Katowiczanie rozpoczęli to spotkanie bez zmian w wyjściowej szóstce. Natomiast gospodarze dokonali aż trzech roszad w porównaniu do ostatniego meczu. Kontuzjowanego Mariusza Wlazłego na ataku zastąpił Szymon Romać, na środku siatki w miejsce Karola Kłosa zagrał Srecko Lisinac, a na przyjęciu zamiast Bartosza Bednorza widzieliśmy Nikołaja Penczewa.
Mecz zaczął się od dobrych ataków Czarnowskiego ze środka oraz Quirogi i Penczewa ze skrzydeł (2:1). Potem mieliśmy serię błędów z obu stron, na zagrywce mylili się Romać, Pietraszko, Penczew i Butryn, w ataku nie popisali się Ebadipour i Romać, za to my dokładamy świetny atak Butryna oraz blok Komendy i troszkę niespodziewanie już na samym początku GKS osiągnął przewagę (4:8). Po następnym dobrym ataku Butryna, pomylił się w ataku Irańczyk i było już 5:10. Bardzo dobry atak ze środka Pietraszki oraz blok punktowy Kapelusa (7:13) podsumowuje doskonały okres gry naszego zespołu. Na kolejny dobry atak Butryna, gospodarze odpowiadają atakiem Bednorza (9:14). Po skutecznych atakach Ebadipoura oraz Bednorza, Skra odrabia część strat (12:15), a wzięty czas przez trenera Gruszkę na niewiele się zdał, bo Lisinac posłał dwa asy serwisowe z rzędu (14:15) i dopiero potem Kohut zdobywa punkt dla naszego zespołu. Następnie bardzo długą wymianę zakończył skutecznie Bednorz, po czym Czarnowski atakiem ze środka wyrównał stan seta (16;16). Po bloku Czarnowskiego na Kapelusie oraz skutecznej akcji Ebadipoura, bełchatowianie wychodzą na prowadzenie 19:17. Wreszcie punkt dla GieKSy zdobył blokiem Pietraszko, po czym wciąż punktują nas Czarnowski z Bednorzem, na co odpowiedział Butryn atakiem ze skrzydła (21:20). Po ataku Karola w siatkę oraz bloku na Sobańskim, gospodarze mieli pierwszą piłkę setową (24;21). Dwie zepsute zagrywki zakończyły tego seta na korzyść bełchatowian (25:22), szkoda, przez pryzmat świetnego początku…
Drugi set rozpoczął udanym atakiem Penczew, a po kilku błędach serwisowych i bloku Pietraszki oraz asie Romacia, było już 4:2 dla Skry. Atakami Quirogi i Butryna po prostej szybko niwelujemy straty (5:5), by po błędzie w ataku Ebadipoura oraz asie Pietraszki wyjść na dwupunktowe prowadzenie (5:7). Skuteczny atak ze środka Kohuta i blok Komendy, to były oznaki lepszej gry w naszym wykonaniu, a po błędzie Romacia w ataku (6:10) trener Roberto Piazza musiał zareagować czasem. Jeszcze po następnym dobrym ataku Kohuta (8:11) utrzymujemy niewielką przewagę, Dobre ataki Pietraszki, Quirogi i Kapelusa utrzymywały grę na stylu (14:15). Po dobrym ataku Katicia, pomylił się w swej akcji Kapelus i już Skra wróciła na prowadzenie (16:15). Na dwa dobre ataki Kohuta, gospodarze odpowiedzieli również dwoma skutecznymi atakami Czarnowskiego, a potem Katić dołożył asa serwisowego (19:17) i tym razem to nasz trener musiał posiłkować się time outem. Po nim zapunktował Kapelus kiwką, ale Witczak nie wykorzystał kontry myląc się w ataku (20;18). Bułgar Penczew postawił szczelny blok, po nim Quiroga skończył dłuższą wymianę, a Butryn po kontrze doprowadził do zmniejszenia strat (21:20). Niestety Witczak popełnił błąd na zagrywce, a gospodarze znów byli skuteczni na siatce, bloki Lisinaca (na Kapelusie) oraz Bednorza doprowadziły (24:20) do piłek setowych bełchatowian. Po przerwie na żądanie trenera Gruszki, Krulicki był skuteczny ze środka, a sędziowie odgwizdali podwójne odbicie Lisinacowi (24:22), ale potem szybko nasze nadzieje rozwiał serbski środkowy dobrym atakiem na środku siatki (25:22).
Po dziesięciominutowej przerwie Kohut zepsuł zagrywkę, a wyrównał Butryn skutecznym atakiem, po czym Karol na kontrze popełnił błąd rozegrania (2:1). Po ataku ze środka Lisinaca i asie Penczewa Skra prowadziła już 4:2. Potem mieliśmy dwa dobre ataki Sobańskiego i blok punktowy Komendy, a na tablicy wyników remis, po 5. Po skutecznych atakach Katicia, Kohuta i Penczewa, wynik ani drgnie (7:6). Krótka seria błędów wśród graczy Skry, na zagrywce Katicia oraz dwa razy z rzędu w ataku Romacia (7:9), doprowadziła do naszego prowadzenia. Nie trwało to długo, ponieważ mieliśmy spore problemy z zatrzymaniem skutecznego Lisinaca. Serb zablokował ataki Kalembki oraz Quirogi i skończył swój atak ze środka, co dało znów prowadzenie bełchatowian (12:10). W akcjach punkt za punkt wymieniali się kolejno, Butryn, Romać, Kalembka i ponownie Romać (14:12). Po dobrym ataku ze skrzydła Butryna oraz skutecznym bloku Sobańskiego, to GKS przechyla znów szalę na swoją stronę (14:15). Następnie kibice zgromadzeni w hali oglądali okres gry punkt za punkt, gdzie skutecznymi akcjami popisywali się Katić, Czarnowski, Lisinac i Bednorz, a po naszej stronie bardzo mocny atak Butryna oraz Quiroga ze skrzydła plus błędy własne gospodarzy (20:20). Po time oucie dla trenera Gruszki, skutecznie atak zakończył Bednorz, po czym Butryn nie skończył własnej akcji, a Czarnowski zablokował atak Quirogi (23:20) i mieliśmy drugą przerwę na żądanie dla GKS-u. Wreszcie Sobański przełamał niemoc w ataku obijając blok rywali, a następnie Czarnowski skutecznie uderzył ze środka (24:21). Przy pierwszej piłce meczowej Bednorz zepsuł zagrywkę, a przy drugiej akcję skończył Katić atakiem po bloku i znów set zakończył się tym samym wynikiem (25:22).
18 listopada (sobota) – hala Energia – Widzów 2300
PGE Skra Bełchatów – GKS Katowice 3:0 (25:22, 25:22, 25:22)
Skra: Łomacz, Romać (4), Lisinac (10), Czarnowski (14), Ebadipour (3), Penczew (7), Milczarek (libero) oraz Janusz, Bednorz (7), Katić (7). Trener: Roberto Piazza. MVP: Patryk Czarnowski.
GKS: Komenda (4), Butryn (10), Pietraszko (5), Kohut (6), Kapelus (3), Quiroga (5), Mariański (libero) oraz Fijałek, Witczak, Krulicki (1), Kalembka (1), Stelmach, Sobański (4). Trener: Piotr Gruszka.
Przebieg meczu:
I: 3:5, 5:10, 9:15, 20:18, 25:22.
II: 5:4, 6;10, 14:15, 20:18, 25:22.
III: 5:3, 9:10, 14:15, 19:20, 25:22.
Najnowsze komentarze