Dołącz do nas

Piłka nożna

GKS Katowice 1:3 MFK Karvina

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Katowiczanie w dniu dzisiejszym wysoko przegrali z rywalem z Czech. Sparing odbył się tym razem zgodnie z planem na boisku Hetmana.

W pierwszej połowie zobaczyliśmy następujących zawodnikow:

 Dobroliński – Pietrzak, Pielorz, Kamiński, Czerwiński – Cholerzyński, Leimonas – Szołtys, Pitry, Ceglarz – Goncerz.

Od pierwszej minuty inicjatywę przejęli goście atakując raz po raz bramkę strzeżoną przez Dobrolińskiego, GKS próbował swych sił w kontach jednak nie zdołaliśmy zagrozić ani razu bramce rywala. Goście natomiast dwukrotnie potrafili umieścić piłkę w siatce i zasłużenie po pierwszych 45. minutach prowadzili 2:0.

Na drugą połowę trener wystawił następującą jedenastkę:

Rudnicki – Pietrzak (65. Czerwiński), Pielorz, Kamiński (65. Leimonas, 84. Kamiński), Frańczak – Duda, Cholerzyński – Wieczorek, Bętkowski, Januszkiewicz – Kujawa.

Druga część spotkania była nieco lepsza w wykonaniu naszego zespołu.  Aktywny na skrzydle był Januszkiewicz. Katowiczanie nawet szybko zdołali strzelić kontaktowego gola, jednak sędzia dopatrzył się spalonego.  Niestety to rywale zdołali zdobyć kolejną bramkę mimo fantastycznej interwencji Rudnickiego, zawodnik gości wykorzystał nie poradność naszych obrońców i podwyższył prowadzenie. Honorową bramkę w 81. minucie strzelił bezpośrednio z rzutu wolnego Sławomir Duda.

GKS Katowice 1-3 MFK Karviná
Sławomir Duda 81 – Ľubomír Urgela 23, Vlastimil Daníček 33, Lukáš Duda 62

7 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

7 komentarzy

  1. Avatar photo

    kibic

    7 lutego 2015 at 09:19

    Wiec na chwile obecna w naszej grze nic sie nie zmienia,obrona jak byla tak jest dziurawa albo tak jak wogule jej nie bylo,srodek dalej nie umie utrzymac pilki i pokierowac grs,o ataku nic sie nieda napisac,ciekawe co bendzie dalej

  2. Avatar photo

    hmm

    7 lutego 2015 at 09:51

    wrzuć na luz to sa tylko mecze kontrolne,musza troszke pokombinowac zeby wiedziec kto w jakiej jest dyspozycji

  3. Avatar photo

    kibic

    7 lutego 2015 at 16:16

    niema czasu wrzucac na luz ta dyspozycja jest juz od paru lat i nic sie nie zmienia,sciagamy zawodnikow co nie grali we swoich klubach i ich sie pozbywali do tego wyporzyczenie 3 bramkarza do gry wrezerwach cos z tymi transferami jest nie tak,czy oni juz zalozyli ze sezon jest stracony,jesli ktos wie cos wiecej niech sie podzieli wiadomosciami

  4. Avatar photo

    antek1964

    7 lutego 2015 at 16:55

    szkoda że po zwycięskich sparingach nie ma komentarzy ino krytyka po porażkach dwa to są ino gry kontrolne więc nie ma co się jarać

  5. Avatar photo

    koles1989

    7 lutego 2015 at 17:53

    kibic.. niema to jest twoja wiedza na temat piłki nożnej i naszych transferów. W ostatnich 2 oknach ściągnęliśmy zawodników co byli podstawowymi graczami w swoich zespołach. Nie wypaliło – fakt, ale to nie znaczy, że dokonaliśmy nie przemyślanych transferów.

  6. Avatar photo

    kibic

    7 lutego 2015 at 18:45

    ja naradzie niemam zastrzezen do zawodnikow co przyszli bo liga ich oceni,stwierdzam fakt ze sa zawodnikami nie grajacymi we swych klubach i ich sie poprostu pozbyto i oni szukali na sile klubu,uwarzam ze 3 bramkarz na wyporzyczenie do rezerw jest nam nie potrzeby,a co do zawodnikow co przyszli w ostatnim okienku transferowym to w jakich grali klubach i z jakimi ocenami,a do tego mam watpliwosci co do obrony bo budujemy juz ja trzeci sezon i ciagle jest zle do tego niema srodka pomocy,niema w klubie zawodnika do kierowania gry,niemozemy liczyc tylko na Pitrego bo kazdy wie jaka ma kondycje do gry do tego trzeba nam wzmocnic atak,chyba ze ktos uwarza inaczej

  7. Avatar photo

    Kristof

    10 lutego 2015 at 10:21

    Czy to nie jest śmietnisko???!!
    „niemam” czy „nie mam”
    poprostu czy po prostu
    uwarzam czy uważam
    wyporzyczenie czy wypożyczenie
    niemożemy czy nie możemy
    uwarza czy uważa
    jeden komentarz a błędów ortograficznych od groma… analfabeci

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Widzew rywalem GieKSy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dziś w siedzibie TVP Sport odbyło się losowanie ćwierćfinałów Pucharu Polski. GKS Katowice zmierzy się w tej fazie z Widzewem Łódź. Mecz odbędzie się w Katowicach, a 1/4 Pucharu Polski zaplanowano na 3-5 marca.

Widzew obecnie zajmuje 13. miejsce w Ekstraklasie, mając w dorobku 20 punktów, czyli tyle samo co GKS. Na 18 meczów piłkarzy Igora Jovicevića (a wcześniej Żelijko Sopića i Patryka Czubaka) składa się 6 zwycięstw, 2 remisy i 10 porażek (bramki 26-28). We wcześniejszych rundach Widzew wyeliminował trzy drużyny z ekstraklasy: Termalikę, Zagłębie Lubin i Pogoń Szczecin.

Zanim dojdzie do pojedynku pucharowego, obie drużyny zmierzą się w lidze (także w Katowicach), w kolejce, która odbędzie się 6-8 lutego.

Pozostałe pary tej fazy to:
Lech Poznań – Górnik Zabrze
Zawisza Bydgoszcz – Chojniczanka Chojnice
Avia Świdnik – Raków Częstochowa

Kontynuuj czytanie

Kibice Piłka nożna Wideo

Doping GieKSy w Częstochowie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W niedzielny wieczór do Częstochowy, na ostatni mecz w tym roku, wybrał się komplet GieKSiarzy. Ultrasi zadbali o przedświąteczny klimat na sektorze.

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum do meczu z Rakowem

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Mecz z Rakowem był ostatnim w tym roku. Teraz… święta. I Nowy Rok. Trzech Króli i turniej halowy w Spodku. I zleci jak z bicza strzelił, gdy 30 stycznia zagramy z Zagłębiem Lubin. Wracamy jeszcze na chwilę do Częstochowy i zamykamy temat Rakowa.

1. Na mecz pojechaliśmy w dwuosobowym składzie plus Mariusz przyjaciel redakcji. Miał jeszcze pojechać Flifen, ale laptop mu się zepsuł. No i nauki dużo ma. Więc jak już skończy tę medycynę, to uderzajcie do niego. Będziecie mieli pewność, że gdy inni się obijali i na mecz jeździli, on siedział z nosem w książkach 😉

2. Do Częstochowy jest rzut beretem, więc jechaliśmy niecałą godzinkę. Dobrze, że na koniec nam nie przypadł w udziale jakiś Białystok… Ale uwaga, uwaga – tam pojedziemy już za dwa miesiące.

3. Stadion Rakowa wiadomo – nie jest z tej epoki nowych obiektów, choć i tak swego czasu go rozbudowano. Dlatego jest to raczej takie boisko, otoczone trybunami. Mówi się o nowym, obiekcie i mówi, ale na razie cisza.

4. Dlatego długo nie mogliśmy go wypatrzeć, choć byliśmy już przecież przy linii tramwajowej. Dopiero w ostatniej chwili ujrzeliśmy jupitery, a za moment byliśmy już pod obiektem.

5. Jakoś tak się złożyło, że byliśmy bardzo wcześnie, bo przed 15:30, kiedy wydawali akredytacje. Więc musieliśmy chwilę postać pod kasą i poczekać na swój moment. Wszystko odbyło się sprawnie.

6. Widzieliśmy nawet rakowskiego rycerza, który przyszedł do pracy, ale jeszcze po cywilu.

7. Mając tyle czasu… nie za bardzo wiedzieliśmy, co ze sobą zrobić. Jedno jest pewne, ja byłem bardzo głodny, więc w planie miałem obowiązkową kiełbasę, na której to poszukiwania wkrótce wyruszyliśmy.

8. Zanim jednak to nastąpiło, pokręciliśmy się trochę w okolicach sali konferencyjnej. Przywitaliśmy się także z Wojciechem Cyganem, który stał przy wejściu i wkrótce witał przybyłą drużynę gości. My też mogliśmy – dzięki infrastrukturze stadionu – ten przyjazd naszym pięknym zielonym autokarem, oglądać.

9. Nie zabrakło czułych powitań, choćby z Adrianem Błądem, czyli takim „synem” prezesa Wojtka. Przytulili się na to powitanie, jako że było dużo czasu przed meczem, atmosfera była bardzo sympatyczna. Bój miał się rozpocząć wkrótce.

10. My tymczasem poszukiwaliśmy kiełbasy. Obeszliśmy trybuny, co nie było trudne, bo byliśmy tak jakby na zewnątrz stadionu. Miła pani nas kilka razy wpuszczała i wpuszczała ze strefy gastronomicznej. Ogólnie te przejścia za trybunami są jakieś takie klimatyczne. W dobie faktycznie tych nowych stadionów te takie stare, polskie, mają w sobie coś z nostalgii.

