Dołącz do nas

Piłka nożna

Gramy o coś więcej niż awans

Avatar photo

Opublikowany

dnia

W środowe popołudnie w Restauracji Stare i Nowe odbyło się krótkie spotkanie z dziennikarzami, w którym uczestniczyli prezes GieKSy Marek Szczerbowski oraz przedstawiciele wszystkich sekcji. Obecni byli trenerzy oraz dyrektorzy sportowi.

Niestety z racji obowiązków zawodowych nasza redakcja nie uczestniczyła w spotkaniu, a jedynie przeanalizowała przekaz ze spotkania, który ukazał się w różnych mediach, czy to prasowych, czy też internetowych.

Wniosek? 

Gramy o coś więcej niż o awans na wiosnę.

Od początku wiadomo było, że motorem napędowym całego wielosekcyjnego klubu jest sekcja piłki nożnej. Podkreślali to jednakowo włodarze miasta, podkreślali zawodnicy innych dyscyplin, podkreślali ludzie związani z GieKSą. To piłka nożna generuje największe emocje i mimo niekorzystnych wyników to właśnie o niej mówi się najwięcej i jest (powinna być) oczkiem w głowie włodarzy klubu.

Ciężko nie odnieść wrażenia, że coś się w formule wielosekcyjnego klubu zaczyna kończyć. Być może niektórych przerosły idee, niektórych może koszty, a być może po prostu brakuje dobrych ludzi, którzy zarządzaliby klubami w dużo efektywniejszy sposób.

Ciężko po analizie słów wypowiedzianych przez prezesa nie odnieść wrażenia, że czerwiec może być przełomowy dla całego klubu. Że gdzieś w mieście zrodził się jakiś pomysł cięcia kosztów, czy też zmian w sekcjach i powoli będzie on wdrążany. Sam prezes podkreślił, że finansowanie jest zapewnione do czerwca, a co będzie potem, to zobaczymy.

Pojawia się pytanie – czy gdy się nie uda awansować, to utniemy jedną z sekcji kosztem tego, by utrzymać kadrę piłkarzy? Czy może obetniemy kontrakty piłkarzom, by zatrzymać inne sekcje? Ciężko sobie wyobrazić sytuację, w której kolejny sezon po nieudanej walce o awans Marek Szczerbowski, który tnie koszty na wszystkim, zostawi na kontraktach Arkadiusza Woźniaka czy Adriana Błąda. Najlepiej zarabiających graczy GieKSy, ale również najbardziej doświadczonych i będących motorem napędowym klubu.

Już teraz mówi się nieoficjalnie, że jedną z sekcji trzeba będzie „uciąć” tudzież „zwinąć” – jeśli tak to którą? Piłka zostaje.

Hokej ? Może tak ze względu na fatalną infrastrukturę i ogólnie słaby odbiór dyscypliny w mediach, wśród normalnych kibiców. Siatka? Byłoby to nieco lekkomyślne pozbywać się projektu, gdy tak naprawdę nie zdążył się rozwinąć. Potencjał medialny owszem jest, ale kompletnie niewykorzystywany przez brak infrastruktury, brak chęci do porządnego zarządzania tą sekcją. Niesamowite jest to, że w sekcji, która ma największy potencjał, najwięcej można zrobić pod względem marketingowym, tak naprawdę nie robi się nic. Jeśli cięcia kosztów przy stadionie nie obejmą hali siatkarzy, to raczej ciężko będzie zwinąć sekcję. Wiele można wytłumaczyć, ale jak wytłumaczyć budowę hali dla zespołu, którego w klubie miałoby nie być?

Napisałem wyżej, że piłka zostaje, ponieważ ciężko mi sobie wyobrazić miasto bez klubu w wyższej niż niższe klasy rozgrywkowe. Z drugiej strony czy to takie na 100 proc. pewne? Czy to czasem nie okaże się naszym pobożnym życzeniem? Parę lat temu Prezes Cygan wypowiedział słowa: „Jesteśmy gotowi na ekstraklasę – czy gdyby wtedy ktoś Wam powiedział, że za parę lat, nie tylko w niej nie będziemy, ale będziemy ligę niżej z nowym prezesem, który tnie koszty na wszystkim. Co więcej – inny nasz sportowy sąsiad Rozwój Katowice został zdegradowany do roli wychowawców młodzieży, a jedynym sportowym sukcesem miasta będzie otwarcie basenów w Katowicach, to byście uwierzyli? Nie mówiąc o tym, że od tamtych słów, liczylibyście na wybudowanie stadionu, a tymczasem jak go nie było, tak go nie ma.

Dlatego po tym całym spotkaniu i wszystkich słowach, które wypowiedziano, jest dla mnie jasne, że to nie tylko gra o awans na wiosnę. To również gra o przyszłość całego klubu, ponieważ mały sukces w postaci awansu i powrotu do I ligi może sprawić, że wszystko wróci do normy, a dr Marcin Krupa znowu ogłosi sukces wielosekcyjnej GieKSy i idei tego pomysłu… do następnego potknięcia.

W tych wszystkich negatywnych odczuciach jedno pozytywne się nie zmienia. Trener Rafał Górak. Wielokrotnie o nim wspominaliśmy. Być może niektórzy powiedzą, że za wcześnie na pozytywne słowa, że nic nie osiągnął tak naprawdę. Dla mnie z takim trenerem na ławce, który czuje klimat klubu i jego kibiców, będzie łatwiej o ten sukces. Sukces, który musi nadejść, jeśli nie chcemy zamartwiać się co dalej. Tak więc wszyscy razem:

 

 

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

4 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

4 komentarze

  1. Avatar photo

    Tosiek

    20 lutego 2020 at 22:25

    Niestety Błażej, nic nie wróci do normy, tak jak było już nie będzie. Rok 2015 w którym powstawała wielosekcyjna GieKSa to była inna rzeczywistość. Hojność obecnie rządzących najbardziej odbija się na sytuacji finansowej samorządów, na które władza przerzuca coraz większe koszty swoich reform. Edukacja, służba zdrowia, wzrost kosztów usług, energii, wywozu śmieci, obniżenie podatku PIT, zwolnienie z podatku osób pon.26 lat itd. To wszystko powoduje, że miasto szuka oszczędności gdzie się da i GieKSa może być tego ofiarą.

    Nie wyobrażam sobie Katowic bez drużyny hokeja.

  2. Avatar photo

    kobus9

    21 lutego 2020 at 11:39

    Można się wszystkiego spodziewać. Jestem z Rudy Śląskiej. Tu jak wiecie (lub nie) obcięli wszystkie pieniądze na sport. Nawet dzieciom nie pomagają. Aby mój syn mógł trenować muszę od stycznia płacić ponad 200% więcej niż w zeszłym roku.
    Jak dojdzie do tego w Katowicach, to cała GieKSa przestanie istnieć, a nie tylko 1 sekcja.
    Obym nie był złym prorokiem.
    Pozdrawiam.

  3. Avatar photo

    Robson

    22 lutego 2020 at 09:21

    Wszystko zależy od nas!
    Od naszej postawy!
    To władza jest dla nas a nie na odwrót to my ich wybieramy więc pełna mobilizacja dla GieKSy!

  4. Avatar photo

    Alex

    22 lutego 2020 at 12:57

    Ja bym pomyślał na miejscu władz czy nie zrobić tak jak jest w Jastrzębiu czyli jako 3 osobne kluby pod jedną nazwą. Osobno piłka, osobno hokej i osobno siatka. Wtedy łatwiej nawet znaleźć w przyszłości sponsora czy też inwestora do klubu bo wie on że utrzymuje tylko jedną sekcję, a nie cały klub gdzie koszty są zdecydowanie większe.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Hokej

Kalaber w Katowicach!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po ostatnim meczu JKH GKS Jastrzębie, słowacki szkoleniowiec powiedział, że może to być jego ostatni mecz na ławce trenerskie JKH. Dziś już wiadomo, że selekcjoner reprezentacji przenosi się do Katowic.

Jacek Płachta może jednak spać spokojnie, Robert Kalaber będzie w Katowicach szefem hokejowej Akademii Młodej GieKSy. Władze Katowic chcą mocno postawić na hokej, głośno mówi się o budowie nowego lodowiska, stąd potrzeba podniesienia jakości szkolenia młodych hokeistów i połączenia sił (w Katowicach szkolenie prowadzi się w dwóch klubach – GKS i Naprzód) oraz wykorzystania potencjału lodowych tafli. Plan szkolenia przygotował Henryk Gruth (współtwórca szwajcarskiej szkoły hokejowej) we współpracy z Robertem Kalaberem oraz specjalistami z katowickiej AWF i słynnej fińskiej szkoły hokejowej Vierumaki. Za realizację programu będzie odpowiedzialny słowacki szkoleniowiec.

Jacek Płachta cieszy się w Katowicach pełnym kredytem zaufania, w dalszym ciągu będzie odpowiedzialny z prowadzenie Hokejowej Dumy Katowic. Jego kontakty oraz fakt, że syn trenera Mathias Plachta gra w drużynie Adler Mannheim spowodowały, że oba kluby są na drodze do podpisania porozumienia o współpracy sportowej. Adler ma najlepszą szkółkę hokejową, która jest wzorem szkolenia w Niemczech. Nieaktualny jest zatem temat przenosin Płachty do Oświęcimia, tamtejsi działacze w swoim stylu próbowali nakłonić katowickiego szkoleniowca do zmiany otoczenia. Szkoleniowiec miał razem z obecnym dyrektorem sportowym GieKSy pomóc tamtejszej ekipie wrócić na salony.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Popłynęli w Szczecinie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W niedzielne popołudnie piłkarze GKS-u Katowice pojechali na wyjazdowe spotkanie do Szczecina w ramach 27. kolejki PKO BP Ekstraklasy. W wyjściowej jedenastce doszło do czterech zmian i od pierwszej minuty zagrali Szymczak, Kuusk, Drachal i Gruszkowski.

Pierwszą połowę zaczęli zawodnicy GieKSy, ale nie stworzyli realnego zagrożenia. W trzeciej minucie Filip Szymczak wyszedł sam na sam z bramkarzem i mimo tego, że i tak był na spalonym, to nie zdołał pokonać Cojocaru. Chwilę później Alan Czerwiński ruszył prawą stroną boiska aż do linii końcowej i wrzucił piłkę w pole karne. Obrońca gospodarzy strącił futbolówkę wprost pod nogi Oskara Repki, który pokusił się o strzał zza pola karnego, ale został on zablokowany. Pierwszy kwadrans spotkania nie porwał piłkarsko, ale GieKSa częściej zapędzała się pod bramkę Pogoni i dłużej utrzymywała się przy piłce. W 15. minucie Kudła źle wybił piłkę i zrobiło się groźnie pod bramką GieKSy, na szczęście nasz bramkarz zdołał się zrehabilitować i wybronił strzał Kolourisa. Chwilę później znów Pogoń była bliska zdobycia bramki, ale zawodnik gospodarzy uderzył niecelnie. W 19. minucie zrobiło się sporo zamieszania w polu karnym Cojocaru, gdy Mateusz Kowalczyk delikatnie trącił piłkę głowa, zmieniając jej tor lotu, ale nic z tego nie wyszło. W kolejnych minutach gra przeniosła się głównie w środkową strefę boiska i żadna drużyna nie była w stanie skonstruować składnej akcji. W 33. minucie Koutris przeniósł piłkę nad bramką Kudły, uderzając lewą nogą. Chwilę później Drachal był bliski zdobycia bramki, ale w ostatnim momencie piłka mu odskoczyła. W 42. minucie Loncar uderzył głową z bliskiej odległości, ale Kudła zdołał ją wybić końcówkami palców. Po wznowieniu z rzutu rożnego Dawid Drachal chciał oddalić zagrożenie i w momenciem gdy wybijał piłkę, to podbiegł Kurzawa, który dostał prosto w skroń i potrzebował pomocy medycznej. W doliczonym czasie pierwszej połowy Gruszkowski rzucił się, aby zablokować strzał Koutrisa i piłka niefortunnie odbiła mu się od ręki. Po długiej przerwie i analizie VAR sędzia wskazał na jedenastkę, którą  pewnie wykorzystał Koulouris. Po tej bramce arbiter zakończył pierwszą połowę.

Na drugą połowę GieKSa wyszła w takim samym składzie, natomiast w drużynie Pogoni doszło do jednej zmiany. Po czterech minutach drugiej połowy Koulouris znów wpisał się na listę strzelców – tym razem pokonał Kudłę z bardzo bliskiej odległości, a piłkę wrzucił Kamil Grosicki, który przepchał i objechał bezradnego Alana Czerwińskiego. W kolejnych minutach GieKSa, chcąc odrabiać straty, odsłoniła się jeszcze bardziej, co próbował wykorzystać Wahlqvist, ale uderzył bardzo niecelnie. Po upływie godziny gry trener Rafał Górak pokusił się o potrójną zmianę. Na boisko weszli Błąd, Bergier i Galan. Chwilę późnej Arkadiusz Jędrych wpuścił swojego bramkarza na minę. Źle obliczył odległość do Kudły i zagrał zbyt lekko i niedokładnie do tyłu. Kudła musiał opuścić bramkę, aby ratować sytuację i po serii niefortunnych podań piłka trafiła pod nogi Grosickiego, jednak jego strzał został zablokowany przez naszego bramkarza. W 68. minucie Sebastian Bergier wyszedł sam na sam z bramkarzem, ale nie trafił w światło bramki, była to idealna okazja na złapanie kontaktu. Chwilę później Loncar został sfaulowany przez Kuuska, ale sędzia puścił akcję i do piłki dobiegł Sebastian Bergier, który zaliczył… soczysty upadek. W kolejnych minutach gra zrobiła się bardzo rwana i było dużo niedokładności w obu zespołach. W 82. minucie Kacper Łukasiak pokonał Dawida Kudłę strzałem na dalszy słupek. Warto zaznaczyć, że ten zawodnik wszedł na boisko… minutę wcześniej. Pięć minut później Koulouris trzeci raz wpisał się na listę strzelców, pokonując Kudłę strzałem na długi róg. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie.

6.04.2025, Szczecin
Pogoń Szczecin – GKS Katowice 4:0 (1:0)
Bramki: Koulouris (45-k, 49, 87), Łukasiak (82).
Pogoń Szczecin: Cojocaru – Wahlqvist, Loncar, Borges, Koutris (86. Lis), Gamboa, Ulvestad, Kurzawa (80. Smoliński), Przyborek (46. Wędrychowski), Grosicki (81. Łukasiak), Kolouris (88. Paryzek).
GKS Katowice: Kudła – Gruszkowski (62. Galan), Czerwiński, Jędrych, Kuusk (80. Komor), Wasielewski – Drachal (62. Błąd), Kowalczyk, Repka, Nowak (88. Marzec) – Szymczak (62. Bergier).
Żółte kartki: Kowalczyk.
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Widzów: 19 938.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Live: EUFORIA W KATOWICACH!!!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

30.03.2025 Katowice
GKS Katowice – Górnik Zabrze 2:1
Bramki: Olkowski (38-sam.), Szymczak (90) – Zahović (51)
GKS: Kudła – Wasielewski (88. Marzec), Czerwiński, Jędrych, Klemenz, Galan (80. Gruszkowski) – Kowalczyk, Repka, Nowak, Błąd (78. Drachal) – Bergier (78. Szymczak).
Górnik: Majchrowicz – Kmet (78. Josema), Szcześniak, Janicki, Janża, Olkowski (46. Sow), Sarapata, Hellebrand, Podolski, Furukawa, Zahović (87. Bakis).
Ż.kartki: Jędrych – Podolski
Cz.kartki:
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Widzów: 15048

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga