Piłka nożna
Mało gościnna Banda Zakapiorów
W ramach 10. kolejki Ekstraklasy w deszczowy piątkowy wieczór na Bukowej pojawiła się Pogoń Szczecin, której kibice w komplecie wypełnili sektor gości. Mecz rozpoczął się o godzinie 18:00.
Rafał Górak tym razem nie mógł skorzystać z usług Grzegorza Rogali, którego mogliśmy oglądać na trybunach. W pierwszym składzie pojawił się natomiast Alan Czerwiński oraz Adam Zrel’ak. Doskonałą akcję zawiązali GieKSiarze w 7. minucie. Praktycznie od bramki precyzyjne podania pozwoliły Czerwińskiemu dojść do pola karnego, a po świetnym odegraniu Zrel’aka, huknął celnie Kowalczyk, jednak bramkarz popisał się widowiskową paradą. Każda kolejna minuta pokazywała, że gospodarze mają pomysł na ten mecz i nie boją się rozgrywać od linii obrony mimo pressingu rywali. Po kilku dobrych składnych akcjach, których nie udało się zamienić na strzał, dochodzić do gry zaczęli również Portowcy, choć ich atak pozycyjny był dość wolny i przewidywalny. W 26. minucie po rzucie rożnym Pogoń miała dobrą okazję do zdobycia bramki, ale strzał Bichakhchyana po rykoszecie obił poprzeczkę bramki Dawida Kudły. W 33. minucie po wydawało się niegroźnej akcji doskonale zachował się w polu karnym rywala Zrel’ak, który dograł na lewą stronę do Kuska, a ten dośrodkował płasko i celnie do kapitana GieKSy Arkadiusza Jędrycha, który pewnym strzałem umieścił piłkę w siatce! Od tego momentu Bukowa wręcz odleciała, każde przeniesienie akcji pod bramkę rywala powodowało eksplozję na trybunach. Pięć minut przed końcem pierwszej połowy Nowak efektownie podał do Zrel’aka, jednak temu nieco utrudnił dostęp do bramki ostatni obrońca, który uratował swój zespół przed sytuacją sam na sam. Minutę później po rzucie z autu uderzył wzdłuż bramki Repka, ale piłka minimalnie minęła lewy słupek. Arbiter po upływie jednej dodatkowej minuty wysłał piłkarzy do szatni na przerwę.
W szatni żaden z trenerów nie podjął decyzji o wprowadzeniu graczy z ławki. Pierwszą dobrą sytuację miał Jędrych, ale jego mocny strzał po rzucie rożnym był niecelny. W odpowiedzi rzut wolny na strzał głową zamienili Portowcy, ale Kudła pewnie złapał piłkę. W 51. minucie przed własnym polem karnym piłkę przejął Kowalczyk i pobiegł w kontrataku na przeciwną bramkę, ale niestety akcja ostatecznie została zatrzymana i mieliśmy świetną akcję w odpowiedzi Pogoni, ale strzał po rykoszecie Koulourisa trafił w boczną siatkę. Równo w 60. minucie szybki kontratak GieKSy zakończył bramką Kowalczyk, ale niestety arbiter nie mógł jej uznać, z uwagi na pozycję spaloną Zrel’aka. Po kilku minutach po dośrodkowaniu Wasielewskiego Zrel’ak próbował w polu karnym uderzyć nożycami, ale źle trafił w piłkę i bramkarz nie miał problemów z interwencją. W 69. minucie Pogoń na boisko wprowadziła trzech graczy z ławki, licząc na odwrócenie losów spotkania. GieKSa mądrze ustawiona wyprowadzała co jakiś czas groźne akcje. Zrel’ak z ostrego kąta uderzył głową, ale bramkarz zdołał odbić, a dobitka Repki została zablokowana. Cojocaru pokazał swoje umiejętności, posyłając daleką, dokładną piłkę do Koulourisa pod pole karne Kudły, choć ostatecznie akcja została zatrzymana przez defensorów z Bukowej. W ostatnich minutach bombę na bramkę Pogoni posłał Marzec, ale trafił prosto w bramkarza. W 90. minucie po rzucie rożnym groźny strzał złapał pewnie Kudła. Szybkie wznowienie przejął Nowak i oszukał rywala pod końcową linią, dograł w pole karne, tam po zamieszaniu piłka wpadła pod nogi Bergiera, a ten wpakował ją do siatki obok bezradnego bramkarza, a strzelec poinformował trybuny, że spodziewa się potomka, czego gratulujemy! W doliczonym czasie gry, podczas oblężenia bramki, świetnie bronił Kudła, dobitkę z linii wybił Jaroszek, ale w końcu goście zdobyli bramkę, przez co czekała nas bardzo nerwowa końcówka. Banda zakapiorów nie czekała do końcowego gwizdką. Po rzucie rożnym Pogoni Błąd. zagrał do Bergiera, a ten wypuścił Marca, który wbiegł w pole karne i pewnie zdobył bramkę! To był ostatni akcent tego spotkania. GieKSa po bardzo dobrym meczu pewnie pokonała Pogoń Szczecin.
27.09.2024, Katowice
GKS Katowice – Pogoń Szczecin 3:1 (1:0)
Bramki: Jędrych (33), Bergier (90), Marzec (90) – Gorgon (90).
GKS Katowice: Kudła – Czerwiński (73. Marzec), Kuusk, Jędrych, Klemenz, Wasielewski (89. Jaroszek) – Nowak, Kowalczyk, Repka, Błąd – Zrelak (79. Bergier).
Pogoń Szczecin: Cojocaru – Borges, Kurzawa, Ulvestad, Koulouris, Grosicki (70. Korczakowski), Łukasiak (61. Gorgoń), Bichakhchyan (79. Paryzek), Zech, Wahlqvist (69. Lis), Koutris (70. Lisowski).
Żółte kartki: Błąd, Bergier – Cojocaru, Lisowski, Borges.
Sędzia główny: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Widzów: 6759.
Hokej
Kompromitacja w Tychach
W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.
Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.
Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.
Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.
GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)
1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman
GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.
GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.
Piłka nożna kobiet
1/8 finału dla Katowic
Trójkolorowe w chłodną i ponurą sobotę wygrały, po równie ponurym meczu, z Rekordem Bielsko-Biała 2:0 i awansowały do 1/8 Pucharu Polski.
Przed spotkaniem Karolina Koch odebrała pamiątkowe zdjęcie z rąk prezesa Sławomira Witka za pokonanie bariery 100 występów w roli trenerki naszej drużyny. Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie dotychczasowe sukcesy! Warto także wspomnieć, że kilka dni przed spotkaniem, swój kontrakt o trzy lata przedłużyła Nicola Brzęczek.
W 2. minucie Marcjanna Zawadzka musiała uznać wyższość Roksany Gulec, która wymanewrowała ją w pole i oddała strzał w kierunku dalszego słupka. Oliwia Macała niewiele mogłaby w tej sytuacji zrobić, gdyby po rykoszecie futbolówka nie zmieniła swojej trajektorii na górną część poprzeczki. Po trzecim rzucie rożnym dopiero udało się oddać rekordzistkom strzał, natomiast Agnieszka Glinka była bardzo daleka od trafienia choćby w okolice bramki. W 7. minucie niemal wyczyn Lukasa Klemenza z meczu z Piastem powtórzyła Patrycja Kozarzewska, na szczęście nie udało jej się aż tak dokładnie przymierzyć w kierunku swojej bramki. Pierwszą klarowną akcję dla GieKSy wykreowała Jagoda Cyraniak dalekim podaniem do Julii Włodarczyk, skrzydłowa po wymagającym sprincie zgrała do otoczonej przez rywalki Aleksandry Nieciąg i skończyło się na wymuszonej stracie. Kolejne minuty upłynęły obu drużynom w środku pola, mnóstwo było przepychanek i przerw w grze. W 26. minucie groźny strzał z pierwszej piłki oddała Patrycja Kozarzewska, a poprzedzone to było tradycyjnym pokazem zdolności dryblerskich Klaudii Maciążki na prawej flance i kąśliwą centrą Katarzyny Nowak. Kolejny kwadrans czekaliśmy na ciekawszą akcję, skonstruowaną bardzo nietypowo: Patricia Hmirova z poziomu murawy walczyła o piłkę, ostatecznie zagrywając ją na lewe skrzydło. Finalnie na prawej flance strzał oddała Dżesika Jaszek, choć znacząco przesadziła z siłą tego uderzenia. W 43. minucie doskonałe podanie Jagody Cyraniak za linię obrony zmarnowała Klaudia Maciążka złym przyjęciem, choć nie była to też łatwa piłka. Na zakończenie połowy obrończyni jeszcze sama spróbowała szczęścia z dystansu, jednak tego szczęścia jej nieco zabrakło.
Z przytupem drugą część gry rozpoczęła Julia Włodarczyk, jej centra była o milimetry od dotarcia do dobrze ustawionej Aleksandry Nieciąg. W 52. minucie wynik starcia otworzyła Nicola Brzęczek po dośrodkowaniu Klaudii Maciążki. Dobrą pracę na obrończyniach wykonała Dżesika Jaszek, a wcześniej na obieg z Maciążką zagrała Patricia Hmirova. Kilka centymetrów od podwyższenia wyniku był duet wpisany już do protokołu meczowego, choć tym razem w odwróconych rolach: Włodarczyk wypuściła skrzydłem Brzęczek, ta zgrała na środek do Maciążki i piłka zatrzymała się na linii bramkowej po rykoszecie. Bliźniaczą akcję w 58. minucie, z pominięciem zgrania do środka, finalizowała sama Nicola Brzeczek, jednak zbyt długim prowadzeniem zmusiła się do sytuacyjnego i bardzo nieudanego strzału. W 63. minucie Dżesika Jaszek z Maciążką doskonale zagrały na jeden kontakt, ostatecznie jednak znów defensywa Rekordzistek zdołała zablokować zarówno dośrodkowanie Nieciąg, jak i strzał Włodarczyk. W 68. minucie doskonałe sytuacje miały Nicola Brzęczek oraz Aleksandra Nieciąg, jednak miały sporo pecha przy swoich próbach i nadal utrzymywał się wynik 1:0. W 74. minucie Klaudia Maciążka zeszła do środka boiska i choć jej podanie zostało zablokowane, to Dżesika Jaszek zdołała odzyskać posiadanie już w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższyła na 2:0. Wahadłowa powinna mieć na swoim koncie także asystę już chwilę później, jednak w zupełnie niezrozumiały sposób podała za plecy wszystkich swoich koleżanek spod linii końcowej. W 83. minucie jej podanie zakończyło się podobnym skutkiem, choć tym razem Hmirova zdołała zebrać wybitą piłkę i oddać strzał pełen fantazji. Dwie minuty później kolejną bramkę powinna mieć na swoim koncie Brzęczek, aż sama złapała się za głowę. Santa Vuskane udanie zastosowała skok pressingowy i wycofała do Włodarczyk, która przytomnie odnalazła wybiegającą w korytarz napastniczkę, a ta przelobowała golkiperkę, nie trafiając jednocześnie w szerokość bramki. W doliczonym czasie gry skrzydłowa zrozumiała gest Vuskane i posłała mocną piłkę za linię obrony, jednak te zamiary odgadnęła także Kinga Ptaszek i zatrzymała futbolówkę tuż przed głową Łotyszki.
GieKSa wygrała 2:0 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.
GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Brzęczek (52), Jaszek (75).
GKS Katowice: Macała – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Dżesika Jaszek, Kozarzewska (82. Kalaberova), Hmirova, Włodarczyk – Maciążka, Nieciąg (77. Vuskane), Brzęczek (90. Langosz).
Rekord Bielsko-Biała: Ptaszek – Glinka, Dereń, Jendrzejczyk (82. Krysman), Niesłańczyk, Zgoda (67. Dębińska), Sowa, Janku, Gulec (67. Sikora), Katarzyna Jaszek (73. Conceicao), Bednarek (67. Długokęcka).
Kartki: Kozarzewska, Włodarczyk – Sowa.
Piłka nożna
Mecz z Jagiellonią odwołany!
W związku z atakiem zimy w Białymstoku i niezdatnymi według sędziego warunkami do gry mecz Jagiellonia Białystok – GKS Katowice został odwołany.




Najnowsze komentarze