Dołącz do nas

Felietony

Katowicki Griezmann – na poważnie i z przymrużeniem oka

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zacznę od klasyka z jednego z naszych redaktorów – „w sumie to nie mam pomysłu, o czym napisać”. I taka jest prawda, ale skoro wypada mój dzień dyżurowy, to chyba coś wypada, co nie?

Kamil Bętkowski pojawił się na treningach GieKSy. Zawodnik zapomniany, który wydawało się, że już na zawsze wylądował na peryferiach piłki nożnej. Umówmy się – od 2015 roku kluby takie jak Nadwiślan Góra, Stal Stalowa Wola, Rozwój Katowice, Stal Rzeszów, Górnik Łęczna, Wisła Sandomierz i Gwarek Tarnowskie Góry chluby nie przynoszą. Raczej przeciwnie, dla zawodnika, który naprawdę pokazał swego czasu talent, przynoszą lekki wstyd.

Kamil zagrał w GieKSie niewiele spotkań, choć w sezonie 2014/15 czternastokrotne wychodził na boisko, w tym w połowie tych meczów – w podstawowym składzie. Szału nie zrobił, ale naprawdę było widać przebłyski – jeśli dobrze pamiętam, na czele z podcinką w Siedlcach w poprzeczkę, po której dobitce (tejże podcinki) Grzegorz Goncerz strzelił bramkę. Wówczas został ochrzczony przeze mnie „katowickim Griezmannem”, ponieważ był dość podobny, a ta podcinka mi się spodobała. Oczywiście wszelkie takie przydomki traktować proszę z przymrużeniem oka, bo nieraz byliśmy krytykowani, że coś pompujemy. Ale trzeba czasem dodać sobie trochę humory – więc mieliśmy już też choćby „katowickiego Boatenga” czy obecnie „katowickiego Eriksena” (Stefanowicz, również z powodu wyglądu). Piłkarze GieKSy uważali, że Sławek Duda był podobny do Azpilicuety i coś w tym również jest.

Pisząc jednak już zupełnie poważnie, uważam, że Bętkowski jest jednym z tych zawodników, których kariera nie potoczyła się tak, jak powinna. Mam poczucie, że chłopak czysto piłkarsko i technicznie ma spory potencjał, a Rafał Górak i spółka będą umieli go tak prowadzić, żeby w wieku 25 lat uwolnił to, czego nie potrafił zrobić 5 lat wcześniej. Być może z powodu głowy, tego nie wiem. Chciałbym wierzyć, że tak – i teraz będzie inaczej. Że cytując klasyka – „coś mu się przestawiło w głowie”.

GieKSa potrzebuje dobrych technicznych zawodników, którzy będą umieli zrobić różnice. Być może ten dojrzały już (także przez piłkarskie życie) zawodnik coś od siebie dołoży pozytywnego i nikt nie będzie mówił więcej o zmarnowanym talencie.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


1 Komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

1 Komentarz

  1. Avatar photo

    Mecza

    18 stycznia 2020 at 14:42

    Pamiętam go jak zaczął pojawiać się na boisku w barwach GKS. Było to „coś” innego. Szkoda, że tak to się potoczyło ale nadal młody wiek aby zaistnieć na dłużej w pamięci przynajmniej kibiców GKS. Dzisiejszą bramkę ze sparingu oglądałem kilka razy, trzeba mieć to „coś” Shellu podsyłam pomysł na następny artykuł – piłkarze którzy w zaawansowanym piłkarsko wieku trafili do GKS i ich pamiętamy do dzisiaj. Mi tak na szybko z automatu przypomina się Janoszka i Maciejewski (kurcze z pamięci wiem, że z Carbo Gliwice do nas trafił) Co do Janoszki to nie jestem pewny, ale obstawiam Ruch Radzionków.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice

Odszedł od nas Sztukens

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci kibica GKS Katowice Grzegorza Sztukiewicza.

Grzegorz kibicował GieKSie „od zawsze” – jeździł na wyjazdy już w latach 90. Był także członkiem Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Na kibicowskim forum wpisywał się jako NICKczemNICK, ale na trybunach był znany jako Sztukens.

Ostatnie pożegnanie będzie miało miejsce 4 września o godzinie 14:00 w Sanktuarium  św. Antoniego w Dąbrowie Górniczej – Gołonogu. 

Rodzinie i bliskim składamy najszczersze kondolencje. 

 

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Żółty kocioł dał koncert

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu GKS Katowice – Radomiak Radom wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Joao Henriques. Poniżej spisane główne wypowiedzi szkoleniowców, a na dole zapis audio całej konferencji prasowej.

Joao Henriques (trener Radomiaka Radom):
Nie mam zbyt wiele do powiedzenia. GKS strzelił trzy bramki, my dwie. Tyle mam do powiedzenia. Nasi zawodnicy do bohaterowie w tym meczu. Będziemy walczyć dalej.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Ważny moment dla nas, bo pierwsza przerwa na kadrę to taka pierwsza tercja tej rundy i mieliśmy świadomość, że musimy zdobywać punkty, aby nie zakopać się. Wiadomo, jeśli chodzi punkty nie zdarzyło się nic zjawiskowego. Mamy siódmy punkt i to jest dla nas cenna zdobycz, a dzisiejszy mecz był bardzo ważnym egzaminem piłkarskiego charakteru, piłkarskiej złości i udowodnienia samemu sobie, że tydzień później możemy być bardzo dobrze dysponowani i możemy zapomnieć, że coś nam nie wyszło. Bo sport ma to do siebie, że co tydzień nie będziesz idealny, świetny i taki, jak będziesz sobie życzył. Ważne jest, jak sportowiec z tego wychodzi.

Tu nie chodzi o to, że nam się udało cokolwiek, bo udać to się może jeden raz, ale jak wychodzimy i zdajemy sobie sprawę z tego, że jesteśmy w opałach – a byliśmy w nich także w tym meczu. Graliśmy bardzo energetyczną pierwszą połowę, mogliśmy strzelić więcej bramek, a schodziliśmy tylko z remisem. Ze świadomością, że straciliśmy dwie bramki, a sami mogliśmy strzelić dużo więcej. No ale jednak obawa jest, że dwie straciliśmy.

Siła ofensywna Radomiaka jest ogromna, ci chłopcy są indywidualnie bardzo dobrze wyszkoleni, są szybcy, dynamiczni, niekonwencjonalni. Bardzo trudno się przeciw nim gra. Zresztą kontratak na 1:0 pokazywał dużą klasę. Niesamowicie jestem dumny ze swoich piłkarzy, że w taki sposób narzucili swoje tempo gry, byli w pierwszej połowie drużyną, która dominowała, stworzyła wiele sytuacji bramkowych, oddała wiele strzałów, miała dużo dośrodkowań. To była gra na tak. Z tego się cieszę, bo od tego tutaj jesteśmy. W drugiej połowie przeciwnik po zmianach, wrócił Capita, Maurides, także ta ławka również była silna. Gra się wyrównała i była troszeczkę szarpana. Natomiast niesamowicie niosła nas publika, dzisiaj ten nasz „żółty kocioł” był niesamowity i serce się raduje, w jaki sposób to odtworzyliśmy, bo wiemy jaką drogę przeszliśmy i ile było emocji. Druga połowa była świetnym koncertem i kibice bardzo pomagali, a bramka Marcina była pięknym ukoronowaniem. Skończyło się naszym zwycięstwem i możemy być bardzo szczęśliwi. Co tu dużo mówić, jeżeli w taki sposób GKS będzie grał, to kibiców będzie jeszcze więcej i ten nasz stadion, który tak nam pomaga, będzie szczęśliwy.

Bardzo cenne punkty, ważny moment, trochę poczucia, że dobra teraz chwila na odpoczynek ale za chwilę zabieramy się do ciężkiej roboty, bo jedziemy do Gdańska i wiadomo, jak ważne to będzie dla nas spotkanie.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Magiczny wieczór

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do drugiej galerii, przygotowanej przez Gosię, z wygranego 3:2 meczu z Radomiakiem.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga