Piłka nożna
Goncerz: Mogłem lepiej się zachować przy mojej akcji
Po meczu z Rozwojem przed dziennikarzami stanął Grzegorz Goncerz. Poczytajcie, co miał do powiedzenia nasz kapitan:
Goncerz: Wiele sobie mówiliśmy o tym spotkaniu, miało skończyć się jak z Kluczborkiem. Mieliśmy wyjść wysokim pressingiem i początek był obiecujący, bo strzeliliśmy bramkę. Potem przytrafiła się jedna sytuacja i straciliśmy bramkę po stałym fragmencie gry. Strzelamy na 2:1 i mamy mecz w swoim rękach. Dostajemy bramkę kuriozum moim zdaniem i Wróbel strzela na 2:2. Mamy punkt i możemy kolejny raz powiedzieć, że nie dajemy radę, ciężko nam wygrać kolejne spotkanie. Jest nam potrzebne zwycięstwo, rozmawiamy ze sobą na wszystkie możliwe sposoby, ale wygrana nie chce przyjść. Musimy jednak pracować nad tym by te wygrane przyszły, bo jestem ciągle przekonany, że ta runda jest jeszcze do uratowania, jeśli chodzi o wynik punktowy.
Grzegorz kilka słów o Twojej okazji na 3:2.
Uderzyłem czysto piłkę, była to bardzo dobra okazja. Powinienem się lepiej zachować i strzelać przy słupku. Niestety tak to jest, jak nie idzie to nie idzie i nawet niebiosa nie sprzyjają. Trzeba to przyjąć na klatę i powiedzieć, że byśmy wygrali gdyby nie moje złe zachowanie.
W końcówce to Rozwój był bliższy zdobycia bramki. To efekt meczu z Cracovią?
Ciężko mówić, że to miało znaczenie. Myślę, że to bardziej wynikało z tego, że poszliśmy na hurra do przodu. Momentami było groźnie i niewiele brakło byśmy tą bramkę stracili.
Hokej
Kompromitacja w Tychach
W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.
Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.
Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.
Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.
GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)
1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman
GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.
GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.
Piłka nożna kobiet
1/8 finału dla Katowic
Trójkolorowe w chłodną i ponurą sobotę wygrały, po równie ponurym meczu, z Rekordem Bielsko-Biała 2:0 i awansowały do 1/8 Pucharu Polski.
Przed spotkaniem Karolina Koch odebrała pamiątkowe zdjęcie z rąk prezesa Sławomira Witka za pokonanie bariery 100 występów w roli trenerki naszej drużyny. Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie dotychczasowe sukcesy! Warto także wspomnieć, że kilka dni przed spotkaniem, swój kontrakt o trzy lata przedłużyła Nicola Brzęczek.
W 2. minucie Marcjanna Zawadzka musiała uznać wyższość Roksany Gulec, która wymanewrowała ją w pole i oddała strzał w kierunku dalszego słupka. Oliwia Macała niewiele mogłaby w tej sytuacji zrobić, gdyby po rykoszecie futbolówka nie zmieniła swojej trajektorii na górną część poprzeczki. Po trzecim rzucie rożnym dopiero udało się oddać rekordzistkom strzał, natomiast Agnieszka Glinka była bardzo daleka od trafienia choćby w okolice bramki. W 7. minucie niemal wyczyn Lukasa Klemenza z meczu z Piastem powtórzyła Patrycja Kozarzewska, na szczęście nie udało jej się aż tak dokładnie przymierzyć w kierunku swojej bramki. Pierwszą klarowną akcję dla GieKSy wykreowała Jagoda Cyraniak dalekim podaniem do Julii Włodarczyk, skrzydłowa po wymagającym sprincie zgrała do otoczonej przez rywalki Aleksandry Nieciąg i skończyło się na wymuszonej stracie. Kolejne minuty upłynęły obu drużynom w środku pola, mnóstwo było przepychanek i przerw w grze. W 26. minucie groźny strzał z pierwszej piłki oddała Patrycja Kozarzewska, a poprzedzone to było tradycyjnym pokazem zdolności dryblerskich Klaudii Maciążki na prawej flance i kąśliwą centrą Katarzyny Nowak. Kolejny kwadrans czekaliśmy na ciekawszą akcję, skonstruowaną bardzo nietypowo: Patricia Hmirova z poziomu murawy walczyła o piłkę, ostatecznie zagrywając ją na lewe skrzydło. Finalnie na prawej flance strzał oddała Dżesika Jaszek, choć znacząco przesadziła z siłą tego uderzenia. W 43. minucie doskonałe podanie Jagody Cyraniak za linię obrony zmarnowała Klaudia Maciążka złym przyjęciem, choć nie była to też łatwa piłka. Na zakończenie połowy obrończyni jeszcze sama spróbowała szczęścia z dystansu, jednak tego szczęścia jej nieco zabrakło.
Z przytupem drugą część gry rozpoczęła Julia Włodarczyk, jej centra była o milimetry od dotarcia do dobrze ustawionej Aleksandry Nieciąg. W 52. minucie wynik starcia otworzyła Nicola Brzęczek po dośrodkowaniu Klaudii Maciążki. Dobrą pracę na obrończyniach wykonała Dżesika Jaszek, a wcześniej na obieg z Maciążką zagrała Patricia Hmirova. Kilka centymetrów od podwyższenia wyniku był duet wpisany już do protokołu meczowego, choć tym razem w odwróconych rolach: Włodarczyk wypuściła skrzydłem Brzęczek, ta zgrała na środek do Maciążki i piłka zatrzymała się na linii bramkowej po rykoszecie. Bliźniaczą akcję w 58. minucie, z pominięciem zgrania do środka, finalizowała sama Nicola Brzeczek, jednak zbyt długim prowadzeniem zmusiła się do sytuacyjnego i bardzo nieudanego strzału. W 63. minucie Dżesika Jaszek z Maciążką doskonale zagrały na jeden kontakt, ostatecznie jednak znów defensywa Rekordzistek zdołała zablokować zarówno dośrodkowanie Nieciąg, jak i strzał Włodarczyk. W 68. minucie doskonałe sytuacje miały Nicola Brzęczek oraz Aleksandra Nieciąg, jednak miały sporo pecha przy swoich próbach i nadal utrzymywał się wynik 1:0. W 74. minucie Klaudia Maciążka zeszła do środka boiska i choć jej podanie zostało zablokowane, to Dżesika Jaszek zdołała odzyskać posiadanie już w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższyła na 2:0. Wahadłowa powinna mieć na swoim koncie także asystę już chwilę później, jednak w zupełnie niezrozumiały sposób podała za plecy wszystkich swoich koleżanek spod linii końcowej. W 83. minucie jej podanie zakończyło się podobnym skutkiem, choć tym razem Hmirova zdołała zebrać wybitą piłkę i oddać strzał pełen fantazji. Dwie minuty później kolejną bramkę powinna mieć na swoim koncie Brzęczek, aż sama złapała się za głowę. Santa Vuskane udanie zastosowała skok pressingowy i wycofała do Włodarczyk, która przytomnie odnalazła wybiegającą w korytarz napastniczkę, a ta przelobowała golkiperkę, nie trafiając jednocześnie w szerokość bramki. W doliczonym czasie gry skrzydłowa zrozumiała gest Vuskane i posłała mocną piłkę za linię obrony, jednak te zamiary odgadnęła także Kinga Ptaszek i zatrzymała futbolówkę tuż przed głową Łotyszki.
GieKSa wygrała 2:0 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.
GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Brzęczek (52), Jaszek (75).
GKS Katowice: Macała – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Dżesika Jaszek, Kozarzewska (82. Kalaberova), Hmirova, Włodarczyk – Maciążka, Nieciąg (77. Vuskane), Brzęczek (90. Langosz).
Rekord Bielsko-Biała: Ptaszek – Glinka, Dereń, Jendrzejczyk (82. Krysman), Niesłańczyk, Zgoda (67. Dębińska), Sowa, Janku, Gulec (67. Sikora), Katarzyna Jaszek (73. Conceicao), Bednarek (67. Długokęcka).
Kartki: Kozarzewska, Włodarczyk – Sowa.
Kibice Piłka nożna Wideo
Doping GieKSiarzy na derbach
Zapraszamy do materiału wideo, na którym zarejestrowaliśmy doping kibiców GKS Katowice na sobotnich derbach z Piastem. Niestety – wynik na murawie był zupełnie inny niż na trybunach.




GieKSiarz
25 września 2015 at 23:22
… hallo Gonzo a może tak
https://www.youtube.com/watch?v=jxfWTVQoWGk http://sportowefakty.wp.pl/pilka-nozna/549168/lewandowski-lek-na-narodowy-kompleks-nizszosci
kibic bce
25 września 2015 at 23:34
Krotko podsumuje. Gonzo, Iwan, Praznowski to sa pilkarze na tak i na sile Pietrzak reszta w… z boiska na czele z Kaminskim stary chop cie oblecial jak mloda k….. . Brawo Wrobel, Gielza, Mielnik i Kufel reszta tez!!!!!!!
Kochani kibice tu nawet przyjscie Fergusona nic nie da. Dajmy sznase Brzeczkowi co mamy do stracenia? NIC!!!!!!!!
Tak po za tym byli kumple z Pawlowic i Zor i dawno takiej padaki nie widzieli. Roni mowil ze chlopaki z Pniowka Pawlowice obiechali by ich z palcem w nosie. Kulfon mowi ze pilkarze z Nadwislana G tez daliby im rade. Co tu mowic wiecej.
Wymieniona 4 przezemnie powinna dostac gelt. Reszta takie kary by ich wyje… Z butow.
Wstyd mi k… za nich ze ziomki tyle sie taszczyli na szpil a zobaczyli jeden wielki ch… .
Panie prezydent chopcom z Rozwoju nalezy sie tez kasa. Bynajmniej ten 1mln. Oni bardziej nas promuja.
Berol
26 września 2015 at 03:51
cos w srodku u nas jest nie tak od dawna tych treningach? atmosferze? nie wiem widac to jednak na przykładzie juz paru zawodników przychodza na poczatku cos tam jeszcze graja potem popadaja w ten sam marazm co reszta drużyny znów Iwan i słowak w obronie wyrózniaja sie bo ledwo co zaczeli u nas grac za chwile znów zrównaja sie poziomem z reszta serio tyle lat kibicuje temu klubowi ale nie wiem o co tu chodzi przecież te chłopy chyba mają jakis honor godnosc? kolejni trenerzy sie nie sprawdzaja zawodnicy sa jakby na wczasach ciągłych od lat leja nas byle leszcze na murawie o co tu kur… chodzi w tym klubie?Już szału od nich od paru lat nie wymagam ale by choc wstydu nie przynosili …………………….
kaem16
26 września 2015 at 09:39
Gonzo to bardzo dobry piłkarz, ale w tym sezonie niestety dostosował sie do reszty
kibol
26 września 2015 at 10:00
Na stojąco meczów sie nie wygrywa pamiętajcie trzeba po prostu ZAPIERDALAĆ ! tak jak ROZWÓJ
Mecza
26 września 2015 at 17:17
Do Berol, po Cracovii pisałem, że Iwan i Praznovsky najlepiej wyglądają bo za długo nie trenowali z Piekarczykiem i resztą. Zespół trenerski tworzy zespół i nie przeszkadza piłkarzom w budowaniu atmosfery. U nas nie ma niczego. Jak zobaczyłem wchodzącego Mielnika przypomniało mi się, że był on jednym z najlepszych bocznych obrońców ligi za czasów Nawałki. Po drugiej stronie grał jeden z najlepszych Sroka… długo by można wymieniać jak to przeciętni piłkarze robili wynik przy dobrym trenerze. Profesjonalny sztab szkoleniowy buduje piłkarzy, kariery… To nie Bębenek, Bury, Trochim są słabi !!! U nas Lewy nic by nie zrobił. Liczka na dyrektora sportowego a z trenerem jeszcze poszukajmy! Brzęczek nie, chociaż nie ma reguły. Nawałka też się teoretycznie nie nadawał przychodząc do nas. Miał coś do udowodnienia i mu wyszło. Brzęczek podobnie ale przy Liczce jako dyrektor.