GieKSa zdobyła dwa bardzo proste gole w meczu z Tychami. Proste w sensie ich struktury, bo wcale o nie łatwo nie było. Kluczem była wiara Grzegorza Goncerza w to, że rywal może popełnić błąd. Lepiej obliczył tor lotu piłki niż obrońca i bramkarz, a potem tylko dołożył nogę w idealnym momencie. Drugi gol padł po dośrodkowaniu Rafała Pietrzaka. Chciał to zrobić po odegraniu Kamila Bętkowskiego, ale zobaczył, że nie ma do tego pozycji, więc wycofał do pomocnika. Nie zraził się jednak i za chwilę podjął druga próbę. Próbę perfekcyjną, podobnie jak wykończenie Rafała Kujawy.
1:0 Goncerz (47)

Wybija Bucek.

Piłka ląduje na połowie rywala. Zobaczmy, gdzie znajduje się Goncerz. Prawie na środku boiska.

Obrońcy decydują się na przepuszczenie piłki do bramkarza.

Gonzo przeczuwa, co się święci i rusza do przodu.

Obrońca i bramkarz – odcinek 1.

Obrońca i bramkarz – odcinek 2.

Obrońca i bramkarz – odcinek 3. Tu już Goncerz podjął decyzję, że jest realna szansa zdobycia gola.

Przykłada więc nogę do piłki, a zdezorientowany bramkarz nie wie, czy może łapać futbolówkę w ręce.

GieKSa prowadzi już na początku drugiej połowy.
2:0 Kujawa (59)

Aut wyrzuca Pietrzak.

Piłka wędruje do Bętkowskiego.

I znów do Pietrzaka. Pierwsza próba wypracowania pozycji do dośrodkowania.

Zasieki są jednak zbyt duże – Pietrzak rezygnuje. Kujawa i Goncerz czekają na rozwój wypadków.

Wycofuje do Bętkowskiego.

A ten daje obrońcy drugą szansę.

Pietrzak przejmuje.

Zawodnik wypuszcza i podprowadza sobie piłkę.

Dośrodkowanie w pełnym biegu.

Obrońcy kryli Kujawę na radar.

Dzięki temu spokojnie mógł dołożyć głowę…

…i ustalić wynik spotkania.
Kibic od lat 80-tych
9 listopada 2014 at 22:34
Sorki… dorabiasz historię do wydarzeń. Oczywiście chwała Goncerzowi, że poszedł za piłką, ale fakt faktem, ta bramka, to czysty fuks. Potem był ewidentny karny dla Tyskich, niezauważony przez sędziego, znowu fuks. Dopiero bramkę Kujawy można uznać za strzeloną w normalnych warunkach…
Patrz człowieku realnie. Tyscy są słabi jak Widzew, a mimo to w ostatnich minutach potrafili nas przycisnąć. Goncerz, jak ma olej w głowie to ucieknie przy najbliższej okazji. Czym my się podniecamy? Wymęczonym zwycięstwem nad słabiutkimi Tyskimi? Szczyt możliwości tej drużyny to połowa tabeli a w zarządzie widać ostatnio dużo samozadowolenia, więcej polityki niż troski o klub. Ten klub od kilku lat nie ma sponsora, co powinno być podstawą w profesjonalnej piłce. Finansowanie z samorządu to patologia i nie zdziwię się jak Katowiczanie powiedzą NIE finansowaniu przez miasto, bo są w mieście pilniejsze potrzeby. Temu klubowi potrzebny jest wstrząs, sponsor, oderwanie od polityki i… realnie myślący kibice. Bo inaczej utkniemy w tej pierwszej lidze i będziemy oglądać na Bukowej same wiochy, a młodzież w naszym mieście będzie coraz bardziej skłonna kibicować smRodom (bo to JUŻ się dzieje).
rex
10 listopada 2014 at 23:08
W końcu ktoś napisał realną prawdę, a nie te mydlenie oczu, gadanie na dobre i na złe itd.. za 10 lat dalej będziemy w 1 lidze bez stadionu i dalej wszyscy będą mędrcami i będą klepać na dobre i na złe itd..itp…