Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

GKS Katowice może jeszcze namieszać w Fortuna I lidze

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień na temat wczorajszego spotkania Resovia Rzeszów – GKS Katowice 0:2 (0:0).

 

1liga.org – Niedziela w F1L: Lechia liderem

Trzy punkty do swojego konta dopisała Lechia Gdańsk i tym samym wskoczyła na fotel lidera Fortuna 1 Ligi. Kolejne zwycięstwo z rzędu odnieśli piłkarze GKS-u Katowice, a Zagłębie podzieliło się punktami z Odrą.

[…] Resovia Rzeszów – GKS Katowice 0:2 (0:2)

Bramki: Sebastian Bergier 50′, Antoni Kozubal 76′

Pierwsze bramki w meczu w Rzeszowie padły dopiero w drugiej połowie. Pierwszy na listę strzelców wpisał się Sebastian Bergier. Było to jego 11. trafienie w tym sezonie. Podwyższył na 2:0 w 76. minucie Antoni Kozubal. GKS Katowice trzeci raz z rzędu zgarnia komplet punktów.

 

rzeszow24.info – Resovia z kolejną porażką i meczem bez zdobytej bramki. GKS Katowice wygrał na Stadionie Miejskim w Rzeszowie

Jeszcze w pierwszej połowie piłkarze Resovii zdołali zatrzymać GKS Katowice, jednak w drugiej połowie plan trenera Rafała Ulatowskiego się posypał.

[…] Pierwsze minuty meczu należały do gości. Już w 2. minucie po strzale głową Sebastiana Bergera interweniować musiał golkiper gospodarzy, Branislav Pindroch. Cztery minuty później po mocnym strzale piłkę w siatce Resovii umieścił Adrian Błąd, jednak chwilę wcześniej sędzia spotkania zasygnalizował pozycję spaloną i na tablicy wyników nadal widniał bezbramkowy remis.

W 8. minucie odpowiedzieli rzeszowscy gospodarze. Zarówno strzał Edvina Muratovicia, jak i Radosława Kanacha umiejętnie odbijał jednak bramkarz gości, Dawid Kudła. Chwilę później ponownie swoich sił próbował Muratović, jednak futbolówka po jego uderzeniu nieznacznie minęła poprzeczkę. W 34. minucie kolejny strzał, tym razem z około 20 metrów oddał Adrian Łyszczarz, jednak i tym razem piłka powędrowała nad bramką. Przed zakończeniem pierwszej połowy próbowali jeszcze Kanach i Dylan Lempereur, jednak ich strzały nie trafiły do celu.

Druga połowa rozpoczęła się dla Resovii w najgorszy możliwy sposób. W 50. minucie do dośrodkowania w pole karne wyszedł Pindroch, jednak minął się z piłką, która odbita głową przez piłkarza GKS-u trafiła w słupek. Doszedł do niej jednak Sebastian Bergier, który umieścił ją w pustej bramce. Gospodarze starali się odpowiedzieć, jednak ich akcje niestety nie przynosiły oczekiwanego rezultatu. Choćby w 74. minucie strzał głową Rafała Mikulca ponad poprzeczkę wybił Kudła, a późniejszy mocny strzał Łyszczarza również sparował golkiper gości.

Już w 76. minucie piłkarze GKS-u Katowice przeprowadzili szybką akcję, wykorzystali nieuwagę Resoviaków i podaniami z pierwszej piłki „rozklepali” rzeszowską obronę. Marcin Wasielewski wystawił piłkę Antoniemu Kozubalowi, który z bliskiej odległości podwyższył prowadzenie przyjezdnych. Do końca meczu działo się już niewiele i z kompletem punktów wyjechali z Rzeszowa katowiczanie.

 

dziennikzachodni.pl – Kibice GKS Katowice zachwyceni!

Piłkarze GKS Katowice pokonali w Rzeszowie Resovię. Pomógł w tym doping kibiców. Fani z Katowic licznie pojawili się na trybunach i mieli dużo powodów do radości.

GKS Katowice nabiera tempa. W pięciu wiosennych meczach zespół Rafała Góraka odniósł cztery zwycięstwa. Dzięki pokonaniu Resovii w Rzeszowie GieKSa – przynajmniej na ówczesny moment – wdarła się do strefy barażowej.

Do przerwy gole nie padły, chociaż Adrian Błąd kopnął piłkę do siatki już w 6 minucie. Pilkarz gości był jednak na spalonym, co potwierdziła analiza VAR. Mecz był jednak niezły, Resovia czekała na okazje do kontry, katowiczanie próbowali złamać jej defensywę.

Udało się to w drugiej połowie. Pięć minut po jej rozpoczęciu Sebastian Bergier dostał dośrodkowanie, które zmyliło rywali, i bez problemu trafił piłką do odsłoniętej siatki. Rzeszowianie próbowali szybko odpowiedzieć, skończyło się na teście dyspozycji Dawida Kudły. Bramkarz GKS-u zdał go celująco.

Ekipa Góraka zamknęła sprawę w 76 minucie. Kontra wyprowadzona przez Marcina Wasielewskiego zakończyła się golem Antoniego Kozubala.

 

podkarpacielive.pl – Resovia przegrała z GKS-em Katowice. Zdecydowała druga połowa

Resovia przegrała drugi mecz z rzędu. Podopieczni Rafała Ulatowskiego nie zdołali zatrzymać GKS-u Katowice i po golach w drugiej części spotkania znów musieli uznać wyższość rywala.

W dzisiejszym starciu Resovia chciała zrehabilitować się po dotkliwej porażce z Lechią Gdańsk, natomiast rozpędzony GKS Katowice przyjechał do Rzeszowa z chęcią wywalczenia trzeciego zwycięstwa z rzędu.

Goście odważnie ruszyli od samego początku i po upływie zaledwie dwóch minut do interwencji zmuszony został Branislav Pindroch po główce Sebastiana Bergiera. Golkiper Resovii sparował piłkę na rzut rożny.

W 6. minucie piłka wpadła do siatki miejscowych po soczystym uderzeniu Adriana Błąda. Wcześniej arbiter dopatrzył się jednak spalonego.

W odpowiedzi z lewej strony w pole karne wszedł Edvin Muratović i zdecydował się na strzał, golkiper „GieKSy” wypluł piłkę do przodu a tam dobijał Radosław Kanach. Kolejny raz dobrze interweniował Dawid Kudła i sparował futbolówkę nad poprzeczkę.

Po obiecującym początku w kolejnych minutach tempo meczu nieco spadło. Dłużej przy piłce utrzymywali się goście, jednak nie wynikało z tego większe zagrożenie. W 34. minucie z ponad 20. metrów przymierzył Adrian Łyszczarz, ale piłka nie trafiła w światło bramki.

W końcówce pierwszej części nieco odważnie ruszyli jeszcze podopieczni Rafała Ulatowskiego. Kolejny raz o strzał z dystansu pokusił się Radosław Kanach, ale został zablokowany, a później w światło bramki nie trafił Dylan Lempereur.

Początek drugiej połowy znakomicie rozpoczął się dla gości. Po wrzutce w pole karne z bramki wyszedł Branislav Pindroch. Najpierw w słupek trafił jeden z zawodników GKS-u, a potem futbolówkę do pustej bramki dobił Sebastian Bergier.

W 55. minucie znów pojawiło się zagrożenie pod bramką Resovii. Oko w oko z Pindrochem stanął Mateusz Marzec, ale szybszy był golkiper miejscowych.

Rzeszowianie próbowali odrabiać straty, ale cały czas „bili głową w mur”. W 74. minucie po rzucie rożnym świetnie główkował Rafał Mikulec i futbolówkę zmierzającą pod poprzeczkę zdołał sparować Dawid Kudła. Chwilę później dobrze z dystansu przymierzył Adrian Łyszczarz, ale kolejny raz na posterunku był bramkarz gości.

Odpowiedź przyjezdnych była zabójcza.  Znakomitą piłkę przechodzącą przez linię obrony „Pasiaków” otrzymał Marcin Wasielewski dograł do Antoniego Kozubala, który dopełnił formalności z bliskiej odległości i podwyższył na 2-0.

Do ostatniego gwizdka rzeszowianie nie zdołali zmienić rezultatu i zanotowali drugą porażkę z rzędu. „Pasiaki” z jednym „oczkiem” przewagi wciąż pozostają nad strefą spadkową.

 

sportowefakty.wp.pl – GKS Katowice może jeszcze namieszać w Fortuna I lidze
Wysoka forma katowiczan w rundzie wiosennej. GKS zakradł się do najlepszej szóstki w tabeli Fortuna I ligi dzięki zwycięstwu 2:0 z Resovią.

[…] GKS Katowice ma za sobą pięć meczów w rundzie wiosennej, a jego bilans to cztery zwycięstwa oraz jedna porażka. Lepsza w tym okresie jest tylko Lechia Gdańsk. Katowiczanie zapewnili sobie wygraną 2:0 z Resovią w drugiej połowie spotkania. Gole dla zespołu Rafała Góraka strzelali Sebastian Bergier oraz Antoni Kozubal. W 50. minucie będący w wysokiej formie napastnik otworzył wynik. Sebastian Bergier wykonał dobitkę z bliska strzału, który odbił się od słupka. W 76. minucie Antoni Kozubal dołożył gola na 2:0 po podaniu Marcina Wasielewskiego. Swoje sytuacje podbramkowe miała również Resovia, ale nie zdołała pokonać przez całe spotkanie Dawida Kudłę. GKS zakradł się na szóste miejsce w tabeli, które na zakończenie sezonu będzie premiowane grą w barażach o awans do PKO Ekstraklasy.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Górak: Bardziej smutno było mi niż moim piłkarzom

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po szalonym meczu GieKSy z Cracovią podczas konferencji wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Dawid Kroczek.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Było to bardzo emocjonujące spotkanie, porywające wszystkich do bardzo dużych emocji. Zakończyło się niesamowitym happy endem dla nas, bo w momencie, w którym straciliśmy bramkę na 3:3, zrobiło się smutno na duszy, ale jak się okazuje, bardziej mi niż moim piłkarzom. Fenomenalnie wykorzystali ostatnią okazję, by zaatakować i zdobyli bramkę na 4:3. Graliśmy z szalenie mocną ofensywną Cracovią, wiedzieliśmy, że te trzydzieści strzelonych bramek to jest naprawdę ogromny potencjał. Radziliśmy sobie momentami bardzo dobrze, ale jednak Cracovia te trzy bramki strzeliła. Natomiast to, że my strzeliliśmy cztery, to znaczy, że bardzo dobrze się tutaj czujemy, bo z Puszczą strzeliliśmy jeszcze więcej – to tak humorystycznie i z przekąsem. Bardzo się cieszę, jestem szczęśliwy, zasłużone zwycięstwo GKS Katowice.

Po czwartej bramce z racji nagromadzonych emocji, zawodnicy do siebie ruszyli. Nie chciałem, żeby działo się tam coś niedobrego, więc postanowiłem wkroczyć do akcji. Chciałem odciągnąć moich zawodników od tego zamieszania, widząc, że sędzia techniczny zachowuje się biernie. Trzeba było wkroczyć i powiedzieć moim zawodnikom, żeby po prostu zakończyli taką niepotrzebną burzę. Z mojego punktu widzenia nic się nie wydarzyło i jestem zdumiony karą, która została na mnie nałożona przez sędziego technicznego. Dodatkowo na boisku widziałem trenera gospodarzy, więc tym bardziej jestem zdziwiony.

Wiem, że kierownik będzie sprawę rozpatrywał z sędzią techniczną, by opowiedział zdarzenie swoimi oczami. Moje zdanie jest bezwarunkowe – nie używałem wulgarnych słów, nie byłem agresywny, działałem w dobrej wierze. Nie popełniłem żadnego przewinienia.

Jaki był plan na mecz?

Zdecydowanie postanowiliśmy atakować bardzo wysoko. Wiedzieliśmy, że w niskiej obronie możemy mieć problemy. Chcieliśmy uważać na fazy przejściowe Cracovii, trójka zawodników atakująca jest bardzo mocna. Plan polegał na tym, by wykorzystać słabsze rzeczy Cracovii, ale to już zostawiamy dla siebie. Szukaliśmy tych miejsc, by te bramki strzelać. Nie chodziło o to, by szukać okazji z kontrataku, tylko by grać swoją piłkę.

W tym momencie, kiedy prowadzimy 3:1, powinniśmy podwyższyć wynik i tyle w temacie. Cracovia potem atakowała bardzo mocno, chciała odrobić wynik, grając u siebie. To jest taki moment, kiedy trudności jest więcej. Dziś troszeczkę młodzieży na ławce, pięciu zawodników, których zostawiłem w Katowicach, wyszliby w tym spotkaniu. Nie ma co mówić, bo zmiennicy spisywali się bardzo dobrze. Cracovia nas trochę zepchnęła, ale należy wytłumaczyć zawodników siłą ofensywną Cracovii.

GKS inteligentnie zarządzał przerwami w grze.

Ja nie miałem takiego odczucia, że ten czas jest zabierany. Taki moment, kiedy zawodnik chce uspokoić zachowania, nie należy się zbytnio spieszyć, pośpiech jest niekiedy niedobry. Sędzia nikogo nie ukarał za grę na czas, wydaje mi się, że kibice domagali się, by grać szybciej, ale to nie było naszą ideą.

O urazach.

Martwi każdy uraz, teraz chodzi o rozmiar urazu Zrelaka. Mogą być zerwane więzadła, w tym momencie pojechał do szpitala i jest badany, bardziej martwi mnie zdrowie, a nie, która to kontuzja. Sport ma to do siebie, że zawodnicy ulegają kontuzją. Staramy się jak najlepiej, by zawodnicy byli przygotowani. Wydaje mi się, że Grzesiek Rogala wróci w następnym spotkaniu. 

O Maku.

Nawet kiedy kontraktowaliśmy Bartka Nowaka, wiedziałem, że potrzebny mi jest zawodnik z podobnymi rzeczami. W razie awarii, żeby był, byłem pewny, że Mateusz ma takie inklinacje, gra podobnie. Jest nieszablonowy, o elegancji i wysokiej intensywności. Jest szalenie pożyteczny. Na razie po powrocie do Ekstraklasy nie układa mu się tak, jakby sobie tego życzył. Dzisiaj wykorzystał swoją szansę, jestem niezmiernie szczęśliwy. Mateusz to profesjonalista.

Drugi mecz Galana na lewym wahadle, choć to nie jest jego nominalna pozycja. Jest pan z niego zadowolony?

Borja nie spędza na tej pozycji dużo czasu. Z Koroną grał bardzo dobrze, dzisiaj miał po swojej stronie kapitalnego piłkarza. Radził sobie, ale parę pojedynków przegrał. Globalnie jestem zadowolony, bo wiedziałem, jaka dla niego będzie skala trudności. Szacunek, bo radził sobie bardzo dobrze.

Która bramka się panu bardziej podobała w wykonaniu Adriana Błąda – w Gdyni czy dzisiejsza?

Ja czekam na następne (śmiech). Adrian jest zawodnikiem doświadczonym, o olbrzymich perypetiach, nasza droga jest piękną historią. Każdy moment, w którym się tak cieszy i strzela taką bramką, jest dla mnie niesamowity.

O przerwach na reprezentacje.

Wiemy, jakie są terminy przerwy reprezentacyjnej. Nie szukałem w ostatnich wynikach kryzysu, graliśmy bardzo dobrze w Warszawie i z Koroną. Sknociliśmy puchar, chcieliśmy w nim być, bardzo nam z tym źle. Ja kryzysu nie widziałem. My bardzo szybko potrafimy mówić o kryzysie, a niekiedy to po prostu nieprawda. Trzeba być cierpliwym.


Dawid Kroczek (trener Cracovii):
Nikt z nas nie jest usatysfakcjonowany wynikiem. Jeżeli strzelamy trzy bramki i przegrywamy mecz, to musimy się zastanowić nad wieloma rzeczami. Pozytywne jest to, że przegrywając, po raz kolejny doprowadzamy do wyrównania w ostatniej minucie meczu i to jest plus, ale ilość błędów, które popełniliśmy – indywidualnych i formacyjnych, doprowadziły do tego, że przegraliśmy mecz. Nie możemy mówić, że wszystko jest bardzo dobrze, bo straciliśmy jeden lub trzy punkty Jesteśmy w stanie grać na takim poziomie, żeby czegoś takiego uniknąć. To lekcja dla nas, co należy poprawić, aby w czołówce tabeli się utrzymać. Musimy być zespołem bardziej kompleksowym, czyli nie tylko dobrze atakować, ale też bronić.

Kontynuuj czytanie

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

zMAKomity mecz!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W sobotnie popołudnie zmierzyliśmy się z Cracovią. Z okazji Święta Niepodległości w okolicach stadionu żołnierze Wojska Polskiego prezentowali swój sprzęt oraz częstowali grochówką. Przed wejściem zawodników na murawę żołnierze wnieśli 80-metrową flagę Polski oraz został odśpiewany hymn.

Mecz rozpoczęła Cracovia i od razu zepchnęła GieKSę do defensywy. W drugiej minucie wyszliśmy z defensywy i zapowiadała się dobra kontra, niestety Galan stracił piłkę i świetnym rajdem popisał się zawodnik Cracovii, ale podawał niecelnie i bezpańska piłka przecięła pole karne. Chwilę po wznowieniu gry znowu straciliśmy piłkę, co skutkowało dośrodkowaniem Kallmana, które zamieniło się po rykoszecie w strzał i Kudła z problemami złapał piłkę zmierzającą do bramki. W 7. minucie przeprowadziliśmy akcję, która skończyła się dośrodkowaniem, niestety całość była zbyt wolna i można było ją lepiej rozegrać. W 9. minucie Repka wypuścił Zrelaka, który chciał przejść na lewą nogę, ale obrońca zdążył wrócić i wygarnął mu piłkę. W 13. minucie gracz przeciwników zagrał ręką na 35. metrze i wykonaliśmy rzut wolny. Po dośrodkowaniu Cracovia ponownie faulowała tuż polem karnym. Do piłki podszedł Mak, który najpierw uderzył w mur, ale jego dobitka z woleja wpadła do siatki. Po bramce mieliśmy dużo gry w środku pola, w której to GieKSa częściej utrzymywała się przy piłce. W 20. minucie Kallman wykonał centrostrzał po ziemi na krótki słupek Kudły, z którym ten sobie bez problemu poradził. W 23. minucie Zrelak dostał prezent od bramkarza i od razu uderzył na praktycznie odsłoniętą bramkę, niestety źle trafił w piłkę i przy okazji nabawił się kontuzji. Został zniesiony na noszach, a zastąpił go Bergier. Cracovia po chwilowej przerwie w grze ruszyła do ataku. W jednym z nich Sokołowski, walcząc o piłkę, upadł w polu karnym, ale jedyne, co otrzymał, to żółtą kartkę za symulowanie. W 32. minucie Hasić posłał z rzutu wolnego wysoką piłkę na długi słupek i kolejny raz Kudła pewnie ją złapał, a przy okazji był faulowany. W 33. minucie Mak wykonał rajd lewą stroną i dośrodkowywał do Błąda, ale obrońca go ubiegł. W 39. minucie Błąd zagrał do Maka, a ten w sytuacji sam na sam obiegł bramkarza i strzelił do pustej bramki. W 44. minucie błąd w przyjęciu piłki przez Jędrycha, który mógł skończyć się stratą piłki na rzecz Kalmana. Nasz obrońca ratował się podaniem czubkiem buta do Klemenza, przy okazji trafiając w nogę Kallmana. Stadion domagał się faulu, ale sędzia puścił grę dalej. Kiedy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się dwubramkowym prowadzeniem, piłka po dośrodkowaniu odbiła się od pleców naszego zawodnika i trafiła pod nogi Maigaarda, który strzelił sprzed pola karnego. Po drodze futbolówka odbiła się od Repki i kompletnie zmyliła Kudłę. Na przerwę zeszliśmy z wynikiem 2:1 dla GieKSy.

Zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy straciliśmy piłkę. W 49. minucie Bergier strzelił wysoki nad bramką. Chwilę później dostaliśmy dwie żółte kartki: Klemenz (za faul taktyczny) i Bergier (za przeszkadzanie i opóźnienie gry). Cracovia wyszła na drugą połowę bardzo zmotywowana. Około 54. minuty GieKSa zaczęła dłużej utrzymywać się przy piłce, aczkolwiek nie wynikały z tego żadne konkrety w postaci okazji bramkowych. W 59. minucie Kowalczyk przeciął dośrodkowanie tak niefortunnie, że piłka spadła pod nogi Hasicia, a ten niecelnie strzelił z półwoleja nad bramką. W 62. minucie Adrian Błąd popisał się przepięknym strzałem z około 25 metrów, piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i wpadła do bramki. Po golu GieKSa miała kolejną okazję. Mak, po świetnym zwodzie, trafił w słupek, a Bergier dobijając z kilku metrów, trafił wprost w Ravasa. Po tej akcji Cracovia zaczęła dochodzić do głosu i Kudła z trudem obronił strzał po ziemi Hasicia. W 70. minucie padła kolejna piękna bramka, niestety tym razem dla rywali – z dystansu trafił Maigaard. Sędzia sprawdzał jeszcze sytuację z wozem VAR, bo domagaliśmy się odgwizdania faulu na Bergierze, ale ostatecznie bramka została uznana. Od drugiej bramki mecz przyspieszył. Cracovia atakowała, a GieKSa próbowała sił w kontrach. W 81. minucie Mak dostał żółtą kartkę za przeszkadzaniu w rozpoczęciu gry. W 83. minucie Mak zszedł z boiska, a w jego miejsce pojawił się Milewski. Po zmianie Galan próbował rozegrać piłkę i posłał ją prosto pod nogi piłkarza z Cracovii, ten chciał wypuścić Hasicia, ale za mocno podał i piłka znalazła się na aucie bramkowym. Chwilę później Cracovia miała kolejne dośrodkowanie, ale piłkę złapał nasz bramkarz. W 88. minucie znowu Kudła piękną paradą uratował GieKSę przed utratą bramki. Niestety w doliczonym czasie gry Kallman strzelił z główki i wyrównał stan rywalizacji. Cracovia próbowała jeszcze zaatakować, nasi piłkarze szanowali piłkę, ale ostatnie słowo należało do GieKSy. Wasielewski zatańczył z piłką na boku pola karnego, wrzucił ją na głowę Kowalczyka, a ten przedłużył do Milewskiego, który z bliskiej odległości nie dał szans bramkarzowi gospodarzy. Po bramce doszło do zamieszania, zawodnicy obu drużyn zaczęli się przepychać, a na boisko wbiegł trener Rafał Górak. Po tej sytuacji sędzia dał cztery żółte kartki, a czerwoną obejrzał… nasz szkoleniowiec. Chwilę później arbiter zakończył spotkanie – po szalonym meczu GieKSa wygrała 4:3 w Krakowie!

9.11.2024, Kraków
Cracovia – GKS Katowice 3:4 (1:2)
Bramki: Maigaard (45, 70), Kallman (90) – Mak (15, 39), Błąd (62), Milewski (90).
Cracovia Kraków: Ravas – Jugas (71. Al-Ammari), Hoskonen, Skovgaard, Kakabadze, Sokołowski (81. Bochnak), Maigaard, Olafson (71. Biedrzycki), Hasić, Kallman, Rózga (60. Van Buren).
GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Klemenz, Czerwiński, Galan (90. Marzec)  – Błąd, Kowalczyk, Repka, Mak (83. Milewski) – Zrelak (27. Bergier).
Żółte kartki: Sokołowski, Ravas, Hoskonen, Al-Ammari – Klemenz, Bergier, Mak, Błąd.
Sędzia: Damian Sylwestrzak.
Widzów: 10679 (0 kibiców GieKSy – zamknięty sektor gości).

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga