Dziś popołudniu z ciekawości wszedłem sobie na GieKSa.pl, aby zobaczyć, czy są jakieś nowe informacje nt. meczu z Podbeskidziem. No i znalazłem informację o arbitrze jutrzejszego spotkania. Sebastian Krasny. Oczywiście sędzia znany od lat na pierwszoligowych boiskach. Teraz mi wydał się jednak jakoś bardziej znajomy… Krasny, Krasny, już gdzieś słyszałem to nazwisko. Już wiem:
– Rozmawiałem z panem Krasnym, żeby dawał nam grać w piłkę, ale on to tłumaczył, że gramy zbyt agresywnie – powiedział Grzegorz Goncerz.
Słowa te wypowiedział 5 dni temu. Zaraz po meczu ze Zniczem Pruszków.
Pojawia się zasadnicze pytanie, a w zasadzie dwa. Po pierwsze, jakie są regulacje dotyczące obsady sędziowskiej i czy jeden sędzia może w tak krtótkim czasie prowadzić dwa mecze jednej drużyny. Przyznam, że przeglądając rozmaite regulaminy nie zdołałem do tego dojść.
Drugie pytanie jest już natury teoretycznej – czy taka sytuacja jest w porządku?
GieKSa wygrała zawody ze Zniczem, a Krasny prowadził je dobrze. Nie było jakichś większych kontrowersji czy protestów. Ale mimo wszystko pojawia się pytanie czy nawet podświadomie – niektóre sytuacje z meczu ze Zniczem nie będą miały przełożenia na spotkanie z Podbeskidziem.
Zarówno piłkarze (wspomniany Goncerz) jak i trener Jerzy Brzęczek pytany przez nas na konferencji prasowej o ilość żółtych kartek (Krasny pokazał ich pięć) przyznawali, że arbiter wyciągał je zbyt pochopnie, przy sytuacjach stykowych czy pierwszych faulach od razu sięgał po żółtko. Można teraz sobie zadać pytanie, czy sędzia zaczynając mecz z Podbeskidziem nie będzie miał już założenia – „Oho, GieKSa gra ostro”.
Pomiędzy oboma meczami minie zaledwie sześć dni, ale arbiter może mieć świeżo w pamięci dyskusje z zawodnikami i sytuacje boiskowe. Trener Brzęczek powiedział, że arbiter upominał mającego na koncie żółtą kartkę Łukasza Zejdlera, że jeśli jeszcze raz sfauluje, to może opuścić boisko. Czy gdzieś tam z tyłu głowy pan Sebastian nie będzie o tym „pamiętał”? Czy nie uczuli się na to, żeby utemperować naszych zawodników?
Oczywiście nie podejrzewamy pana Krasnego o złą wolę, bo tak jak mówiliśmy -mecz ze Zniczem prowadził dobrze. Z jakichś jednak powodów na mecze danej drużyny zawsze są delegowani różni sędziowie i jeśli któryś z nich prowadzi spotkanie jednej ekipy powiedzmy dwa razy w rundzie – to mecze te dzieli miesiąc, dwa lub trzy (czasem krócej, ale to rzadkie sytuacje). Tutaj mamy mecz po meczu tego samego arbitra.
Fajnie, że z Krakowa sędzia ma blisko zarówno do Katowic, jak i do Bielska, ale niekoniecznie powinny decydować względy geograficzne.
Irishman
2 września 2016 at 11:28
Żeby tylko p. Krasny nie pomylił się wlepiając jednemu z naszych zawodników żółtą kartkę i nie pokazał mu także czerwonej pamiętając, ze przecież niedawno już mu pokazał pierwszą żółtą.
🙂
ula
2 września 2016 at 14:14
Wiem do czego dazysz Irishman,mialam to samo na mysli i nawet o tym napisac