Piłka nożna
Górak: „Dzień, który zabiorę ze sobą wiadomo gdzie”
Po świetnym meczu GieKSy odbyła się tradycyjna konferencja prasowa, w której wzięli udział trenerzy obu zespołów – Marek Saganowski i Rafał Górak.
Marek Saganowski: Na pewno porażka bardzo nas boli. Pierwsze parę minut, 15 graliśmy to, co chcieliśmy, aż w pewnym momencie zaczęliśmy podkręcać GKS KATOWICE. Doszło do rzutu karnego i od tego momentu zaczęło się wszystko sypać. Drużyna bardzo źle zareagowała na atak przeciwnika i o to mam pretensje do zawodników, że nie potrafiła zwiększyć agresji do przeciwnika. GKS dziś strzelił bramki ładne, ale to wynik tego, że agresja ze strony Wisły Płock była mała. Chcę podkreślić, że nie będę dopuszczał takiego zachowania, bo w tej lidze trzeba bardzo mocno walczyć z przeciwnikiem wręcz. To jest zimny prysznic dla mojej drużyny i dużo wniosków dla mnie, dla sztabu i drużyny.
Pytanie: Znów gra pana zespołu nie była najlepsza w defensywie. Jest pomysł na poprawę?
Saganowski: Staraliśmy się. Główny stoper jest kontuzjowany, tym razem Czajka-Biernat. Okazało się, że nie, chociaż nie mogę mieć pretensję tylko do tych zawodników. Mam pretensje do ofensywy, bo jesteśmy za mało pazerni na bramki. Inaczej się gra, jak to przeciwnik musi gonić. Pierwsza bramka stracona po ładnej bramce rywala, ale druga po błędzie bramkarza. W drugiej połowie zmieniamy ustawienie i po kilku ładnych akcjach strzelamy tylko jednego gola. Poza Łukaszem Sekulskim ciężko nam znaleźć kogoś, kto weźmie grę na siebie. Szukamy kogoś do przodu, fajna zmiana Chrupałły, daje sygnał, że chce grać.
***
Rafał Górak: Ciężko cokolwiek powiedzieć dzisiaj, bo taki dzień to ja zawsze zabiorą, wiadomo gdzie ze sobą. Piękny moment, dla mnie ogromnie wzruszający i jestem niesłychanie szczęśliwy. Wiadomo, jacy trenerzy tu pracowali. Ja szary chłopak dziś mam wyjść na prowadzenie. Wszyscy, którzy ze mną tu byli bardzo dziękuje, bo to wy tyle ze mną wytrzymaliście i wytrzymujecie. To dla mnie największa wartość w pracy trenerskiej. Mam nadzieję, że wspólnie będziemy pisać historię i dla tych ludzi, którzy tu pracowali, będę miał szansę się zbliżyć.
Pytanie: czy pamięta trener ostatnią tak przekonującą wygraną przy Bukowej?
Górak: Tak, mecz ze Stalą Rzeszów, który zakończył się awansem do pierwszej ligi.
Pytanie: kibice zastanawiają się w temacie wagi trenera, bo wygląda na dobrze przepracowany okres?
Górak: Ostatni mój czas, to czas refleksji i wiele się działo, gdzie trzeba było wiele przemyśleć. Na pewno nie jest nic źle, wziąłem się za siebie i być może mi to pomogło z zerknięciem na wszystko z innej strony. Dziękuję za słowa, to jest moja sprawa i dobrze mi z tym.
Pytanie: co z tymi karnymi?
Górak: To jest pewnego rodzaju taka humoreska. Fajnie, że się tak kończy, my się dziś nie ustrzegli wielu błędów. Dawid dziś bardzo dobrze bronił i ten wynik nie może niczego zacierać. TO jest nasz problem i to, że przeciwnik uderzał na naszą bramkę. Ja bym z tym lizaniem uważał, bo pojedziemy na beniaminka tej ligi, który radzi sobie bardzo dobrze i to nie będzie łatwy mecz. Czeka nas dużo ciężkich spotkań. Sam zapał zawodników jest jasnym punktem, trudno będzie to pielęgnować.
Pytanie: Arek Jędrych jako środkowy napastnik?
Górak: Jeżeli widzimy zawodnika GieKSy na innej pozycji, to staramy się, aby to była modelowa rotacja i to musi istnieć. Trzeba popatrzeć szerzej. Dzisiaj to działało, zawodnicy dobrze zmieniali swoje pozycje.
Pytanie: znamy teorię, że 2-0 to niebezpieczny wynik. Jaki był pomysł na drugą połowę?
Górak: Zawsze tak jest, jak straci się pierwszą bramkę. My o tym w ogóle nie rozmawialiśmy, tylko o tym, co robiliśmy dobrze i co źle. Dzisiaj nie było tak, że Wisła była tłem. Stwarzała swoje okazje, ale my otworzyliśmy piorunująco, strzelając trzecią bramkę. Mecz był otwarty, gol na 3-2 byłby problemem, ale gol na 4:1 zamknął emocje.
Hokej
Kompromitacja w Tychach
W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.
Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.
Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.
Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.
GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)
1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman
GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.
GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.
Piłka nożna kobiet
1/8 finału dla Katowic
Trójkolorowe w chłodną i ponurą sobotę wygrały, po równie ponurym meczu, z Rekordem Bielsko-Biała 2:0 i awansowały do 1/8 Pucharu Polski.
Przed spotkaniem Karolina Koch odebrała pamiątkowe zdjęcie z rąk prezesa Sławomira Witka za pokonanie bariery 100 występów w roli trenerki naszej drużyny. Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie dotychczasowe sukcesy! Warto także wspomnieć, że kilka dni przed spotkaniem, swój kontrakt o trzy lata przedłużyła Nicola Brzęczek.
W 2. minucie Marcjanna Zawadzka musiała uznać wyższość Roksany Gulec, która wymanewrowała ją w pole i oddała strzał w kierunku dalszego słupka. Oliwia Macała niewiele mogłaby w tej sytuacji zrobić, gdyby po rykoszecie futbolówka nie zmieniła swojej trajektorii na górną część poprzeczki. Po trzecim rzucie rożnym dopiero udało się oddać rekordzistkom strzał, natomiast Agnieszka Glinka była bardzo daleka od trafienia choćby w okolice bramki. W 7. minucie niemal wyczyn Lukasa Klemenza z meczu z Piastem powtórzyła Patrycja Kozarzewska, na szczęście nie udało jej się aż tak dokładnie przymierzyć w kierunku swojej bramki. Pierwszą klarowną akcję dla GieKSy wykreowała Jagoda Cyraniak dalekim podaniem do Julii Włodarczyk, skrzydłowa po wymagającym sprincie zgrała do otoczonej przez rywalki Aleksandry Nieciąg i skończyło się na wymuszonej stracie. Kolejne minuty upłynęły obu drużynom w środku pola, mnóstwo było przepychanek i przerw w grze. W 26. minucie groźny strzał z pierwszej piłki oddała Patrycja Kozarzewska, a poprzedzone to było tradycyjnym pokazem zdolności dryblerskich Klaudii Maciążki na prawej flance i kąśliwą centrą Katarzyny Nowak. Kolejny kwadrans czekaliśmy na ciekawszą akcję, skonstruowaną bardzo nietypowo: Patricia Hmirova z poziomu murawy walczyła o piłkę, ostatecznie zagrywając ją na lewe skrzydło. Finalnie na prawej flance strzał oddała Dżesika Jaszek, choć znacząco przesadziła z siłą tego uderzenia. W 43. minucie doskonałe podanie Jagody Cyraniak za linię obrony zmarnowała Klaudia Maciążka złym przyjęciem, choć nie była to też łatwa piłka. Na zakończenie połowy obrończyni jeszcze sama spróbowała szczęścia z dystansu, jednak tego szczęścia jej nieco zabrakło.
Z przytupem drugą część gry rozpoczęła Julia Włodarczyk, jej centra była o milimetry od dotarcia do dobrze ustawionej Aleksandry Nieciąg. W 52. minucie wynik starcia otworzyła Nicola Brzęczek po dośrodkowaniu Klaudii Maciążki. Dobrą pracę na obrończyniach wykonała Dżesika Jaszek, a wcześniej na obieg z Maciążką zagrała Patricia Hmirova. Kilka centymetrów od podwyższenia wyniku był duet wpisany już do protokołu meczowego, choć tym razem w odwróconych rolach: Włodarczyk wypuściła skrzydłem Brzęczek, ta zgrała na środek do Maciążki i piłka zatrzymała się na linii bramkowej po rykoszecie. Bliźniaczą akcję w 58. minucie, z pominięciem zgrania do środka, finalizowała sama Nicola Brzeczek, jednak zbyt długim prowadzeniem zmusiła się do sytuacyjnego i bardzo nieudanego strzału. W 63. minucie Dżesika Jaszek z Maciążką doskonale zagrały na jeden kontakt, ostatecznie jednak znów defensywa Rekordzistek zdołała zablokować zarówno dośrodkowanie Nieciąg, jak i strzał Włodarczyk. W 68. minucie doskonałe sytuacje miały Nicola Brzęczek oraz Aleksandra Nieciąg, jednak miały sporo pecha przy swoich próbach i nadal utrzymywał się wynik 1:0. W 74. minucie Klaudia Maciążka zeszła do środka boiska i choć jej podanie zostało zablokowane, to Dżesika Jaszek zdołała odzyskać posiadanie już w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższyła na 2:0. Wahadłowa powinna mieć na swoim koncie także asystę już chwilę później, jednak w zupełnie niezrozumiały sposób podała za plecy wszystkich swoich koleżanek spod linii końcowej. W 83. minucie jej podanie zakończyło się podobnym skutkiem, choć tym razem Hmirova zdołała zebrać wybitą piłkę i oddać strzał pełen fantazji. Dwie minuty później kolejną bramkę powinna mieć na swoim koncie Brzęczek, aż sama złapała się za głowę. Santa Vuskane udanie zastosowała skok pressingowy i wycofała do Włodarczyk, która przytomnie odnalazła wybiegającą w korytarz napastniczkę, a ta przelobowała golkiperkę, nie trafiając jednocześnie w szerokość bramki. W doliczonym czasie gry skrzydłowa zrozumiała gest Vuskane i posłała mocną piłkę za linię obrony, jednak te zamiary odgadnęła także Kinga Ptaszek i zatrzymała futbolówkę tuż przed głową Łotyszki.
GieKSa wygrała 2:0 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.
GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Brzęczek (52), Jaszek (75).
GKS Katowice: Macała – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Dżesika Jaszek, Kozarzewska (82. Kalaberova), Hmirova, Włodarczyk – Maciążka, Nieciąg (77. Vuskane), Brzęczek (90. Langosz).
Rekord Bielsko-Biała: Ptaszek – Glinka, Dereń, Jendrzejczyk (82. Krysman), Niesłańczyk, Zgoda (67. Dębińska), Sowa, Janku, Gulec (67. Sikora), Katarzyna Jaszek (73. Conceicao), Bednarek (67. Długokęcka).
Kartki: Kozarzewska, Włodarczyk – Sowa.
Piłka nożna
Mecz z Jagiellonią odwołany!
W związku z atakiem zimy w Białymstoku i niezdatnymi według sędziego warunkami do gry mecz Jagiellonia Białystok – GKS Katowice został odwołany.




Kato
12 sierpnia 2023 at 07:51
Czekam na więcej i więcej. Stać nas na walkę o awans i w końcu na zdobycie upragnionej Ekstraklasy.
Choć pewnych spraw nie umiem wytłumaczyć, w awans mam ciągle wiarę wielką.
janek
12 sierpnia 2023 at 09:30
wiemy to od dawna ze ta druzyna ma potencjal i grac umie najgorzej tylko jak trener ktory z nimi pracuje na codzien tego nie dostrzega i uparcie wystawia zawodnikow ktorzy sa hamulcowymi teh druzyny..dopiero kontuzja Figla pokazala trenerowi ze mamy swietna lawke rezerwowych ktorzy chca igrac i walcza i okazuje sie ze prezentuja sie na boisku o niebo lepiej niz pan Figiel gwiazdor.. takich hamulcowych na przestrzeni lat to mielismy juz wielu to samo tyczy sie Blada ,wczoraj zagral bardzo dobre spotkanie ,lecz ostatnio czesto mu sie zdarzaja bardzo slabe mecze ,wiec trenerze jak widac ze chlop nie ma dnia to zmiana po 45 min i to co sie wczoraj bardzo podobalo ,nie bylo strachu przed strzalami z daleka byla mozliwosc to walili na brame az milo patrzec…
PAVULON
12 sierpnia 2023 at 09:50
takie szpile jak z Motorem to trzeba wygrywac niestety aby myslec o awansie koejny karny niestrzelony masakra jakas aby w druzynie niebylo goscia co umie strzelic z 11 metrow
Kato
12 sierpnia 2023 at 10:30
janek
Czynników wpływających było i jest wiele. Przeczucie mam że trener będzie chciał wprowadzić GieKSe do Ekstraklasy.
Tak mi się obecnie wydaje, mogę się oczywiście mylić. To będzie osobisty wielki sukces.
Jejsjjsjjsj
12 sierpnia 2023 at 12:05
GÓRAK KING !