11. Jako że kiełby się dopiero piekły, postanowiliśmy uraczyć się innymi trunkami, w tym ja herbatką. I tak sympatycznie oczekiwaliśmy na strawę.

12. Kiełbaska za 25 złotych, z ogórkiem kiszonym. Bardzo dobra, byłem mega głodny, więc była jak znalazł. Od razu humor się poprawił i liczyliśmy, że nie będzie to najlepsza rzecz, która nas spotkała przy Limanowskiego, ale jedna z najlepszych.

13. Udaliśmy się na sektor prasowy, a Misiek na murawę. To, co było też bardzo dobre, to że w przeciwieństwie do lutowego spotkania było po prostu relatywnie ciepło. Znaczy relatywnie bardzo ciepło. Wtedy wymarzliśmy solidnie, bo nie dość, że było po prostu zimno, to jeszcze ciągnęło spod trybuny, bo są te kratki metalowe jako podłoga, a pod trybuną nie ma nic.

14. Zajęliśmy miejsca. Początkowo w rzędzie ze studenckimi stolikami, ale tam było bardzo ciasno, więc przenieśliśmy się rząd wyżej – już bez stolików, ale z szerszym przejściem. Nie było dla mnie w tym kontekście problemem trzymanie laptopa na kolanach.

15. Za to podłączenie do kontaktu przypomniało traumę ze stadionu ŁKS. Wtyczka nie chciała wejść, ale cudem udało się ją wepchnąć. Potem cała operacja z przeciąganiem kabla pod trybuną, trzymając go przez te małe dziurki w podłodze. Uff, udało się. Nikt o kabel nie zahaczy.

16. No i rozpoczął się mecz. Widoczność z tak niskich trybun jest oczywiście średnia. Jeszcze na połowie, na wysokości której jest prasówka, jest spoko. Ale po drugiej stronie trzeba by było mieć sokoli wzrok, by wszystko dobrze identyfikować.

17. Prezenty kibicom rozdawał Święty Mikołaj. Co ciekawe miał on akredytację. Na której było napisane, że jest to Święty Mikołaj, a jako redakcja Biegun Północny.

18. Kibice gości wypełnili sektor gości. Przez cały mecz głośno dopingowali, urządzili też baloniadę ze świąteczną piosenką, a na koniec, jak za starych czasów zaśpiewali Wesołych Świąt. Może w bardzo dawnych czasach taka tradycja była (nie wiem), ale ja pamiętam, że pierwszy raz coś takiego miało miejsce w którąś Wielką Sobotę, zdaje się w 2001 roku. Podczas bardzo śnieżnego meczu z Amiką. Ale mogę się mylić, co do szczegółów.

19. GieKSa w pierwszej połowie była nieco lepsza i miała więcej sytuacji. Niestety nie wykorzystaliśmy żadnej. W drugiej po zmianach Raków się rozpędził i w końcu strzelił upragnionego gola.

20. Po meczu udaliśmy się na konferencję prasową. Gospodarze zapewnili kapuśniak. Od kiełbasy minęło już trochę czasu, więc również było to bardzo miłe. Gorąca, treściwa zupka w oczekiwaniu na konferencję miała wynagrodzić smutek po porażce.

21. Najpierw wypowiedział się trener Górak. Potem oczekiwaliśmy na trenera Papszuna i jakieś dziwne sceny się działy przed salą, że aż pracownik Rakowa notorycznie zamykał drzwi. Jakieś były krzyki i huki. Wydawało się, że to trener Rakowa krzyczy, żeby go wypuścili w końcu do tej Warszawy. Ale nie. Marek Papszun był w tym czasie na murawie i udzielał wywiadu dla Ligi Plus Extra.

22. Po konferencji oczywiście chwila na sali, żeby na stronie pojawiła się relacja z wypowiedzi trenerów oraz galeria zdjęć. Pół godzinki posiedzieliśmy, aż udaliśmy się w drogę powrotną.

23. Kulturka jest, więc wychodząc rzekłem do Marka Papszuna „do widzenia” i sympatycznie, z uśmiechem odpowiedział. A wychodząc z klubu spotkałem Marka Ameyawa i ten młody człowiek bardzo kulturalnie sam powiedział „do widzenia”. Milusio.

24. Ogólnie cały wyjazd bez większej historii. Krótki. Mecz przegrany. Do Rakowa nie ma się, o co przyczepić, wszyscy mili, uśmiechnięci. Kiełbasa dobra, rzecznik sympatyczny. Wojciech Cygan witający starych znajomych.

25. „Do zobaczenia na Narodowym” – powiedział rzecznik, gdy się z nami żegnał. Nic dodać, nic ująć. Miejmy nadzieję, że 2 maja się ponownie zobaczymy. Bierzemy w ciemno.

26. Wesołych Świąt!

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga