Dołącz do nas

Piłka nożna

Godnie pożegnać sezon

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Jutro przy Bukowej będzie miał miejsce ostatni akord sezonu 2012/13. W 34. kolejce zmierzą się ze sobą ekipy GKS Katowice i Dolcanu Ząbki. To spotkanie jest w cieniu walki o awans do ekstraklasy, która rozgorzeje jutro na boiskach w Legnicy, Świnoujściu i Bytomiu, nie znaczy to jednak, że obok meczu z ząbkowianami możemy przejść obojętnie.

Katowiczanie notowali dobrą rundę, jak na warunki katowickie bardzo dobrą, do pewnego momentu. Serie wyjazdowych wygranych (Łódź, Poznań i Legnica, Okocimski), wygrane z walczącymi o awans Flotą, Zawiszą, bardzo dobry choć przegrany mecz z Cracovią nastroiły optymistycznie fanów z Bukowej. Ostatnie trzy mecze niestety zatarły pozytywny obraz rundy. Co prawda w każdym z tych spotkań GKS pokazywał swoje możliwości, potrafił natrzeć na bramkę rywala, stworzyć sobie klarowne sytuację, ale za każdym razem to było w późnej fazie meczu – albo w drugiej połowie (Arka i Stomil), albo wręcz 20 minut (Olimpia). We wcześniejszych fazach tych pojedynków katowiczanie grali po prostu słabo i nie przypominali tej drużyny z początku i środka rundy. Dlatego mecz z Dolcanem jest tak istotny, chodzi o to, żeby podkreślić dobrą rundę wygraną – wtedy nikt nie będzie pamiętał o wspomnianych trzech pojedynkach.

Katowiczanie notują w ostatnich latach iście tragiczne początki i końce sezonów. Jeśli chodzi o początek rozgrywek, to w ciągu ostatnich 3 lat (sezony 10/11, 11/12, 12/13) GieKSa nie wygrała pierwszych sześciu, ośmiu i czterech meczów w sezonie oraz ostatnich pięciu, czterech i na razie trzech spotkań w lidze, a zła passa końcówek ciągnie się jeszcze dłużej, bo w sezonie 09/10 katowiczanie przegrali ostatnie sześć meczów. Pomijając więc obecny sezon, który jeszcze trwa, GKS w ciągu 3,5 sezonu nie wygrał na początku i na końcu ligi aż 33 spotkań! Liczba zatrważająca, bo przecież to praktycznie cały jeden sezon. Tak naprawdę w tych słabych początkach i końcówkach należy upatrywać, dlaczego GKS nigdy nie włączył się do walki o awans – nawet jeśli nie uzyskałby promocji, to na pewno w wyrównanej lidze raz czy dwa spokojnie włączyłby się do pierwszej piątki.

Dlatego, żeby zmazać to niekorzystne fatum, GKS musi z Dolcanem rozegrać dobre zawody. Zagrać co najmniej tak, jak w dobrych okresach w Grudziądzu i Olsztynie, bo wówczas poza skutecznością nie mogliśmy mieć większych zastrzeżeń. Teraz jednak istotne jest, aby tę formę utrzymać przez cały mecz. Dla kibiców, którzy niestety ze względu na kolejną decyzję policji typowo „na złość” nie będą mogli obejrzeć tego spotkania z Blaszoka. Tym bardziej piłkarze powinni wynagrodzić sympatykom GieKSy tę żenującą sytuację oraz podziękować za dobry doping przez cały sezon.

Zadanie jednak wcale nie będzie łatwe. Do Katowic przyjeżdża bowiem lider rundy wiosennej, rewelacyjnie spisujący się na początku wiosny podopieczni Roberta Podolińskiego. Po początkowej serii 7 zwycięstw (plus walkower z ŁKS) przyszły jednak gorsze czasy. Trzy porażki, w tym kompromitująca w Bytomiu, potem pojedyncze zwycięstwa przeplatane remisami, w końcu klęska u siebie z Arką Gdynia 1:4.

Jesienią GKS Katowice w Ząbkach żegnał rundę jesienną i zagrał średni mecz, ale przegrał po dwóch golach Mateusza Piątkowskiego. Katowiczanie mieli swoje sytuacje, ale to gospodarze okazali się skuteczniejsi. Natomiast przy Bukowej w poprzednim sezonie GKS wygrał 3:1, w pamiętnym meczu z zamiecią śnieżną i… kaczką. Co ciekawe w spotkaniu tym gola zdobył Bartłomiej Chwalibogowski, a kilka lat wcześniej ten sam zawodnik zapewnił wygraną naszego zespołu w Ząbkach. To jedyne trafienia Bartka dla GKS, więc teraz… znów ma okazję.

Trener Rafał Górak w ostatnim meczu tego sezonu zapewne znów spróbuje dać szansę komuś, kto grał mniej. Co prawda powodów taktycznych już w tym momencie większych nie będzie – tym bardziej, jeśli kilku zawodników odejdzie z GKS, ale będzie to okazja podziękować za ten sezon nie tylko piłkarzom pierwszego składu, ale także rezerwowym.

Nie zapominajmy bowiem, że ten sezon jest najlepszy dla GKS od czasu awansu na zaplecze ekstraklasy, a kończymy już szósty sezon na tym szczeblu rozgrywek. Wygrywając z Dolcanem GKS zdobędzie 50 punktów, podczas gdy w poprzednich sezonach zamykał się w granicach 39-44 oczek. Te słabsze wyniki oprócz wspomnianych złych początków i końców sezonu były spowodowane także nierówną grą w rundzie jesiennej i wiosennej. Za Adama Nawałki GKS jesienią grał bardzo dobrze, potem po zmianie trenera – tragicznie. Teraz po przeciętnej jesieni GKS nadrobił dużo punktów wiosną. I to skutkuje przyzwoitym dorobkiem punktowym.

Dla kilku zawodników zapewne będzie to okazja do pożegnania się z katowicką publicznością. Już wiemy, że nie zostały przedłużone umowy ze Słowakami oraz Jackiem Kowalczykiem. Zapewne po sezonie kilku kolejnych zawodników rozstanie się z GKS. Na chwilę obecną nie wiemy którzy, ale pewnie będą się chcieli dobrze pokazać w ostatnim meczu.

GKS Katowice – Dolcan Ząbki, sobota 8 czerwca, godz.17.00

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum z wyjazdu do Krakowa

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Za nami kolejny wyjazd na stadion Cracovii, tym razem na mecz z prawdziwym gospodarzem tego obiektu. Czas na tradycyjne „Post scriptum”.

  1. Na wyjazd do Krakowa złożyliśmy cztery wnioski o akredytację i bez problemu zostały nam przyznane: Madziara i Kazik (foto), Shellu i ja (press).
  2. Dzień przed wyjazdem napisał do mnie Łukasz, który w zeszłym sezonie kilkukrotnie pisał dla Was relację tekstową na żywo z pierwszoligowych boisk. Później w oczekiwaniu na nowe okulary musiał na chwile zaprzestać jeżdżenia. Oznajmił, że mógłby czasami pomóc, na co mu odpisałem – że będę miał go na uwadze i jakby była taka potrzeba, to będę dzwonił.
  3. Chciałbym widzieć jego zdziwienie, gdy w sobotę przed godziną ósmą dostał ode mnie wiadomość: czy nie chciałby pojechać do Krakowa? Shellu obudził się z wysoką gorączką. W momencie, kiedy Łukasz wyraził chęć, zacząłem ogarniać mu akredytację.
  4. Równo o godzinie dziewiątej wykręciłem numer do Marzeny Młynarczyk-Warwas, która pełni rolę rzecznika pasowego w Cracovii. Przedstawiłem jej sytuację i poprosiłem o przyznanie akredytacji Łukaszowi, a anulowanie Shellowi. Muszę przyznać, że wiele klubów powinno się uczyć od tej pani podejścia do człowieka. Była bardzo życzliwa i nie widziała żadnych problemów, aby podmienić akredytację. W wielu klubach zostalibyśmy zrugani, że w ogóle dzwonimy.
  5. Do Krakowa dojechaliśmy godzinę przed meczem, sprawnie zaparkowaliśmy samochód i udaliśmy się po akredytację. Ja z Łukaszem odebraliśmy je bardzo szybko, ale Magda z Kazikiem mieli je w innym miejscu, którego musieli się trochę naszukać.
  6. W tym dniu pod stadionem odbywały się obchody z okazji 106. rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości. Dla kibiców była grochówka z kotła, sporo pojazdów wojskowych i żołnierzy w pełnym umundurowaniu. Dodatkowy akcent mieliśmy jeszcze przed pierwszym gwizdkiem: żołnierze wynieśli na murawę 80-metrową biało-czerwoną flagę i zostały odśpiewane trzy zwrotki Mazurka Dąbrowskiego.
  7. Z Łukaszem udałem się na sektor prasowy, a Madziara z Kazikiem postanowili jeszcze pokrążyć pod stadionem, aby popstrykać trochę fotek i polatać dronem.
  8. Spotkanie rozpoczęło się dla nas bardzo dobrze i z niedowierzaniem oglądaliśmy poczynania naszych piłkarzy, którzy bez problemu stwarzali sobie sytuacje bramkowe, a to, co robił Mateusz Mak, przechodziło nasze najśmielsze oczekiwania.
  9. W drugiej połowie Adrian Błąd zdobył bramkę kolejki, którą zobaczyłem dopiero z odtworzenia, bo w trakcie meczu mi umknęła.
  10. Końcówka spotkania to istny rollercoaster, z którego wyszliśmy obronną ręką. Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie spodziewał się, po utracie bramki w 93. minucie, że jeszcze wygramy ten mecz.
  11. Po meczu poszedłem do mix zony, aby przeprowadzić wywiad z Adrianem Błądem, który możecie przeczytać TUTAJ, a reszta ekipy udała się na konferencję.
  12. Po konferencji podszedłem do pani rzecznik, aby osobiście podziękować za przyznanie akredytacji na ostatnią chwilę – co ją niezmiernie zdziwiło. Stwierdziła, że takie drobnostki to ona załatwia od ręki i była zdziwiona, że w innych klubach tak to nie działa.
  13. Następnie udaliśmy się w kierunku Katowic. Ostatnia osoba (ja ;)) zameldowała się w domu po godzinie 20:00.
  14. Teraz trochę przerwy na mecze naszych „Orłów”, a następnie udamy się na wyjazd do Poznania.
Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Katowickie złudzenia, poznański tryumf

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do trzeciej, a zarazem ostatniej galerii z Poznania. 

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga