewska, Włodarczyk – Sowa.

Kontynuuj czytanie

Kibice Piłka nożna Wideo

Doping GieKSiarzy na derbach

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do materiału wideo, na którym zarejestrowaliśmy doping kibiców GKS Katowice na sobotnich derbach z Piastem. Niestety – wynik na murawie był zupełnie inny niż na trybunach. 

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga