Dołącz do nas

Piłka nożna

[KONFERENCJA] „Szybko strzelona bramka możliwe, że nas wyhamowała”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Po zakończeniu spotkania w Rzeszowie na konferencji prasowej pojawili się trenerzy obu drużyn – Dawid Kroczek i Tomasz Włodarek.

Tomasz Włodarek: Bardzo szybko strzeliliśmy bramkę i po tej bramce można powiedzieć, że oddaliśmy bardzo mocno pole Resovii i później po kontuzji Komora można powiedzieć, że wróciliśmy do gry, troszkę lepiej grając i stwarzając sytuacje. Natomiast Resovia grała bardzo dobrze, szczególnie wykonywane i przygotowywane stałe fragmenty gry, które często wykonywał Hebel. Dzisiaj też nie wystrzegaliśmy się błędów i tutaj straciliśmy bramki. Koniec pierwszej połowy, zdobyliśmy prowadzenie i druga połowa byłą według mnie w naszym wykonaniu dużo lepsza, w ataku pozycyjnym kontrolowaliśmy grę. Mogliśmy na pewno zamknąć mecz sytuacjami na 3-1, bo mieliśmy kilka dogodnych ku temu szans. Tak się niestety nie stało i ponownie przez stały fragment gry straciliśmy prowadzenie. Z przebiegu całego spotkania, myślę, że w pierwszej połowie Resovia mogła prowadzić wyżej i biorąc pod uwagę ciężki teren w Rzeszowie, możemy cieszyć się umiarkowanie z remisu, bo wiadomo, że chcieliśmy ten mecz wygrać, mieliśmy ku temu szanse, ale się nie udało.

Nowiny Rzeszów: Powiedział pan o takiej słabszej postawie pomiędzy 15-30 minutą, z czego to wynikało? Bo tak naprawdę, gdyby Resovia strzeliła wtedy cztery bramki, to mecz byłby zamknięty, a dwie sytuacje 100 proc. tak naprawdę miała.

Tomasz Włodarek: Tak, kotłowało się tam pod naszą bramką w tym fragmencie. Ciężko powiedzieć tak na gorąco teraz, z czego to wynikało, ale myślę, że to takie nastawienie mentalne. Szybko strzelona bramką możliwe, że nas wyhamowała, że byliśmy bardzo zachowawczy i nie byliśmy zdeterminowani w obronie. Nie wypychaliśmy przeciwnika wyżej, z naszego pola karnego. Prokurowaliśmy faule w bocznych sektorach, gdzie mieliśmy się tego wystrzegać, natomiast tutaj indywidualnie byliśmy słabsi w tym fragmencie meczu od zawodników Resovii. Po prostu Resovia stwarzała sobie sytuacje po stałym fragmencie, po faulu, czego też chcieliśmy się wystrzegać w jak największym wymiarze, bo tak jak powiedziałem, Hebel bardzo dobrze bije te stałe fragmenty i Resovia jest w tym bardzo mocna, natomiast tu przespaliśmy ten fragment meczu. Przeanalizujemy sobie w pełni dogłębnie ten moment. Chcielibyśmy grać tak, jak to wyglądało w drugiej połowie.

Dawid Kroczek: Zacznę od tego, że naprawdę wyciągnęliśmy ten wynik dwukrotnie, kiedy to przegrywaliśmy, więc tutaj wielkie brawa dla drużyny. Mecz bardzo ciężki dla nas, układał się fatalnie. W pierwszej połowie musieliśmy zmienić dwóch zawodników, którzy byli kontuzjowani, a byli dedykowani do gry od początku, nie było to komfortowe. Cieszę się, że osoby, które wchodzą, utrzymują ten poziom i dwukrotnie przegrywając potrfailiśmy się podnieść i doprowadzić do remisu. Szanujemy bardzo ten punkt, jest to kolejne nasze spotkanie bez porażki i uważam, że cała nasza ekipa zasłużyła na słowa uznania.

Nowiny Rzeszów: Jeśli można prosić o taki krótki raport medyczny, jeśli już coś wiadomo na temat zdrowia Jarocha i Komora.

Dawid Kroczek: Jarek jest w trakcie badania, także na tę chwilę jeszcze nie wiemy, Bartek będzie do dyspozycji na najbliższe spotkanie, miał drobny uraz, także liczymy, że nic poważnego tutaj się nie wydarzyło.

Nowiny Rzeszów: Dziś pierwszy błąd popełnił Branislav Pindroch przy golu na 2-1 dla gości, duże pretensje mieli zawodnicy w szatni, po tej siatce między nogami?

Dawid Kroczek: Nie mieliśmy żadnych pretensji, błąd może się zdarzyć. Brani jest bardzo ważnym ogniwem zespołu i niejednokrotnie pokazał swoją wartość jeśli chodzi o zespół. Tym bardziej pokazał to w zeszłą niedzielę w Tychach! Także nikt tutaj nie miał żadnych pretensji i ja też nie mam zamiaru jakby rozmawiać na ten temat czy był błąd i się na nim wyżywać, bo tak nie było. To jest bardzo dobry nasz bramkarz, ważny punkt zespołu i każdy może podjąć lepszą lub gorszą decyzję, ale na pewno nikt z nas nie będzie tego tak rozpatrywał.

Nowiny Rzeszów: Dziś ta gra zespołu Resovii wyglądała jakby gra falami, tak naprawdę między golem z 0-1 na 1-1 graliście bardzo dobrze i później w drugiej połowie przez kwadrans również bardzo dobrze i potem znów zgasiliście. Z czego to wynikało?

Dawid Kroczek: Musimy sobie zdać sprawę z tego, że dwa tygodnie temu nie trenowaliśmy przez tydzień czasu. Na Tychach zagraliśmy bardzo dobre spotkanie, które kosztowało nas mnóstwo sił. To spotkanie było w niedzielę i w środę musieliśmy podejść do kolejnego meczu. Nie jest prosto przez 90 minut być drużyną, która dominuje. Na Tychach byliśmy drużyną, która bardzo dużo zrobiła, jeśli chodzi o linię ofensywną i kontrolowała mecz. Tutaj, nie do końca może za każdym razem byliśmy w stanie prowadzić grę i grać w wysokiej obronie, odbierać przeciwnikowi piłkę na ich połowie, ale też trzeba w jakiś sposób zarządzać meczem odpowiednio. To tyczy się nas wszystkich tutaj, że kiedy nie możemy grać piłką wysoko, to trzeba stanąć do gry blisko siebie i uniemożliwić przeciwnikowi grę w ataku pozycyjnym i bardzo ważne jest to zarządzanie wynikiem. Dwukrotnie dążyliśmy do odrabiania strat i wtedy nasze działania były zdecydowanie bardziej odważne. Zastanawialiśmy się, czy mogliśmy grać całe spotkanie tak odważnie, ale czy starczyłoby nam sił przy takim obciążeniu meczowym? Ciężko powiedzieć. Dzisiaj kilku zawodników musiało stanąć na wysokości zadania, praktycznie bez treningów wracali po kontuzjach, wracali po covidzie, więc to nie jest proste zadanie. Naprawdę tutaj zespół wykonał kawał dobrej pracy i potrafiliśmy po raz kolejny zdobyć punkt. Słowa uznania dla całej ekipy.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

3 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

3 komentarze

  1. Avatar photo

    Łukasz Z.

    2 grudnia 2021 at 14:12

    Nie ma wpisów po tym meczu, ale faktycznie trudno o jakieś konkretne wnioski. Mnie martwi, że w ostatnich trzech niby niezłych w naszym wykonaniu meczach mamy tylko 1 punkt! Boję się, że powróciło znów to nasze radosne granie – niby ładne dla oka ale nie dające punktów. Mam cały czas z tyłu głowy, że Gieksa zawsze ma słabsze wiosny od jesieni a co to oznacza w tej sytuacji to lepiej nie pisać! Zimowa przerwa będzie bardzo ważna i oby nie została przespana tak jak niestety lato.

  2. Avatar photo

    Piko

    2 grudnia 2021 at 15:44

    Zobojętnienie narasta …

  3. Avatar photo

    Łukasz Z.

    2 grudnia 2021 at 21:44

    Nie szukajmy znów sztucznych problemów. Kadra jest słaba nasze gwiazdy to Woźniak, Urynowicz Błąd, Figiel a nawet Kudła których nikt nie chce a oni w większości nie nadają się na 1 ligę o oni lepsi już nie będą!!! Trzymajmy kciuki za władze by posunęli ten klub do przodu!

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Piłka nożna

Szalone zwycięstwo w Warszawie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do obszernej galerii z wyjazdu do Warszawy. GieKSa po szalonej końcówce pokonała Polonię 2:1. Zdjęcia przygotowała dla Was Madziara.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis pomeczowej konferencji, po zwycięstwie GieKSy nad Polonią Warszawa 2:1.

Rafał Górak: Dzień dobry. Na pewno emocjonujące spotkanie, bo też sam scenariusz jego jest, można powiedzieć, dość specyficzny. Bramki jednak dla nas, w czasie już doliczonym, niewątpliwie te emocje podkręciły. Samo spotkanie było spotkaniem równym, myśmy dali się zaskoczyć, trochę niefrasobliwie weszliśmy w mecz. Daliśmy się zaskoczyć Polonii bramką, chcieliśmy odrobić tę bramkę w pierwszej połowie, ale tak jak mówię, spotkanie miało równy wymiar. Na pewno duży ciężar gatunkowy dla obu zespołów, chociaż wiadomo, że walczymy o ciut inne już dzisiaj cele. Ogromna determinacja, ogromna wiara w siebie mojego zespołu doprowadziła do tego, ze dzisiaj wyjeżdżamy stąd z trzema punktami, bardzo cennymi. Ja mogę tylko pogratulować zespołowi i temu, w jaki sposób reagował na boisku. Bardzo się cieszę z tego, że również nasi młodzi zawodnicy, również z naszej akademii, wnoszą jakąś cegiełkę do tego, że ten sezon z każdym meczem staje się dla nas coraz bardziej pasjonujący. Bardzo dziękuję mojej drużynie za ogromną determinację, za wolę walki, za zwycięstwo. Polonii życzę wszystkiego dobrego, bo to piękna historia i na pewno przepiękny klub. 

GieKSa.pl: Czy jest pan zadowolony z postawy Bartosza Jaroszka? Był trochę zagubiony, jeśli chodzi o grę na wahadle.

Górak: To nie są oczywiste pozycje dla niektórych zawodników i rzeczywiście, rola Bartka dzisiaj na pozycji wahadłowego, a jednocześnie waga meczu i ciężar gatunkowy meczu, ja absolutnie nie powiem. Być może to są trudne momenty, wiadomo, że jesteśmy przyzwyczajeni do gry Marcina Wasielewskiego, czy Grześka Rogali, którzy są klasycznymi wahadłowymi. Liczyłem na doświadczenie Bartka, na jego ogromny charakter i na jego podejście do takich momentów. Zawsze można na niego liczyć, dzisiaj mnie absolutnie nie zawiódł w grze. Być może będą momenty, gdzie zwrócimy uwagę co poprawić, ale jestem zadowolony. Wasielewski nie grał z powodu czterech żółtych kartek, też zszedł ostatnio z drobnym urazem, Grzesiek Rogala również, no i walczymy z czasem. Wiem, że każdy dzień i praca naszych fizjoterapeutów na najwyższym poziomie będzie doprowadzała do tego, że w następnym meczu będę mógł na nich liczyć. Dzisiaj już też Komor w zasadzie wrócił do drużyny, a Oskar Repka skończył karę za czerwoną kartkę, Christian Aleman również, mam nadzieję, z każdym treningiem będzie bliższy i w każdym meczu będzie do naszej dyspozycji. 

Pytanie o postawę Jakuba Araka, który wszedł i zdobył decydującego gola. Czy da mu ta bramka szansę na regularną grę?

Górak: Na pewno i Kuba i my, jako sztab, odczuwamy ogromną satysfakcję ze strzelonej bramki. Jestem bardzo zadowolony i zbudowany jego postawą. Jeśli napastnik nie dostaje minut, nie strzela bramek, to zawsze wokół niego robi się taka atmosfera ciężka, trudna. Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem, gramy dla kibiców, oni nas po prostu oceniają. Taki jest nasz zawód, niekiedy ktoś jest za bardzo ktoś dotknięty, ale właśnie w takich momentach trzeba pokazywać swoją pasję do piłki. Moim zdaniem w niedalekiej przyszłości będzie świetnym trenerem, kapitalnie się z nim rozmawia o piłce, o tej sytuacji. On ją rozumie, wiem, że dzisiaj go to kosztowało dużo emocji, bo przecież  to jest Warszawiak, tym bardziej bramka tutaj smakuje niesamowicie. Ja jestem ogromnie szczęśliwy, że zdobył tę bramkę.

***

Rafał Smalec: Myślę, że sporo czasu upłynie, zanim nie tylko ja, ale wszyscy zrozumiemy to, co się wydarzyło w końcówce spotkanie. Śmiało można powiedzieć, że graliśmy najlepszy mecz w ostatnim czasie, a zostajemy z niczym. Popełniliśmy katastrofalne błędy i straciliśmy wszystko, na co pracowaliśmy przez tak naprawdę 89 minut. Teraz jedyne, nad czym będziemy musieli się skupić, to żeby to zrozumieć i wyrzucić z głów, spokojnie przepracować następny mikrocykl. Co bym nie powiedział to i tak nie będzie miało znaczenia, bo zostajemy z niczym. 

Pytanie: Kibice skandowali „Smalec do dymisji”. Czy taki scenariusz jest możliwy?

Smalec: Ja jestem trenerem Polonii i, z tego co wiem, nadal będę tę funkcję pełnił. Ja do dymisji się nie podam, władze nade mną ma prezes i jemu podlegam.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga