Za nami druga kolejka PKO BP Ekstraklasy. Emocji nie zabrakło zwłaszcza w Gdańsku, czy w Białymstoku, gdzie po szalonych meczach faworyci odwrócili losy spotkania. Potknięcie z beniaminkiem zaliczył Raków, ale Wisła Płock zasługuje na pochwały, ponieważ po dwóch kolejkach ma komplet punktów.
Rozgrywki drugiej kolejki rozpoczęły się w Krakowie, gdzie Cracovia podejmowała Termalicę Nieciecza. Stroną dominującą przez większość spotkania byli gospodarze. W 21. minucie z rzutu karnego wynik spotkania otworzył Hasic, a w 78. minucie po strzale głową podwyższył Perkovic i Cracovia pokonała 2:0 beniaminka. Wyrównany pojedynek stoczyli piłkarze Arki Gdynia i Radomiaka Radom. W tym przypadku gospodarze również szybko wyszli na prowadzenie po golu Abramowicza. W drugiej połowie wyrównał Grzesik i od tej pory to goście częściej gościli pod bramką rywali, jednak nie udało im się odwrócić losów spotkania i obie drużyny podzieliły się punktami.
W sobotę odbyły się derby pomiędzy Piastem Gliwice i Górnikiem Zabrze. Pierwsza połowa nie zachwyciła, ale przeważali w niej gliwiczanie. W drugiej części dużo lepiej radził sobie Górnik, a jedynego gola w 82. minucie strzelił Janża, ale zawdzięczać go może zwłaszcza fatalnej postawie Placha, który miał trudności z opanowaniem niezbyt groźnego strzału i przepuścił piłkę między nogami. Po dwóch kolejkach Górnik cieszyć się może z kompletu zdobytych punktów. W meczu Pogoni Szczecin z Motorem Lublin szybko na prowadzenie wyszli goście – fatalny błąd bramkarza wykorzystał Scalet i od 9. minuty Portowcy musieli gonić wynik. Udało im się wyrównać już po pięciu minutach, gdy dośrodkowanie z rzutu różnego wykorzystał Huja i głową skierował piłkę do siatki. Tuż przed przerwą Pogoń wyszła na prowadzenie po trafieniu Koulourisa, a chwilę po niej na listę strzelców wpisał się Ulvestad i było już 3:1. Motor nie składał broni i często atakował, ale król strzelców z poprzedniego sezonu był bezlitosny i podwyższył wynik na 4:1. Tym samym Pogoń zrehabilitowała się przed własną publicznością po porażce, którą poniosła w pierwszej kolejce. Świadkami ogromnych emocji byli kibice, którzy oglądali spotkanie Lechii Gdańsk z Lechem Poznań. W 13. minucie rzut karny wykonywany przez Ishaka obronił Weirauch. Dziesięć minut później na prowadzenie wyszli gospodarze, gdy na listę strzelców wpisał się Bobcek. W 30. minucie ten sam gracz podwyższył i wynik 2:0 utrzymał się do przerwy. Na drugą połowę Lech wyszedł odmieniony. Już w 48. minucie kontaktowe trafienie zaliczył Thordarson. Kilka minut później ten sam gracz asystował przy strzale Szymczaka, który ofiarnie próbował bronić Weirauch, lecz sobie z nim nie poradził. Chwilę później strzał Jagiełły odbił się od pleców Skrzypczaka i znów zmylił bramkarza Lechii, a w 70. minucie Ishak zrehabilitował się za niestrzelony karny i mógł cieszyć się z gola na 2:4. W końcówce Lechia ruszyła do ataków, co w efekcie przełożyło się na kolejnego gola Bobcka, tym samym skompletował on hat-tricka. Do ostatniego gwizdka emocji nie brakowało, ale nie padło już więcej bramek i Lechia musiała uznać wyższość Mistrzów Polski.
Niedziela rozpoczęła się od meczu Rakowa Częstochowa z Wisłą Płock. W 18. minucie prowadzenie gospodarzom dał Diaby-Fadiga. W 38. minucie przed szansą na wyrównanie stanął Sekulski, jednak nie wykorzystał on rzutu karnego. Nie podłamało to jednak zawodników z Płocka, bo już chwilę później cieszyli się z wyrównującej bramki, której autorem był Salvador. Była to piękna bramka z rzutu wolnego z większej odległości. Bez kompleksów wyszli zawodnicy beniaminka na drugą połowę i często stwarzali sobie okazje podbramkowe, lecz w dobrej formie był Trelowski. Dopiero w 71. minucie Wiktor Nowak zdołał go pokonać z najbliższej odległości. Do końca wynik nie uległ już zmianie i dość niespodziewanie Wisła Płock zwyciężyła w Częstochowie. Nie brakowało emocji w meczu Jagiellonii z Widzewem. Już po trzech minutach gry na listę strzelców wpisał się Drachal, dla którego była to pierwsza bramka w barwach nowego klubu. Później dwa razy Abramowicza pokonał Bergier i przez długi czas Widzew prowadził, aż do doliczonego czasu gry, gdy najpierw strzałem głową bramkarza pokonał Imaz, a w trzeciej doliczonej minucie fatalny błąd tuż przed własnym polem karnym popełnił Żyro, który zgubił piłkę. Wykorzystali to gracze Jagiellonii i w spektakularny sposób odwrócili losy spotkania po golu Pululu. W Kielcach Korona podejmowała Legię, dla której był to pierwszy mecz ligowy w tym sezonie. Nie było tu dużego zaskoczenia, bo dominowali goście, co przełożyło się na ich zwycięstwo 2:0. Jako pierwszy na listę strzelców już w 9. minucie wpisał się Nsame, a bardzo ładną bramkę technicznym strzałem z większej odległości zdobył Alfarela.
W poniedziałek kolejkę zakończyli zawodnicy GKS-u Katowice i Zagłębia Lubin. Do przerwy piłkarze Rafała Góraka przegrywali dwoma bramkami, ale w drugiej połowie dwukrotnie Hładuna pokonał Nowak i mecz zakończył się sprawiedliwym podziałem punktów.
Cracovia – Bruk-Bet Termalica Nieciecza 2:0
Arka Gdynia – Radomiak Radom 1:1
Piast Gliwice – Górnik Zabrze 0:1
Pogoń Szczecin – Motor Lublin 4:1
Lechia Gdańsk – Lech Poznań 3:4
Raków Częstochowa – Wisła Płock 1:2
Jagiellonia Białystok – Widzew Łódź 3:2
Korona Kielce – Legia Warszawa 0:2
GKS Katowice – Zagłębie Lubin 2:2
Najnowsze komentarze